Gra Nikotynka - Emra - II

Na początku mnie zamurowało, jednak starałam się opanować, jednak kiedy to co powiedział kotek okazało się żartem.. miałam ochotę mu przyje... przywalić, jednak westchnęłam jednak tylko i pokręciłam lekko głową
-Tak można nam zaufać o ile sam czegoś nie ukrywasz i nie wiem... jakby okazało się, że jesteś jakimś seryjnym mordercą to na pewno nie byłoby miło, wiesz?- powiedziałam po chwili do kotka i wstałam razem z nim kiedy wskoczył mi na ramię, miałam nadzieje, ze sam się złapie i nie będę musiała go trzymać, ani pilnować
-Tak więc prowadź ktoś, bo ja nie znam ego lasu- powiedziałam patrząc najpierw na Reno, a później na kotka.

- Jestem ninja, a nie ktoś.
Odpowiedział siedząc na twoim ramieniu i wskazał Ci drogę, ruszyłaś po chwili a chłopak za tobą.
- jak to się stało że tutaj trafiliście? Dawno nie widziałem w tej okolicy odmieńców, poza tym dziwnym starcem na obrzeżach.

Szłam spokojnie raz na jakiś czas łapiąc naszego małego ninja żeby nie spadł mi z ramienia, pewnie sam się mocno trzymał ale wolałam go asekurować jakby co dzięki temu bardziej mi zaufa prawda? Patrzyłam pod nogi zastanawiając się nad odpowiedzią, jakby nie było, nie każdy musi wiedzieć o tym co się na prawdę dzieje i po co tu jestem
-Nie znam dokładnie swoich mocy i Reno pomaga mi je poznać, poza tym odbywają się tu pokazy, w których chce wziąć udział, mogę prawda?- zapytałam z uśmiechem małego stworka

- możesz możesz
Powiedizał spokojnie po czym Cię podrapał po policzku bardzo delikatnie i wskazał ręką gdzie masz się kierować, po chwili małego ninja już z wami nie było gdzieś zniknął, no cóż był ninją.
- No cóż przed chwilą tu był a już go ni ma, ach te ninje

Szłam spokojnei dalej przed siebie, dokładniej tam gdzie wskazał mały ninja, kiedy zniknął zerknęłam na Reno
-Słodki był, jakby nie było- zaśmiałam się cichutko i spokojnie dalej szłam przed siebie, po chwili złapałam swojego towarzysza za rękę rozglądałam się spokojnie po okolicy, bo co innego zostało, było ciemno, dziwnie, sama nie wiedziałam dokąd idę, więc zostało mi po prostu maszerowanie przed siebie jak gdyby nigdy nic.

Nie było aż tak ciemno abyś nic nie widziała. Po chwili wędrówki zauważyłaś znowu małego ninje obok niego było jakieś jajko, nie za wielkie ale też nie za małe, wyglądało na jajo pokemona
- zaopiekujesz się tym jajem? Ja muszę wyruszyć i to jak najszybciej do swojego królestwa, a nie mam komu go powierzyć
Spojrzał na Ciebie bardzo poważnie po czym także na Reno
- dacie sobie radę? Za niedługo powinno się wykluć czy co tam ono ma zrobić.

Kucnęłam przed kotkiem ninja, po czym spokojnie więłam jajko na ręcę
- Pewnie, że się nim zajmę, nawet bardzo chętnie, znam się już trochę na jajkach- nie ważne jak dwuznacznie to zabrzmiało pogładziłam małe jajko i uśmiechnęłam się
-Jakby nie było miałam ich już z 3, może 4- powiedziałam spokojnie po chwili i wyprostowałam się spokojnie patrząc na małe stworzenie przede mną
-Powodzenia w twojej podróży, mały przyjacielu- zaśmiałam się z uśmiechem

- dobrze wierzę że Ci się uda doprowadzić go do stanu którego sam bym się nie powstydził.
Nagle mały ninja praktycznia zniknął cóż kompleks ninja i znikają? Jajko zostało na srodku. Najprawdopodbniej Ci je podarował i mówił serio.
- No cóż znowu będziesz mamuską
Zaśmiał się Reno

