X-men w świecie pokemon! - Gra Zerna (Część I)

- Blaze... Kuźwa co to ma być... Komedia jak How I Meet Your Mother? - Powiedziałem pod nosem i kierowałem się przed siebie, Pokemon siedział jak zawsze na ramianiu, a na drugim Claw który jednak dostał szanse poopalania stali...

Niedługo po tym coś Cię złapało za rękę. Młodszy brat dziewczyny...
- Ceeeść! - powiedział. - Ale fajnie, znowu jestes - zrobił wyszczerz, a brakowało mu kilka mlecznych zębów.
Dziewczyna spokojnie szła w waszym kierunku.
- Dzień dobry - przywitała się. - Po pierwsze: nieźle, że znowu się spotkaliśmy, a po drugie: nie spytałam cię o jedno, wiesz o pewnej szkole dla mutantów? - spytała.

- Ta, ta ta mały... Słuchaj... patrzmy sobie prosto w oczy.. NIe znam cie, nie chce cie znać a na szkołę jestem za stary, nie Claw? - Rzekłem do Pawniard siedzącego na ramieniu - Wiec to zarazem odpowiedź na twoje pytanie czy wiem...

- OK, rozumiem - westchnęła.
- Dlacego ty taki zuy? - spytał się chłopiec.
Po chwili dziewczyna poczochrała mu włosy i ten w końcu po jej krótkiej namowie Cię puścił.
- Prowadzę do niej Kamilka, on ogólnie potrafi zjeść wszystko,a potem przybrać tego właściwości.... No przez przypadek kilka razy był np z galaretki czy winogrona - westchnęła i podrapała się po karku.

- Fascynujące... Wiem kim jestem, wiem że mutacja się szybko rozwija... ale jak powiedziałem... Zamierzam się zemścić a potem... Pewnie jakoś sie zabić... Cóż, przynajmniej spróbować z tą regeneracją - Odparłem

- Zemścić na kim? - spytała. - Powodzenia, ale z tymi mocami będzie ci ciężko - skrzyżowała ręce i się lekko rozejrzała. - Poza tym...? Po co się zabijać. Sama raz umarłam i nie polecam tego - Kamilek tylko się na nią patrzył i słuchał co mówi.
- Sis, opowiesz mi coś potem? - spytał tylko.
- No oki - ta kiwnęła głową.

- Na tym który mi to zrobił... Proste... Uciekł tylko dlatego ze zamknął się za Drzwiami z tego czego sam obecnie jestem... Adamentium... Niezniszczalny metal... Zniszczy go tylko Rozgrzane do temperatury ziemi adamentium... Poza tym... Zabijanie to mój żywioł a ty... Cóż... Może i jestes urocza ale jednego o mnie nie wiesz... Kim jestem w duszy

- To prawda, nie wiem - powiedziała. - No to może mi powiesz, co?[/b[b]] - spytała się. - Ty też tak naprawdę nie wiesz kim jestem, kim byłam, ale nic nie mówię bo widzę, że nie jesteś tym zainteresowany - wzruszyła ramionami.
Młodemu natomiast iskierki w oczach się zapaliły na widok lodów, jakie robią niedaleko w budce...

- Mały, masz tu dychę idź se kup lody ale bez zmian - Powiedziałem po czym pozbyłem się go... - Jestem... Byłem długo zwierzakiem... Dzicz... Morderstwa i bycie niczym wilk.... Przetrwanie to coś co robię z zamkniętymi oczami... Miasto mnie ogranicza.. Osiągnąłem spokój gdy zrozumiałem mój cel... Wówczas wszystko stało się jasne... Mam na sobie krew nie tylko tych 120.... Ale i większej ilości... Myśliwi... Kobiety i dzieci... Gdy "zdziczałem" nie byłem przy umyśle ale ta część została jako... Wolf... - rzekłem

Mały ucieszony pobiegł kupić sobie lody. Dziewczyna słuchała tego co mówisz.
- No oki, zaczynam to wszystko rozumieć - pokiwała głową. - Cóż, przynajmniej teraz mniej więcej nad soba panujesz - powiedziała. - Jak chcesz to zawsze możesz liczyć na moją pomoc zwłaszcza, że moje ciało wytrzymuje coraz większe obciążenie i coraz więcej mogę robić. Dobra, ja już cię tutaj nie wkurzam i idę pilnować Kamilka - machnęła ręką i poszła w stronę chłopca.

