Gra Nikotynka - Emra - II

Facet spojrzał na Ciebie z zastanowieniem po czym Reno wyszedł z wody także i coś tam potrzepał nogami jakby resztki wody próbował zrzucić z butów. Facet nadal się przyglądał i po chwili także stanął obok was.
- Jeśli chcecie posiąść daną moc musicie stać się z nią jednością, na przykład tak
Po chwili spoglądając na nowego znajomego zauważyłaś wędrujące wkoło niego cienie i po chwili sam był już tylko smugą wędrującą po wietrze.

Patrzyłam zaciekawiona na chłopaka i na to jak się zmienia, jednak pytanie za sto punktów, na czym ja mam się skupić, czym właściwie jest moja moc, czy można opisać ją jako jasną iskierkę, czy raczej coś co co chwilkę zmienia kształt i jest czymś nie opisanym, to było chyba pytanie dnia, amoże nawet roku, jednak zamknęłam oczy i skupiłam się starałam się wyciszyć jak najbardziej się dało nie słuchać otoczenia, ani tego co mówią moi towarzysze o ile coś mówią, starałam się skupić na swojej mocy.

Starałaś się wyciszyć ale byłaś w takiej okolicy ze wszystko Cię rozpraszało, szum spadającej wody, twoi towarzysze, pokemony, zwierzęta, tego wszystkiego było za dużo jak na jeden raz.
- A ty opanowałaś już sztukę dematerializacji?
Zapytał cień formując się przy tobie znowu w kształt człowieka, Reno spojrzał na niego jak i na Ciebie
- Niestety jeszcze nie opanowaliśmy.
Nowy towarzysz spojrzał na was po czym w ciemnym dymie przyleciało do was kilka książek.
- To ja was nauczę.

Złapałam spokojnie książke , kiedy tylko otworzyłam oczka, od razu usiadłam i zaczęłam czytać, skoro ma to nam jakoś pomoó to czemu nie? Wszystko się przyda, nawet tak dziwna moc jak zmienianie się w plamę, chyba, poczytałam przez chwilkę po czym zerknęłam na swojego nowego znajomego
-Przepraszam, że coś, ale w czym dokładnie nam to pomocę, bo nie za bardzo rozumiem zmiana swojego ciała w wielką iskierkę coś nam da?- mruknęłam do niego cicho.

- poruszasz się szybciej i zostajesz zauważona gdy chcesz, sztuka dematerializacji nie jest taka prosta, niektórzy starają się ją pojąć latami ale wy jesteście już silni.
Spojrzał na Ciebie i na Reno odpowiadając, zauważyłaś w księdze różne rozdziały, najbardziej rzucił Ci się w oczy rozdział zatytułowany

Dematerializacja - Rodzaje

Były w nim wypisane rodzaje magii jak i w co się dematerializują, cień, wiatr, chmury, woda, krew i wiele innych

No i tu pojawia się w co dematerializuje się osoba panująca nad tym wszystkim, po chwili zamknęłam księgę
-W moim przypadku to będzie za ciężkie wiesz?- mruknęłam do nowego znajomego, nie chciałam się od razu spowiadać o co dokładnie może mi chodzić, dlatego zaczęłam dalej przeglądać książkę, możę coś o mnie wspomnieli? No nie dokładnie o mnie, ale o moim potomkach, o ile można określić tak osoby, które miały kiedyś takie umiejętności jak ja.

Niestety w księgach nie znalazłaś nic co mogłoby przykuć twoją uwagę związaną z zagadką z kim jesteś. Dematerializacja.. czytałaś dalej i przy różnych naturach były różnorako rozpisane wszystko zależy od głównej mocy jak i od tego jakiej natury jest osoba, co za sobą idzie zapewne wasz nowy znajomy nie był zbyt dobrym człowiekiem skoro może zmieniać się w cienie.
- Dlaczego za ciężkie?

