Gra Cienia: Rufus Shinra

Vincent zniknął praktycznie od razu, rozglądał się po prostu po okolicy
-Nie wiem dokładnie, ale masz rację jest ładne, ponoć mają tu burdel, skorzystamy?- Mordka zrobił dośc dziwną minę, w sumie nie wiedziałaś co ona oznaczała, ale mniejsza chyba nie miało to znaczenia, spokojnie ruszyłeś za nim, po prawej stronie od wyjścia z jaskini było zejście z wzniesienia, a później idealnie wydeptana droga do miasta, rposta i ładna lekko osłonięta drzewami o ile będą w lesie możesz powiedzieć cokolwiek takiego.

- no możesz skorzystać pozwalam Ci
Poklepałem go po ramieniu
- Pamiętej że mamy odwiedzić Anne za niedługo wtedy porucham
Zaśmiałem się do niego i starałem się powoli zejsć ów drogą i rozglądać sie dość uważnie.

Mordka zmarszył brwi
-Będziesz ruchał Aneczkę?- wiglądał na naprawdę zdziwionego
-Nasz Rufus będzie bzykał- śpiewał i skakał zadowolony, po chwili jednak mruknął cicho fak i przestał
-Ty idziesz ze mną i nie pierdol- dodał po jakimś czasie a wasza droga do miasta przebiegała spokojnie, nie widziałeś, żadnych dzikch pokemonów, ale nie zraziło Cię to Mordka też nie wyglądał na przejętego.

- ale masz odpały lolz
Zrobiłem facepalma i szedłem dalej w stronę miasta, rozglądałem się jak zawsze i próbowałem nawołać swojego ducha aby uzyskać jakieś informacje czy coś fajnego znalazł albo czy mamy jakąś misję czy po prostu nic się tutaj nie dzieje

Duch znalazł się przy tobie i wyszło na to że nie znalazł nic ciekawego, szliśćie przed siebie, do miasta było już coraz mniej
-Sam masz odpały- mruknął cicho i naburmuszył się, zachowywał się jak dzieciak, ale jak widać taki już był, nagle odezwał się twój nav, dostałeś wiadomość, po czym zerknąłeś na niego żeby zobaczyć co i jak

Kod:

Hejka Rufus, zostawiłam małą u mojej babci, sama pojechałam na pokazy oglądaj TV

Była to wiadomość od Any.

Opdisałem jej na wiadomość po chwili

No hej w jakim mieście? No dobrze się składa dzisiaj prawie docieramy do miasta to się rozsiadne przez telewizorem, będę trzymać kciuki.

Schowałem Nava na chwile i rozejrzałem się starałem się ocenić jak daleko jeszcze do tego miasta i jak tu wszystko wygląda.

Po około 10 minutach byliście już w mieście odpowiedź dostałeś w tym samym czasie jak postawiłeś nogę na brukowanej uliczce, miasto było piękne, dużo bardziej nowoczesne niż to z któego jakiś czas temu wyruszyliści, miasto zostało rozbudowane jak koło, w samym centrum był piękny rynek, który minęliście, sam nie wiesz kiedy ale Mordka po prostu zaczął was prowadzić, ty w tym czasie zjaąłeś się czytaniem kolejnej wiadomości

czekaj sprawdzę nawet nie sprawdzałam...Moja babcia wie, że uwielbiam pokazy, dlatego zaproponowała, że zajmie się małą, a ja mogę jechać, tak też zrobiłam zapisałam się już, teraz tylko czekać na rozpoczęcie pokazów zaczynają się jutro od godziny 15, będą pokazywali ja programie 14, więc oglądaj przepytam Cię później dokładnie z tego co się działo

Strasznie tęsknię

Sam nie wiesz czemu, ale uśmiechnąłeś się na widok tej wiadomości, jakoś zrobiło Ci się tak miło na serduchu
-Rufus?- usłyszałeś głos swojego ducha
-Skąd ten uśmiech? - po chwili dostałeś drugą wiadomość:

Miasto nazywa się: LeafBark Town, w sumie dziwna nazwa

Nie rozejrzałeś się jak wchodziłeś do miasta więc nie wiesz jak nazywa się to w którym teraz jesteś

- Piszę z Aną, dość ją lubie
Powiedziałem spokojnie do ducha po czym rozejrzałem się i spytałem rpzechodnia w jakim mieście wogóle jestem skoro się nie rozejrzałem zacząłem odpisywać Anie

Oczywiście że będę oglądał nawet napiszę Ci wiadomość co zrobiłaś bardzo dobrze, także tęsknie, spotkamy się gdy już dotrzę do celu.

