Zagajnik: Lioli

Kod:

Użytkownik: Lioli
Prowadzący: Nikotynka/Uspeh/ktokolwiek kto chce Very Happy
Partner "Pokemon": Growlithe
Odznaki: brak
Strefa Safari: Magiczny Zagajnik
Ekwipunek: 2 safari balle, pokedex,


1
Weszłaś wraz ze swoim pokemonem na teran safari, las wyglądał dośc zachęcająco nie był ciemnym i przerażającym zagajnikiem, lecz miłym i przyjemnym dla oka lasem, pełnym ciekawych miejsc, który dodatkowo wypałniała spora ilośc pokemonów, których idgłosy słyszałaś.

Rozglądam się ciekawie po czym sprawdzam czy wszystko mam. Pokedex, safariballe, karma. No cóZ w takim razie pora rozpocząć poszukiwania.- Rocky, rusz przodem i użyj swojego węchu i słuchu aby znaleźć jakiegoś pokemona. Ruszam za pokemonem rozglądając się ciekawie nasłuchując.

2

Pokemon ruszył przodem rozglądając się dokładnie po lesie, widziałaś jak przykłada nosek do ziemi i nawąchuje czegoś ciekawego, jednak widziałąś, że nie znalazł na razie nic a nic, co do twojego wyposażenia miałaś przy sobie karmę dla pokemonów, 2 safari balle oraz pokedex co do całej reszt nie było nic.

- No i co zrobisz? Nic nie zrobisz. Rocky, chodźmy dalej tam na pewno coś znajdziemy. W sumie nie spodziewałam się znaleźć cokolwiek na początku. Prowadź maleńki. Ruszyłam za pieskiem, rozglądając się dookoła, również po niebie.

3

Szłaś dalej za swoim pokemonem, nagle zauważyłaś, ze ten skacze troszeczkę jak głupek, jednak nie przejęłaś się tym za bardzo pokemon był młody i głupi prawda? Mógł się troszeczkę pobawić, jak na razie dalej nie było wdiać nic.

Mimo, że się nie przejmowałam zachowaniem Rocky'ego zaciekawiło mnie ono. Wyglądało to w końcu zabawnie. - Co tam piesku? Znalazłeś coś może? Szłam dalej z nadzieją, że jeśli zajdę dalej pojawi się coś ciekawego. Rozglądałam się po koronach drzew, ponoć można tu znaleźć kilka ciekawych poke ptaków. Może i mi się jeden trafi?

4

Szłaś dalej przed siebie jednak no na prawdę nic nie widziałaś, szukałaś jednak pokemony jakby się pochowały na prawdę, nie wyglądało to za ciekawie, ale co innego miałaś zrobić, szłaś po prostu przed siebie .

- Rocky pora zmienić strategie. Rozglądam się dookoła sprawdzając jak wygląda moje otoczenie. - Rocky, poszukajmy wody, mam pewien pomysł. Jesteś w stanie wywęszyć zapach wody lub mokrej ziemi? I ponownie ruszyłam za pieskiem, jednak tym razem miałam plan, który musi się udać.

5

Pokemon wysłuchał Cię po czym sama nie wiedziałaś nawet jak to się stało wpadłaś po porstu na takiego pokemona:

Stworek zrobił wielkie oczka patrząc na Ciebie, jak widać był średni zadowolony z powodu... sama nie wiedxiałaś z jakiego powodu po prostu był niezadowolony.

- Wybacz jeśli Ci przeszkodziłam mały. Nie zrobię Ci nic. Masz tu trochę karmy. Wyciągnęłam garstkę jedzonka i położyłam koło wilczka po czym odsunęłam się kawałek. - Rocky nie pozwól mu uciec. Spróbujemy go złapać Powiedziałam do swojego pokemona tak że tylko on mógł mnie usłyszeć. Wyciągnęłam pokedex i zeskanowałam wilczka.

6

Pokedex po chiwili pokazał takie dane:


Stworzenie patrząc na Ciebie przekręcił lekko łeb patrząc na Ciebie, twój ognisty pokemon nie musiał go pilnować, stworzenie po prostu na Ciebie patrzyło.

Trochę mnie przeraża gdy tak się na mnie gapi... ale ja chcę kolejnego poke-piecha!! - Maluchu może dołączysz do mnie co? Masz jeszcze trochę karmy. Poczekałam chwilę po czym wzięłam do ręki balla i stuknęłam nim w wilczka. Oczywiście starałam się go nie wystraszyć. Złapie wszystkie rodzaje poke-piesków, lisków itp. Hehe teraz to dopiero będę miała psiarnie

1.