Po przeczytaniu wszystkiego co się dało zerknęłam na Reno
-Czy ja w ogóle powinnam mieć jakąś główną moc?- on na pewno załapie o co mi chodzi, przecież mogłam władać wszystkim czym się tylko dało
-Mówiłeś, że mogłabym rozwinąć jedną z mocy bardziej inną mniej, ale dalej jestem w stanie władać wszystkimi w przypadku twoim jest to krew, w przypadku Crana oraz Draika jest to coś co można określić mrokiem, powiedzmy..- oczekiwałam od swojego towarzysza jakiejś odpowiedzi, ale czy ją dostanę to już zupełnie co innego, miałam jednocześnie nadzieję, że Crane sam wywnioskuje o co dokładnie mi chodziło i że nie będę musiała osobno mu tłumaczyć jaki mam w danym momencie problem.

- hmm w sumie w twoim wypadku to sam nie wiem, nikt o tym nigdy nie mówił bynajmniej ja nic o tym nie wiem, jesteś wyjątkowa pod tym względem i nie tylko
Uśmiechnął się do Ciebie, widziałaś że Reno przegląda księgę która była w ostro czerwonej okładce przez co natychmiast skojarzyłaś fakty zapewne to księga krwi.
- no to w treningach musisz skupić się tylko i wyłącznie na danym żywiole, sama musisz zdecydować co najbardziej określa twoją osobe jak i co najbardziej Ci się przyda. Ale zawsze możesz rozwijać każdą z mocy, wszystkie są przydatne
Uśmiechnął się na Ciebie a Craine spoglądając na Ciebie podrapał się po głowie
- Tak więc mamy do czynienia z wybranką, właśnie czułem coś dziwnego, niespotykanego.
Facet podszedł bliżej Ciebie i przyklęknął na jednym kolanie po czym dał swoją prawą rękę w okolice serca
- Ja Craine, mistrz cieni służę pomocą w każdej możliwej sprawie
Po chwili zobaczyłaś jak jego prawa dłoń zaczęła zamieniać się w cienistą smugę, dotknął nią twojej prawej ręki i poczułaś dziwne mrowienie po chwili między nadgarstkiem a łokciem pojawił się znak, nie za wielki ale zawsze, wyglądem przypominał kruka.
- Gdy będziesz mnie potrzebować skup się a ja zjawię się w mgnieniu oka aby bronić słusznej sprawy.

Spokojnie wysłuchałam Reno w sumie, mogłabym, rozwinąć lepiej jeden z żywiołów,, tylko jaki dokładnie miał by on być? To jest pytanie chyba za 200 punktów, ale kto mnie tam wie może później mi się zmieni i będę trenowała kolejny, ahh.. Zerknęłam na Craina który chyba załapał z kim ma do czynienia, kiedy uklęknął przede mną zamarłam na chwilę, nie odzywałam się aż do samego końca, kiedy moja ręka została ozdobiona niewielkim znakiem kruka, dotknęłam lekko nowego znamienia, nie bolało, a jednak przyciągało mój wzrok jak nowa błyskotka
-Dziękuję za twoje wsparcie Crane, na pewno przyda nam się twoja pomoc w niedalekiej przyszłości a wtedy na pewno Cię wezwę- powiedziałam do mężczyzny z bardzo miłym uśmiechem na twarzy
-Teraz tylko pytanie jak ja to schowam przed mamą co?- uniosłam dłoń wyżej ukazując tatuaż na przedramieniu.

- Jesteś wybrańcem i na pewno twoja moc pozwoli Ci ukryć znamię jeśli go nie będziesz chciała pokazywać światu
Uśmiechnął się do Ciebie i podniósł się powolnie.
- Trzeba przekazać dobrą nowinę reszcie aby wiedzieli że nasz dowódca wrócił i kończy się era polowań na nasz rodzaj
Reno spojrzał trochę zdziwiony na faceta który gadał coś od rzeczy, no cóż twój towarzysz też miał swój wiek i sporo na tym świecie przeszedł ale jak widać nie aż tyle co sam Craine.
- Z tego co księgi mówią aby się zdematerializować trzeba nauczyć się władać danym żywiołem gdy jego przeciwstawna wartość napiera, czyli jeśli ja władam krwią to mam zmierzyć się umm..
Zaczął myśleć po chwili spojrzał na jeziorko
- Może muszę nauczyć się władać krwią pod wodą? Krew zostaje wyparta przez wodę na powierzchnie czyż nie?
Reno nadal rozkminiał co by tu zrobić aby rozgryźć zagadkę, po chwili spojrzał na Ciebie
- Ty masz o wiele łatwiej, wybierasz ogień to masz wode i te sprawy, szczęściara.

