Volution Koorin

- Dobranoc - odpowiedział Ci Pawniard.
Po niedługim czasie zasnąłeś. Nic Ci się nie śniło, lecz spało Ci się bardzo dobrze... nawet na tym kamieniu. Obudziłeś się rano i Pawniard jeszcze spał.

Otwierając oczy skierowałem je na drzewo z gruszkami zastnawiając się, czy jak choc raz wejdę na drzewo to spadę. Nie, nie będę ryzykowac. Po prostu tym razem, żeby nie obdzi Pawniarda, użyję Shado Ball i złapię gruszki.
---
 Sory za błędy, ale klawiaturę mam do dupy i nie chce robic "ci" xD

Dzień zapowiadał się dość wietrzny. Po niebie przemykały chmury popędzane mocnymi podmuchami powietrza. Ruszyłeś w kierunku gruszy, żeby tam nastrącać owoców. Shadow Ball zdawało swój egzamin i po chwili miałeś sporo gruszek na ziemi.

Poprzynosiłem gruszki do Pawniarda i obudziłem go. Pogoda niezbyt mi pasowała, pewnie znowu będzie lało. W każdym razie mam zamiar dotrzeć w końcu do tej pustyni lodu i nic mnie już nie zatrzyma!

- Cześć - ziewnął Pawniard.
Ucieszył się na widok gruszek.
- Fajnie, dzięki - powiedział pokemon i po chwili obydwoje zaczęliście jeść.

- Spoko. Smacznego - rzucam, zajadając gruszkę. Gdy skończymy przeciągam się i rozglądam za kimś, kto mógłby posłużyć nam(lub tylko mi) za worek treningowy, jak co rano zresztą.

Nie musieliście szukać daleko. W pewnej chwili zauważyliście dla Zangoose, które w obecnej chwili najwyraźniej trenowały. Dziwne było to, że obydwa miały odmienne kolory...
- To z którym ty walczysz? - spytał się Ciebie Pawniard.

Spojrzałem na kolorowe Zangoose'y. Jeden z nich był... inny. Jak ja. Był wyjątkowy.
- Biorę niebieskiego - oświadczyłem. Potem podszedłem do walczących
- Nie chcielibyście się z nami zmierzyć? - zapytałem, uśmiechając się perfidnie.

- Też pytanie - fuknął pierwszy.
- No jasne że chcemy - odpowiedział drugi, niebieski.
Pokemony wyszczerzyły się i stanęły w bojowych pozycjach. Pawniard chyba mruknął coś w stylu "oo tak".

Uśmiechnąłem się szeroko. To jest to, co lubię
- Powodzenia, Pawniard - mruknąłem, oceniając mojego przeciwnika. Na sam początek używam Helping Hand... tak, na wszelki wypadek. Następnie Yawn, coby nieco uśpić niebieskiego. Następnie Dig, zostawiając cienką warstwę. Potem Multi Shadow Ball w tę warstwę ziemi, dzięki czemu zapadnie się. Na koniec Echoed Voice, który w tunelu będzie jeszcze głośniejszy i wyskakuję z niego.

Zangoose wyglądał na dość silnego. Zaczęliście obydwoje walczyć. Ten na początek uderzył Cię Scratch, lecz zdążyłeś się uchylić, dzięki czemu nie zadał Ci on dużych obrażeń. Twoje Yawn po pewnym czasie skutecznie go uśpiło. Pawniardowi szło dobrze. Dostałeś Quick Attack. Po Shadow Ball zapadłeś się pod ziemię. Twoje Eoched Voice faktycznie miało mocno efekt i Zangoose aż krzyknął z bólu - ten dźwięk aż tak dokuczył jego uszom.

Ty 89%
Z 74%

Uśmiechnąłem się. Tak, to moje ulubione zajęcie. Teraz atakuję znów Shadow Ballem, a gdyby Zangoose się uchylił(a mniemam, że tak będzie) to podbiegam używając Tail Whip i Iron Tail jednocześnie. Potem odskok i Hyper Voice. No, jeszcze trochę i głos mi padnie, pomyślałem z rozbawieniem.