Podeszłam do jajka i wzięłam je na ręce
-Tak, a ty tatuśkiem- pokazałam mu język i wtuliłam delikatnie jajko w swoje piersi, po czym spokojnie ruszyłam dalej rozgądając się raz na jakiś czas po lesie, zaciekawiona co można tam jeszcze spotkać, jakby nine było, nie przyszliśmy tu tylko aby zapoznać się z małym ninją, prawda? Zaczęłam rozmyślać o pokazach, jednak po chwili dopuściłam sobie, są dopiero za jakiś czas nie mam się czym jeszcze przejmować, a takie rozmyslanie w ciemnym miejscu może bardzo źle się skończyć, prawda?
-Poćwiczyłabym bardzo chętnie swoje moce, tylko nie wiem jeszcze jak, nie wpadłam na żaden ciekawy pomysł- zerknęłam z uśmiechem mając nadzieje, że nie obraził się za tego tatuśka.

- zależy którą z mocy chciałabyś poćwiczyć prawda?
Spojrzał na Ciebie bardzo poważnym wzrokiem po czym rozejrzał się, podszedł także bliżej Ciebie
- w sumie nikogo tutaj nie ma, co byś chciała poćwiczyć? Woda, ziemia?
Chłopak podszedł bliżej drzewa i oparł się o nie czekając spokojnie na twoją odpowiedź

Zamyśliłam się na chwilkę
-W sumie możemy poćwiczyć ziemię, tego jeszcze nie ćwiczyłam, prawda?- zerknęłam na niego i też się rozejrzałam, jakbym chciała sprawdzić czy na prawdę nikogo nie ma w okolicy, po czym podeszłam do Reno i podałam mu jajko, nie przejmując się tym, że ubrudzę sobie spodnie usiadłam na ziemi i zastanawiałam się co dokładnie miałam z niej stworzyć
-Jakiś pomysł ?

- może po prostu spróbuj podnieść jej troche na początek?
Powiedział Reno patrząc na Ciebie trzymając twoje jajko, po chwili usiadł niedaleko.
- Uformuj później coś małęgo, myślę że golem na start byłby za dużym wyzwaniem.
Zaśmiał się patrząc co wykombinujesz

W sumie miał racje, wyczarowanie golema będzie cieżkim zadaniem, dlatego lepiej zacząć od czegoś łatwiejszego, chociaż, co mam niby wyczarować? Wyobraziłam sobie jakiegoś pokemona, może.. hmm wiem! Eevee, to jest odpowiedni pokemon, mały zgrabny, przyłożyłam lekko dłoń do ziemi, po czym usniosłam ją lekko, starałam się wyobrazić sobie małego słodkiego Eevee biegającego i bawiącego się, coś małego i żywego, golem, jest wielki silny i głupi, a małe stworzonko, wielkości mandarynki to chyba nie za wiele prawda?

Myśląc początkowo o Eevee a później o mandarynce gdy otworzyłaś oczy ujrzałaś coś na kształt właśnie ów połówki mandarynki, po chwili dopiero zaczęło przybierać to kształty miniaturkowego lisa, niestety po chwili się rozpadło.
- spróbuj coś mniej skomplikowanego, kilka kul, może księżyc, coś co ma mało szczegółów.
Stwierdził Reno patrząc na Ciebie z uśmiechem.

-Huh- mruknęłam cichutko, po czym potarłam dłonie o siebie i wzięłam głęboki wdech, może kilka kulek będzie okej, uniosłam obie dłonie nad ziemią i skupiłam się na tych kilku kulkach które miałam utworzyć, wkurzał mnie mój brak umiejętności, jednak, od wszystkiego sie jakoś zaczyna prawda? Szkoda, no ale.
-Postaram się- powiedziałam cichutko kombinując dalej, może tym razem się uda, tak kilka kuleczek, tylko kilka.

Początkowo twój plan wypalił, wytworzyłaś cztery kulki z ziemi które unosiły się w powietrzu po czym złączyłaś je w jedną i znowu podzieliłaś na kilka mniejszych, gdy chłopak się poruszył, właściwie przesunął się po prostu bliżej Ciebie straciłaś koncentracje i kulki spadły na ziemię, kolejna próba już była o wiele lepsza, nie miałaś problemów z kontrolą.
- świetnie Ci idzie to teraz troche trudniejsze coś?

