Gra Soula: Adrian

- Świetnie! Dziękuję bardzo! Miłego dnia... Powiedziałem do starej kobiety wręczając jej 100$ po czym odszedłem nie biorąc reszty - niech też coś kobitka ma z życia. Chowam Umbreona do pokekuli i wypuszczam Arcanine.
- Dobra mordeczko, musimy dostać się do Centrum pokemon w ekspresowym tempie bo dzień nas goni... Biegnij w tamtym kierunku.- Pokazałem psiakowi kierunek wcześniej usłyszany od kobiety i wsiadam na jego grzbiet aby ruszać dalej.

Kobieta przyjęłą pieniądze i podziękowała Ci bardzo grzecznie, wróciłeś kolejengo pokemona, po czym jeszcze jednego wypuściełeś, wskoczyłeś na grzbiet wielkiego pokemona, po około trzech minutach zaprowadził Cię pod dośc małe centrum pokemon, nad drzwiami wisiało charakterystyczne PC, przed budynkiem stało czterech facetów gadających o czymś kołonich stały takie pokemony:

Chowam Arcanine kiedy tylko z niego zejdę i podchodzę do facetów zagadać co i jak tam u nich...
- Witam serdecznie, witka - witeczka Panowie... Doszły mnie słuchy, że można się tutaj wymieniać pokemonami i że są chętni do tego właśnie. Otóż ja też chętnie bym się wymienił  i jeśli macie jakieś ciekawe poki to myśle, że się dogadamy - co Wy na to?

-Te trzy sa na wymianę- powiedziali panowie i spojrzeli na Ciebie z uśmiechem
-Powiedz który Cię interesuje i wtedy zastanowimy się co da się z tym zrobić- powiedział najwyższy z nich z wielkim uśmiechem na ustach, nie wyglądali na jakichś super zadowolonych jednak każdy cioeszy się z wymiany prawda?
-Więc jak- ponaglił jedyny brunet z grona czterech przyjaciół

- Interesuje mnie i Treecko i Tyrogue - pozwólcie , że jest zeskanuję aby dowiedzieć się czegoś więcej o nich...
_ Tak btw. to jesteście miejscoiwymi tutaj czy tylko tak przejazdem panowie? - Zapytałem skanując pokemony.

-Akurat byliśmy w okolicy- powiedział jeden z mężczyzn, a ty przeskanowałeś pokemon, oto dane jakie otrzymałeś:

Treecko
samiec
lvl: 30
charakter: Opanowany, silny, zawzięty, chętnie walczy oraz pokazuje, że jest zdolny pod każdym względem. Rywalizuje z każdym, czasami nawet z własnym trenerem, często wychodzi na tym bardzo dobrze.

Tyrogue
samiec
lvl: 15
charakter: Niestety jest bardzo nieopanowanym pokemonem bardzo szybko się denerwuje nie potrafi trzymać emocji na wodzy, boi się porażki.

-Co proponujesz, za oba?

-Weźmiemy oba jajkai oba kamienie- odpoweidział jeden z chłopaków z uśmiechem na ustach, już miałeś dać im wszystkie przedmioty
-Nie warto- usłyszałeś damski głos
-Mike, naucz się robić interesy i przyznaj się skąd masz tego Tyrogue- jeden z chłopkaów zmieszczął się znacznie
-Nieopodal jest stado Tyrogue, wiem gdzie, jedyne co się opłaca to ten Treecko, żeby je zdobyć musiałbyś się nieźle namęczyć- dziewczyna była dość przyjemna dla oka, była niższa od Ciebie o jakieś pół głowy, długie i kręcone blond włosy się gały jej do połowy pasa, spodenki i koszulka pasowały ładnie do siebie a do tego kowbojki do kolan

Panowie nie byli zadowoleni za bardzo
-Dwa jajka i sie ugadamy, kamien nie jest mi potrzebny- odpowiedział chyba właściciel trawiastego pokemona, widziałeś po nich, że nie są za bardzo zadowoleni z takiego obrotu spraw, jednak nie mogli nic z tym zrobić, dziewczyna powiedziała Ci prawdę, więc co mają zrobić
-Selena- odpowiedziała na spokojnie dziewczyna, po czym czekała aż dobijesz targu z mężczyznami

