Gra Ao - Ao

Servine znowu i znowu leczyła się Mega Drain a po solar beamie musiała odpocząć wtedy Timburr rozpoczął swoją serię która nie skończyła się do końca tury, obijaj twojego pokemona potężnie.

Servine 22%
Timburr 5%

Timburr odbił pokeball w twoją stronę, widać że nie poddaje się zbyt łatwo.

Servine, wykończ go Aerial Acem! - krzyknąłem do pokemona, po czym podniosłem wcześniej odrzucony Pokeball i rzuciłem ponownie. Servine była już zmęczona, wiec nie chciałem jej jeszcze bardziej wyczerpywać. Prosta komenda powinna zadziałaś...mam nadzieje.

Aerial Ace oczywiście trafił a Timburr zemdlał i po chwili DING! Złapany.

Servine +1,3lvl
PKT+2

- No masz dość silnego tego stworka, biedny Timburr..
Odezwał się szkieletor i wstał po czym rozejrzał się i ruszył, zaczął coś nucić pod nosem, z początku szedł wolno abyś mógł go oczywiście dogonić.

Świetnie Servine. Zasłużyłaś na odpoczynek! - powiedziałem do pokemona chowając go do poke kuli.
- Scrafty, ty też póki co mi się nie przydasz a chcę wykorzystać na tę chwilę dwa inne pokemony więc wezwę Cię gdy będziesz mi potrzebny. - oznajmiłem Shigerowi a jednocześnie wypuściłem dwa moje żółtodzioby.
- Buizel, Duskull! - krzyknąłem.
- No siema chłopaki, dawno się Buizel nie widzieliśmy. W tym momencie pomożecie mi w wydostaniu się z tego podziemnego labiryntu. okej? - zapytałem pokemonów jednocześnie skanując Duskulla, bo mało o nim wiedziałem.
- Szkieleciu, mam prośbę. Mógłbyś nas troszeczkę tutaj poprowadzać? Tak byśmy nie wyszli za szybko, chciałbym teraz dać szansę na walkę z jakimiś dzikuskami tym dwóm pokemonom. Odstają trochę od reszty. No chyba że to jakiś problem?

Twój towarzysz spojrzał na Ciebie ze srogą miną po czym się podrapał i roześmiał
- no pewnie, w sumie i tak nie ma co robić co nie.
Twoje dwa pokemony patrzyły na Ciebie a dex pokazał takie dane:

Duskull
Charakter: Kodeks samuraja! Honor! Najważniejsze są dla niego honorowe zachowania, nigdy nie bije leżącego, nigdy nie walczy w przewadze liczebnej, bóg demolki ale tylko 1na1, zawsze stara się grać fair play, trzeba odnosić się do niego z szacunkiem.

Duskull gdy usłyszał twoje nieprzyjemne zbytnio słowa wypowiedziane wyraźnie i głośno uderzył Shadow Ballem przed siebie i zniknął, no cóż jak można tak mówić o swoich podwładnych? Tego nie wie nikt.

Duskull! Cholera, nie to miałem na myśli! - powiedziałem strzelając sobie Face Palma. Musimy go znaleźć. Szkieletorku, będziesz w stanie go znaleźć czy mam sięgnąć po własne metody? Jeżeli nie masz takiej mocy żeby to zrobić, to zapewne mój Crobat da radę. - zapytałem kościaka. Ehh, trzeba oswoić tego Duskulla, nie ma bata.

- Mogę go sprowadzić na siłę, ale co Ci to da? Może musi po prostu sam się oswoić z tym co usłyszał?
Spytał się Ciebie kościej po czym ruszył powolnie do przodu
- jeśli miałbym mieć pokemona na siłę to wolałbym aby latał sobie na wolności.
Skomentował nadal udając się do przodu

Może i masz rację? Jednak sądzę że powinienem go znaleźć mimo wszystko. Jeżeli o mnie chodzi, dbam o swoje pociechy, że się tak wyrażę, i gdyby coś się stało Duskull'owi nie darowałbym sobie tego. Dla mnie ważne są więzi między trenerem a pokemonem... - powiedziałem do kościela.
Buizel, w takim razie chodźmy w stronę którą udał się duskull. Postarajmy się go znaleźć.

Buizel jakoś nie wiedział w którą stronę ruszyć, ty zbytnio też. Duskull po prostu zniknął, Kościej po chwili ruszył ręką w korytarz na lewo
- Tam jest, pierwszy zakręt w prawo. Ja tutaj poczekam, masz może pustego balla?
Spytał Cię spokojnie.

- Dzięki, i jasne że mam. - mówię do szkieleta podając mu jeden z posiadanych pokeballi.
- A po co Ci? Tak z czystej ciekawości pytam. Chcesz być trenerem jako umarlak? - zapytałem dowcipnie towarzysza oczekując od niego odpowiedzi.

- Nie jako umarlak lecz jako nieumarły, pałętał tu się pewien okaz którego nie potrafiłem okiełznać, a widząc Ciebie naszedł mnie pomysł.
Wziął Pokeballa i ukłonił się po czym ruszył w jeden z tuneli, krzyknął do Ciebie.
- Nie martw się znajdę Cię. Dzięki za kulę!
I tyle go widziałeś.

Spoko, powodzenia! - powiedziałem do towarzysza po czym sam się udałem w stronę w którą wskazał mi Sir...
- Ciekawe gdzie Duskull się zaszył? - powiedziałem z zaciekawieniem do Buizela. Starałem się ogarniać wszystko dookoła by nie wpakować się w jakieś tarapaty, a w tym labiryncie to bardzo możliwe.