Złapałem ją za nią - Kim jesteś.... O mnie wiesz co nieco... czekam na odpowiedź w zamian - Odparłem oczekujac odpowiedzi od dziewczyny... Fakt jakoś mnie to interesowało ale bardziej chciałem równości w spr wiedzy o sobie

- No dobrze - powiedziała.
Wyrwała swoją rękę z twojej dłoni.
- Jestem Camilla Damsel - przedstawiła ci się. - Teraz mam 18 lat, kiedyś miałam ich 624. Może to dla ludzi bardzo dużo, ale wtedy byłam dopiero jak siedemnastolatka - wyjasniła. - Prawie 400 lat spędziłam na nauce, pozostałe ponad 200 to to, co walczyłam na wojnie - posmutniała nieco. - Ciągłe zabijanie i podstępy - westchnęła. - Kiedy miałam doś , zdecydowałam się zużyć całą moc, by zniszczyć jak najwięcej przeciwników... Byłam po tym bezsilna i zabił mnie zdrajca - zakończyła.

- Moja regeneracja nie daje mi być rannym... - Rzekłem pod nosem - Słaba garda skoro dałaś sie zabić, podszedł cie a ty byłas nie przygotowana... - Odparłem - Jak być była czujna 24/7 nikt by cie tak nie podszedł... Splamiłaś się... - Odparłem po czym pogłaskałem Claw'a oraz blaze - ty lepiej mi powiedź.. Gdzie znajdę rywali

Dziewczyna pokręciła głową.
- Nie miałam w ogóle mocy w tamtej chwili, więc moja regeneracja nie podziałała. Broniłam się, ale nie dałam rady - sprostowała. - Chcesz to ja chętnie zawalczę - wypuściła z balli Turtwiga i Zubata. - Ale za jakieś pół godziny, zaprowadze małego do kina - akurat wtedy Kamilek wrócił z dużm lodem .

- Okej - Rzekłem po czym czekałem - To co panowie, gotowi na walkę? Nie zawiedziecie mnie? - Rzekłem do moich dwóch poków siedzących mi na ramieniu - Mimo przewagi typu musimy być ostrożni, a ciebie Claw, licze że pokażesz na co cię stać!

Wkrótce dziewczyna wróciła.
- Dobra, to chodzmy gdzieś, gdzie jest spokojniej - uśmiechnęła się lekko.
Wkrótce byliście na obrzeżach miasta, przy lesie. Dziewczyna jako pierwszego wypuściła Turtwiga.
- Niezbyt je trenowałam, bo mi za pupilki służyły, ale może mi się uda - powiedział .

- Claw jest jeszcze niezbyt gotowy ale... Blaze - Rzekłem po czym Charmader zeskoczył mi z ramienia - Dobra, Zaczynamy! - Odparłem po czym błyskawicznie przeanalizowałem sytuacje - Dobra, Zaczniemy powoli od Embera. Pamiętaj o jednym, pomimo jego wyglądu jest w miarę szybki aczkolwiek ty też do słabych nie należysz! Następnie oczekuj aż zaatakuje, wówczas skontrujesz atak przy pomocy Flamenthowera(wyuczony). To mocno go zaskoczy, zapamiętaj też by nie pozostawać długo w 1 miejscu... Nie wiemy ile zna ataków! Następnie wyczekuj jego odsłonięcia gardy by zastosować Growl. Osłabi to jego ataki na tyle byś zdołał szybko się zbliżyć i zastosować Scratch! - Dobra, po czym przemyślałem jeszcze jeden dodatek - Po tym odskocz do tyłu i wyceluj Flamenthowera dookoła siebie! