Re: Uczeń czarnoksiężnika?-Gra Soula

by **Soul** Nie Wrz 01, 2013 9:55 am

Kiedy zauważyłem rysę, zacząłem myśleć skąd mogła ona się tam wziąć... W sumie było to trochę głębsze pęknięcie i musiało do niego dojść, gdy rabusie mnie złapali. Może kryształ uderzył o ziemię albo się przeładował mocą?

- Kurde, i co teraz z tym robimy? Bo domyślam się, że nie jest on już taki stabilny jak wcześniej o ile w ogóle działa. Da rade to jakoś naprawić? Długo jeszcze będziemy iśc? To znaczy daleko jeszcze?

by **Yuya** Pon Wrz 02, 2013 12:59 pm

Tamten skinął głową.
-Tego jestem pewien, niebezpiecznie używać magicznych urządzeń jeśli są uszkodzone. Ja nie jestem w stanie ci pomóc, ale może ktoś z naszej siedziby da radę... jeśli nie to znaczy że trzeba go będzie zniszczyć zanim wybuchnie albo stanie się z nim coś równie przyjemnego. Poczekaj moment, muszę się obmyć...
Dopiero teraz zauważyłeś że dotarliście do jakiegoś strumyka. Chłopak szybko wyczyścił miecz i ochlapał uwalone krwią ubranie. Nagle rozległo się jakieś dzwonienie... odkryłeś że to twój pokenav. To chyba Connor. Zelgadis zmrużył oczy.
-Wyłącz to, bo jeszcze namierzą gdzie jesteś... najlepiej byłoby go wyrzucić. Zanim dotrzemy na miejsce minie parę dni, a nie potrzebujemy ogona.

by **Soul** Pon Wrz 02, 2013 2:19 pm

- W takim razie muszę iśc oddac pokemony konkursowe i powiedzieć przyjaciołom, że muszę na chwilę zniknąć. Inaczej nie da rady. Muszę, Ci ludzie mi ufają i się o mnie martwią. Moim obowiązkiem jest ich powiadomić o zniknięciu. - Powiedziałem spoglądając na Zegladisa zdecydowanym wzrokiem i sprawdzając czy dostałem jakąś wiadomośc na pokenav.

by **Yuya** Sro Wrz 04, 2013 7:08 pm

Tamten prychnął ze złością.
-I co, myślisz że pozwolą ci ot tak odejść z nieznajomym? Zaraz będziemy mieli policję na karku... a takto moi znajomi załatwią twojego trupa, którego rozszarpał Ursaring. I po problemie, masz ich z głowy. Tylko unikać znajomych.
Mruknął coś i machnął na ciebie ręką... a ty nagle odkryłeś że Poke Nav nie działa.
-Napij się, do następnego strumienia daleko. A jeszcze nie stajemy na odpoczynek, za blisko.

by **Soul** Czw Wrz 05, 2013 3:12 pm

Po chwili dłuższego zastanawiania się z bólem serca chowam pokeNav do kieszeni i biorę kilka łyków wody. Kiedy już ugaszę pragnienie spoglądam na chłopaka i mowię:
- Dokąd my w ogóle idziemy? Jacy Twoi znajomi? Wyjaśnisz mi cokolwiek? A co mam zrobić z pokemonami złapanymi w tym lesie?

by **Yuya** Pią Wrz 06, 2013 4:06 pm

Chłopak ochlapał się i ruszył dalej, więc gdy tylko się napiłeś zostawiliście strumień za sobą.
-Idziemy do Nidaros. Tam ma siedzibę Główne Bractwo, gdzie zajmą się tobą. Ja też do niego należę, opiekuje się ono ludźmi ze specjalnym talentem, takimi jak ty. Przeszkalają ich, by nie stanowili zagrożenia dla siebie i innych... każda moc która nie jest do końca opanowana jest niebezpieczna.
Gdy usłyszał o pokemonach zmarszczył czoło i zerknął na ciebie.
-Ah, no tak... hmm... chyba najbezpieczniej dać je trupowi... ale nie, wtedy zdziwią się że nie masz reszty swoich pokemonów... cóż, chyba możesz je zachować. Ewentualnie przełożymy je do zwykłych ballek, te specjalne musisz wyrzucić. No chyba że wolisz je uwolnić...
Teraz szliście między wielkimi, liściastymi drzewami, wyglądało na to że zawędrowaliście w straszy teren boru. Było tu pełno krzaków, zaś słońce ledwie docierało poprzez gałęzie, więc zrobiło się zimno. W dodatku gdzieś na granicy non stop coś biegało i się krzątało, pewnie leśne pokemony... Było jednak dość nieprzyjemnie.

