Jakaś cycata panna pragnąca pomagać pokemonom(Lunaa)

Złapałam sie za brzuch czując głód. Spojrzałam na pokemona. -Posłuchaj idę coś zjeść i dla was tez przyniosę. Zostań tu dobrze? Do Cole powiedziałam zaś, że idę coś zjeść, a Cyndaquil zostanie tutaj z pichu dopóki nie wrócę. Poszłam w stronę stołówki. Wzięłam sobie na szybko parę pasztecików z grzybami do zjedzenia i karmę dla pokemonów. Po czym wróciłam do Cola i mojej Cyndaquil. Wypuściłam resztę pokemonów i dałam każdemu z nich porcję karmy do zjedzenia.

Cole nawet nie drgnął, sama poszłaś coś zjeść po czym w wiadomosciach zobaczyłaś "Kolejne "ofiary" batmana złapane. Ryczerz nocy znów triumfuje" Cóż, to ten którego spotkałaś i powalił złego Zern'a. Pewnie o nim mówił Arrow... Ciekawe czy jeszcze go kiedyś spotkasz... kto wie?

Po kupnie dwóch pączków, kupienia karmy pokemonom i usłyszeniu ciekawych wieści wróciłam do Cole. Zastanawiało mnie co dalej z moim treningiem... Wysysać złość umiem, ale co dalej? No nic... Trzeba się Cole spytać, ale kłopot w tym, że teraz wydaje się być po prostu obojętny na wszystko. Wypuściłam pokemony i dałam każdemu karmy. Nawet pokemonom mojego "towarzysza".

Cole dalej zamyślony aczkolwiek po chwili wrócił.. - Czas się zmienia... Znowu, Zerny to teraz najmniejszy problem... - Odparł po czym wyjął laptopa i ci go podał. Była na nim jakaś mapa - O tutaj - Pokazał na mapie świata okolice "nieznanych oceanów" - Znajduje się sprytnie ukryta ziemia w pełni pokryta niemal lodem. Gdy świat się kreował były tam cztery wyspy. Trzy rozdzieliły się na świecie tworząc obecne kontynenty ale jeden tam pozostał. Obecnie w większosci się rozpadł tworząc jeden z biegunów. Aczkolwiek kawałek ziemi tam pozostał. Co nas to interesuje? Cóż, czas znów się zmienił, czuje to a mapa potwierdza. Zauważ że tutaj jeden z biegunów jest w połowie zniszczony za to jeśli obejdziesz bariere świata... Zobaczysz że kontynent lodu się odnowił w połowie... Oznacza to kłopoty...

Spojrzałam na Cole -Co masz na myśli mówiąc, że czas się zmienia? Słucham tego co mówi i staram się ogarnąć. Po wysłuchaniu i patrzeniu na mapę znów odwróciłam się i spojrzałam na niego. -Czyli jednym słowem mały skrawek lądu, który miał pozostać skrawkiem zaczął się odnawiać. To rozumiem, ale nie wiem czemu oznacza to kłopoty? Co chwila pakuje się w to nowsze tejemnice i zaczynam się pomału gubić.

Wówczas wstukał coś i przed tobą pojawiła się jakaś wizualizacja wielkiego lodowego zamczyska - Właśnie tam prawdopodobnie siedzi problem całego świata. Skurwisyn się budzi, dlatego czas dostaje takiego pierdolca. Niestety został kiedyś zabity ale jego umierające ciało wysłano o rok, dwa do przodu gdzie sie zamroził. Technicznie umarł nie umierając. Logiczne wiec że jego wybudzenie się powoduje destabilizacje. To powód dwóch Zernów... Osoba za to odpowiedzialna to Menethil

Nadal uważnie słuchałam Cola. -Menethil? A co to za typ? Zapytałam zdziwiona. Nie znałam tego imienia, ale ten koleś jest za to odpowiedzialny to lepiej by go było szybko sprzątnąć. Ale znając moje szczęście to nie będzie takie proste jak się wydaje. Skoro sprawił, ze jest dwóch Zernów i sprawił, że koleś moze się wybudzić z hibernacji to raczej jest potężny.

- Cóż, jest mało znany ale w tym świecie jest. Sam się wybudza z Hibernacji aka śmierci... Włada w sumie śmiercią i ma z tego co wiem swoich sługusów lekko zmienionych. Są to w głównej mierze cóż... Dość straszne Pokemony a dodatkowo niedługo będzie jeszcze armia cóż... nieumarłych - Skwitował to Cole bez większego zastanowienia. - Inny pseudonim To...

W tym czasie, Icecrown

Z tronu wstała postać okuta w szaty... Spojrzał na ziemie i wyrwał z niej kilka kości... Rzucił przed siebie... - Powstańcie...

-Czyli...-zaczęłam po tym co powiedział Cole -to jest w pewnym sensie nekromanta skoro włada śmiercią. Nieciekawie. A jego inny pseudonim to? Zapytałam skoro przerwał. Z jednej strony wiedziałam, ze to się źle skończy, a z drugiej, że sprawa wydaje się coraz ciekawsza i warta uwagi. Zastanawiałam się tylko po co ja tutaj jestem potrzebna do cholery?

- Cóż... King... - Odparł po czym dodał - Każdy przewodnik jest zagrożony... jak i świat... Prawdopodobnie Zern numer dwa z nim współpracuje... A ty masz kontrolę na złością i złem jako moc. Jeśli by on to przejął... Dodaj to sobie jaki z tego wyniknie efekt. Koniec kuźwa tego ebanego świata - Zakończył po czym zauważyłaś za oknem.... O kuźwa...

- POMOCY!!!! AERODACTYL!!!!!

Cały czas bardzo uważnie słucham Cole starając się nie ominąć żadnego faktu. -To, że wysysam złość to wiem. Dowiedziałam się zanim dopłynęliśmy. Ale kłopot z tym, ze nie umiem tego używać więc potrzebuje trenin... Urywam bo widzę latającego gada, któy powinnien być teraz w postaci kamyka z kawałkiem jego DNA. -Co to tutaj k***a robi? Wybiegam przed centrum

Dostrzegłaś że Pokemon ten różnił się od Aerodactyla. Był CZTERY RAZY WIĘKSZY! Dodatkowo był w niektórych miejscach błękitny i emitował mróz... - Cholera.... Źle że to coś się tu znajduje! - Odrzekł Cole, widać wiedział czym to jest... Pokemon zaskrzeczał ale bardziej jak jakiś smok niż Aerodactyl... Czym to coś jest?! Wówczas nagle zaatakowała cię Ice Beam'em, ale udało ci się odskoczyć

-Cholera. Co to za cholerstwo? Lodowy, ataki lodowe, błękitny, większy, ryk smoka i Cole chyba wie o co chodzi. -Cole czy to przypadkiem nie ma jakiegoś powiązania z tym gościem co był zamrożony? Jeśli tak to chyba się sk****el obudził. Czyli masz rację. Jest źle. Jak mamy wogóle to coś pokonać. Zaciskam rękę na pokeballu z Beauti i Tankiem.

Pokemon zaatakował ciebie po czym nagle coś przygniotło go do ziemi...
- Leżeć... - Odrzekł chłopak... Jego Charizard przygniótł go do podłogi/ulicy - Jeśli zamierzasz tak walczyć nigdy nie pokonasz tego pokemona... - Wówczas Nagle do o koła pojawiły się Machampy - Ja się nimi zajmę... - Odparł po czym wypuścił Shiny Metagross'a

Popatrzyłam na właściciela tego Charizarda. Miałam podejrzenia, ale raczej w to wątpię. Patrzyłam na wszystkie pokemony. -Eeee. Cole? Do kogo należą te pokemony? I skąd ten areodaktyl? Pytam bo znowu się dzieje wszystko za szybko i zaczynam nie ogarniać całej sytuacji.

