Gra Shury: Shura Ake

-Jesteś pewna, że chcesz iść sama?- zapytał całkowicie poważnie podnosząc się i chowając miecz, tak, że ponownie nie byłaś w stanie go zauwazyć
-A z resztą, skoro obwiniasz mnie za rzeczy, które stał się kilkanaście lat temu, kiedy sam nie miałem za wiele do gadania, ograniczone myślenie, wybacz, a teraz sama sobie znajdź wyjscie, ja idę zgasić akumulatory, nie ma sensu niszczyć legendy- powiedział spokojnie i zniknął zostałaś znowu sama.

-Spadaj na szczaw.- Warknęłam, gdy tylko zniknął. Wyskoczyłam z wagoniku i wypuściłam Magmara. -To idziemy szukać wyjścia. Posłużysz mi za źródło światła, okey?- Powiedziałam do pokemona i się rozejrzałam. Płomień ognistego pokemona powinien dać dość światła bym nie musiała aż tak długo błądzić. -Co za cholera jedna.- Mruknęłam zirytowana już tym wszystkim. Zaczęłam znowu się rozglądać i zabrałam się za szukanie wyjścia stąd. Może będę mieć tą odrobinę szczęścia i Cień się nie pojawi.

Wypuściłąś swojego pokemona, który od razu beż żadnego słowa protestu ruszył wiernie obok Ciebie, po chwili jednak wyprzedził Cię odrobinkę, aby oświetlić twoją drogę lepiej. Jak to bywa, udało wam się znaleźć drogę wyjściową, pokemon odrzucił płytę, która zasłaniała wyjście z wesołego miasteczka, teraz czas abyście wrócili do domu, znaczy się do centrum pokemon, miejsca, które jest domem każdego trenera, szliście przed siebie spokojnie w milczeniu, jak miałaś rozmawiać w końcu z pokemonem, prawda?

Ruszyłam za Magmarem i tylko rozglądałam się co jakiś czas. Kierowałam się w stronę Centrum Pokemon. No cóż, z mojego treningu było nici i na dodatek mam jeszcze kolejny kłopot na głowie. Po prostu świetnie. Nie prosiłam się o posadę kapłani ani o to, być jakimś wybrańcem, a teraz wszyscy oczekują, ze wezwę jakąś kosmiczną kozę, by opanowała nadciągająca ciemność. Po prostu świetnie. Prychnęłam i rozejrzałam się kolejny raz. Tak w ogóle to będę musiała sprawdzić kiedy będzie kolejna runda pokazów, bo już przez to wszystko zapomniałam o tym. I jeszcze muszę odwiedzić Seeda. Albo oleje wszystko i pójdę spać.

Rozmyślałaś nad jedną z dwóch opcji, kiedy kończyłaś rozmyślać wraz ze swoim pokemonem dotarliście do miasta, które nocą wyglądało pięknie, jak z resztą każde miasto o dziwo nie widziałaś pijanych przechodniów, jak to w czasie wielkich eventów ludzie pilnują się strasznie, zeby dobrze wypaść, zeby nie męczył ich kac, ani nic takiego, oczywiście sa osoby które mają to gdzieś, ale jak widać teraz macie samych dobrych ludzi, musiałaś dotrzeć do centrum pokemon, po chwili również i tam się znalazłaś, teraz jaka decyzja?

Schowałam Magmara do pokeballa i zdecydowałam się olać wszystko, by pójść się po prostu wyspać. Ruszyłam do pokoju, który wynajmowałam na czas pobytu w mieście, ale najpierw sprawdziłam kiedy jest następna runda pokazów. Z resztą, może i z tym dać sobie spokój? Zwiać z tego miasta i udać się gdzieś z dala od Ao? I niech się dzieje tutaj co chce? To tez mogło być jakieś wyjście. Ewentualnie mogłam tez dać się zabić Cieniowi. Ziewnęłam ukradkiem i w końcu ruszyłam do swojego pokoju. Reszta może sobie poczekać.

Wróciłaś do poke centrum na drzwiach wisiała kartka:

Druga runda pokazów odbędzie się pojutrze o godzinie 13.00

Dzięki temu dowiedziałaś się co i jak na czym stoisz i czego możesz się spodziewać, spokojnie wróciłaś do swojego pokoju tym razem bez żadnych dziwnych akcji o dziwo nikt na Ciebie nie czekał, nikt nie chciał Cię zabić, ani zranić, ani cni, po prostu wróciłaś spokojnie do pokoju i mogłaś iść spać.

Weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi. Dodatkowo przekręciłam kluczem, by mieć pewność, ze nikt nieproszony tutaj nie wejdzie. Włączyłam telewizor, a z torby wyciągnęłam coś co mogło nadawać się na piżamę. Ruszyłam do łazienki się odświeży, a po tym po prostu walnęłam się na łóżko i od niechcenia zaczęłam skakać po kanałach w telewizorze, by zobaczyć czy nie leci nic ciekawego. Pojutrze są pokazy. Z resztą jak będzie mi się chciało to jutro sama potrenuje ze swoimi pokemonami lub pójdę na arenę popatrzeć czy ktoś nie ma jakiegoś pokemona do wymiany. Ziewnęłam i oglądałam telewizje dopóki nie udało mi się zasnąć.

Zamknęłaś się w pokoju i można powiedzieć miałaś święty spokój jak na razie, odświeżyłaś się i mogłaś poskakać po kanałach, jednak nie było nic ciekawego, w sumie jakiś program o gotowaniu, jakiś dokument o shiny pokemonach wywiad z jakimś bogatym pajacem, a poza tym jakies seriale o grupie przyjaciół poszukujących przygód, leżałaś tak, aż zasnęłaś rano obudziłaś się... można powiedzieć wypoczęta, nie bolały Cię żadne mięśnie, męczył Cię tylko wspomnienia wczorajszego dnia, ale co z tym, nic nadzwyczajnego prawda? Za oknem widziałaś piekne słońce, jasne niebo, no idealna pogoda na nic nie robienie.

Przeciągnęłam się i sprawdziłam która jest godzina. Pogoda bardzo fajna na leniuchowanie, ale na razie nie miałam zamiaru pozwolić sobie na taki luksus. Wstałam z łóżka i złapałam swoje ubrania, by przebrać się w łazience. Gdy tylko to zrobiłam, zabrałam swoja torbę i wyszłam z pokoju. Najpierw planowałam zjeść śniadanie, a potem chciałam przejść się na arenę. Nie miałam ochoty na razie odwiedzać Seeda. W ogóle nie miałam ochoty spotykać się z kimkolwiek. Tym bardziej z kimś kto wiedział kim jestem.

Była godzina 9.45, segarek nie kłamał a szkoda jakby nie było późnawo jest, ale masz dzień leniuchowania wiec kto by o tym myślał, spokojnie ubrałaś się w łazience i przyszykowałas o opuszczenia pokoju, tak też zrobiłaś zadowolona z tego ja wyglądasz, chociaż ty się nigdy nie ciceszyłaś z ładnej fryzury, lub ubrania, po prostu ubierałaś się bo trzeba bło, chyba, że sie mylę? Zeszłaś na śniadanie, w dniu dzisiejszym opieka cantrum pokemo ine postarała się w wielkim bemarze na szwedzkim stole stała jajecznica ze sporą ilością boczku, nie było wyjcia, zjadłaś i ruszyłaś na arenę, a tam od samego rana ludzie ostro trenowali, 4 trenerów walczyło ze sobą, jakaś inna dwójka trenowała swoje pokemony.

Wkroczyłam na arenę i się rozejrzałam. Znalazłam sobie jakiejś miejsce, gdzie mogły pomieścić się moje pokemony i wypuściłam je wszystkie, by mogły potrenować. Podeszłam do Haxorusa i Gyarados. -Smoczuś, nauczysz Gyarados jednego ze swoich ataków - Dragon Dance. Będę ci bardzo wdzięczna jeśli to zrobisz.- poprosiłam swojego jaszczura i teraz zajęłam się reszta stworków. -Dobrze. Scizor potrenuj wyskakiwanie w powietrze i atakowanie Razor Wind. Magmar, twoim zadaniem będzie trenowanie uderzeń Fire Punch z obu łap. Butterfree, próbuj stworzyć kombinacje swoich pyłków, które otumania przeciwnika na dłuższy czas. Toxicroak, trenuj uderzenia Bullet Punch. Helioptile, próbuj obserwować Scizora i tak jak on trenuj atak Razor Wind. Absol, próbuj opanować kombinacje podnoszącego atak Swords Dance oraz Night Slash. Lucario, popracuj nad celnością swojego High Jump Kick, by nawet w złych warunkach mieć szanse na uderzenie przeciwnika. Espeon, trenuj manipulowanie gwiazdkami Swift przy pomocy Psychic. Zoroark, obserwuj Lucario i próbuj imitować jej ruchy przy pomocy Copycat. Sceptile, trenuj uderzenia z obu łap atak Dual Chop.- Poleciłam swoim pokemonom.

