Soul- Świątynia Ognia

*Soul

Spoiler:

Właśnie zatrzymałeś się przed wejściem do świątyni, była ogromna, wszelkie elementy na jej powierzchni były koloru mocno bordowego, wchodząc do jednej z sal, zauważyłeś postać, w kapturze i szacie o tym samym kolorze co cała świątynia, z budowy ciała widziałeś, że jest to kobieta, stała spokojnie na przeciwko wejścia, którym dostałeś się do tego miejsca, nie zadrżała widząc Cię po prostu wypięła dumnie pierś
-Czekałam na Ciebie.

Przekraczając próg sali wpatrywałem się w ciekawe elementy dekoracyjne na ścianach i suficie. Wszystko było w takich mocno ciepłych, stonowanych ale miejscami też żywych barwach. - No to się bardzo cieszę... Przychodzę do Ciebie w konkretnej sprawie , mam takiego małego, ciemnoskórego bąbla na wychowaniu i chce mu zmienić formę dzięki Twoim mocom. - To samo mówiąc rozłożyłem ręce i w lewej wytworzyłem kulę z jasnej energii a w prawej kulę z ciemnej.
Chyba nie muszę przypominać, że lepiej dla Ciebie będzie jak się dogadamy po mojemu, prawda?

Kapłanka ukłoniła się grzecznie
-Znam zasady, którymi się kierujecie dzieci Arkhamu, uczona nas jak bronić się przed waszymi podstępami, uczono mnie walki, a co za tym idzie nie oddam swojej mocy, byle kundlowi- słowa wypowiedziane spokojnym tonem głosu po chwili poniosły się echem i zabrzmiały jak grzmot, kobieta szybkim ruchem wysunęła prawą dłoń w twoją stronę, pomiędzy jej palcami pojawił się ogień, który po chwili przyjął kształt wielkiej kuli, która dość szybko zaczęła lecieć w twoją stronę.

Nie czekając aż kula ognia uderzy mnie w ryja szybko zebrałem w sobie ciemną energię i wytworzyłem z niej portale cienia. Do jednego wleciała ognista kula, a drugi otworzył się tuż obok głowy Wyroczni. Poprzez fakt, że owe portale się ze sobą łączą to jak łatwo się domyślić kula huknęła jej koło głowy.
- Ze mną tak łatwo sobie nie poradzisz... To jak? Będziemy gadać czy się bawić w kotka i myszkę? Nie mam dużo czasu - więc się streszczaj.

Stworzenie portali nie było wielkim problemem dlatego po prostu to wykonałeś, utworzyłeś jeden portal który pochłonął kulę, a drugi obok kapłanki, jednak ta jakby impulsywnie spojrzała w portal obok jego twarzy, a co dziwniejsze otworzyła usta, widziałeś to bo kaptur spadł jej z głowy i ukazał dość ładną buźkę, otoczoną rudymi włosami sięgającymi mniej więcej do ucha, jednak mniejsza z jej wyglądem, kobieta otworzyła usta a kula zmniejszyła się i wpadła w jej usta
-Widzę mój drogi, jednak wiele musisz się jeszcze nauczyć, uwierz mi- kobieta po prostu połknęła kulę ognia i zamlaskała ze smakiem .

- Niezła sztuczka, byłaś w jakimś cyrku czy coś? Połykacze ognia to nic nowego. Ale gratuluję oryginalności. - Powiedziałem sarkastycznie.
- To co? Będziemy się tutaj mocować i nawzajem popisywać, czy zmienisz mojego stworka i rozejdziemy się...

-Jak widać twoje moce nie robią na mnie żadnej wrażenia więc czemu miałabym się poddać komuś znajdującemu się niżej w łańcuchu pokarmowym niż ja sama?- zapytała całkowicie poważnie jej głos nie zadrżał, a słowa zabrzmiały jak melodia,
-Nie zapominaj mój drogi, ze jesteś w moim domu, to ja mam sytuację pod kontrolą, a nie ty- zerknęła w tym czasie na jeden z filarów, za którym ktoś się chował.

- Niżej w łańcuchu pokarmowym? Proszę Cię! Nawet tak nie mów bo stracisz w moich oczach resztki szacunku jaki jeszcze posiadam. - Rzekłem i spojrzałem w kierunku filaru za którym coś się poruszało.
- Wszystko fajnie i w ogóle, ale powiedz mi moja droga koleżanko - kto tam się kryje za tym filarem, co? No już pokaż się. To jakiś Twój sługusek? Czy coś? Aż taki straszny chyba nie jestem żeby Twoi podwładni musieli chować się przede mną po kątach. No już! Pokaż się!

Twoja przemowa nie zrobiła na nikim wrażenia, kobieta ziewnęła tylko, a ten ktoś kto się chował jak widać nie miał zamiaru się pokazać, bo nawet tego nie zrobił, jedynie kiedy spojrzałeś na kapłankę ponownie to coś przemieściło się bardzo szybko za kolejny filar, byłeś bezbronny było widać, że nie wiesz co masz ze sobą zrobić
-Czy masz dalej zamiar marnować mój czas, czy zbierzesz się w garść i przekonasz mnie, że warto Cię wspomóc, jak na razie nie dostałam od Ciebie żadnej oferty, wiec nie wiem czy mam iść dla siebie po kawe i czekać, czy w koncu wymyślisz coś interesującego i będzie warto z tobą gadać.

Kobieta bez słowa i zastanowienia przywołała do siebie swojego podopiecznego, wyglądał on tak

-W prawej kieszeni bluzy masz pokeballa, masz zawalczyć tym pokemonem i tyle w temacie- powiedziała cłkowicie spokojnie, zerknąłeś do kieszeni i wyciągnąłeś z niej pokeballa, wpuściłeś z niego małego eevee, którego w sumie masz od niedawna.

Wypuszczam małego stworka z pokeballa i zaczynam wydawać mu polecenia:
- Eevee zacznij najpierw od Tail WHip a następnei zaatakuj kilka razy Swiftem... Nie odpuszczaj przeciwnikowi. Doskocz do niego i unikając jego ataku szybko odpowiedz silnym uderzeniem Tackle. Złap go za ogon zębami i rzuć nim o ścianę a następnie sypnij mu w oczy piachem przy pomocy Sand-attack! Nie dawaj mu ani chwili wytchnienia i zaatakuj Tackle.

odpisów 6/6, pokemon sam w sobie był shadowem, dlatego jego druga forma też będzie tak wyglądała:

Black Flareon

lvl:10
Charakter: Ustalmy, że dalej poda mg
ataki: helping hand, growl, tackle, tail whip, sand attack, baby doll eyes, swift, ember, sunny day