Uczeń czarnoksiężnika?-Gra Soula

Hej, a możemy zrobimy obydwoje w mjojej grze takie motywy włąsnie ze bd nabył rózne umijętności i Ty bd mi też jakieś podsuwać? W sensie zwiazane z moimi zdolnosciami oczywiscie i tp rozwijanie ich itd? Bo mnie to sie strasznie podoba i wgl wiec jeżeli sięzgodzisz i bd dodawać od siebie rozne takie akcje to bd max zadowolony
------------------------------------------
- Ładny tu się burdel zrobił, po tej zadymie. Oczywiście dziękuję za herbatę i ogólnie za wszystko ale chyba jest nam Pani winna jakieś wyjaśnienia - nieprawdaż? - Zapytałem staruszkę ściskając kubek herbaty i biorąc malutki łyk tak aby się nie oparzyć.

Już wszyscy byliście w salonie i obsiedliście kanapy i fotele, czekając na wyjaśnienia staruszki. Ta przez chwilę milczała, zaś potem westchnęła i zaczęła.
-Cóż, ja w zasadzie... przypuszczam o co im chodziło. Jakiś czas temu będąc na wyprawie w poszukiwaniu pewnego rzadkiego zioła zapuściłam się głęboko w las. Tam natknęłam się na jakiegoś starego mężczyznę... dużo starszego niż ja, o siwych włosach i brodzie. Był ciężko ranny i majaczył... ale w pewnym momencie jakby oprzytomniał i gdy chciałam go opatrzyć złapał mnie za rękę i powiedział: "Ja zawiodłem, chociaż się starałem... weź ten kamień i nie pozwól, by dostał go Amon..." Po tym wyzionął ducha, zaś jego ciało wyparowało... Kilka tygodni później po lesie zaczęli kręcić się jacyś obcy, ubrani tak jak tamci. Najgorsze jest to, że wiało od nich jakąś... złą aurą. Wiedziałam, że to przed nimi powinnam chronić kamień...
Kobieta zamilkła, głaszcząc delikatnie siedzącego na jej kolanach Pichu.

---------
A chcesz? Bo ja z przyjemnością, lubię się w takie rzeczy bawić.

Jaki to kamień? Czy wiesz może coś więcej? - Zapytawszy postarałem się przeciągnąć trochę i podnieść z kanapy aby zobaczyć jak się czują moje sił i wgl. Z racji ze Froslass mnie tak bardzo lubi to daję jej i reszcie pokemonów smakołyki.
- No maluchy dzielnie sobie radziliście

-Cóż, nie wiem co dokładnie robi ten kamień ani dlaczego mam go chronić... ale jest niezwykły. Mam wrażenie że emituje z niego jakaś... niezwykła siła. Ale nie tak jak od tamtych ludzi, ta jest jakaś taka przyjemna, uspokajająca. Zresztą zaraz wam pokażę.
Kobieta wstała i na chwilę wyszła, zaś ty w końcu mogłeś się podnieść. Pokemony szamały zawzięcie, zaś kobieta powróciła, zaś ty od progu czułeś od niej jakieś niezwykłe... fale? Wibracje? Gdy podeszła i rozchyliła dłonie zobaczyłeś tkwiący w nich kryształ.

Zdawał się on emitować delikatne światło... albo to tylko takie wrażenie?

- o... O ... To bardzo silny kryształ, bardzo mocno wyczuwam jego energię. Mogę powiedzieć, wręcz że ją widzę. I co mamy z tym zrobić? Ma Pani jakiś plan? POmysł chociaż? - Zapytałęm staruszkę jednocześnie bardzo uważnie przyglądając się temu niezwykłemu kamieniowi.

-Cóż, szczerze mówiąc nie wiem... w dodatku obawiam się że tamci mogą tu wrócić. Teraz było ich 2, ale kto wie ilu zjawi się następnym razem?
Na chwilę zamilkła, z zatroskaniem patrząc na trzymany przedmiot. Przez chwilę tak siedzieliście, aż kobieta westchnęła głośno.
-No dobrze, dość tego dobrego, jest 11 w nocy. Wszyscy pora spać! Soul zostanie tu na kanapie, Selene położy się na rozkładanym fotelu... a ty chłopcze niestety będziesz musiał się zadowolić podłogą.
Zapanował mały rejwach, jednak nikt nie protestował.