Zaczepiłeś jakiegoś starszego pana który siedział na ławeczce
-Drogi chłopcze, to miasto nazywa się LeafBark Town- powiedział z uśmiechem, podziękowałeś mu a ten bardzo grzecznie zażyczył Ci miłego dnia
-Tak kochanie widziałem, widziałem- powiedział, ale... zerknąłeś ponownie, a wtulona do niego siedziała starsza kobieta, jednak dopiero po chwili zauważyłeś, że jest to duch, a meżczyzna wie o jej obecności
-Szaman- powiedział cicho Vincent, zauważyłeś, że ten na nich patrzy, staliście we dwóch i patrzyliście na tą parę, sam nie wiesz czemu się tak zaptrzyłeś

- czy jest pan lekarzem?
Spytałem go przypuszczając co nie co po czym napisałem na szybko wiadomość do Any

A gdzie zatrzymałaś się w tym mieście? Wyśle Ci prezencik myślę że na jutro będzie

Napisałem do Any trochę szykując niespodziankę. Potem spojrzałem na staruszka z uśmiechem jeśli nic nie powiedział ide pod Mordkę.

Mężczyzna się uśmiechnął
-Nie drogi chłopcze to była moja żona, zmarła rok temu- powiedział cicho, wiedział chyba jakie macie zasady, pewnie sam ich przestrzegał, nikt za bardzo nie może o tym wiedzieć, Vincent ukłonił się nisko przed starszą parą
-Ale została ze mną- dodał po chwili, po tych jego słowach dostałeś wiadomość:

Centrum pokemon, jak zawsze, pokój 24, co to za niespodzianka?

- ach rozumiem myślałem że spotkałem się znowu z lekarzem, jeśli pan rozumie o co mi chodzi
Powiedziałem znowu trochę szyfrę także ukłoniłem się kobiecie po czym zawołałem Mordke do siebie.
- Mordek zwiedzamy miasto i tym podobne? Chciałbym tu zostać conajmniej na 2 dni, pewnie zamieszkasz z paniami także powinniśmy się w sumie zameldować w innych pokojach co nie?

Złapałem bardzo fajnego pokemona dla Ciebie, może przyda Ci się na pokazach

Mężczyzna pokiwał głową na nie
-W twoim wieku byłem tym samym czym ty jesteś drogi chłopcze, jednak mój duch musiał odejść, teraz służy mojemu wnukowi- powiedział spokojnie
-On jest szamanem, a jego kobieta medium, przywróciła moją żonę, żebym nie był sam na te stare lata- powiedział spokojnie drżącym głosem po czym zakaszlał, jego żona przytuliła go mocno nic nie mówiąc, widziałeś w jej oczach troskę, patrzy na jego cierpienie i nic nie może zrobić, Mordka wysłuchał Cię i poleciał przed siebie do centrum pokemon bardzo zadowolony, po chwili Ana odpisała

Nie bądź taki co to za pokemon?

Spojrzałem najpierw na zegarek po czym pożegnałem się z dziadkiem z wyrazami szacunku i rozejrzałem się jeszcze za czymś ciekawym.
- Wiesz uważam że powinniśmy potrenować aby mieć piorunujące wejście gdy spotkamy się z Aną
Powiedziałem do swojego ducha dość cicho.
- jest w tym mieście

Duch się zdziwił
-Jak to jest w tym mieście? Mała opiekować się małą prawda? Nic małej nie jest?- zapytał bardzo przejmująć się waszą młodą towarzyszką, z którą rozstaliście się niedawno, spokojnie polazłeś tam gdzie poszedł Mordka, pewnie sam poleciał w stronę centrum pokemon
-Co dokładnie chcesz potrenować? Nie za bardzo rozumiem

- VIncent moce moce chce potrenować, mała została z jej babcią
Powiedziałem spokojnie do niego. po czym się rozejrzałem nie chciałęm jeszcze iść do centrum aby czasem na nią nie wpaść to miała być niespodzianka

Zobaczysz w swoim czasie Aniu

Byłeś właśnie idealnie na rynku, mogłeś iść w lewo, w prawo, prosto do centrum lub cofnąć się i wyjść z miasta opcje był cztery, widziałeś po mienie Vincenta że na prawdę nie wie o co Ci chodzi, jednak pokiwał głową na tak, że niby rozumie, czekał jednocześnie na to gdzie pójdziesz, po chwili znowu dostałeś wiadomość

Ja na prawdę nie lubie niespodzianek

Uśmiechnąłem się w sumie do siebie i poszedłem się rozejrzeć po mieście, szukałem jakiegoś gymu czy czegoś starałem się nie zbliżać w stronę areny lub sali pokazowej aby czasem nie wpaść na Annę.