Mężczyzna zgodził się, po czym wrócił Treecko do balki, po czym wyciągnął w twoją stronę pokeball, czekał jednocześnie na jajka, które mu obiecałeś
-Zgadzam się- powiedziała dziewczyna
-Daj mi 3 minuty i nie daj się naciągnąć- powidziała z uśmiechem po czym weszła do centrum pokemon, pewnie chciała uleczyć swoje pokemony

- Dobrze - Wyciągam jajka z torby ( jak kolwiek to brzmi) i podaję je mężczyźnie uprzednio biorąc od niego pokeballa z Treecko.
- Dziękuję za świetnie ubity interes. -po czym wypuszczam Treecko z kuli i witam się z nim i znów go chowam. Po tak dobrze zrobionym dealu wchodzę do Centrum pokemon aby uleczyć wszystkie moje pokemony u siostry Joy.

Ugadaliście się, załątwiliście wszystko, wszedłeś do centrum pokemon i zacząłeś wzrokiem szukać lady i siostry Joy, pierwsze co rzuciło Ci się w oczy to tyłek Seleny, opierała się łokciami o ladę, no i tak jakoś rzuciła się w oczy, pielęgniarka stała obok niej, kobiety rozmawiały o czymś, po chwili blondynka dostała pokeballei odwróciłą się w twoją stronę
-O hej, już załatwione?

- Hej, tak już wszystko ogarnąłem i nawet zdążyłem uleczyć moje pokemony. To co? Ruszamy na spacer? Daleko to jest od pokecentrum? Mam nadzieję znaleźć najsilniejszego możliwego Tyrogue lub jego wyższa formę i mam nadzieję, że bez Walki się to nie obejdzie. Wyjdźmy na zewnątrz to coś Ci pokażę. - Kiedy tylko wyjdziemy przed PC to wypuszczam z kuli Treecko i daję mu batonika oraz 3 Rcki zwykłe tak aby przybyło mu 6 lvli. Po czym skanuję pokemona jeśli coś się zmieniło.

Dziewczyna dośc ufnie ruszyła za tobą, kiedy wyszliście przed centrum pokemon mężczyzn już nie było, jak widać dobili targu i uciekli gdzie pieprz rośnie, jednak mniejsza z nimi wypuściłeś swojego nowego pokemona i podarowałes mu przedmioty podnoszące lvl:

Treecko +6 lvl

Po przetrawieniu cukiereczków, pokemon zaczął się świecić, a jego ciało zmieniło się raz, po czym kolejny ostatecznie pokemon przybrał taką formę:

Bez dłuższego czekania przeskanowałeś swojego pokemona:

Sceptile
samiec
lvl 36
Charakter: Pokemon nie ufa swojemu trenerowi oraz się go nie słucha, może przez to, ze został po prostu zamieniony, pewnie uraziło to jakoś jego godność, nastawienie stworzenia do walk nie zmieniło się, walki to dalej jego wielka pasja, jest to jedyna rzecz, która może odciągnąć go do dziwnych i zawiłych myśli,
ataki: ruchy treecko do 30 lvl + startowe drugiej formy, + startowe 3 formy

-Gratuluję- dziewczyna zaklaskała w dłonie z wielkim uśmiechem na ustach
-Skoro już mnei zaprosiłeś na pseudo randkę, to dokąd mamy iśc, od razu do stada czy moze gdzieś indziej?- zapytała dając Ci dosłownie chwileczkę na pogadanie ze swoim nowym pokemonem, znaczy się no nowym nie nowym...

- Najpierw stado, zróbmy co mamy zrobić a później usiądziemy gdzieś tutaj w mieście i zjemy coś dobrego - oczywiście ja stawiam
- Sceptile nie bądź na mnie zły bo to przecież ja Ciebie wziąłem a oni Cię oddali... Chce dla Ciebie jak najlepiej mordo.
- Ruszajmy do tego stada, daleko to ?- Pytam dziewczyny chowając Sceptile do kuli.