- Dobra, ale nie pozwolę aby dama spałą na fotelu. Ja się kimnę na tym foteliku a TY Selene weź moją kanapę. No to czas spać, pamiętajcie - bądźcie czujni ponieważ nie wiadomo czy znowu nas nie zaatakują. Tym czasem życzę wszystkim dobrej nocy i do zobaczenia jutro moi drodzy. - Ogarnąłem sobie coś do przykrycia, rozłożyłem ten fotel oraz spojrzałem czy wszystkie pokemony są grzeczne i chowam Vulpix'a do kuli. A zaraz po tym idę grzecznie spać.

Selene zmieszała się nieco, jednak Connor poparł twoje zdanie i zamieniliście się szybko miejscami. Na fotelu okazało się nieco bardziej niewygodnie, w plecy kuła cię jakaś stara sprężyna, której za chińskiego boga nie mogłeś ominąć. To w połączeniu z nowym miejscem i pełnym wydarzeń dniem dawało świetny przepis na nieprzespaną noc. Tak więc leżałeś w ciemności, słuchając tykania zegara i oddechu śpiących obok znajomych. Przez głowę przechodziły ci różne rzeczy, jednak w końcu zmęczony tym zdołałeś zasnąć...
Śniło ci się słowo. Nawet ciężko to było nazwać słowem, raczej jego sugestią lub wspomnieniem... Mieszało się z szumem wiatru, przeplatając z nim niczym dwie różne postaci tej samej rzeczy.
Kazuii...
Obudziłeś się nagle, jakby ktoś złapał i tobą potrząsnął. Po chwili dotarł do ciebie zapach śniadania i zauważyłeś, że w pokoju są tylko twoje pokemony...

Przecieram zaspane oczy i biorę głęboki wdech delektując się zapachem śniadanka a zaraz po tym podnoszę się z fotela i porządnie się przeciągam. Kiedy już dojdę do siebie to udaję sie w miejsce skąd dochodzi owy zapaszek.
- DObry, Dzien dobry! Co dobrego tutaj mamy? - Zapytałem.

Wszyscy odpowiedzieli na twoje powitanie, zaś twoim oczom ukazał się stół pełen mleka, jajek, dżemu, szynek, kiełbasy i całej masy innych, ale wyglądających cudownie rzeczy. Śniadanie trwało dość długo, bo żarła była cała masa i wręcz nie można było przestać, widząc wokół siebie tyle smakołyków. Zwłaszcza Connor, który rzucił się na białą kiełbasę i wrąbał cały talerz z chrzanem. Również pokemony dostały wielkie michy jedzenia i nie miały na co narzekać. Teraz wszyscy siedzieliście i staraliście się nie zasłabnąć z przejedzenia... W końcu głos zabrała Selene.
-Cóż, dziękujemy pani za wszystko, ale chyba powinniśmy już opuścić ten dom i ruszać dalej w drogę...
Staruszka uśmiechnęła się i skinęła głową.
-Tak myślałam... ale powiedzcie mi, czy nie weźmiecie ze sobą tego kamienia? Mam wrażenie że wy prędzej dowiecie się do czego służy i będziecie mogli go obronić niż ja...

- Hmmm... Chyba ma Pani rację - postaramy się aby był bezpieczny i żebyśmy się dowiedzieli do czego on służy. Najlepiej będzie jeśli chyba ja go wezmę. - Powiedziałem do kobiety i sięgnąłem po kamień po czym schowałem go do kieszeni w mojej torbie/worku.
- No dobrze, to chyba już czas dla nas. Będziemy się powoli zbierać i ruszać w dalszą podróż. - Pożegnałem się ze staruszką oraz zebrałem wszystkie swoje rzeczy. Kiedy kompani są już gotowi to chowam wszystkie poki prócz Froslass do kul to machamy na dowidzenia i ruszamy dalej.
- To gdzie teraz idziemy?

Staruszka podała ci kryształ, a gdy zbieraliście się nagle podskoczyła.
-Ale ze mnie gapa, zupełnie zapomniałam! Poczekajcie sekundkę!
Szybko poleciała do jakiegoś pomieszczenia, a gdy wróciła trzymała w rękach 3... jajka?

