Gra Nikotynka - Emra - II

- no tak Luxi, ładny okaz i rzadki w szczególności shiny a co do wszystkich to się nie zgodzę! Te cholerne! Diglety! Zaden z nich nie jest ładny!
Powiedział zdecydowanie i odłożył wszystkie części dexa w jedno miejsce
- zrobi się, trzeba było nie rzucać nim to by działał
Powiedział siadając blisko Ciebie, Luxray chyba się uśpił na siedząco bo nawet się nie ruszał

Wtuliłam się lekko w Reno
-Trzeba było mnie nie wkurzać- mruknęłam cichutko i lekko dłonią przewróciłam pokemona na bok, żeby się położył a nie śpi mi na siedząco, dalej wtulona w Reno przymknęłam lekko oczka
-Poza tym jakby nie było... digletty różnią się tylko kolorem nosków, ale spokojnie kiedyś zbudujemy razem zamek z piasku, żebyś już nie miał tego traumatycznego wspomnienia - cmoknęłam lekko jego koszulkę tak jakoś wyszło, nie chciałam się za bardzo wiercić

- hmm no dobrze ale to jak będziemy mieć dużo więcej czasu dla siebie i wogóle, wtedy wybudujemy swoją fortecę
Zaśmiał się patrząc na Ciebie, po chwili dał Ci buziaka i poszedł odnieść talerz zadowolony, ściągnął z siebie koszule i ubrał czarny lekko opięty t-shirt
- dziś bez galowego stroju
Zaśmiał się

Siedziałam sobie spokojnie na podłodze dalej głaszcząc swojego pokemona, jakby nie było oczywiście podglądałam Reno kiedy się przebierał, jakby nie było takie ciało widziałam tylko na filmach to pierwszy żywy okaz w mojej okolicy, uśmiechnęłam się patrząc na niego
-Tak też dobrze wyglądasz, jakby nie było- w sumie wypadałoby, żebym ubrała jakąś bluzę, nie chciałam zmarznąc, w nocy w lesie może być dośc zimno, a nie chciałam zachorować przed pokazami, tego by jeszcze brakowało, wcale bym się nie przygotowała, a już się zgłosiłam, prawda? Podeszłam do sterty swoich ubrań szukając jakiejś bluzy.

Znalazłaś bluzę, czarna na długi rękaw, dość obcisła ale przyjemnie się nią nosiło
- No skoro tak mówisz to tak musi być
Zaśmiał się chłopak i spojrzał na twojego lewka
- niech odpocznie i zostanie w domu co ty na to?
Wypuścił Mightyenę z kuli i luxray zaczął warczeć na drugiego poka, to samo i zrobił Mightyena ale po chwili po prostu usiadł i go poklepał łapą po głowie, poki się uspokoiły

Uśmiechnęłam się do Reno po czym ubrałam szybko bluze i podeszłam do swojego pokemona, pożegnałam go mocnym cmoknięciem w nos i zabrałam torbę
-Luxray masz być grzeczny- mruknęłam do pokemona i zarzuciłam bagaż na ramię, po czym szybko podeszłam do drzwi i zerknęłam na Reno opierając się plecami o wyjście z pokoju, uśmiechnęłam się słodko i przyciągnęłam go delikatnie za rękę do siebie
-Pocałuj, dogra przez miasto jest długa, a tak przy ludziach nie wypada.. no wiesz, będą gadać- uśmiechnęłam się jeszcze bardziej widziałam, że się tym nie przejmuje, ale wolałam pocałować go raz a porządnie w pokoju, a nie co chwilkę próbować po drodze.

CHłopak złapał CIę dość mocno i zaczął całowac, całował twoje usta, szyję, uszko, znowu usta, zadowolona po kilkunastu minutach zabawy wręcz chciałaś więcej a chłopak po prostu otworzył drzwi od pokoju
- Panie przodem
Zaśmiał się do Ciebie zamykając poki w pokoju zaraz po wyjściu