by **Soul** Pią Wrz 06, 2013 7:28 pm

- Dobrze, w takim razie póki co je zatrzymam i kiedy dotrzemy na miejsce zobaczę co z nimi i jak się czują. Z tego co zrozumiałem kiedy mi opowiadałeś jak daleko jest to Nidoras, to czy nie lepiej byłoby się tam dostać jadąc na pokemonach? Na pewno masz jakiegoś na którym dasz rade podróżować. Ja mam silnego Shiny Arcanine i myślę, że podróż na pokemonach będzie dużo wygodniejsza. Co Ty na to? - Pytam chłopaka wyciągając z kieszeni kulę z Cerberem aby w razie czego go wypuścić.

by **Yuya** Pon Wrz 09, 2013 2:21 pm

Tamten chwilę się zastanawiał, a potem skinął głową.
-Sprytne. Nie sądziłem że masz pokemona na tyle dużego i silnego byś mógł na nim jechać... więc dobrze!
Sięgnął po pokeball, a już po chwili obok pojawił się stworek.
Uczeń czarnoksiężnika?-Gra Soula - Page 15 523

Uczeń czarnoksiężnika?-Gra Soula - Page 15 523

Pokemon zerknął w twoją stronę, zaś po jego grzywie przeskoczyły iskry. Zelgadis poklepał zebrę uspokajająco i wskoczył na jej grzbiet, czekając aż wyciągniesz swojego wierzchowca. Chwilę później już obydwaj pędziliście przez las...
Oba pokemony mknęły niczym motory na szosie, bez problemu omijając drzewa i kamienie. Ty zaś z każdym krokiem czułeś, że oddalasz się od przyjaciół...
***
Pokemony biegły jeszcze przez jakiś czas, zatrzymaliście się gdy zaczęło zmierzchać. Zelgadis zatrzyłam się nad potoczkiem, niedaleko dużej kępy krzewów. Cerber i drugi pokemon zipały, zaś uwolnione od waszego ciężaru zaraz poszły się napić. Podchodząc do wody spłoszyły jakieś poke ryby, które ukryły się wśród kamieni...
Chłopak zabrał się za rozkładanie namiotu, nie mówiąc ci co masz robić. Przynieść chrustu? Sprawdzić teren? Zając się jedzeniem? A może czas wolny?

by **Soul** Pon Wrz 09, 2013 3:30 pm

Wyciągnąłem z kieszeni pokeballe z pokemonami które złapałem podczas konkursu i skanuję je aby upewnić się czy są warte zatrzymania czy może lepiej je wypuścić aby wróciły do swojego naturalnego srodowiska. Jednocześnie rozglądam się dookoła czy nie ma tu jakiś innych pokemonów i czy aby napewno jesteśmy tu bezpieczni. Kiedy nasz podróżne pokemony wrócą do ogniska daję im sporą część karmy oraz szukam jakiś berry aby dodatkowo zregenerować ich siły po takim wysiłku.

by **Yuya** Sro Wrz 11, 2013 4:47 pm

Zelgadis krzątał się przy organizacji obozu, zaś ty miałeś chwilę dla siebie. Zeskanowałeś wszystkie 4 złapane pokemony:

Palpitoad samiec
Lv:28
Ataki: Bubble, Growl, Supersonic, Round, Bubblebeam, Mud-shot, Aqua Ring, Uproar, Muddy Water
Zdolność: Swift Swim
Charakter: Pokemon nieco gburowaty na pierwszy rzut oka, jednak już na drugi można dostrzec jego dobre serce. Nie lubi być stawiany na piedestale, jest skromny i pracowity.