-Chciałabym wam ofiarować chociaż to, w podzięce za uratowanie mojego domu. To niewiele, ale mam nadzieję że wam się przyda.
Selene i Connor z fascynacją przyglądali się jajkom, ale zgodnie ustalili że to ty jako pierwszy powinieneś wybrać.

Przeskanowałem jajka podexem aby chociaż dowiedzieć się jaki może być typ pokemona, który znajduje się w każdym z jaj.
- Może powiedzieć Pani cokolwiek o tych jajach? W sensie chciaż jaki typ pokemona z niego wyjdzie? - Zapytałem staruszkę jeszcze nie wybierając jaja aby nie zrobić tego zbyt pochopnie.

PokeDex popikał zawzięcie, jednak nie wyświetlił informacji o gatunkach pokemonów, jedynie powiedział ile czasu mniej więcej potrzeba do wyklucia stworków. Staruszka uśmiechnęła się do was z rozbawieniem.
-Nie powiem wam co siedzi w jajkach, zdajcie się na własny instynkt! Poza tym można to rozpoznać dzięki wzorom na skorupkach, przyjrzyj się im uważnie...
Connor pochylił się nad nimi tak nisko że prawie dotykał skorupek nosem, zaś Selene mamrotała cicho do siebie, wskazując różne jajka po kolei. Cóż, najwyraźniej musisz zdać się na siebie...

Po dluzszym namysle wybralem niebieskie jajo i siegnalem po nie. Po swej decyzji patrze jak wybrali moi znajomi.
- Dziekujemy jeszcze raz za wszystko i mam nadzieje ze beda to swietne i silne pokemony. No coz, teraz juz naprawde na nas pora poniewaz musimy sie dostac do najblizeszego miasta. - Powiedzialem do starszej Pani i zajrzalem do pokeNava gdzie mozemy sie teraz udac.
- To co teraz robimy?

Gdy wziąłeś jajko Connor przepuścił Selene, a ta niemal natychmiast sięgnęła po żółto-zielone. Chłopak rad nierad został z różowym... jednak bez grymaszenia wziął je i z dziką radością zaczął głaskać.
-Nie zawiedziecie się, drzemie w nich potencjał. Życzę wam szczęśliwej podróży i wielu dobrych przygód! Wpadnijcie jeszcze kiedyś!
Staruszka długo żegnała się z wami i machała na dowidzenia, ale w końcu idąc drogą straciliście ją z oczu.
-Łaa, ciekawe co to będą za pokemony! Nigdy nie miałem takiego poke-jajka!
Selene skryła jajko w torbie i zabrała głos:
-Pamiętacie że miałam się spotkać z przyjaciółką w Pewter City? Mam nadzieję że Carra wciąż czeka, bo trochę się spóźniliśmy...
Szliście zalaną wiosennym słońcem drogą, jak na razie pustą. Jest cicho i przyjemnie, jakby wczorajszy incydent nigdy się nie zdarzył...

- W takim razie udajemy się do pewter City aby poznać Twoją koleżankę, a nóż będzie dzialo się tam coś fajnego... Mocarneeeego!...hhehe... Swoją drogą przydałby się jakieś zawody, chętnie bym w nich wystartował. No, ale marzenia - marzeniami a My musimy iść bo nas noc zastanie. - Powiedziałęm do swej kompanii i dalej zachwycałem się pięknym widokiem.

Connor od razu pochwycił temat.
-Ooo, w Pewter jest sala! Zdobędę odznakę, to będzie świetny trening dla moich pokemonów! Mój Gulpin na treningu nauczył się Giga Drain, teraz rozmieciemy Onixa!
Selene westchnęła.
-Ja chciałabym zobaczyć jakieś pokazy, albo najlepiej wziąć w nich udział... A Flaffy nauczyła się Iron Tail. Ten ruch zdecydowanie nam się przyda!
Gdy tak spacerowaliście zauważyłeś po raz kolejny pokemony, które cieszyły się wiosennym słoneczkiem.