-Craine o czym ty mówisz?- powiedziałam kiedy ten powiedział swoje drugie zdanie, nie miało ono lekko sensu, jaki przywódca, jakie wyjście z cienia, przecież... nie ja jednak tego nie rozumiem to było dość dziwne nawet jak na władce mroku, ale co mam poradzić, niewiele rozumiałam jak na razie
-Mam nadzieję, że nie chodzi Ci o jakieś dziwne zniszczenie ludzkości, bo to byłoby głupie, chociaż sama nie wiem czemu o tym pomyślałam- wzruszyłam tylko ramionami, po chwili jednak bardziej zainteresowałam się Reno jego próba zgadnięcia co może przeciwstawić się krwi było dość słodkie
-Krew rozpływa się w wodzie, to prawda że ciężko ją kontrolować w takich warunkach, jednak jeszcze gorzej jest kiedy spóbujesz używać jej w bardzo niskiej temperaturze, wtedy krew całkowicie zamarza, wtedy chyba byłoby ciężej co?- zerknęłam na towarzysza z uśmiechem mają nadzieje, że chociaż troszkę mu pomogłam.

- zapewne tropili was, zapewne chcieli posiąść waszą tajemnicę, władanie krwią nie jest normalne i nie łatwo nauczyć się takiej sztuki, przez co jest to bardzo rzadkie, a ty.. Sama wiesz. Im rzadszy rodzaj tym lepsza zapłata jak to mówią prawda?
Reno zwrócił swoją uwagę ku tobie gdy zaczęłaś mówić o kontrolowaniu po czym spojrzał na wodę i na Ciebie.
- Może ty będziesz starała się zamrozić wodę a ja będę starał się aby krew została w niezmienionej formie? Trening pomoże i mi i tobie w tej dziedzinie.

-Crain już nas gonią ścigają nas, ale co mamy z tym zrobić, nie chce zabijać ludzi, to nie w moim stylu, wole pozyskać informacje, a to, że Reno poniesie... mniejsza, każdy z nas może zabić swojego przeciwnika, mamy na tyle mocy żeby to zrobić, ale jeśli ktoś jest na tyle głupi, żeby pokazywać swoją moc w miejscu publicznym, żeby się nią chwalić.. nie uważasz, że wtedy sam prosi się o złapanie? Jesteśmy silni sami w sobie, nie musimy tego nikomu udowadniać, nie wiem co dalej zrobić z tym problemem, jeśli zabijemy jednego reszta się dowie i będziemy na celowniku kolejnych prawda? Nie uważasz, że nie ma idealnego wyjścia z tej sytuacji nie ważne co z jednej albo z drugiej strony poleje się krew- powiedziałam spokojnie do Craina, wiedziałam o co mu chodzi, chodzi o bezpieczeństwo nam podobnych, ale moje zdanie jest proste, niech nie proszą się o lanie, po chwili zerknęłam na Reno, miał rację, musieliśmy trenować i on i ja, jak widać jest jeszcze wiele tajemnic do poznania i wiele do nauczenia, a na to zostało coraz mniej czasu.
-Jeśli to ma nam pomóc, nie ma problemu, ale nie umiem jeszcze kontrolować lodu, sam wiesz- podeszłam do tafli wody i usiadłam przy niej, spokojnie dotknęłam tafli wody i zamknęłam oczy, po czym wyobraziłam sobie lodowiec, kompletne zimno i mróz, moze pomoże mi to w wytworzeniu tafli lodu.

