Safari:Steus Arios

Steus siedział tak z pokemonami i przytulał do siebie Violet.
Zdziwiło go zachowanie Taillowa, ale mimo wszystko nie uważał go za pokemona, który nadawałby się do trenowania, zachowania dyscypliny i posłuszeństwa.
Nic nie mówił, ale miał cichą nadzieję, że dziki pokemon zdenerwuje Violet i ucieknie.

8.
Violet z Taillowem zaczeli delikatnie przysypiać, ciebie też brało znużenie a słońce chyliło się ku zachodowi, gdy rano się obudziłeś Violet i Taillow bawili się w najlepsze, nie zauważyli że sie obudziłeś, cud że żaden pokemon was nie zaatakował.

Steus nie chciał ranić Violet, ale zdawał sobie sprawę, że mógł wynieść ze strefy safari tylko dwa pokemony i nie był pewien, czy powinien to być właśnie Taillow.
Na razie postanowił czekać na dalszy rozwój wypadków - jeśli będzie zmuszony, to złapie pokemona, aby zadowolić Violet.

9.
Pokemony nadal nie zauważyły ze sie obudziłeś i bawiły się. Po chwili taillow stanął jak wyryty patrząc na ciebie i podszedł do sadzawki pijąc z niej nonszalancko wodę. Violet dziwnie sie na niego popatrzyła i podeszła do niego zastanawiając się o co chodzi.

Steus spojrzał na pokemony i uśmiechnął się nieznacznie. Duma i nonszalancja Taillowa były zabawne...
Był to bez dwóch zdań intrygujący pokemon - mimo, że niezbyt ciekawy jak gatunek, to ciekawy jako jednostka.

10.
Violet troche posmutniała i usiadła mocząc stopki w sadzawce, taillow trącnął ją dziobkiem i popatrzył na nią po czym trochę niechętnie poleciał w krzaki i wrócił niosąc jakiś kulisty kawałek drzewa i zaczał namawiać smutną Violet do zabawy, widać było że robi to tylko dla niej i nie pasi mu to że ktos patrzy na to jak rzuca swoja maskę obojętności.

Steus popatrzył chwilę na pokemony, a potem odwrócił się do nich tyłem teatralnym gestem - chciał, żeby Taillow zobaczył co robi.
W tym samym czasie przepatrywał pobliski teren w celu znalezienia jakiegoś dzikiego pokemona albo przedmiotu.

11.
Taillow zaczał się bawić bez niczego z Violet i cieszyć razem z nią natomiast ty widziałeś tylko troche krzaków i drzew. Nic pozatym, jedynie w oddali kilka latających pokemonów.

Steus zrozumiał, że nie ma wyjścia, dlatego powiedział do Violet:
- Słuchaj, wrócisz na chwilę do pokeballa, a ja porozmawiam z Taillowem. Chce, aby podjął decyzję o tym, czy chce być moim pokemonem samodzielnie - jeśli tu będziesz, to nie wyjdzie z tego nic dobrego.
Potem wyjął pokeball i sprawił, że Violet zniknęła w jego wnętrzu.
Kiedy to się stało uklęknął przy pokemonie i powiedział:
- Cześć, mały urwisie. Chyba musimy pogadać, co?
Violet bardzo Cię polubiła i ja w pewnym sensie też. Jest tylko pytanie, czy ty chcesz być moim pokemonem?
Jeśli tak, to będą obowiązywały Cię pewne zasady:
Po pierwsze będziesz musiał być posłuszny.
Po drugie nie będziesz mógł buntować Violet przeciwko mnie.
Po trzecie czasem będziesz musiał wracać do pokeballa, ale rzadko - wolę przebywać z moimi pokemonami.
Potem wyjął z plecaka safari ball i położył przed Taillowem, tak aby sam mógł do niego wejść, kiedy podejmie decyzję.

12.
Taillow podturlał balla kawałek od niego i usiadł naprzeciwko wpatrując się w niego po czym położył dzubek na przycisku ale nie naciskał. Zastanawiał się czy warto tracić swoją wolność, tylko że Smoochum był... Jedynym stworzeniem które dało mu chodz troche ciepła, postanowił że w sumie.... raz kozie śmierć, nacisnął przycisk, ball chwilę sie pokołysał po czym pisnął, teraz zostało nazwanie Taillowa o ile Steus miałby taką ochotę.