Idąc dalej przed siebie widziałeś tylko ciemność i ciemność, czasem jakieś promienie rozjaśniały Ci drogę sam do końca nie wiedziałeś dlaczego, nie było aż tak ciemno abyś niczego nie dostrzegł, zauważyłeś Duskulla pod jedną z ścian, gdy Cię rozpoznał natychmiast zniknął.

Ahh! Cholera, Duskull! Ogarnij się! Jeżeli jesteś zły możesz się wyżyć, co ty na to? Udowodnij mi że słowa które wypowiedziałem są omylne. Hmm? - zapytałem pokemona podpuszczając go. Tak na prawdę to chciałem go złamać psychiczny by następnie sprawdzić go w boju.
- Buizel, co ty na to? Potratujemy to jako test sprawdzający dla was obu coś ala trening. Udowodnijcie mi że się myliłem. - powiedziałem uniesionym głosem tak by Duskull również mnie usłyszał. Mam nadzieje że obydwa pokemony wystarczająco podkręciłem by dały się złapać w moją "Pułapkę"

Duskull pojawił się ale centralnie przed twoją twarzą, polizał ją i znowu zniknął usłyszałes tylko wesoły śmiech, może od początku chciał wyprowadzić Cię z równowagi?
- błi?
Zrobił dziwną minkę twój drugi pokemon.

Duskull, jeżeli próbuje to co podpowiada mi "intuicja" to wiedz że Ci się nie uda...KUŹWA NO! CHODŹ TU BO ZARAZ MNIE COŚ PIERDOLNIE! REAPER! JUŻ, KUFA! - powiedziałem w uj zdenerwowany już zachowaniem Duskulla. ...nieee, ja tylko się z nim droczę. Jeżeli próbował mnie wyprowadzić z równowagi, dam mu to poczucie satysfakcji. Może wtedy mu przejdzie?
Buizel, o co chodzi? Czyżbyś zmiękł, i już nie lubisz walk? - zapytałem pokemona z zarozumiałym wyrazem twarzy oczywiście na żarty...zebrało mi się trochę na droczenia...

Buizel po prostu nie wiedział co ma zrobić bo jego przeciwnika nie było widać, Duskull nadal się z tobą droczył i śmiał coraz głośniej, pojawiał się w różnych miejscach i wystawiał jęzor, nagle ucichł nie wiadomo dlaczego i z jakiej winy ruszyłeś w stronę gdzie ostatni raz go słyszałeś i zauważyłeś że leży na podłodze i się nie rusza.

Duskull, wszystko okej!? Co Ci jest? - powiedziałem uniesionym głosem widząc obalonego Duskulla.
Buizel, zauważyłeś coś? - zapytałem Tobiego, a sam rozglądałem się dookoła podnosząc jednocześnie Reaper'a.
Dukull, co się stało?

Niestety duskull nie odpowiadał ani się nawet nie ruszał, masz spore kłopoty, Buizel przerażony schował się za tobą i pisnął coś, niestety ty niczego nie widziałeś poza poranionym Duskullem.

Co się dzieje?
Buizel, wyczuwasz coś? Może coś zauważyłeś? - zapytałem pokemona widząc jego przerażenie. Ta cała sytuacja coraz bardziej mi się nie podobała, tym bardziej że Duskull nie jest w stanie mi nic powiedzieć.
Crobat, pokaż się! - krzyknąłem wyrzucając poke kulę do góry.
Crobat, mamy problem. Postaraj się swoim słychem czy innymi zmysłami znaleźć przeciwnika. (Nietoperze mają te swoje jakieś uszy, czy sensory ;d)

Crobat ruszył trochę przed was ale po chwili padł przed tobą, usłyszałeś głośny ryk i po chwili ukazał się taki pokemon:

Po chwili Duskull się ocknął i ruszył na was przodu przed tego wielkiego pokemona który niezbyt był pokojowo nastawiony. Buizel nadal stał za twoją nogą, przeciwnik znowu zaryczał głośno.

Poszedłem kawałek za Crobatem, aż sam stanąłem z osłupienia na widok dzikiego pokemona.
- M-Metargos? - powiedziałem zaskoczony jego widokiem.
- Crobat, cofnij się za mnie. Duskull, ty również nie wychodź przed szereg. To zdecydowane za silny pokemon na Ciebie, nie sądzisz? - powiedziałem do pokemona oczekując jego odpowiedzi. Szczerze, to liczyłem na waleczną postawę Reapera jednak zdawałem sobie sprawę że ten pokemon to za duże wyzwanie dla Dukulla.

Crobat schował się za tobą, Buizel także a Duskull nic, twardy niczym skała nadal na waszym czele wystawił nawet jęzor do wrogo nastawionego pokemona i ten zaryczał jeszcze głośniej.

Duskull, okej skoro jesteś pewien tego co robisz to do boju w takim razie. Zacznij od Leer i Shadow Ball. Sprowokujmy go do ataku by następnie ucikać przed nim. Ale nie na próżno. Staraj się go naprowadzić na jakąś scianę i "wsiąknij" w nią. Następnie wyłoń się i kolejny Shadow Ball po czym Night Shade! - powiedziałem do pokemona po czym wyjąłem dexa, sprawdzając stalowego olbrzyma. Coś mi podpowiadało że ten olbrzym jest owym okazem o któym wspominał Alfred, gdy się rozdzielaliśmy.

Metagross oberwął od Duskulla ale nie zrobiło to na nim większego wrażenia, uderzył jakimś zwykłym fizycznym atakiem a twój pokemon go wyśmiał. Duskull był szybki dzięki czemu uniknął kolejnego ciosu który już na fizyczny nie wyglądał.

Duskull 90%
XXX XX%