Szalona podróż Steusa.

"Co tu się dzieje?! - pomyślał Steus, a potem postanowił przyśpieszyć kroku, aby nie zostać złapany przez policję.
W pewnym momencie właściwie puścił się biegiem przed siebie. Nie miał najmniejszego zamiaru mieć problemów z prawem.

Udalo ci sie uciec jednak przez chwile cos cie gonilo. Byles po drugiej stronie ulicy zdala od domu tamtego typa. Ludzie sie na ciebie dziwnie patrzyli, poniewaz swoim biegiem.

Steus zatrzymał się, wziął kilka głębokich oddechów, a potem postanowił poprosić kogoś o pomoc.
- Czy nie wie pani, gdzie tu jest jakieś najbliższe miasto albo chociaż centrum pokemon? - spytał Steus pierwszej napotkanej kobiety. Chciał wreszcie znaleźć jakieś cywilizowane miejsce - miał dość brudu, błota i spania w dziwnych miejscach - nie był do tego przyzwyczajony i nie miał zamiaru się przyzwyczajać.

Kobieta spojtzala na ciebie i zmierzyla cie wzrokiem od stop do glow i tylko pokazala reka kierunek w ktorym masz sie udac i tak odeszla zostawiajac cie samego. Miales isc sciezka brukowana na szczescie. Nie zadnym lasem badz bagnami... Chociaz kto wie co sie stanie na koncu drogi.

Steusowi nie pozostawało więc nic innego jak pójść w kierunku wskazanym przez kobietę.
Aby po drodze nie czuć się samotnie wyjął pokeballe i wywował z nich Violet i Blackie.
- Już po wszystkim. Jesteśmy bezpieczni. Idziemy do jakiegoś miasta - powiedział, aby uspokoić pokemony, a potem dodał:
- Ten dziad wcale nie zadzwonił na policję - blefował.

Blackie zasiadl ci na ramieniu a smochum wskoczyla ci na rece i tak szliscie az zobaczyles ogromny napis "OkeCentrum. widac daleko nie miales. Poczales jakis dziwny odor i wyniuchales ze to ty tak kacapisz.

- Może znajdziemy tam jakąś pomoc... - powiedział Steus do pokemonów, po czym przyśpieszył kroku, aby jak najszybciej znaleźć się w centrum pokemon.
Co prawda wątpił w to, że będzie mógł się tam wykąpać, ale miał nadzieję, że może ktoś wskaże mu miejsce, gdzie mógłby doprowadzić się do porządku.

Gdy wszedles dales swoje pokemony siostrze Joy a ta widzac twoj stan zaoferowala ci pokoj z wyzywieniem za 250$ za dobe. Jesli masz jakies pytania to zadaj je smialo. siostra usmiechnela sie do ciebie oddajac ci twoje pomemony.

Steus spojrzał na kobietę trochę zawiedziony i spytał:
- A nie znalazłoby się coś tańszego?
Nie stać go było, żeby móc pozwalać sobie na noclegi za taką stawkę - nie wiedział kiedy zarobi jakieś pieniądze.
- A może jest tu jakiś sposób, żeby sobie jakoś dorobić?

Owszem sposob sie znajdzie. A co do taniosci to owszem znajdzie sie cos. za 50 dolarow ale u mnie znaczy sie w pokoju mojego syna. kobieta zaproponowala ci.

- To byłoby cudowne. Dziękuję pani - powiedział Steus szczerze uradowany propozycją kobiety.
- A co z tą możliwością zarobienia? - spytał mężczyzna ciekaw kolejnych propozycji. Miał nadzieję, że nie będzie to ciężka praca, bo do takiej się absolutnie nie nadawał.

Trzeba mi pomoc troche w papierach. Wszystko wytlumacze ci w domu jednak musisz poczekac az skoncze prace. siostra odparla i "wygnala" cie gestem reki ponkewaz przyszedl kolejny trener z pokemonami. Musiala sie nimi zajac.

Steus rad był, że ma przed sobą perspektywę zarobku i taniego noclegu.
- W takim razie do zobaczenia - powiedział i wyszedł na zewnątrz, aby zobaczyć co jeszcze znajduje się w tym mieście.[/b]

Dziwne ze nie zainteresowales sie kiedy siostra konczy prace. No ale mniejsza. Znalazles sie pod Poke Center a po drugiej stronie ulicy zauwazyles jakis pseudo centrum handlowe. Pseudo ponkewaz bylo strasznie obskurne.