Steus podszedł do balla i podniósł go, potem wypuścił swoją Violet, a gdy tylko się pojawiła uklękł przy niej i powiedział:
- Kochana, musisz kogoś poznać. Oto Blackie.
Po czym wypuścił Taillow z pokeballa.

13.
Taillow zdezorientowany rozejżał się a Violet zachwycona przytulila sie do niego w mgnieniu oka i nie chciała puszczać go, była zafascynowana i przesczesliwa i go pocałowała w policzek po czym przywlokła go go ciebie i razem z nim tulila ciebie w noge i zadowolona piszczała.

Widząc reakcję Violet steus wybuchnął śmiechem.
- Skoro tak chciałaś, to co miałem zrobić?
powiedział do pokemona.
A teraz idziemy dalej, moi mili.

14.
Taillow schował sie do balla, a twoja Violet pognała jakąś dróżką chcąc bys za nią szedł bądź zarzadził inny kierunek, w okolicy żadnych pokemonów i zero śladów życia, podniosłeś swój plecak i....

... Steus poszedł za Violet.
- Tym razem to ja zdecyduję, czy łapiemy pokemona, którego tu spotkamy, jasne? - spytał surowym głosem - nawet nie próbuj mnie przekonywać, bo zamknę Cię w pokaballu na tydzień.
Potem uśmiechął się ciepło do Violet i dodał:
- Prowadź.

15.
Violet byla tak radosna ze będzie miała do zabawy, a nawet czegoś więcej, Taillowa ze nawet nie przejęła się i szła dróżką po czym przystanęła i wskoczyła ci na plecak po czym go otworzyła, wszystko jak leci sie wysypało a ona zaczęła szamotać się ze składanym rowerem.

Steus wpakował wszystko spowrotem do plecaka. Kiedy skończył pomógł Violet z rowerem i wsiadł na niego, zaś pokemona usadowił na kierowniku - tak, żeby cały czas go widzieć iżeby mógł pokazywać palcem gdzie chce jechać.

16.
Violet pokazała na jakaś polną dróżkę i zapiszczała radośnie!
Gdy jechaliście nic wielkiego nie można było znaleźć, troche krzaków, jakieś kamienie, kilka drzew, nic wielkiego.

Steus jechał tak przed siebie co jakiś czas pytając Violet o drogę.
Miał nadzieję na znalezienie jakiegoś ciekawszego pokemona, niż Blackie... choć w gruncie rzeczy mały ptak przypadł mu do gustu - okazał się być w porządku wobec Violet.

17. Na drozce nie bylo nic natomiast Violet chyba nie byla zbyt dobrym pokemonem poszukiwaczem, jednak widać było że dobrze sie bawiła, przejeżdżaliście blisko drzew a lasek coraz bardziej gęstniał, nagle wpadliście na jakiś kamiń i się przewróciliście, zaiste, piekna wywrotka w ciemnym pokrytym chaszczami lasku.

Steus od razu podbiegł do Violet i zaczął sprawdzać, czy nic jej nie jest. Usiadł obok niej i starał się odszukać ewentualne rany. Jednocześnie starał się trochę uwagi poświęcić otoczeniu.

18.
Violet miękko wylądowała na pupie i w sumie więcej zadrapań miał sam Steus. jak na te miejsca było dziwnie pusto, po prostu nic, nagle kawałek od was kilka krzaków zaszeleściło.

Steus zaciekawiony wyjął karmę i zaczął iść w stronę krzaków próbując zwabić pokemona, który mógł się tam ukrywać.
Mówił delikatnie:
- Chodź tu mały, nic Ci nie zrobię.

19.
Pozbawiona uwagi Violet strzeliła typowego babskiego focha i zaczeła powoli iść wzdłuż ścieżki olewając co robisz. Krzaki dalej sie kołysały i i szeleściły ale nic z nich nie wychodziło.

Steus wyjął pokeballa i po prostu wepchnął do niego Violet mówiąc tylko:
- Przepraszam, ale to konieczne.
Powoli miał dość swojego pokemona.
Kiedy rozwiązał problem z Violet podszedł jeszcze bliżej w krzaki i je rozchylił, aby zobaczyć co też się tam ukrywa.