Pokemon przez chwilke spoglądał na Ciebie, jednak widziałaś, że powoli przekonujesz go do siebie, mówiłaś do niego a ten podsunął sie i sam dotknął pokeballa, którego wyciągnęłaś w jego stronę

Ding

Pokemon złapany.

- Witaj w drużynie wilczku. No dobra Rocky idziemy dalej. Mamy jeszcze jednego pokemona do złapania. Zastanawiałam się nad wypuszczeniem Wilczka z balla, w końcu tu mieszkał może będzie wiedział gdzie znajdę jakiegoś ciekawego pokemona. Myśląc nad tym ruszyłam dalej. Nasłuchiwałam i rozglądałam się, tym razem nic nie może podejść do mnie i mnie zaskoczyć.

2

No i ruszyłaś wcześniej witając się z nowym pokemonem, obok Ciebie szedł twój ognisty pokemon, który sumie sam nie wiedział co dokładnie ma ze sobą zrobić dlatego po prostu szedł obok Ciebie, łapa przy twojej nodze.

- Chyba warto spróbować... pokaż się Wilczku. Podrzuciłam ball w górę w razie jakby miał mnie kopnąć prąd albo coś. Czekałam na to co z tego wyjdzie. Jednocześnie stwierdziłam, że teraz możemy iść tempem spacerowym. Co ma być to będzie, nie ma sensu lecieć na łeb na szyje naprzód aby później zabrakło mi sił.

3

Wypuściłaś pokemona, ktrego właśnie złapałaś, jednocześnie twój mały psiaczek wrócił sam do pokeballa
-Poch?- mruknął stworek nie wiedząc dokładnie co możesz od niego chcieć

- To było troszkę dziwne... Ach to tak. W safari można mieć tylko jednego poka wypuszczonego. Wilczku wiesz może gdzie znajdę takiego pokemona? Gdy mówiłam zaczęłam przeglądać pokedexa w poszukiwaniu pokemona. Gdy już go znalazłam pokazałam Wilczkowi obrazek.

- Jeśli wiesz gdzie je znajdę proszę prowadź.

4

Pokemon usiadł na tyłku i zaczął się drapać za uchem, kiedy pokazałaś mu psiaka na pokedexie ponownie podrapał się za uchem podniósł się i ruszył przed siebie, sama dokładnie nie wedziałasz czy wie gdzie sa takie pokemony czy nie..

Co zrobić, lepiej iść za nim niż stać w miejscu. Więc ruszyłam, rozglądałam się i nasłuchiwałam. One gdzieś muszą tu być a jedyna istota tutaj, która wie gdzie co jest to Wilczek. Co zrobić stanie w miejscu na pewno nie pomoże mi w odnalezieniu tego poka.

5

Ruszyłaś więc dalej za swoim nowym pokemonem jedak wiedziałaś, że przed wami bardzo długa droga, musiałaś za nim jakoś nadążyć, a ten nagle przyśpieszył, sama nie wiedziałaś czemu jednak musiałam zrobić to samo.

Co innego mi pozostał? Ruszyłam za Wilczkiem starając się dotrzymać mu kroku i jednocześnie się rozglądając. Może w pobliżu będzie coś ciekawego co zasługuje na moją uwagę.

6

No i jak na razie nic a nic, musiałaś po prostu iść za pokemonem, który raz przyśpieszał a raz zwalniał, sama nie wedziałaś co masz o tym myśleć,d altego po prostu szłaś za nim, czułaś, że zbiera się na burzę, nagle zrobiło się bardzo gorąco.

- Wilczku, nie wiem czy zauważyłeś ale chyba zbiera się na burzę. Na pewno wiesz gdzie są te pokemony? Nie chciała bym zbytnio zmoknąć tutaj. Zaczęłam się rozglądać, tak naprawdę trochę bałam się spędzić burzę w tym miejscu.

7

Pokemon wydał z siebie cichy pomruk i szedł dalej, jednak nie dostałas żadnej konkretnej odpowiedzi po prostu miałaś dalej za nim iśc, przecież innego wyjścia nie było. Z pogodą dalej było coraz gorzej, ale co mogłaś zrobić, nie zależało to od Ciebie prawda?