Zeskanowałem poke-ptaszka :
- O! To chyba Doduo, co powiecie na małe walki z tymi pokemonami? - Zapytałęm znajomych pacząc na skan dexu.

Connor zmrużył oczy w słońcu patrząc na stworka.
-Jasne, i skoro ma czarną szyję to będzie samiec z tego co wiem. No to ja lecę do Panseara!
Selene też zerknęła w tamtą stronę, po czym wzruszyła ramionami i przystanęła patrząc z ciekawością. Ptak dziobał coś w ziemi obydwoma głowami, nie zwracając na was uwagi.


Doduo
Lv:23
Ataki:Peck, Growl, Quick Attack, Rage, Fury Attack, Pursuit, Uproar
Zdolność:Run Away
Charakter:Nieco matołowaty, jednak bardzo silny pokemon. Jeśli nie wie co zrobić to najpewniej zacznie dziobać-to jego recepta na wszystko. Lubi gapić się na innych, jednak nie lubi gdy inni robią to jemu. Za jedzenie sprzedałby głowę.

Wypuściłem Wartottle z kuli :
- No Wartek, pora na walkę. Dziś zawalczymy z tym Doduo, zawołaj do niego aby się przygotował czy coś - żeby nie było że lejemy bez ostrzeżenia. - KIedy mój pokemon zwróci uwagę tam tego i będzie gotowy do walki zaczynam wydawać mu komendy.
- Napieraj na przeciwnika Water Gunem po czym doskocz do niego wypuść Bąbelki wkoło siebie po czym Rapid Spin zetnij go znóg i uderz prosto w niego Water Spout! Nastepnie postaraj się oddalić od niego i okładać go armatką wodną! TEraz przejdźmy do ataków z daleka. Aby było Ci łatwiej trafić we wrogiego stworka na początek uderz w niego Ice Beam i zaraz po tym wystrzel w jego stronę kilkakrotnie Brine. Odskocz na bok i szybko do niego dobiegnij uderzając Zen HEadbutt od razu ładując szybkie uderzenie BrickBreak.

Gdy Wartortle podszedł ptaszysko zaskrzeczało ze złością, a ty zobaczyłeś że zasłania leżące jagody którymi się wcześniej pożywiał. Zanim twój pok zdążył się wytłumaczyć oberwał podwójnym Peck. Water Gun nie odepchnęło ptaka, a na Bubble nie zwrócił najmniejszej uwagi. Rapid Spin jednak zadziałało idealnie, ptak wywalił się jak długi i jeszcze na ziemi zaczął używać Uproar. Na kolejne salwy wody zareagował potężnym Fury Attack, zaś Ice Beam udało mu się uniknąć. Zen Headbutt zderzyło się Peck, a potem Fury Attack z Brick Break.

War-65%
Dod-70%

Świetnie CI idzie mały! Teraz skupmy się na ataku na odległość. Zacznij od Tail Whip a następnie wzmocnij się Withdraw i aquaring'iem. Odskocz na bok i zacznij ostrzał przeciwnika od Celnych Brine'ów. Za każdym uderzeniem Brine zmieniaj swoją pozycje- bądź w ciągłym ruchu aby przeciwnik nie dał rady Cię trafić. Teraz zaatakuj Blizzard aby go nieco spowolnić i gdy wyczujesz okazje do czystego strzału to zamroź go Ice BEam. Rozpędź się i zaatakuj Zen HEadbutt a zaraz po nim dobij go Brick BReak. ODepchij go od siebie tak aby uderzył o glebę przy pomocy Ominous WInd i znów Birne. Na koniec dobij go najlisniejszym Water Spout jakim tylko potrafisz.

Ptaszysko zaczęło atakować was Quick Attack, wykorzystując ten ruch również do uników. Dzięki waszym wodnym atakom stwór poślizgnął się na mokrej trawie, jednak to go najwyraźniej wkurzyło i znów zaczął uderzać Fury Attck. Blizzard trafił ślicznie,a le pok przeskoczył nad drugim lodowym atakiem. Chwila walki w zwarciu... lecz zapomniałeś że Omnious Wind nie działa na pokemony normalne. Dwugłowy pok jest już nieco zmęczony, jednak jego ataki nie słabną.

War-50% +def +aquaring
Dod-46% -def