Chwała koszmarom! - Ariell Grey

-A co się stało twojemu tacie? Jeśli moge spytać.-powiedziałem patrząc na dziewczyne.
Widać przeżyła więcej, niż mogłoby się wydawać. Zrobiło mi się jej żal. Chciałem jej pomóc, pocieszyć, ale nie wiedziałem jak sie za to zabrać.

- Nie chcę o tym mówić - odpowiedziała.
Usiadła gdzieś na ławce i otarła łzy, jakie zaczęły jej napływać do oczu. Starała się nieco uspokoić. N chyba wysyłał owy filmik do neta, bo miał niezły zaciesz. Drew starał się zobaczyć co on tam kombinował, ale zielonowłosy zabierał mu urządzenie sprzed nosa.

-Ej nie płacz. Przepraszam, źe ci przypomniałem.-powiedziałem do dziewczyny i złapałem ją za ręke.-Naprawde mi przykro.
Było mi źle, że wywołałem u niej wspomnienia.

- Bywa - powiedziała krótko.
Obtarła sobie łzy i westchnęła. Wkrótce przyszedł tu N, a za nim nieźle wkurzony Drew.
- Jak się okazało, robią na tym statku coś w rodzaju dojo wyzwań. Dajesz im skany swoich trzech wybranych pokemonow, po czym masz do przejścia pięć pięter i na każdym po jednej walce - poinformował was. - Bierze ktoś udział. - spytał się.

-O ja ide!-powiedziałem i odrazu wstałem na nogi.
-Czemu taki wkurzony?-spytałem patrząc na Drewa i znów zwróciłem się do N'a.-Gdzie to jest?

- Dzisiaj to chyba już się nie załapiesz do kolejki - powiedział N. - Jutro natomiast jak zapiszesz się z rana to byś miał pewnie miejsce na południe. Chcą walczyć wszyscy po kolei, chociaż w sumie nie rozumiem tego zapału - westchnął mężczyzna i usiadł na ławce. - Shina a ty idziesz? - spytał się jej zielonowłosy.
- Nie mam pokemonów do walki.... - powiedziała tylko dziewczyna.

-A Duskull? Zawsze moge ci pożyczyć, np Poochyene albo kogoś innego. No, poza moim kotkiem.-powiedziałem i usiadłem, po czym wyjąłem swoje jajka.(Bez skojarzeń xdd)-Ciekawe, kiedy się wyklują...

//A wiesz, że były?//

Zauważyłeś, że oba jajka miały na swojej powierzchni lekkie pęknięcia. Bliżej wyklucia zdawał się być jednak Vulpix.
- O rety niedługo ci się wyklują - powiedziała Shina widać zaintrygowana tym, że będą wkrótce małe pokemonki. - Ogólnie mojego Hydreigona to mam od jajka, ponoć takie pokemony potrafią się spisywać lepiej niż złapane, ale oczywiście są wyjątki - wyjaśniła krótko.

-Długo na nie czekam.-uśmiechnąłem się i schowałem je spowrotem do plecaka, delikatnie wyjmując z niego swojego Espurra, za pomocą schowania go do balla.
-Ciekawe, czy teraz mam taką moc na całym ciele, czy tylko w ręce.-powiedziałem i wyciągnąłem kawałek kamyka, który oderwałem w zaginionej wieży, przed spotkaniem z klejnotem.-N, wiesz co to jest? Tylko nie dotykaj, bo to żre.

Kamyk teraz nijak na Ciebie nie wpływał. N zrobił temu kamykowi kilka zdjęć.
- Zaraz sprawdzę - powiedział.
Drew dalej siedział zły w jednym z kątów między budkami tutaj i nic się nie odzywał. Espurr spał jak zabity. Zielonowłosy jeszcze jakiś czas patrzył się na kamyk, aż w końcu dotknął go końcem palca. Syknął jednak z bólu i się wywrócił od tego.
- Kuźwa jak ty to mozesz wytrzymać? - mruknął niezbyt zachwycony.
A ostrzegałeś...

-Mówiłem, nie tykać?-spytałem i podrzuciłem kamyka w powietrzu.-Moje mroczne ja, jest odporne. Wiesz, co to jest?
Spojrzałem w stronę Drewa. Ciekawe, o co mu chodzi?

- Wysłałem tamtej filmik na yt i już 5.000 obejrzeń - powiedział N. - Ogólnie to chyba czarny kresyx, używano go w torturach bo nie niszczył ciała, ale zadawał mu ból, co mogłeś zobaczyć na moim przykładzie - wykrzywił się na wspomnienie.
Shina wypuściła swojego Hydreigona i zaczęła go głaskać po łbach. Chociaż ciężko było ogarnąć trzy łby dwiema dłońmi.