- Zadajesz retoryczne pytania, sam uciekłem zdala od ludzi aby poznać wszystkie tajemnice i żyć tutaj w zgodzie z naturą i przede wszystkim w spokoju.
Odpowiedział na twoje słowa uśmiechając się pierwszy raz odkąd przybyliście tutaj i spotkaliście go. Reno kiwnął głową po czym zauważyłaś jak przekuł sobie palec po czym troszkę krwi potrafił przemienić w kilka litrów, strumyk spokojnie czekał nad taflą wody.
- Postaraj się wyrwać trochę wody z jeziorka po czym ja postaram się utrzymać krew w wodzie i ją zamrozisz.
Wyrwanie wody wcale nie było takie proste łatwe i przyjemne, namęczyłaś się musiałaś także pochwycić kilka litrów, pot lał się z twojego czoła ale po kilku próbach w końcu udało się, wielka wodna bańka przemieszczała się nad taflą, czułaś delikatne mrowienie w palcach dzięki którymi mogłaś kontrolować jak będzie latać ów wodna piłeczka, Reno popatrzył na Ciebie zadowolony po czym spojrzał na swój strumyczek i praktycznie natychmiast rozpoczął proces wprowadzania krwi do wody, wszystko wyglądało tak dziwnie, woda nadal miała swój kolor a w jej środku kropli krwi wędrowały po całej wodnej piłce, nagle bez ostrzeżenia zaczęłaś sobie wyobrażać lodowiec i skupiłaś się po czym zauważyłaś jak wodna piłeczka zaczyna zamarzać od góry do dołu, nagle miałaś problem z utrzymaniem jej w powietrzu, zrobiła się ciut cięższa, po chwili ujrzałaś jak dłonie Reno pokrywa krew i chłopak powoli się dematerializuje, jego łokcie powoli zaczynały znikać po czym chłopak po prostu upadł na kolana a twoja piękna lodowa piłeczka roztrzaskała się w drobnych mak bardzo szybko zmieniając kolor na czerwony, ręce chłopaka wróciły do normy.
- Jak widzicie dematerializacja nie jest sprawą prostą, ale jest niesamowicie przydatna, mało osób potrafi to zrobić, musicie być wytrwali i ćwiczyć kiedy czujecie że macie siłę, to was ochroni. Energia wytwarza przy próbach zmiany stanu nie jest energią dobrą, przez co zmylicie waszych gońców, którzy i tak niebawem tu dotrą.

Usiadłam na trawie czując zmęczenie treningi zawsze dawały mi w kość jednak była to tylko kwestia czasu pewnie z  czasem zacznę czuć się z treningami coraz lepiej to samo tyczy się moich mocy, dzięki temu że ćwiczymy dam sobie później radę o wiele łatwiej, tak przynajmniej mi się wydaje
-Mam nadzieję, ze zajmie im chwilkę dotarcie do nas jak na razie nie jestem jeszcze gotowa do walki z cięższymi przeciwnikami, cały czas broni mnie Reno, dziwnie się z tym czuje, ale jak na razie chyba tak musi być prawda?- zerknęłam na Reno i po chwili lekko się uśmiechnęłam.

- Chyba lepiej aby bronił Cię ktoś niż być bezbronnym prawda?
Spojrzał na Ciebie całkiem poważnie a Reno nadal próbował ćwiczyć no cóż ty nie byłaś aż tak wytrenowana więc dużo szybciej odczuwałaś zmęczenie które było coraz mniejsze.