Wytrzymasz to tylko kilkanaście godzin

Po chwili dostałeś odpowiedź

O kilkanaście godzin za dużo ><

Spokojnie szedłeś przed siebie udało Ci się jakoś ominąć spore zbiorowiska kordynatorów, spokojnie szedłeś przed siebie i na obrzeżu miasta spotkałeś jakiegoś chłopaka, który szarpał się z Munchlaxem, obaj byli sporych rozmiarów, a szarpali się o jabłko, nie za bardzo rozumiałęś o co im chodzi, no ale.

Dziwna akcja w sumie pomyślałem ale poszedłem w swoim kierunku, szukałem czegoś ciekawego może jakiegoś mieścinnego pokemona? Może jakiś kotek? Piesek? Cokolwiek, coś żebym mógł sobie potrenować nic więcej po prostu, chyb aże znajdę ten gym to już co innego. Każda kasa się przyda
- Nie wiem w sumie co ze sobą zrobić jak mam wolne

Po chwili wyszedles z miasta to byla jedyna opcja zeby znalezc cokolwiek no i tak sie tez stalo po pewnym czasie znalazles stadko dzikich pokemonow bylo to stado sentretoe czesc z pokemonow bawila sie inne lezaly i odpoczyealy tylko jeden zachowuwal sie dziwnie skakal do kazdego i zaczepial go miotakac ogonem po glowach pokemonow ze swojego stada
-moze ten?- zapytal Vincent i pokazal na tego agresywnego pokemona

Spojrzałem na niego po czym zeskanowałem go. W sumie bez skana nie wiem jakiego pokemona użyć.. Jak wypuszcze Lucario a ten okaże się słabszy? Natychmiast go zbije, jeśli okaże się silny a wypuszcze najsłabszego? Morale w moim teamie spadną. Czekam na skana i staram się zdecydować.
- Tak ten chyba będzie dobry
Powiedziałem do Vincenta

Pokedex pokazał Ci dane:

Kod:

Sentret
samiec
lvl: 40
charakter: Zadziorne stworzenie, nie lubi kiedy ktoś odmawia mu walki, przecież on je uwielbia a że ktoś ma inne zdanie na ten temat nie powinno go chyba interesować prawda?
ataki: jak na lvl

Nagle pokemon podleciał do Ciebie i skacząc na ogonie majtał łapkami przed twoim nosem, jak widać właśnie chciał Cię wyzwać na pojedynek, po chwili zaczął bić twoje udo bo nie odpowiadałeś
-Masz czego chciałeś- zaśmiał się twój duchowy towarzysz i poleciał gdzieś, wiedziałeś, że poleciał po prostu na zwiady.

Odepchnąłem go trochę nogą po czym się cofnąłem i wypuściłem mojego nowego towarzysza, Bisharpa
- Smite rozpocznij od podbiegnięcia do swojego rywala i zaatakuj go Dual Chopem po czym postaraj się uskoczyć na bok przed jego ciosem i Dark Pulse prosto w stronę przeciwnika! Następnie zacznij obniżać obronę naszego aktualnego przeciwnika i zacznij szybko skakać i poruszać się w koło niego i tnij go scratchami przy pomocy swoich ostrzy z boku rąk. Na sam koniec zaatakuj Faint Attack po czym Slash i odskok na bok, przeturlikaj się obok niego i uderz ponownie Slashem!

Pokemon po twoim kopaniaku upadł na ziemię mocno się tłukąć, zmarszczył brwi kiedy wypuściłeś pokemona i od razu zabrał się do atakowaniu jedak od razu został zaatakowany przez twojego podopiecznego dość mocnymi atakami, walka się ledwo zaczęła a już wyglądała ciakawie, oczywiście dla Ciebie, pokemon o dziwo był dość szybki i działał bardzo sprawnie po chwilie wpadł w rytm walki i zaczął zgrabnie unikać ataków twojego pokemona

sen: 86%
bis: 86%