Laureline -> Lśniący zagajnik

Nazwa użytkownika: Laureline
Pokemon, którego ze sobą zabieracie: Unfezat
Którą część eventu wybieracie: Lsniacy zagajnik

Lśniący zagajnik, to miejsce pełne shiny pokemon, jednak aby je dostrzec potrzeba bardzo wyostrzonych zmysłów, lub wielkiej pomocy swojego pokemona, miejsce gdzie zaczął każdy to sam środek lasu, gdzie znajduje się wielkie i bardzo stare drzewo, bije od niego światło na tyle mocno, że w nocy rozświetla cały las, każdy do wyboru ma dwie ścieżki, prosto przed siebie w głąb ciemnej części lasu, lub tej jaśniejszej, jednak obie części się różnią, z tej ciemnej słychać odgłosy groźnych i agresywnych pokemonów, pewnie nie jeden wpadnie w spore kłopoty wybierając właśnie tą drogę, ale może akurat jest to warte poświęcenia własnego zdrowia? Druga ścieżka wygląda dość przyjemnie, słonko, owoce na wielu krzewach oraz zadowolone piski małych i tych mniej agresywnych pokemonów.

Do zagajnika przyszla Laureline Stone wraz ze swoim Unfezatem plci meskiej. Byli obydwoje zdeterminowani i gotowi na wszystko. Kobieta twarda jak skala jak jej to nazwisko mowi postanowila sie poswiecic i ruszyc sciezka skad dobiegaly niezbyt zachecajace dzwieki. Dziewczyna pokazala swojemy towarzyszowi by wzbil sie w powietrze z gory wypatrywal stworzen o lsniacym ubarwieniu. Dziewczyna rozgladala sie i stapala ostroznie by nie wpasc w zadna pulapke. Unfezat mial sie trzymac dosc blisko by go nie zgubila w ciemnej czesci lasu. Byla gotowa do walki gdy nadejdzie taka okazja. PokeBazant mial zaatakowac przeciwnika za pomoca Heat Wave.

Wedrujac tak mroczna sciezka pogwizdywalam wesolo bo aura lashu byla coraz bardziej przytlaczajaca. Musialam jakos rozweselic sie i dac znak swojemu towarzyszowi ze ze mna wszystko dobrze. Staralam sie nie uzywac sygnalow ktorych uzywam by Fugam atakowal przeciwnika. Nasladowalam jego odglosy smiejac sie cicho gdy reagowal odwracajac sie do mnie. W pewnym momencie pokazalam mu by usiadl na reku i szlam z nim jak z sokolem. Co dwie pary oczu to nie jedna. W przeblyskach miedzy drzewami, ktore byly coraz rzadsze z racji coraz wiekszej ilosci i gestosci drzew, jakis przeblyskow pokemonow. Shiny pokemony ciezko znalezc ale kto wie? Moze znajde cos cennego. Rozgladalam sie rowniez za jakimis owocami i tym podobnymi fantami.

Wedrujac przez las szukalam rowniez jakiegos miejsca by usiasc i Fugam moglby rozprostowac skrzydla bez obawy ze cos mu sie stanie. Tak wiec wedrowalam przez mroczna czesc lasu, ktora stawala sie coraz gestsza a z tym mroczniejsza. Podobalo mi sie choc aura i halasy mogly wystraszyc nie jednego. Stone - kamien. Nazwisko o czyms swiadczy.
Fabu wznies sie w powietrze i wypatruj czegos. Uwazaj jednak i gdy cos cie zaatakuje kontruj Steel Wing. rozgladalam sie sama uwaznie w poszukiwaniu owocow i pokemonow. To byl moj cel! Znalezc jakiegos shiny towarzysza. Bylby to pierwszy w mojej druzynie badz drugi jesli liczyc Pinisira z Boxu. Rozgladalam sie po lesie i patrzylam na Unfezata by i jego miec na oku.
Gdy cos zobaczysz zaalarmoj mnie i kieruj. wydalam polecenie gdy byl juz w powietrzu.