Chołapak spojrzał na niego... - O cholera... Mówiłem ci że świat ma czkawkę i powoduje zwarcia nie? Ta osoba jest z innego czasu/wymiaru... Z tego co mam od Pewnego faceta na kopie nazywa się John Blaze, Jest "super bohaterem" oraz mistrzem pokemonów z Wymiaru C-3. Oraz... Jest niepokonany i w tym świecie ma częściowy odpowiednik

-John Blaze? Patrze na gościa. -Już chyba gdzieś słyszałam to nazwisko. Czy przypadkiem John Blaze nie jest... Ryderem? Pytam Cole i patrzę na niego. No nie powiem. Miałam ochotę go zabić za to, że on mnie prawie dawniej zabił, ale teraz to nie było ważne. -Musimy jakoś przywrócić świat do normalności.

- W tym świecie tak... W C-3 To mistrz świata... Lider Assasynów, Ghost Rider oraz... Bohater... Dodatkowo - Po czym facet wyjął Ball'a wyglądał na master Balla - black.. - Odrzekł i wówczas ogromna ilość psychocznej energi odgromiła Walczące pokemony. Przed nim stanął MewTwo... Dex Wykrzykiwał "Level... OVER NINE THOUSAND!" - Ja się nimi zajmę ty weź Aerodactyla - Odparła Legenda na co Blaze podszedł i zlapał za łańcuch który zapłonął... Sam on nawet się nie zmienił - Dokładnie

-Dodatkowo?... Ten Ghost Ryder, którego ja spotkałam u nas to mnie chciał zabić. Warknęłam cicho i popatrzyłam na Mewtwo, którego posiadał. Naprawdę musiał być niezły skoro posiadał legendę. Pokedex mi chyba ześwirował gdy "wykrzyknął" mi poziom tej oto legendy, ale olałam to.

- Zgadza się, tutejszy Ghost Rider jest nieco inny niż on... Ale mniejsza zajmij się Aerodactylem - Odparł Cole wypuszczajac Pokemona którego nawet nie wiedziałaś jak nazwać. - Heliolisk! Thunder! - Wrzasnął i pokemon atakował lecąse Fearowy. Na tobie i twoich pokemona skupił się Aerodactyl atakujący Ice Beam'em. Poki zdołały odskoczyć.

-Jasne Cole. Popatrzyłam na areodaktyla. -Tank zamknij mu pysk przy pomocy Vine Whip i ładuj Solarbeam. Beuty zaatakuj areodaktyla flame wheel oraz bug buzz. Nie zrań tylko przy tym Tanka. Miałam tylko nadzieje, że moje pokemony go zranią. Nie moze użyć ice beam przez związaną paszczę. Oby dali rade.

Pokemon wykonał to co mu kazałaś, lecz wówczas przeciwnik wzbił się w powietrze i zrzucił twojego pokemona. W tym samym momencie zza winkla wyskoczył mały kurczak który wskoczył na niego... Wówczas zaczął się zmieniać i po chwili stał przed tobą Combusken. Pokemon spojrzał na przeciwnika i zaczał taranować mu głowę Double Kick'kiem przez co skamielina opadła na ziemie

Spojrzałam na to zdumiona. -Brawo Combusken. Doskonale. Teraz szybko Focus Energy i Znowu Double Kick oraz Ember. Potem zeskocz z niego i znowu Ember. Tank ładuj Solarbeam. Beauty użyj Flame Wheal na nim z pełną mocą. Potem odsuń się. Miałam nadzieję, że ank uderzy wtedy kiedy Volcarona się wycofa i oberwie tylko ten cholerny areodaktyl.

pokemon wykonał ataki wedle polecenia, aczkolwiek po chwili Aerodactyl zrzucił kurczaka z siebie i zastosował na niem Ice Beam. Następnie poraził go używając Thunder. Zadało mu to cholendarnie duży damage. Wówczas twój orzech zaatakował z zaskoczenia. Aerodactyl na widok roślinnego przeciwnika zastosował na niem Flamenthower. To nie mógł być normalny przeciwnik

-Cholera. Zawróciłam te dwa pokemony wiedząc, że nie dadzą sobie rady. Wypuściłam za to moją Absol, Cyndaquil i Buterfree. Przy okazji na niego najechałam pokedexem. -Shiva Razor Wind i Blizzard, Ryuko Flare blitz i Ember, Hentai Confusion i stringshot i Ty Beauty uzyj Heat Wave. Nie wiedziałam czy te ataki coś dadzą ale musimy uderzyć czym mamy.