Dziki człowiek-gra Lionheart

Legendarna bestia obrzuciła cię znużonym wzrokiem, apotem rozejrzała się. Chwilę patrzyła na cylinder i węszyła, a potem znów spojrzała na ciebie.
-DLACZEGO MARNUJESZ MÓJ CZAS, CZŁOWIEKU? I NA DOKŁADKĘ STARASZ SIĘ MNIE OKŁAMAĆ. ALBO TO CIEBIE WPROWADZILI W BŁĄD... -odezwał się pokemon niskim głosem.
Zanim zdążyłeś zapytać o co mu chodzi Entei podszedł do pojemnika i miotnął na niego strugą ognia, z którą nie mógł się równać nawet płomień charizarda- w całym pomieszczeniu zrobiło się gorąco, a Soi Fong która z nabożną czcią wpatrywała się w Enteia pisnęła. Gdy płomienie zniknęły na podłodze została tylko kałuża metalu... i nic więcej.
-REGIROCK TU NIEDAWNO BYŁ, OWSZEM. ALE TERAZ JEST GDZIEŚ IDZIEJ-stwierdził stwór.

- Ale! Jak to! Entei, byłem pewny, że on tu jest! Kiedy oni go zabrali!? - zacząłem chodzić w kółko z ogromnym zdenerwowaniem. - Entei, proszę Cię! Ty dasz radę! Pomóż nam go odszukać, proszę! - Entei był naszym ostatnim środkiem ratunku, tylko on może coś teraz zdziałać, oby chciał pomóc.

Soi Fong chyba też zrozumiała co to znaczy że waszego celu tu nie ma, bo zaczęła chodzić w kółko z drugiej strony.
-Nie przenieśli go raczej do innej bazy, bo po co... chyba że...-nagle zatrzymała się-chyba że się minęliśmy. On jest teraz w naszej wiosce!
Kobieta chwilę stała w miejscu, a potem ruszyła do otworu wentylacyjnego.
-Trzeba zawiadomić Snake Eyesa i natychmiast ruszać na pomoc! Ty idź z bestią, pospiesz się!
Entei westchnął, a brzmiało to jak pomruk wulkanu.
-JA NIE IDĘ TAMTĘDY-stwierdził, a potem znów użył Flamethrower na blokadzie pod drzwiami którą ustawiła niedawno dziewczyna. Gdy została z niej kupka popiołu jej już dawno nie było, pewnie pomknęła do swojego mistrza.

- Entei, to chodźmy przez drzwi, które zabarykadowała Soi Fong. Barykady już nie ma, więc łatwo się przez to przedostaniemy. - spojrzałem na niego, ciekawe czy wyskoczy z inicjatywą, żeby mnie na sobie zabrać, ah. - Musimy się spieszyć, zabierzesz mnie? - powiedziałem szybko, pokazując iż każda sekunda jest na wagę złota.

Bestia skinęła głową, a na propozycję jazdy łypnęła na ciebie niechętnie ale w końcu się zgodziła. Futro Enteia było miękkie, ale jazda na nim nie była zbyt przyjemna-stwór pędził korytarzami, a ty kurczowo trzymałeś się futra by się nie ześlizgnąć, co było naprawdę trudne. Parę razy miałeś wrażenie że stwór po czymś przebiega, a to coś wydaje z siebie urywany jęk.
Gdy w końcu wydostaliście się na powierzchnię legendarny pokemon zatrzymał się, zaś ty widziałeś że wokół jest tylko 3 zestrachanych ochroniarzy.

- Entei nie przejmuj się nimi. Musimy biegnąć do miasta, tam musimy im pomóc, bo może być już źle! - krzyknąłem, po czym wskazałem drogę. Musimy się śpieszyć, każda sekunda jest ważna, niestety ale.. W tym momencie Regirock może już nieźle namącić w mieście, a ludzie zapewne ogromnie się boją.

Bestia bez słowa ominęła zdezorientowaną grupkę, która jakoś nie paliła się do pościgu. Problem był taki, że droga nie była prosta i znałeś tylko przybliżony kierunek w którym powinno znajdować się miasto... Na szczęście dość szybko rozległo się powarkiwanie motorów, zaś ich sylwetki zaraz pojawiły się po obu stronach zwierzęcia-wsparcie było tuż tuż.
Ta szaleńcza gonitwa trwała krócej niż ostatnio, jednak od podróży na pędzącym psie byłeś już cały poobijany. Entei wyprzedził twoich towarzyszy, więc na razie nie możesz liczyć na ich pomoc...
Która z pewnością by się przydała. W mieście panował totalny chaos, cześć budynków płonęła a niektóre się zawaliły. Biegało niedużo ludzi, większość pewnie zdążyła się już zmyć. A w tym całym bajzlu, miotając kamieniami w budynki i pokemony nielicznych którzy stanęli do walki stał on. Regirock.