Dwa pokemony od razu odeszły na bok ucząc się nowego ataku, jeden sie uczył a drugi nauczał, tak w ramach ścisłości, co do reszty modliszka zaczeła podskakiwać i starała się uderzyć wind attackiem jak widać nie było to zbyt ciężkie bo pokemon po paru minutach załapał o co chodzi i atakował bardzo ładnie, Magmar natomiast miał cięższe zadanie, zaatakowanie z obu łap fire punchem wymagało od niego sporego skupienia, dlatego zamknął oczy i uderzał wypychając obie łapy przed siebie, dopiero po około 30 minutach mu się udało, mały motykel miał na prawde banalne zadanie, połączenie wszelkich pyłów nie było niczym ciężkim wystarczyło wypuścić jeden po drugim , kolejnym pokemonem był ropuch którego zadanie było chyba aż za łątwe dlatego wykonywał atak raz za razem starając się nie przemęczyć, kolejny pokemon robił to samo co modliszka natomiast Absol miał za zadanie buffowanie samego siebie po czym atakowania, nie szło mu to aż tak ciężkoś, buff cios i tak dalej. Cała reszta wykonała twoje polecenia jak ich poprzednicy, trening zajął około godziny do momentu opanowania przez wscystkich tego co im zaleciłaś.

Pochwaliłam swoje stworki za to, że tak ładnie trenowały i sprawdziłam czy Haxorus nauczył Gyarados Dragon Dance. -Bardzo ładnie.- Powiedziałam do stworków i wyjęłam pokeball ze swoim nowym nabytkiem. Wypuściłam Belduma i przeskanowałam go, by uzyskać informacje o nim. Po tym schowałam go z powrotem do kulki. Rozejrzałam się po arenie. Może są tutaj trenerzy lub koordynatorzy, którzy chcieliby wymienić się pokemonami? Bardziej chciałam się tylko rozejrzeć niż od razu wymieniać, nie przyznawałam się do tego głośno, ale byłam trochę przywiązana do swoich stworków.

Twój pokemon poznał właśnie atak dragon dance, bardziej ruch niż atak, no ale, każdy z pokemonów otrzymuje
0,25 lvl
PO chwili wypuściłąś swojego nowego pokemona a pokedex pokazał takie dane na jego temat:

Beldum

brak płci
lvl: 5
charakter: Stworzony do walki, nie boi sie żadnych przeciwności losu, mimo niewielkich predyspozycji daje z siebie wszystko i wykorzystuje idealnie swój potencjał do walki.
ataki: take down

Stwojrzenie spojrzało na Ciebie z wielką ufnością w oczach po czym rozejrzało się i przyjęło od razu pozycję bojową, był gotowy do zaatakowania nie ważne kogo, wyglądało to dziwnie, ale na prawdę czuje ducha walki.

Schowałam do pokeballi wszystkie swoje pokemony i ruszyłam przyjrzeć się bliżej czwórce, która walczyła na arenie. Rozejrzałam się jeszcze i miałam nadzieję na zobaczenie czegoś ciekawego. Jutro są pokazy, wiec może będzie jakaś możliwości zdobycia wiedzy o innych uczestnikach szczególnie, ze oprócz rodzeństwa ao pewnie ktoś z ich klanu może brać w nich udział. Chciałabym wiedzieć, kogo lepiej mam omijać z daleka. Sprawdziłam która jest godzina. Może miałam szansę na zdobycie interesujących informacji.

Godzina nie była taka późna, była 11, więc w sumie nie tak źle, a co do reszty, nie wiedziałaś dokładnie jak mialiby wyglądać ludzie od Ao, zazwyczaj widziałaś ich w bojowych ubraniach, lub wypindrzonych jak niewiadomo co, ale co poradzić, teraz widziałaś tylko ludzi w dresach w sumie komu by się chciało specjalnie przebierać na trening z pokemonami, a w sumie różnie to bywa. w tym momencie na arenie pojawił się kolejny trener, była to kobieta, o długich czarnych włosach i jasno zielonych oczach, po chwili wypuściłą swojego pokemona i spokojnie wydawała mu polecenia, a co do samego pokemona wyglądał on tak:

Zwyczajnym krokiem podeszłam do dziewczyny i przyjrzałam się jej stworkowi. -Ładny pokemon.- Zagadnęłam do niej. Ten stworek wyglądał mi trochę na jakiegoś robaczka czy coś. Zerknęłam w stronę dziewczyny. -Nazywam się Shura.- Przedstawiłam się tylko z imienia. Rozejrzałam się. No cóż, nie wyglądała ona na kogoś kto zadaje się z niższymi kastami społeczeństwa, ale zawsze mogłam spróbować zagadać. Obserwowałam z zaciekawieniem jej pokemona.