-Łap!-udałem, że rzucam mu kamień, i schowałem go sobie do kieszeni.
Przyda się w razie czego. Westchnąłem, i wstałem z ławki.
-Szkoda, że nie moge się teraz zapisać... Chociaż, wypróbuje coś.-powiedziałem i poszedłem na miejsce, gdzie możnabyło się zapisać i szukałem wśród ludzi w kolejce kogoś umięśnionego, kto stał w miare blisko do zapisu.

N się nieźle wystraszył, a Ty miałeś radochę z kawału jaki mu zrobiłeś. W zapisach mogłeś, ale termin byłby dopiero jutro na południe, zresztą właśnie się konczyły. Było nawet kilku pakerów, a największy z nich był trzeci w kolejce do walk. 
- Czego? - spytał widząc, że czegoś tutaj szukasz.

-Mam ci coś do zaproponowania. Posiłujemy się na ręke, jeżeli wygrasz, oddam ci trzy swoje pokemony, jeżeli przegrasz, ustąpisz mi swojego miejsca w walkach, okej?-spytałem mięśniaka. Skoro nadal czułem moc w ręce, to czemu by tego nie wykorzystać?

- Mam cały skład - stwierdził krótko facet, nawet nie będąc zainteresowanym.
Ogólnie to wywoływali po imionach, to chyba i tak byś się wcześniej nie załapał. Shina po chwili także podeszła do rejestracji. Zgłosiła Hydreigona i... dwa Magikarpie.
- Złapałam je teraz na szybko - powiedziała. - Każdy ma 19 poziom to nie jest źle... Zresztą lepiej się nie oszukujmy, jest źle - stwierdziła.

-Fakt, jest źle. I tak wszystkich skosisz.-uśmiechnąłem się do niej i sam podszedłem do rejstracji, by się zapisać. Na pewno wezmę Espurra i Shuppeta ale nie wiedziałem, kogo użyć jako 3...

Nagle usłyszałeś pęknięcia w plecaku. Skorupka jakiegoś jajka!
- Wykluwa się? - dziewczyna wychwyciła ten dźwięk jakby miała hiper czułe uczy.
Podeszła zafascynowana z proszącą miną byś pokazał jej jak się wykluwa mały pokemon. Wróciła ta entuzjastka z początku.

Ostrożnie otworzyłem plecak i wyciągnąłem pękające jajko.
-Ciekawe który maluch chce się wydostać?-spytałem sam siebie, otwierając swój plecak.

Zobaczyłeś, że to jest jajko Riolu!
- O rety - Shina widać nie mogłe się nacieszyć.
Jajko było całe spękane i ogólnie coś się już w nim wyraźnie poruszało. Nagle rozbłysnęło energią i na Twoich rękach był mały Riolu.
- Rii? - spojrzał na Ciebie zaskoczony.

-Cześć malutki.-powitałem małego pokemona, głaszcząc go po łebku.-Super jest, prawda?
Zwróciłem się do Shiny. Przytuliłem pokemona, po czym wyciągając pokedex, zeskanowałem swojego stworka.

Riolu
Samiec
lvl. 5
Ataki: Foresight, Quick Attack, Endure,
Charakter: Bardzo milusiński i przytulalski pokemon, który by wszędzie siał swoją aurę słodyczy. Nie można jednak popaść z tym nastrojem w rutynę. Jak się zdenerwuje to potrafi okładać każdego wokoło.
Zdolności: Steadfast

Pokemon uradowany dał się przytulić, a dziewczyna nie mogła się powstrzymać by go nie pogłaskać po łebku.
- Uroczy - była zaintrygowana małym.
N po chwili podszedł i popatrzył się na Riolu.
- O gratuluje nowego członka drużyny - powiedział na widok małego pokemona.

-Dzięki.-odpowiedziałem N'owi.
Wyciągnąłem z kieszeni swojego ostatniego poke balla i pokazałem go Riolu.
-To będzie twój nowy domek, ale to później.-powiedziałem i odłożyłem małego na ziemie, podchodząc do zapisów.

Po chwili zapisales się i podałeś skany... Jutro godzina 12.30.
- Rii - mały wszędzie za tobą chodził.
N gdzieś poszedł, Drew zobaczyles, że walczył z jakimś Wingullem. Na ogół nic ciekawego i robiło się ciemno. Czuleś się jakoś dziwnie. Miałeś ochotę na... Kamień w twoim plecaku?

/kieszeni xp/
Zastanowiłem się chwile i wyciągnąłem kamyk z kieszeni. Kurde o co chodzi? Mam go zjeść? Walczyłem troche ze sobą, ale w końcu schowałem kamyka spowrotem do kieszeni.
-Pewnie nie jesteś śpiący?-spytałem małego pokemona.