Mój wzrok utkwił w spojrzeniu Craine'a westchnęłam cichutko jak męczone małe stworzenie
-To nie jest takie proste, w tym momencie wolę czuć się silna, chciałabym a mniejsza z tym co bym chciała..- wstałam spokojnie
-Jak głębokie jest to jeziorko? Jak na razie trenowałam tylko zamrażanie wody, ale co z moją dematerializacją?- zapytałam i zerknęłam na swoje ubranie, nie rozbieranie się do tego nie ma sensu i tak mam ubrania przeznaczone do trenowania wiec po co komplikowac sprawy? Zamknęłam oczy i starałam się skupić, po chwili otworzyłam oczy i podeszłam ponownie do jeziorka, mając tylko nadzieję, że nikt się do mnie nie odezwie utrata koncentracji to coś co by mnie chyba teraz zabiło, ponownie starałam się wytworzyć nieiwelkie kawałki lodu pod moimi stopami aby dostać się na środek jeziora, przecież to już opanowała przynajmniej mniej więcej, kiedy znalazłam się na samym środku jeziorka od razu zmieniłam swoje myślenie, wyobraziłam sobie wulkan, wszelkiego rodzaju ogniste pokemony, starałam się tęż rozgrzać znacznie swoje ciało, wiedziałam, że lód pod moimi stopami się roztopi dlatego nabrałam wcześniej powietrza w płuca, czując wodę na swoim ciele, skupiłam się jeszcze bardziej, nie mogłam spanikować nie teraz, ogień, lawa, Emra skup się dajesz! Pytanie nie jednego czemu akurat tak? Czemu zdecydowałam się wskoczyc do wody, myśląc o lawie? Reno sam powiedział, ze opanowanie dematerializacji uda się tylko kiedy nauczysz się kontrolować swoją moc w niesprzyjających warunkach a rozpalenie, lub wręcz podpalenie swojego ciało w wodzie powinno oznaczać to samo, kolejne pytanie czemu ogień? Woda była najbliżej i jej nikt nie musiał dla mnie kontrolować. Wulkan, ogień, lawa, magma, skup się mała skup.

- wszystkiego na raz nie da się pojąć trzeba stopniowo, wyćwiczyć jedną faze aby przejść do kolejnej, mam nadzieję że rozumiesz o co mi chodzi.
Chodzenie po powierzchni wody szło Ci dość dobrze ale niestety było coraz bardziej męczące gdy dotarłaś już na środek wiedziałaś że w ten sam sposób nie wrócisz na brzeg. Niestety myśli o lawie Ci nie pomogły i musiałaś bardzo zmęczona dopłynąć do brzegu. ZMęczenie nie pozwoliło Ci na nic więcej.

Po dopłynięciu do brzegu i wyjściu na trawę kopnęłam tylko wodę jakby to miało jakoś wyładować mój gniew, wyglądało to bardziej jak zachowanie dziecka, ale co miałam poradzić to jedyne co mogłam teraz zrobić, ponownie wyszło na jaw że jestem za słaba, no i oczywiście znowu czułam się z tym bardzo źle, ale mniejsza, podeszłam do jakiegoś drzewa i oparłam się o nie plecami, miałam szczeście, że nie było aż tak zimno
-Crane chyba najgorsze jest to, że chciałabym aby wszystko zadziałało od razu, są rzeczy, które przychodzą mi bardzo łatwo, są inne które mnie męczą i nie dają mi spokoju- usiadłam w końcu, skoro nie miałam sił trzeba było dać mojemu ciału szanse na zregenerowanie się chociaż odrobinkę, po chwili znowu odezwałam się do mistrza cieni
-KIedy ty odkryłeś jaką masz moc?- zapytałam wprost mając nadzieję, że nie będzie odpowiadał wymijająco, tak samo jak Reno, który miał dziwną manię na punkcie swojego wieku, nie nalezał do najłodszych to prawda, ale mi to nie przeszkadzało, chociaż może tak na prawdę mi to przeszkadza, ale za dobrze czuje się u jego boku i nie zwracam na to aż tak uwagi?

Zdenerwowana jak i zdemotywowana kolejną porażką wyładowałaś swoją agresję na najbliższej rzeczy czyli wodzie, no cóż trzeba trenować aby być silniejszym.
- Niestety to nie gry lub filmy, tutaj trzeba się napocić i natrudzić aby opanować wszystko. Musisz odpocząć jak i się uspokoić, myślę że mimo tego iż wrogowie was tu odnajdą możecie do jutra tu zostać.
Uśmiechnął się do Ciebie, Reno także usiadł mocno zdyszany ale nie widziałaś aby całkowicie umiał się zdematerializować na dłużej.
- Ja od samego początku byłem trenowany przez mistrza akademii, najpierw sztuki walki, później przerodziło się to w coś o wiele większego, cóż taki los był mi pisany.