Dziewczyna zerknęła na Ciebie dopiero kiedy byłaś obok niej, kiedy się odezwałaś uśmiechnęła się od razu i przerwała na chwilkę trening
-Witam, ja nazywam się Tiara- przedstawiła się bardzo grzecznie, po chwili pokazała nsw sowjego pokemona
-A to jest Raqsha- stworek podleciał do niej i zaczął się przymilać do jej dłoni, dziewczyna zmierzyła Cię wzrokiem, nie jakoś specjalnie wrednie po prostu przyglądnęła Ci się dokładniej
-Co Cię tu sprowadza, trening dla zwykłego trenera to zły moment, są pokazy więc oficjalnie arena teraz będzie zajmowana przez samych koordynatorów- powiedziała z uśmiechem.

-Miło mi was poznać.- Odpowiedziałam grzecznie. -Jestem trenerem, ale biorę także udział w pokazach. Chciałam po prostu potrenować przed jutrzejszym występem.- Dodałam i także uśmiechnęłam się do dziewczyny. Przyjrzałam się zamyślona jej pokemonowi. -Piękny stworek. Nie jest on czasem typu robaczego?- Spytałam się Tiary. Próbowałam sobie przypomnieć czy była ona wśród osób, które przeszły do następnej rundy pokazów. W sumie równie dobrze mogła być jakimś innym, randomowym koordynatorem.

Była to właśnie jedna z osób, która będzie brała udział w kolejnej rundzie pokazów, kiedy powiedziałaś o treningu ta uśmiechnęła się bardzo przyjemnie
-Może potrenujemy razem w sumie moje pokemony dawno nie brały udziału w zwykłej walce, a raz na jakiś czas jest to bardzo zdrowe dla mojego zespołu- powiedziała i pokazała na pasek do któego miała przyczepione pokeballe, kiedy natomiast powiedziałaś o jej pokemonie zerknęła tylko na niego
-Zgadza się- powiedziała i wysłała pokemonowi buziaka.

Pokiwałam głową. -Dobrze. Walczymy tutaj czy może poszukamy innego miejsca?- Spytałam się i wypuściłam swojego Butterfree. Rozejrzałam się jeszcze i zerknęłam na pokemona dziewczyny. Po tych próbach zabicia mnie chciałam chociaż przez chwile być normalnym trenerem. Chociaż przez jakiś mały czas. Westchnęłam lekko i czekałam na odpowiedź. Pogłaskałam swojego pokemona po głowie. Póki co to motylek był jednym z moich najsłabszych stworków, a pokemon który może uśpić, zatruć, sparaliżować oraz związać siecią był tutaj na wagę złota. Zawsze mogę tez rozwalić wszystko inne przy pomocy Haxorusa i Gyarados.

-Możemy zawalczyć tutaj, o ile Ci to nie przeszkadza- powiedziała spokojnie koordynatorka jednak dalej czekała na jakieś konkretne potwierdzenie z twojej strony, że będziecie walczyć, koordynatorka z ciekawości przeskanowała twojego pokemona, chciała się pewnie dowiedzieć czegoś na jego temat, bo niby po co innego skanować obcego pokemona
-Są na tym samym poziomie powinno być zabawnie- powiedziała spokojnie

-Okey, jakiego pokemona wybierasz?- Spytałam się i podrapałam swojego motylka po głowie w miejscu za czułkami. Skoro pokemony są na tym samym poziomie to może zapowiadać się całkiem interesująca walka, tym bardziej, ze motylek potrzebuje nieco doświadczenia z walk. Rozejrzałam się i czekałam na wybór stworka mojej przeciwniczki. -Jesteś gotowa?- Spytałam się uprzejmie. Potarłam policzek. Po tym całym zamieszaniu przyda mi się jakaś rozrywka postaci normalnej walki, na normalnych zasadach i bez niebezpieczeństwa utraty życia w potyczce.

Dziewczyna od razu wypuściłą pokemona o którym mówiła, a wyglądał on tak:

W sumie czego innego mogłaś spodziewać się po koordynatorce, one kochają przesłodkie pokemony z niewielką siłą ataków, ich ciosy mają być łądne i urocze, a poke robaczki posiadają pełno takich ciosów, walka zapowiadała się na naprawde ciekawą, jej pokemon podleciał do twojego stworka i przywitał się z nim po swojemu było to dośc miłe jak na obce dla siebie pokemon.