Zmarszczyłam lekko brwi, kiedy już przestał mnie całować, w sumie nie mogłam liczyć na nic więcej, dziwnie bym się czuyłą robiąc to przy pokemona, to tak jakby robić to przy dzieciach... no prawie! Spokojnie ruszyłam do windy, raz na jakiś czas rozglądająć się i sprawdzająć czy Reno idzie za mną
-Kotek..- sama nie wiem czemu tak go nazwałam, głos mi lekko zadrżał kiedy to mówiłam, wiem dziwne to.. ale jakby nie było nigdy nie miałam chłopaka, no wiem! Teraz też nie mam oficjalnie nie jesteśmy razem... znaczy się, okej to skomplikowane

- gdzie masz kotka?
Zaśmiał się wiedziałaś że wie, wie że to do niego mimo tego obrócił to trochę w żart i poczułaś się pewnie, napięcie zostało rozładowane.
- o co chodzi?
Dodał po chwili z uśmiechem twoje myśli były zawiłe ale w sumie wcześniej przy Luxrayu Ci nie przeszkadzało.

Spokojnie szłam dalej przed siebie, do windy, kawałek przed nią przycisnęłam przycisk żeby przyjechała i takie tam
-Nie zrań mnie- mruknęłam cichutko, wiedziałam, ze troche za dużo sobie wyobrażam i za wiele od niego wymagam, ale dopiero jakoś teraz to przyszło mi do głowy, bałam się, że złamie mi serce, a ja chyba zaczynałam coś do niego czuć, niepewnie zerknęłam na niego i praktycznie od razu odwróciłam wzrok

-emm?
Chłopak zrobił dziwną minę, spojrzał na Ciebie trochę zdezorientowany po chwili opuściliście windę i skierowaliście się do wyjścia, na zewnątrz była już szarówka, na ulicach pojawiło się dużo dużo więcej sklepikarzy handlujących upominkami, dość tłocznie było.

Szłam spokojnie przed siebie
-Ogólnie mówię- mruknęłam cichutko i starałam się wygłuszyć myśli, które biły się w mojej głowie, jak zawsze w takich momentach moje rozumowanie było chore, zamieszane i wszystkie myśli zaprzeczały sobie wzajemnie, ale co poradzić, czasami tak miałam i nie miałam za bardzo siły z tym walczyć, wzięłam głęboki wdech i zaczęłam rozglądać się po mieście, starając się skupić na tym jak pięknie wygląda nocą, każde miasto jest piękne nocą, czyż to nie jest prawda?

Miasto wyglądało ładnie, jak każde miasto nocą, ruszyliście w stronę z której przyszliście do miasta po czym chłopak skręcił w lewo zrobiłaś tak samo.
- Dobrze rozumiem
Odpowiedział chłopak i patrzył to na Ciebie to na miasto.

Przestałam się bić ze swoimi myślami, po prostu szłam dalej przed siebie podziwiając miasto, a później las nocą, ogólnie ta pora dnia mi odpowiadała, słońce nie raziło po oczkach, nie było szans na spalenie się przez blaski słońca, nikt nie przejmował się pogodą ani niczym, bo zawsze było pięknie, ale mniejsza, szłam spokojnie przed siebie rozglądając się dalej po lesie, raz na jakiś czas poprawiłam włosy, nic więcej.

Chłopak szedł obok Ciebie praktycznie wcale się nie odzywał, starał się po prostu uważać na siebie jak i Ciebie. Miasto nocą nadal było ładne mimo iż były to obrzeża i przemieniały się w las, po kilkunastu minutach chłopak wyciągnął latarkę ponieważ oddaliliście się wystarczająco daleko od ostatniej latarni i było dość ciemno, las w ten sposób wyglądał przerażająco ale zarazem intrygująco.

Szłam za Reno, po chwili spokojnie wyrównałam z nim kroku i szłam spokojnie u jego boku, po czym delikatnie załapałam go za rękę
-Co może być ciekawego w tym lesie o tej porze co?- zapytałam cicho Reno rozglądając się po okolicy, powoli stawaiałm nogi, zeby na nic nie wpaść, nic sobie nie zrobić i inne takie spokojnie dalej podróżowałam u boku Reno.

Reno szedł także spokojnie spojrzał na Ciebie gdy złapałaś go za rękę
- wiesz różnie to bywa, można spotkać jakieś agresywne zwierze albo jakiegoś nocnego pokemona, czasem nawet duchy zapuszczają się do tutejszego lasu, bynajmniej tak było gdy tu byłem nie wiem jak jest teraz, wiesz czas zmienia ludzi to i może przyzwyczajenia się zmieniły.