Zerknęłam z lekkim niedowierzaniem w oczach na naszego nowego znajomego
-Wiesz, że jeśli nas tu odnajdą to sprowadzimy problemy też na Ciebie?- wypowiedziawszy te słowa poczułam się z tym lekko źle, kolejna osoba która ma zamiar ratować mój mały tyłek przed złem, kolejna osoba, która poświeci siebie dla mojego dobra, a może patrze na to w lekko pusty sposób? Może zarówno Reno jak i Crane, starają się bronić jakiegoś tam wyższego dobra, ja jako osoba obdarzona wielkimi umiejętnościami mam zupełnie inne zadanie niż zwykłe istnienie dla jednej czy tam dwóch osób, mam doprowadzić wszystko do odpowiedniej równowagi, to jest jak na razie tylko gdybanie, co by się stało jeśli, co przyjdzie za tydzień... Nie miało to jakiegoś większego sensu, jak na razie musze stać się silniejsza, a skoro sam Crane proponuje nam zostanie u siebie na noc, to pewnie jest przygotowany na wszystko. Zerknęłam na Reno kiedy skończył swój trening na dzień dzisiejsz, uśmiechnęłam się do niego delikatnie, po czym znowu zerknęłam na Crane, który odpowiedział właśnie na moje pytanie.
-Mistrza akademii? Nie za bardzo rozumiem- powiedziałam całkowicie poważnie, chociaż sama nie wiedziałam dokładnie w jakich latach on się wychował, oraz gdzie dokładnie się urodził, może własnie te dwa czynniki miały wpływa na jego odpowiedź, chociaż czy nie lepiej byłoby poznać odpowiedzi na te pytania u niego w domku przed ciepłym kominkiem, zerknęłam na niebo starając sie mniej wiecej ocenić która może być godzina.

Zastanawiałaś się długo i wyczerpująco a Crane odpowiedział w bardzo prosty sposób.
- Jeśli nie chciałbym was na tej wyspie, nie trafilibyście tutaj tak łatwo, tak samo bym wam nie pomagał. Wierze iż nadszedł czas aby wyjść i przeciwstawić się tym którzy zabierają wszystko siłą, mimo tego iż bardzo lubię życie na uboczu.
Dochodziła 17, pogoda była wręcz fantastyczna, Reno odpoczywał i praktycznie się wcale nie odzywał, wpatrywał się w jedno miejsce oddalone dość sporo od was, ty zaś nic tam ciekawego nie mogłaś dostrzec.
- Akadamia sztuk walki a myślałaś że jaka ? No cóż teraz wolicie strzelać, szybko, gładko

Patrzyłam spokojnie na Crena wysłuchując co dokładnie do mnie mówi, lepiej było go posłuchać poza tym wolałam się troszkę o nim dowiedzieć.
-No dobrze przyznaję Ci rację, jakbys nas nie chciał to by nas tu nie było- powiedziałam całkowicie spokojnie jakby nie było, był bardzo silny, wiec jeśli byłoby z nami coś nie tak to by nas tuta po prostu nie wypuścił, kiedy natomiast wrócił do tematu Akademii naburmuszyłam się lekko
-Uwierz mi nie zawsze akademia oznacza to samo, akademia językowa na przykład, w niej uczysz się innych jezyków, ogólnie można by tak było wymieniać godzinami, ale ostatnia rzecz z jaką mi się kojarzy akademia to walka, na prawdę- powiedziałam spokojnie i zekrnęłam na Reno, po czym lekko go szturchnęłam zwracając na siebie jego uwagę.
-Ej właśnie- zaczełam jak typowy troglodyta, ale czego się po mnie spodziewac ciężki trening dał mi w kość- Reno powiedział mi już, ze wampiry to osoby które moc krwi popchnęła za daleko, a co z duchami, co z innymi typu stworzeniami, one też istnieją i wywodza się od jakiegoś żywiołu? -zapytałam całkowicie poważnie i czekałam na równie poważna odpowiedź.

Reno po chwili spojrzał na Ciebie z uśmiechem, zaś Craine spojrzał na Ciebie dość dziwnie
- ciekawe na prawde ciekawe że już takie rzeczy robią w akademiach.
Zaśmiał się po chwili i wysłuchał Cię.
- wierzysz w duchy? To bajki dla dzieci, duchów nie ma lecz są osoby które potrafią wytwarzać zmory lub widma przeszłości bynajmniej tylko z takim czymś się spotkałem.