Jego olbrzymie kamienne cielsko górowało nad okolicą, pokemon parł przed siebie nie zwracając uwagi na wystawiane przeciwko niemi Ivysaury, Pawniardy i Scythery.

- Entei, musisz dać sobie radę z Regirockiem! Tylko w Tobie nasza nadzieja! - ześlizgnąłem się z Enteia, po czym rozejrzałem w około. Chwyciłem pokeballe z moimi smokami i wypuściłem je. - Charizard, Salamence, Altaria, poszybujcie w górę i strzelajcie płomieniami w jakiekolwiek wsparcie Regirocka!

Gdy pojawiły się twoje pokemony Regiock nie zwrócił na nie uwagi, aż do momentu oberwania potrójnym Flamethrower... zrobiło się gorąco, jednak ataki te zaraz przestały robić na stworze wrażenie, bo wypaliły całe powietrze i osłabły. Kolos powoli odwrócił się, i rzucił w twoją grupkę głazem... który omal nie pozbawił Irelii przytomności.
W tym momencie wkroczył Entei, uderzając Flamethrower do tyłu... olbrzym nie zwrócił na niego uwagi, teraz sunąc ku wam.

- Ah! Altaria szybko Sing! Ty Charizard Smokescreen i rozdzielcie się w dwie strony, żeby w razie czego nic się wam nie stało. Ty Salamence zanim oni to zrobią, podleć po mnie i wtedy uciekamy! - powiedziałem do swoich pokemonów, a następnie czekałem aż Salamence po mnie podleci, wchodzę na niego i obserwuję Enteia, czy zacznie walczyć z Regirockiem, a jeśli tak to jak sobie radzi. Jeśli będziemy już bezpieczni, to znaczy.. Regirock nie będzie nas gonił, odwołuje Altarię oraz Charizarda do ballek, jednakowoż zostawiam Salamenca bowiem służy w tym momencie jako mój grunt powietrzny.

Sing nie zadziałało, ale dzięki Smokescreenowi twoje pokemony uniknęły kolejnego ataku. Szybko zebraliście się i uciekliście poza zasięg Regirocka, którzy rzucił jeszcze kilka kamieni ale gdy byliście w powietrzu chyba stwierdził że nie ma co się z wami bawić. W końcu zwrócił uwagę na atakującego go Enteia, ale pies był szybki i przynajmniej na razie jest bezpieczny. Salamence jest wyraźnie zaniepokojony, smok nerwowo krąży, zaś tobie powoli robi się niedobrze.
W pewnym momencie dostrzegłeś 2 znajome motory-pojawili się Snake Eyes i Soin Fong! Z tej odległości nie widziałeś ich wyraźnie, jednak wygląda na to, że się tu zbliżają.

- Salamance podleć do Soi Fong i Snake Eyesa. Ale uważaj na Regirocka. - powiedziałem po czym patrzyłem raz na dwójkę na motorach, a raz na Enteia. Kiedy tylko już się do nich zbliżymy na wystarczającą odległość mówię z przejęciem. - Teraz wszystko w łapach Enteia. Jestem przekonany, że da radę. Ale musicie być ostrożni.

Smok obniżył lot, zmierzając w stronę tamtej dwójki. Gdy zbliżył się odkryłeś coś mało przyjemnego-Snake Eyes był ranny. Po prawej stronie, w okolicach barku wykwitła czerwona plama przesączająca się przez kombinezon.
-Mistrz Snake Eyes został postrzelony, ale uparcie odmawia odpoczynku...-stwierdziła Soi Fong, patzrąc na towarzysza ze złością.
Tamten machnął ręką, a przekaz był jasny-nic mi nie jest. Jak było naprawdę nie wiadomo, bo maska zasłania twarz i być może pod spodem zwija się z bólu...
Rozległo się głośne huknięcie, a potem coś przeleciało tuż obok was i uderzyło w ścianę domu, całkiem ją burząc. To Entei! Legendarny pies był już nieźle poobijany, ale wstał i ponownie rzucił się w bój. A Regirock... ciężko powiedzieć co z tą skałą. Chyba jednak nieco zwolnił. Może to właśnie objaw zmęczenia?
Entej kolejny raz uderzył Flamethrowerem, zaś przeciwnik wystrzelił ku niemu kamień, na szczęście nie trafił. Pies rzucił się ku niemu z Fire Fang... i znów oberwał, po czym uderzył w skałę.
I stało się coś dziwnego. Jego ciało jakby zmieniło się w płomienie, które rozwiały się na wietrze... Legendarny pokemon znikł, zaś Regirock obracał się szukając kolejnego celu.