Poprawiłam się spokojnie i starałam się wykombinować coś nowego, nie wiem dokładnie, może po prostu większe kulki? Może coś jeszcze innego, ale co niby?
-Nie wiem dokladnie co- mruknęłam cichutko do towarzysza i starałam się skupić na swoim zajęciu, niż na nim, rozpraszał mnie, ale on o tym dokładnie wiedział, wzięłam głęboki wdech i skupiłam się od nowa, miałam nadzieje, że uda mi się wytrozyć hmm.. może teraz uda się ten mały Eevee? Skoro potrafie rodzielać i tworzyć mniejsze kulki to czemu nie mały eevee?

Zrobiłaś coś na kształt świnki i znowu zmieniło się w kulki, poczułaś delikatne zmęczenie ale po kilku próbach udało się, ziemia uformowana przypominała liska, co prawda brakowało bardzo wielu szczegółów ale mogłaś być z siebie bardzo dumna.
- No bardzo ładnie, teraz poćwicz ze mną.
Reno uśmiechnął się do Ciebie i stanął około 3-4 metry dalej
- spróbuj mnie odepchnąć powietrzem.

Przetarłam oczka, czy on mówił na poważnie
-Nie będę w Ciebie niczym celować- mruknęłam cichutko, wystarczająco głupich filmów się naoglądałam, żeby wiedzieć co może się stać, jakaś odstająca gałąź coś
-Mówiłam, że nie będę używać mojej mocy przeciwko tobie- okej poniosło mnie lekko się zdenerwowałam
-Mogę zamiast Ciebie, spróbować złapać drzewo, będzie to bezpieczniejsze dla Ciebie dla mnie no mniej dla otoczenia, no ale.

- to spróbuj uderzyć podmuchem wiatru w drzewo, na pewno Ci odpowie jak silny podmuch był
Zaśmiał się chłopak stając koło Ciebie spokojnie i patrzył na twoją ogólną reakcję z uśmiechem.
- no dajesz mała dajesz
Chłopak nadal stał spokojnie obok Ciebie i patrzył co zrobisz

Przetarłam spokojnie ręce i wzięłam głęboki wdech
-Ja się boje i nie będę w stanie się skupić.. to tak jakbym kazała Ci rzucić w siebie toporem- buknęłam i pokazałam mu język, zerknełam na obie swoje dłonie
-A poza tym umiem dusić nie łapiąc nikogo za gardło noo- mruknęłam cicho, nie wiem co miało to wspólnego z tym wszystkim, ale miałam nadzieje, ze chociaż troszeczkę się przejmie tak tyci tyci?

- no rozumiem rozumiem już spokojnie.
Powiedział do CIebie patrząc z troską w oczach
- tak więc skup się i postaraj się wykonać podmuch na tamten krzak, powinno go poruszyć jeśli wykonasz wszystko dobrze
Uśmiechnął się i dał Ci buziaka w policzek i troszkę się odsunął od Ciebie

Uśmiechnełam się do Reno ciesząc się jednocześnie, że zrozumiał
-Okej, okej zaczynamy- głupio się czułam wcyiągając przed siebie dłonie i starająć się wypluć z nich powietrze, to było na prawdę dziwne, ale co poradzić, leczenie wydawało się o wiele łatwiejsze jakby nie było, nie trzeba było się aż tak ośmieszać, no ale. Skupiłam się na krzaku, który był moim celem po czym starałam się wypchnąć niewielki sierp powietrza, żeby poruszyć krzakiem.

Ruszyłaś ręką przed siebie skupiona i lekki podmuch poleciał w stronę krzaka, Reno chwycił Cię za ręke i pokazał jak masz zrobić wymach, po prostu zwyczajny poziomy wymach ale dość szybki, po chwili powtórzyłaś ruch sama i podmuch zatrząsł krzaczkiem
- widzisz to nie takie trudne jakby się wydawało
Uśmiechnął się do Ciebie

Uśmiechnęłam się zadowolona
-Jakby nie było, sama bym tego nie ogarnęła, wszystko dzięki tobie- uśmiechnęłam się p-onownie jednak tym razem do swojego towarzysza, wzięłam głęboki wdech i spróbowałam ponownie tym razem wkładając w to o wiele więcej siły, tak dla zasady, żeby samej sobie udowodnić jak wiele potrafie, jakby nie było coś tam umiałam, nie było to jakoś genialnie dużo, ale zawsze coś prawda?
-Co teraz?- zapytałam zerkając na Reno.