Pokemon nie powiedział kompletnie nic, bo w sumie co miał powiedzieć, pewnie będziesz musiał zawalczyć o jego zaufanie, możliwe, że nie będzie to łatwe, jednak na pewno pomoże Ci na przyszłość, dziewczyna zerknęła na Ciebie dalej się uśmiechając, kiedy tylko schowałeś swojego pokemona do kulki
-Nie ma problemu- powiedziała i ruszyła spokojnie w stronę wyjścia z miasta
-W sumie nie obrazisz się jeśli wypuszczę jednego ze swoich pokemonów, chciałam żeby zmienił formę a jest to mozliwe tylko w dzień- zapytała bardzo grzecznie w sumie miłe to było z jej strony, ale z drugiej też dość dziwne, sam pewnie wypuściłbyś pokemona jakbyś miał na to ochotę i nawet nie zapytałbyś o jej pozowlenie

- Jasne nie ma sprawy wypuszczaj poka i idziemy na miejsce gdzie grasuje to stadko...  Już nie mogę sie doczekać!- Kiedy dziewczyna wypuści pokemona to dokładnie mu się przyglądam i wraz z nią i jej kompanem ruszam w drogę na polanę.

Dziewczyna wypuściła pokemona, a ty od razu go poznałęś:

Już nie raz miałeś do czynienia z tego rodzaju stworkami, poza tym sam posiadałeś jego wyższą formę prawda? Mały futrzak podskakiwał wesoło raz na jakiś czas podgryzając Ci buty, dziewczyna oczywiście reagowała, jednak rozbrykany malec miał to kompletnie w nosie i dalej hasał wesoło
-Wybacz mi, on taki jest, nie mogę go zmusić do niczego- mruknęła kręcąc tylko głową widząc zachowanie podopiecznego, szliście dalej spokojnie minęliście miasto, teraz właśnie weszliście do lasu, kawałek za nim zaczęły się pagórki prowadzące do dwóch niewielkich szczytów.

- A więc chcesz go ewoluować w Espeona? Dlaczego wybrałaś akurat tę formę? - Pytam dziewczyny nie zwalniając tempa marszu i już rozglądajac się za jakimiś tyrogue.

Dziewczyna wskazała na jedną z gór
-Tam siedzi to stado, czasami schodzą niżej, ale to tylko podczas zimy- powiedziała kiedy zacząłeś się rozglądać, po czym spojrzała na małęgo pokemona
-Dokładnie, w sumie moja matka zawsze marzyła o Espeonie, a że jest teraz chora to chce spełnić chociaż jedno z jej marzeń, o ile można tak powiedzieć o zwykłej chęci posiadania jakiegoś konkretnego pokemona- kiedy zaczeła opowiadać strasznie to przeżywała, jednak nie było po niej widać smutku, żalu, nic w tym rodzaju a raczej widac było, ze jest wielce zdzwioina, jak można życzyć sobie akurat Espeona
-Musiałam specjalnie oddać swojego Leafeona, oraz Gleaceona, żeby urodził się ten rozrabiaka, zaczy się mam je ze sobą, ohh wiesz o co mi chodzi- machnęła w końcu ręką poddając się

- Rozumiem, mam nadzieję że Eevee jak najszybciej zmieni formę dla Twojej mamy. Chodźmy coś złapać. - Powiedziałem i ruszyłem w stronę góry wcześniej wskazanej przez dziewczynę.

Droga przed wami wcale nie zapowiadała się na miły i spokojny spacerek, jednak chciałeś iść, musiałeś iść, wszyscy wiemy o co chodzi, po około trzech, moze czterech godzinach znaleźliście się u stóp wskazanej wcześniej drogi, jednak niestety musieliście najpierw wdrapać się troszkę wyżej, dziewczyna spokojnie ruszyła na jedną z dróg prowadzących na szczyt
-Już niedługo- powiedziała, w sumie tylko po to, żebyś się nie stresował, chociaż czy maiłeś czym się stresować? spacer jeszcze nikomu nie zaszkodził

- Mam jeszcze lepszy pomysł. - Powiedziałem wypuszczając z kuli Articuno.
- Witaj przyjacielu, czy uczyniłbyś nam przysługę i podrzucił nas na tamtejszą górę?... Wsiadaj! - Powiedziałem do dziewczyny wdrapując się na grzebit legendarnego ptaka.