Już miałem chwycić za pokeballa z Sawsbuckiem, ażeby poprosić go o użycie Aromatherapy na Snake Eyes'ie, ale przed tym zauważyłem, że Entei zniknął. Teraz liczyła się każda sekunda, musiałem ponownie użyć rogu. Wziąłem go z plecaka, a także ballkę z Sawsbuckiem, najsampierw wypuściłem jelenia i szybko powiedziałem. - Sawsbuck, pomóż Snake Eyesowi Aromatherapy. - Następnie zagrałem ponownie na rogu obserwując jaka legenda nam się ukarzę. Kiedy tylko się pojawi, od razu tłumaczę jej/jemu całą sytuację i proszę o pomoc.

Sawsbuck rozejrzał się i poleciał w stronę rannego, zaś ty wyszperałeś w bagażu róg. Nabrałeś powietrza w płuca, zadąłeś....
I nic się nie stało.
Spróbowałeś spanikowany po raz kolejny, ale efekt był taki sam - żaden. Zepsułeś go? Wyładowała się bateria? W sumie taki kryształek co jest na rogu teraz się nie świeci, a wcześniej chyba to robił... W każdym bądź razie Regirock już was dojrzał i zaczyna szykować głazy.

- No to mamy przerąbane jednym słowem! Chodźcie szybko na Salamenca, musimy uciekać! - rozkazałem im i Sawsbuckowi, spoglądając na Regirocka. - Salamance, szybko odleć na bezpieczną odległość, musimy coś wymyślić. - gdy tylko będziemy bezpieczni, mówię lekko zdenerwowany. - Co teraz? Musimy jakoś przetrzymać czas, kiedy kryształ na rogu się naładuje. Jakieś propozycje?

O ile tamta dwójka wlazła na smoka, o tyle jeleń n ie miał szans. A dudnienie olbrzyma coraz bliżej... w pewnym momencie obok przeleciał głaz, zaś jeleń zdecydował się na ucieczkę do pokeballa. Snake eyes wygrzebał z kieszeni iphona i zaczął wściekle stukać.
Jak to naładować?! To jego nie można używać częściej?
Smok wzleciał w górę i w stronę lasu. Kolos chwilę za wami podążał, ale potem zmienił zdanie i zawrócił by demolować miasto.
-Nie możemy go tak zostawić! Trzeba to jak najszybciej powstrzymać!-Huknęła Soi Fong.

- Ładuje się raz na dobę! Ale nie możemy teraz zaprzestać. Wywołujemy wszystkie pokemony i musimy jakoś go przetrzymać, uśpić, jakkolwiek uwięzić, do czasu kiedy będę mógł ponownie zagrać na rogu. - Krzyknąłem, po czym wypuściłem swoje wszystkie pokeballe i wypuściłem z nich pokemony. Spojrzałem na Snake Eyesa i Soi Fong. Czekając, stałem lekko przygnębiony. Sytuacja nie była łatwa.. Legendarnego pokemona dalej nie ma.. "Ah.. Gdyby tylko pojawił się tu Celebi.." - pomyślałem.

Soi Fonf wytrzeszczyła oczy i otworzyła usta, nawet Snake Eyes wyglądał jakby się zdziwił.
-Przetrzymać?! Przez 24 godziny?! Czyś ty oszalał?! Niby jak? Przecież w tym czasie zdąży nie tylko zrównać osadę z ziemią ale i wrócić do kryjówki! Trzeba z nim walczyć, teraz jest osłabiony po starciu z Enteiem!-Huknęła kobieta, zaś lider skinął głową.
Salamence zniżył lot, by reszta twoich stworków nie wylądowała w powietrzu. Tamta dwójka tez wypuściła swoje stworki, zaś Regirock zobaczył ten tłumek i znów zwrócił się w waszą stronę. Tylko co teraz? Wściekła szarża? Czy może jakaś sprytna strategia?

Spojrzałem na nich, po czym od razu mój wzrok skierowany został na Regirocka. - Szybko! Rozproszmy się! Za wszystkimi nie pobiegnie! Ucieknijmy kawałek, po czym atakujcie go! Gdy znów się kogoś uczepi, próbujcie odwracać jego uwagę i znowu biegać w rozproszeniu! To jedyna możliwość! Musi sie nam udać! Na trzy.. RAZ, DWA, TRZY! JUUUŻ! - po wykrzyknięciu "już" ruszyłem do biegu, obserwując rozwój sytuacji.

