Safari:Steus Arios

20
Za krzakami z jakąś linką owiązaną wokół jego nogi, i to stalową linką szarpał się dziki Poochyena, widać było po nim że jest agresywny i wnerwiony jak malo co, kłapnął zębami przed twoją ręką i zawarczał.

Steusowi zrobiło się szkoda pokemona, dlatego spojrzał mu głęboko w oczy, podniósł ręce w geście poddania się i powiedział uspokajającym tonem:
- Spokojnie, pomogę Ci. Jeśli tylko pozwolisz mi podejść, to Cię uwolnię z tych sideł i będziesz mogła pójść gdzie tylko chcesz. Nie jestem kłusownikiem

1.
Poochyena Kłapnął kilka razy szczękami i nie dał sie dotknąć, szarpał się za linkę zostawiając na łapie czerwone slady.

Steus wypuścił Violet i poprosił ją:
- Violet, czy mogłabyś przekonać tego pokemona, że chcę mu pomóc i nie jestem kłusownikiem?

2.

Violet rozejrzawszy się wokoło i podeszła do pokemona piszczac swoim glosikiem, ten ją omal nie zaatakowal zebami lecz mala odskoczyla i przybiegla do ciebie wtulajac sie przerazona w nogawke i ciagnac cie dalej.

Steus rozumiał strach Violet, ale bardzo chciał pomóc pokemonowi. Przytulił Violet do siebie i powiedział:
- Nic się nie stało, nie bój się. Musimy pomóc temu pokemonowi.
Pote, odstawił Violet i zbliżył się do pokemona tak blisko jak mógł, aby ten go nie ugryzł.

3.
Pokemon położył uszy i warczał, lecz tym razem dał podejść do siebie bliżej, zauważyłeś ze w ziemii jest wbity kołek do którego linka jest przywiązana, jego wyciagniecie uwolni pokemona ale zarazem zostawi linke na łapie, a trzymacie go jak na smyczy mogloby się zle skonczyc..

Steus z jednej strony chciał jak najszybciej pozwolić pokemonowi odejść, bo wiedział, że się bał, ale z drugiej strony wiedział, że samo wyjęcie kołka nie załatwi sprawy.
- Pozwól mi uwolnić twoją łapę, to linka przestanie Cię ranić. Muszę tylko podejść i zdjąć tę linkę z twojej łapy, potem odejdę.
Powiedział patrząc Pochyenie w oczy.

1. Poochyena polozyla po sobie uszy warczac ale dala sobie manipulowac przy lapie, gdy ja uwolniles natychmiast, w mgnieniu oka zerwala sie i pobiegla, zniknela tak szybko ze ty oslupialy stales z linka w reku, gdy jeszcze raz pociagneles za linkr cos spadlo na twoja glowe... To byl pokeball, pulapka najwyrazniej miala lapac pokemony od razu w pokeballe ale cos nie wyszlo, jednak dzieki temu ty znalazles pokeball, niby mala rzecz a cieszy.

Steus wsadził zdobycz do plecaka, a potem spojrzał Violet i spytał:
- To gdzie teraz jedziemy?
I wsiadł na rower sadowiąc pokemona bezpiecznie przed sobą.

2. Violet nie wiedziala sama gdzie moglibyscie pojechac, dla niej bylo to chyba obojetnie bo z radoscia wskazywala losowe drozki, zdawaloci sie ze jezdzicie w koleczko.

Steus postanowił wziąc sprawy we własne ręce.
Postanowił pojechać dalej pierwszą drogą wiodącą w głąb lasu, jaką tutaj spotka.

3. Jechałeś jakiś czas i zauważyłes jakiś budynek w okolicy, mały, skromny, prawdopodobnie jakieś mieszkanko, o ile to dozwolone na safari albo pracownicy safari to byli. w kazdym razie jakby nie patrzeć budynek jest, zatrzymałeś się koło niego i zastanawiałeś czy zapukać.

Steus stwierdził, że to zapewne jakieś miejsce dla turystów, więc wszedł do budynku bez pukania.

4.
Nagle na glowe steusa zwalilo się wiadro z woda a on slyszał smiechy, i to dosyć głośne po czym sie poślizgnął i wywalił na podłogę

Steus postarał się szybko wstać i zobaczyć kto taki zgotował mu niespodziankę.

1. Grupa studenciaków w kitlach śmiała sie do rozpuku patrząc na ciebie, jeden podszedł do ciebie i poklepał cie po ramieniu pomagając wstać.

Steusowi nie podobał się ten psikus.
Nie lubił sytuacji, w których ktoś się z niego śmiał.
- No i co wyście narobili? Teraz jestem cały mokry - powiedział ignorując wyciągniętą dłoń.