Szłam dalej spokojnie się rozglądając, nie przeszkadzała mi noc, nie bałam się jakoś specjalnie, ale pewnie będzie tak do czasu, aż coś nam wyskoczy na drogę, ale mniejsza szłam dalej spokojnie przed siebie
-Czyli jeśli nic się nie zmieniło, to jest to dobre miejsce na trening umiejętności tak?- zapytałam całkowicie poważnie, spokojnie rozejrzałam się jeszcze raz, nie miałam ochoty próbować swoich mocy w tym momencie, wiedziałam jak to się skończy będę osłabiona, moje ciało będzie chciało odpocząć, jakoś nie specjalnie lubiłam tej części używania mojej mocy
-Jak można... hmm no wiesz.. po leczeniu jestem słaba, ogólnie po użyciu mojej mocy jak można to zmienić, co? - mruknęłam zerkając na Reno.

- nie zmienisz tego póki co, w miare treningu będzie Cie coś coraz mniej męczyć i mniej, aż w końcu przestanie, lata praktyki moja droga
Odpowiedział chłopak patrząc na Ciebie i prowadził Cię za rękę, po chwili usłyszałaś jakiś szelest nad wami cóż, byliście w lesie nocą.

Jakoś nie specjalnie przejęłam się tym szelestem dopiero po jakiejś chwili zatrybiłam, że coś nam się może stać, prawda? Dlatego szybko hmm zerknęłam w górę mając nadzieje, żę nic nam nie spadnie na głowę, nie byłoby to przyjemne prawda? Puściłam szybko rękę Reno i odsunęłam się lekko wiem wredne, ale jak co on się szybciej obroni szybciej niż ja, prawda? No w sumie to akurat było pewne
-Mam nadzieje, że to nic groźnego- mruknęłam cichutko, patrząc nadal nad siebie, chociaż może był to zwykły pokemon?

Z krzaków dopiero po chwili wyskoczył dziwny pokemon? Stworzenie? Postać? Wyglądał tak:

Stworzonko spojrzało na was i wyciągnęło katanę
- Kim jesteście?! Czego tu szukacie?!
Machnął kataną zdecydowanie w waszą stronę, wyglądał dość słodko z tą swoją malutką bronią.

Kucnęłam przed stworzeniem i pokazałam puste dłonie, żeby stworzonko się nie zdenerwowało, jeszcze tego by brakowała, małe rozchisteryzowane stworzonko machające maleńką bronią
-Na pewno nic Ci nie zrobimy, co do reszty poszliśmy się po prostu przejść tyle w temacie, nie można cały czas siedzieć w mieście prawda?- zapytałam spokojnie, żeby stworzonko nie mylało, że jesteśmy dla niego zagrożeniem, może nam się przydać jakby nie było, prawda? Może nam coś pokaże, w sensie coś ciekawego.

Mini ninja po chwili schował katanę na plecy i spojrzał znowu na Ciebie
- no dobra, dajmy na to że Ci wierze, po co tu przyszliście! Tylko mów prawde! Natychmiast!
Krzyknął i spojrzał na Reno
- a ten to co za jeden? Bo do ludzi mu daleko
Skomentował

Pokręciłam lekko głową
-To jest Reno- pokazałam na towarzysza
-Jest człowiekiem, ma wielkie serce, i potrafi zadbać o innych jak dla mnie jest człowiekiem w stu procentach więc pilnuj języka mały- buknęłam lekko zdenerwowana, wzięłąm cicho wdech po czym poprawiłam włosy
-Szczerze chodzimy po lesie szukamy czegoś ciekawego, tyle, jakieś pokemony inne cosie- powiedziałam spokojnie przecież sama dokładnie nie wiedziałam po co tu jesteśmy.

Kotek przeszedł obok was po czym wyciągnął katane i spojrzał na was
- a ten za wami to czego chce?
Spytał bardzo poważnie po czym poklepał Cię po nodze
- spokojnie żartowałem tylko, nikt was nie śledzi, poza tym że od teraz będę się wam przyglądał, moge Ci zaufać i twojemu znajomemu?
Spytał ciszej wcześniej wskakując Ci na ramię, był bardzo lekki nawet tego nie poczułaś.
- Tak jestem człowiekiem.
Stwierdził Reno w międzyczasie.