Mavile samica
Lv:27
Ataki: Astonish, Fake Teras, Bite, Sweet Scent, Vicegrip, Faint Attack, Fire Punch
Zdolność: Intimidate
Charakter: Pewna siebie, uważna i zaradna - idealna przywódczyni. Potrafi zarządzać innymi tak, by jak najlepiej na tym wyszli. Dla wrogów bezwzględna, dla siebie i przyjaciół wymagająca.

Linoone samiec
Lv:29
Ataki: Tackle, Growl, Tail Whip, Hedbutt, Sand-attack, Odor Sleuth, Swicheroo, Mud Sport
Zdolność: Pickup
Charakter: Pokemon drapieżnik i łobuz, często atakuje inne stworki na swoim terenie, a zdarza mu się też ludzi. Nie ma oporów nawet przed rzuceniem się na słabszego przeciwnika od tyłu. Polega głownie na sile i instynktowi, jest średnio sprytny.

Stunky samica
Lv:30
Ataki:Scratch, Focus Energy, Poison Gas, Screech, Fury Swipes, Sokescreen, Feint, Slash, Toxic
Zdolność:Aftermath
Charakter: Apodyktyczna i nieznosząca sprzeciwu, dość agresywna. Wytrwała, nigdy się nie poddaje nawet w starciu z dużo silniejszym przeciwnikiem. Bardzo dba o swój ogon, który jest jej dumą i chlubą.

Gdy się rozejrzałeś nie znalazłeś w pobliżu żadnych drzewek z owocami, otaczały was stare, grube dęby i buki. Chyba. Wśród nich wciąż coś się uwijało, poków było tu chyba sporo-na drzewie dojrzałeś kilka Wormadamów, dalej jakieś ptaszyska. Chłopak zerknął na ciebie.
-Nie oddalaj, się, na mam zamiaru znów cię ratować.
Wasze wierzchowce już się napiły, teraz zajęte były jedzeniem karmy. Arcanine szuflował jak szalony, zebra jadła nieco oszczędniej.

by **Soul** Sob Wrz 14, 2013 7:27 am

SPoglądając na skany pokemonów, żaden z nich nie przypadł mi jakoś kokretnie do gustu. Nie interesowały mnie płotki chociaż wiem, że z każdego słabego pokemona można zrobić siłacza... Mimo to wypuszczam pokemony.
- Walki z Wami byłycennym doświadczeniem dla mnie i moich przyajciół, a teraz wracajcie do swoich znajomych. Miło było z Wami walczyć... Jak się czujesz Cerber?

by **Yuya** Sob Wrz 14, 2013 3:51 pm

Grupka pokemonów pojawiła się przy tobie, rozglądając się z zaskoczeniem. Stworki wysłuchały cię, a potem ich reakcje były najróżniejsze: Linoone zaraz pomknął między drzewa i zniknął ci z oczu, Palpitoad wyglądał na przerażonego, Stunky chyba się zmieszała, zaś Mavile była wściekła. Zaraz zaczęła coś pokrzykiwać i wygrażać ci pięścią, aż Zelgadis zajrzał co się tu dzieje.
-Co jest? Zmykaj, a sio!
Chłopak machnął ręką na pokemona, który omal go nie pogryzł. Zmrużył oczy, zaś na jego ręce pojawił się jasny płomyk, który przepłoszył stworka.
Cerber już się najadł i teraz gnał do ciebie zadowolony. Wyglądał w porządku, zaraz zajął się obsikiwaniem drzewek i obszczekiwaniem przerażonych pokemonów leśnych.

by **Soul** Nie Wrz 15, 2013 7:43 am

- Cerber, zostaw te małe pokemony i daj im spokój... Zegladis, co teraz robimy? To znaczy ile drogi nam zostało do tego miejsca docelowego? - Pytam Zegla głaszcząc moojego Arcanine po grzywie i ogrzewając się przy płomieniu ogniska.

by **Yuya** Nie Wrz 15, 2013 10:42 am

Pies nieco niechętnie uspokoił się i położył obok ciebie. Zelgadis w końcu skończył z obozowiskiem i teraz siedział obok i odpoczywał.
-Cóż, pieszo zajęło by nam to parę dni... ale w tym tempie jutro wieczorem, najdalej za 2 dni będziemy na miejscu. Wypocznij i pozwól na to samo pokemonowi, jutro czeka go spory wysiłek.
Chłopak zabrał się za grzebanie w plecaku i bez słowa rzucił ci kanapkę. Sam zjadł i wpełzł do namiotu. W tym czasie zdążyło się ściemnić, do życia budziły się nocne pokemony, gdzieś niedaleko słyszałeś pohukiwanie hoothoota.