Shadow Ball w ogóle nie zadziałało na Zangoose. Ten tylko się wyszczerzył i uderzył Cię bardzo silnym Scratch. Twoja fuzja Tail Whip i Iron Tail zadziałała. Zobaczyłeś, że pokemon przesunął się o spory kawałek. Dosatłeś później podwójny Quick Attack, A Twoje Eoched Voice znowu dokuczyło uszom przeciwnika.

Ty 70%
Z 54%

Jego uszy są baardzo delikatne, więc wykorzystajmy to jakoś. Najpierw użyję Sand Attack, a potem schowam się w piachu. To obniży jego celność, a ja w tym czasie szybko zrobię sieć tuneli, dzięki którym będzie mnie słyszał z każdej strony. Potem staję na środku i używam Echoed Voice na przemian  z Hyper Voice. A niech ma!

Zangoose obrywał po kolei bardzo silnymi atakami, które niemal doprowadzały go do obłędu ze względu na dźwięk. Bardzo mu to dokuczało. Pawniard już prawie pokonywał swojego przeciwnika, nie możesz być gorszy! Po chwili oberwałeś Scratch.

Ty 64%
Z 24%

Parsknąłem i postanowiłem go wykończyć. Użyłem Hyper Voice, a gdy on konał w agonii zaatakowałem Iron Tail, potem szybko odskoczyłem i Echoed Voice, oczywiście wskakując do wykopanego wcześniej tunelu. Zakończę to zwykłym Tackle.

W końcu obydwaj przeciwnicy byli pokonani i leżeli w bezruchu nie mając już sił na cokolwiek. Pawniard dumnie wypiął pierś.
- Noo to było coś - stwierdził zadowolony.

+1 do lv masz

- A ja wiem, ledwo mnie zadrasnął - odparłem, równie dumny z siebie. Bądź co bądź, te Zangoose nie były znowu takie słabe jak Caterpie
- No dobra, dzisiaj mam zamiar dojść do granicy. Chcę w końcu znaleźć się w domu... - rzuciłem cicho.

- Dobra, no to ruszajmy - powiedział Pawniard.
Po chwili ruszyliście w drogę. Po jakimś czasie zaczynałeś zauważać, że okolice robiły się coraz surowsze. Czyli się zbliżacie!

Yes, yes, wooho!
Nareszcie. Już niedługo będziemy w pobliżu kamienia. Już niedługo stanę się Glaceonem, odnajdę rodzinę, w każdym razie tą, która przeżyła, stworzę na nowo sforę i pokonam Flareony!

Pawniard patrzył się na Ciebie. Zaśmiał się. Widać pewnie było tą uciechę u Ciebie bardzo dobrze... Szliście już tam prawie cały dzień. Zaczynało robić się ciemno i wypadałoby poszukać sobie jakiegoś miejsca na nocleg.

No dobra. Rozglądam się zadowolony. Na pewno coś znajdziemy. A jak nie, to zrobię Dig wielką dziurę z małym wejściem, taką norę. Co mi tam. W każdym razie już niedługo będę... w domu.

Niestety byłeś zmuszony do użycie Dig. Zrobiłeś tunel wystarczający dla Ciebie i Pawniarda. Pokemon ułożył się wygodnie do spania.
- Dobranoc - powiedział.
Obydwoje zasnęliście. Obudziliście się jednak nagle z krzykiem, ponieważ śniły się wam koszmary.

- Co jest, do jasnej... - zapytałem niezbyt pewny, próbując przypomnieć sobie mój sen. Spojrzałem na Pawniarda
- Wszystko ok? - zapytałem.

Śniła Ci się masakra między Glaceonami a Flaeronami.
- Ta jakoś... - mruknął Pawniard. - Co to niby miało być, tobie też śnił się koszmar, ze nie mogłeś wytrzymać? - spytał się Ciebie.