Pokemony na twój okrzyk rozbiegły się i wokół zapanował straszliwy bałagan. Stworki twoich towarzyszy były typowo kontaktowe, więc niestety by coś zdziałać musiały zbliżyć się do olbrzyma... Na szczęście były przy tym szybkie, w dodatku mnogość celów zapewniała im względne bezpieczeństwo.
Twoje stworki miały pewien problem - były generalnie większe. Regirock szybko wybrał sobie na cel Salamence i Charizadra... W dodatku nie poinstruowałeś swoich poczków, czego mająuzywać na przeciwniku, toteż było dość nerwowo.
Sawsbuck postawił na Sed Bomb, zaś reszta na Flamethrower. Małe, zwinne pokemony tamtej dwójki przyskakiwały, uderzały i uciekały. Masa ataków wyraźnie męczyła olbrzyma, a ilość celów chyba jeszcze bardziej... Stwór powoli zaczynał się miotać.
Niestety, był przy tym paskudnie silny. Po Iron Defense niewiele go bolało, a z pomocą Stomp szybko znokautował Zangoose... z kolei Altaria padła po oberwaniu zbłąkanym głazem wymierzonym w Salamence. Snake Eyes był odcięty od swoich poków, w tym hałasie nie było słychać drewienek...

- Soi Fong! Musisz postarać się wydać komendy pokemonom Snake Eyesa, może Cię posłuchają! OBY! - Krzyknąłem, a następnie odwołałem Altarię. Teraz zdecydowałem się instruować ich znacznie dokładniej. - Sawsbuck! Ciągle miotaj Seed Bombami! Jeśli chcesz czuć się bardziej bezpiecznie, aktywuj Camouflage, a wtedy biegaj i uderzaj Seed Bombami oraz Energy Ballami z każdej strony! Charizard! Najpierw użyj Scary Face następnie lataj i strzelaj potężnym atakiem Blast Burn oraz Ancient Power! Uważaj na Siebie, ty i Salamance w późniejszym etapie będziecie nam bardzo potrzebni! Salamance! Ty także najpierw Scary Face oraz Leer, a następnie lataj, lecz Ty miotaj potężnym Draco Meteor i Ice Shard! Gengar! Ty korzystaj, że możesz łatwo przeniknąć przez cokolwiek, najpierw wypuść Confuse Ray, a następnie miotaj Thunderbolt i Focus Blast! - to się nam musi udać, po prostu musi!

Soi Fon szybko zajęła się pokrzykiwaniem nie tylko na swoje pokemony, zaś ogólnie wszystko wyglądało coraz lepiej - pokemony atakowały z niesamowitą siłą, nawet legendarny pokemon nie może tego znieść zbyt długo... Kolejnym pozbawionym przytomności okazał się Ninjask. Siły kamiennego stworka wyraźnie jednak słabły.
I w końcu, po jakiś 10 minutach bombardowania go wszystkim co mieliście... Po kolejnym Ebergy ballu kolos zachwiał się, a potem z łoskotem przewrócił w tył.
Wszyscy wokoło zamarli i zamilkli, niepewni czy właśnie udało im się dokonać niemożliwego - powstrzymali legendę.

W chwili kiedy wszystko zamilkło, mocno otworzyłem oczy. Spojrzałem na Salamence. - Podleć po mnie, musimy zbadać to. - kiedy tylko Salamance zbliżył się do mnie, wszedłem na niego po czym powiedziałem. - Uważnie wzleć w górę i powoli zbliżaj się do Regirocka. A wy wszyscy bądźcie gotowi, nie jestem pewny czy udało nam się go powstrzymać. Dlatego musicie być czujni i jeżeli tak się nie stało.. atakujcie! - Jeżeli okażę się, że Regirock jest omdlały, spoglądam na Snake Eyesa, przytakując oraz z słowami: Co teraz, musimy go przenieść, prawda?

Salamence podleciał ze strachem, nerwowo kręcąc końcówką ogona. Charizard zaraz nadleciał obok, mrużąc podejrzliwie oczy i węsząc. Snake Eyes i Soi Fong zaraz zbliżyli się wraz z wami...
Olbrzym nie dawał znaku życia, ale ponieważ nie oddychał jak większość normalnych pokemonów i nie posiadał zwyczajnych oczu nie byłeś pewny na 100% czy stracił przytomność. Ninja chwilę jeszcze patrzył uważnie, a potem szybko doskoczył do niego, obszedł i złapał się za głowę. W pośpiechu wyciągnął iphona i napisał coś.
-Upadł na plecy! A tam znajduje się chip, który mamy zdjąć! Niech twoje smoki podniosą go i startują, ja wtedy odczepię urządzenie. Soi Fong pokaże ci gdzie go zabrać.