by **Soul** Pon Wrz 16, 2013 5:11 pm

Szybko wciągnąłem kanapeczke, aż mi się uszy zatrzęsły i kiedy tylko skończyłem ją jeść, przetarłem usta i otrzepałem ubranie z okruchów. Następnie schowałem Arcanine do pokeballa aby jeszcze mocniej wypoczął przed jutrzejszym dniem który może być równie ciężki jak obecny. KIedy już wszystko ogarne i przygasze ognisko to udaję się do namiotu i idę w kime.

by **Yuya** Pią Wrz 20, 2013 3:11 pm

Kanapka duża nie była, tak więc zjedzenie jej poszło ci szybko. Gdy ty odwoływałeś pokemony widziałeś jak Zelgadis wywołuje jakiegoś.
Uczeń czarnoksiężnika?-Gra Soula - Page 15 352

Uczeń czarnoksiężnika?-Gra Soula - Page 15 352

Jaszczurka czmychnęła między krzaki.
-To nasza straż na wypadek... gości - Wyjaśnił chłopak.
Wcisnąłeś się do namiotu obok niego, było wam we dwóch średnio wygodnie. Zanim zasnąłeś jeszcze długo przewracałeś się z boku na bok.
We śnie ujrzałeś Selenei Connora. Dziewczyna była cała zapłakana, siedziała na łóżku i wpatrywała się bezmyślnie w ścianę, zaś n chodził po pokoju w te i we te ze zmarszczonym czołem.
-To wszystko moja wina... - słyszałeś jej załamany głos.
-Nieprawda, nie obwiniaj się! Znajdzie się, Soul jest silny... - odparł szybko Connor.
Rano obudziłeś się, gdy twój towarzysz był już na nogach i szykował coś do jedzenia. W sumie szykował to chyba za dużo powiedziane - on po prostu wyciągał z torby jakieś puszki i inne rzeczy.
-O, wstałeś już... wyglądasz strasznie - rzucił na powitanie.

by **Soul** Nie Wrz 22, 2013 7:50 am

- Ty sam lepiej nie wyglądasz cwaniaku... Jak tam? Działo się coś w nocy? Co na śniadanie? Za ile ruszamy w dalszą drogę? - Zapytałęm Zegladisa przeczesując swoją nieogarnięta grzywę ręką po czym sięgam po balla z Cerberem i wypuszczam poka.
- Zjedz coś przyjaicelu abyś miał siłę ponieważ dziś czeka nas równie długa trasa. - Powiedziałęm do poka podając mu sporą porcję karmy.

by **Yuya** Sro Wrz 25, 2013 2:15 pm

Chłopak nie zareagował na zaczepkę i rzucił ci kanapkę. Tym razem z pasztetem pomidorowym.
-Tym razem spokój, wygląda na to, że oddaliliśmy się odpowiednio. Oby reszta drogi też tak upłynęła... Ogarnij się i będziemy startować.
On również wywołał zebrę i oba pokemony dostały solidne śniadanie. Po kilkunastu minutach byliście gotowi do drogi.
-Cóż, po południu jeszcze jeden popas i wieczorem będziemy na miejscu.
Ruszyliście.
***
Kilka godzin później wciąż byliście w drodze, jednak zaczęło mżyć i twój pokemon nie był z tego powodu zbyt zadowolony. Na dokładkę biegliście przez jakieś pola, gdzie nie było szans na znalezienie kryjówki... Więc Cerber musiał zacisnąć zęby i nieść cię dalej. Zebra nie miała większych problemów, tylko czasem strzelały z niej iskry.

by **Soul** Czw Wrz 26, 2013 9:10 pm

Spoglądając to raz na Zegladisa i jego zebra i raz na mojego Arcanine, zrozumiałem że każdy aspekt w treningu pokemonów jest ważny. Zarazem ich siłą jak i szybkość oraz wytrzymałość. Od czasu do czasu poklepywałem swojego pokemona po głowie i głaskałęm po grzywie aby dodać mu otuchy i pokazać, że jestem z niego dumny.
- Jeszcze kwałek! Dasz rade Cebrer! Daj z siebie wszystko .