Steus nie był pewien, czy ma zamiar cokolwiek tam kupić, ale postanowił wejść na chwilę - może coś ciekawego tam znajdzie?
Wszedł więc do centrum.

Gdy wszedles zauwazyles ze srodek wcale ie pasowal do obskurnego zewnatrz. Bylo w nim przytulnie. Spelnia sie powoedzenie by nie oceniac ksiazki po okladce. W srodku bylo dosc tloczno jednak nie tak jak podczas pielgrzymki na Jasna Gore ze wszyscy po sobie depcza. Bardziej to wygladalo jak polskie centrum handlowe w niedziele po obiedzie. Na 2gim pietrze znajdowalo sie kino oraz jakies knajpy i bufety w ktorych bylo mozna cos zjesc. Na pierwszym pietrze znajdywaly sie rozne sklepiki zas na parterze dalo sie zauwazyc ze jest on przeznaczony dla trenerow. Na koncu "korytarza" zauwazyles jakas arene wokol ktorej byla zgromadzona spolecznosc wszelkiej masci i cos wykrzykiwali. Jednak przez gwar nie dalo sie uslyszec co konkretnie.

Steusa zaciekawił zgiełk i gwar wokół areny, dlatego od razu skierował tam swoje kroki. Może odbywają się tam jakieś pojedynki? Może pozna jakiś trenerów, którzy pomogą w treningu jego Violet i Blackie? A może nawet jupi tam od kogoś pokemona, dlaczego by nie?
Steus był podekscytowany możliwościami jakie dawało to miejsce.

Tak tez jak postanowiles ruszyles w kierunku areny. Gdy znalazales sie dosc blisko tlum wrecz rozstapywal sie przed toba gdy wpadles na plecy jakiejs dziachy. Nie byla zadowolona ze ktos smie ja tykac a co dopiero mowic o wpadaniu na nia.

Steus nie bardzo wiedział co ma zrobić, dlatego skorzystał z okazji, że i tak na kogoś wpadł i spytał:
- Przepraszam bardzo, co tu się dzieje?
Miał nadzieję, że nieznajoma/y wytłumaczy mu co to za zbiegowisko i dlaczego Ci wszyscy ludzie tak krzyczą.

A co cie to obchodzi. Lepiej spytaj sie kogos innego obszczymurku bo zaczne krzyczec ze mnie molestowales. dziewczyna odwrocila sie na piecie i poszla w kierunku wyjscia. spojrzales na arene i okazalo sie ze stoisz juz pzy niej. Dzieki dziewczynie zajales miejsce w pierwszym rzedzie. jednak.... Nic nie zobaczyles, poniewaz bandy otaczajace byly za wysokie. Zauwazyles rowniez ze inni tez krzycza i skanduja Walcz, walcz, walcz nie widzac co sie dzieje.

Steusowi się to nie spodobało. Wyglądało mu to na jakąś głupią zabawę, ale jego wrodzona ciekawość nakazała mu jednak dowiedzieć się czegoś więcej.
Podszedł więc do osoby, która stała najbliżej i spytał:
- Przepraszam, ale co tu się właściwie dzieje? Co się odbywa za tymi bandami?

Odbywaja sie tu walki a co sie moze dziac? Bandy sa zasloniete by nastepni ewentalni przeciwnicy nie widzieli do ostatniej chwili z kim walcza. Taka.... Walka w ciemno. A co? Chetny? odpowiedzial ci jakis chlopak ktorego zaczepiles.

Steus pomyślał chwilę, a potem spytał:
- A kto tu walczy? Ludzie, czy pokemony?
Gdyby to były walki pokemon, to może i by się zastanawiał, czy nie wziąć udziału.

Pomysl chlopcze. wtem zobaczyliscie nad glowami atak piorunami Czy czlowiek walczy piorunami?

Steus przez chwilę nawet chciał wziąć udział w tych walkach, ale potem zdał sobie sprawę, że jego pokemony są na to raczej zbyt słabe.
- Myślę, że nie nadaję się do takich walk. Dopiero zaczynam trenować - stwierdził i skierował się w stronę wyjścia z supermarketu.