Moim oczom ukazal sie i . Gwizdnelam cicho na swojego towarzysza ale ten poinformowal mnie ze zobaczyl cos ciekawego i krazyl nade mna pilnujac tamte znalezisko. Nie wiedzialam osobiscie na czym ma spoczac moj wzrok. Skusilam dwa pokemony poke karma i kierowalam sie tam gdzie mi pokazal Unfezat. Jesli stworki skusza sie na karme to dobrze. Bedzie szansa nawiazac z nimi kontakt. Gdy poszlam za Unfezatem moim oczom ukazal sie zbiornik wodny a tam plywal piekny Milotic. Juz wiedzialam co bym chciala w swojej druzynie. Milotic sam w sobie byl pieknym pokemona zas wersja shiny byla jeszcze piekniejsza. Czulam jednak pewien nie dosyt. Gdy wyboru mialam dokonac krecilam sie niespokojnie po polanie otaczajacej zbiornik wodny. Unfezat wyladowal obok mnie i wzielam go na reke by siedzial niczym sokol lowczy. Podeszlam do Milotica. Moze i okolica nie byla zbyt zachecajaca ale jest szansa ze pokemon bedzie przyjaznie nastawiony. Na obrzezach polany slyszalam chrupanie lisci. W przeswitach widzialam cos takiego . Pokemony byly piekne i potezne same w sobie. Swoja uwage skupilam jednak na Unfezacie. Moze on mi pomoze wybrac.

Wszedzie widzialam pokemony ktore chcialam zlapac i miec w swojej druzynie. Postanowilam podejsc do wody i ochlapac twarz. Kto wie czy to nie majaki senne? Tak wiec staralam sie ocknac i tak jak sie spodziewalam. Nic nie bylo dookola mnie tylko maly stawik z krystalicznie czysta woda ktory pomogl mi sie ocknac z cudownego ale i przerazajacego snu. Unfezat dzielnie mi towarzyszyl i latal w ta i spowrotem. I jemu aura lasu dawala sie we znaki. Chwila odpoczynku dobrze mi zrobila i postanowilam ruszyc dalej. Unfezat siedzial mi na ramieniu i tak dzielnie przemierzalismy mroczny las.

Nastal ostatni dzien poszukiwan. Oczywiscie nic nie znalazlam procz swoich majakow i zludzen. Unfezat dzielnie wedrowal wraz ze mna towarzyszac mi w tej nie udolnej podrozy. Zaczelo mi sie juz krecic w glowie, chcialam stad wyjsc, aura lasu byla zbyt duszaca i udezajaca. Jednak dalej zaparcie i twardo jak kamien szlam przed siebie szukajac czegos, czego kolwiek. Zwracalam uwage tez na fanty typou jagody ale w tak mrocznym lesie raczej malo co rosnie bo stare i wysokie drzewa zabieraja energie sloneczna tym nizszym, zas krzewy berry sa dosc niskie. Prawo dzungli - przetrwa najsilniejszy. Mialam jednak nikla nadzieje ze cos znajde i ze sie nie zgubie.

Podsumowanie: Postów naliczyłem 6, więc brakło po drodze jednego. Posty były.. No mało kreatywne, nie oszukujmy się opisywanie pokemonów, które chce się złapać, jest bardzo, ale to bardzo mało oryginalne. W podpisie wszystko było, więc wybrałem dla Ciebie:

Shiny Gloom [Male] || 32.00%
Ability: Stench
Charakter: Pokemon śmierdziel. Uwielbia być na świerzym powietrzu, jednak nie przepada za wodą. Gdy pada woli siedzieć bezpiecznie w Poke Ballu. Stworek bardzo pomocny, stara się jak może zadowolić trenerkę i ma nadzieję, że ta w zamian zaakceptuje jego wady.
Ataki: Oczywiście jak na poziom.