by **Yuya** Pią Wrz 27, 2013 2:50 pm

Pokemon szczeknął i dalej pracował nogami, wyglądało na to że chce dać z siebie wszystko. Ulewa trwała jeszcze długo, a pokemony musiały biec...
***
No i w końcu, nadeszła upragniona pora odpoczynku. Byliście na obrzeżach lasu, wasze pokemony napiły się i teraz zipały, zaś Zelgadis szykował im jedzenie. Ty miałeś naszykować żarełko wam. W pewnym momencie dojrzałeś jakiś krzaczek z jagodami opodal...

by **Soul** Sob Wrz 28, 2013 12:27 pm

Zaraz po zauważeniu krzaczka z jagodami podniosłem tyłek z ziemi i ruszyłem w jego kierunku aby się im nieco bardziej przyjrzeć.
Kiedy ogarnę, że są jadalne to zrywam bardzo dużo owych jagódek i przynoszę do obozowego ogniska aby dokarmić nimi pokemony.
- Zegladis, daleko jeszcze? Mam wrażenie, że ta podróż to jakaś nie kończąca się przygoda.

by **Yuya** Nie Wrz 29, 2013 10:07 am

Krzaczek był niski i rozłożysty, rosły na nim jakieś fioletowo-zielone jagódki.
Uczeń czarnoksiężnika?-Gra Soula - Page 15 Apicotberry

Gdy ścisnąłeś okazały się twardawe, najładniejsze rosły przy ziemi. Gdy pochyliłeś się by kilka zerwać w trawie coś zobaczyłeś - jakieś piórka? Gdy podążyłeś za nimi wzrokiem dostrzegłeś Pidove. A właściwie jego truchło, bo ptaszek był niemal rozerwany na strzępy. Zelgadis nie widząc tego spokojnie ci odpowiedział.
-Nie przesadzaj, dziś wieczorem będziemy na miejscu. Mi też nie uśmiecha się takie ciągłe gnanie przed siebie.

by **Soul** Nie Wrz 29, 2013 12:28 pm

- No to jak zjemy to musimy się stąd szybko zbierać bo jak patrze na top truchło pidove to sądzę, iż nie jest tutaj zbytnio bezpiecznie. Sam zobacz... - Powiedziałem do kompana podróży odsłaniając nieco krzaczek aby zobaczył rozszarpanego pokemona.
- JEdzmy szybko i spadajmy stąd!

by **Yuya** Pon Wrz 30, 2013 2:40 pm

Chłopak jadł spokojnie, ale widząc twoje znalezisko zamarł. Chwilę patrzył na nie ze zmarszczonym czołem, a potem szybko wstał.
-Zbieraj się. Nie czekamy, wynosimy się stąd natychmiast.
I w tym momencie z krzaków obok nadleciała biała lśniąca kula, której ledwie uniknął. Obróciłeś się szybko, a twoim oczom ukazał się jakiś pokemon:
Uczeń czarnoksiężnika?-Gra Soula - Page 15 221

Uczeń czarnoksiężnika?-Gra Soula - Page 15 221

Obok niego stał ubrany na czarno mężczyzna, którego - gotów byłeś przysiąc - wcześniej tam nie było. Chwilę później usłyszałeś jakiś warkot i ciemne kudłate cielsko przysłoniło ci słońce...

by **Soul** Pon Wrz 30, 2013 8:21 pm

Szybko zebrałem się i cofnąłem o jeden krok. Zmierzyłem dziwnego stwora wzrokiem jednocześnie poszukując gdzie jest mój Cerber ponieważ wiedziałem, że to starcie będzie wymagało tak silnego SHiny pokemona do pomocy.
Kur*a! KIm Wy jesteście? Zegladis! Co robimy? SzybkO! Aaaaaaaa! - Zacząłem rozmyślać różne scenariusze jakie mogą się tu rozegrać między nami a owymi przybyszami. JEdnocześnie trzymając swoje emocje na wodzy, gdyż wybuch mojej energii bez talizmanu nie jest nam tutaj zbytnio pomocny.

by Sponsored content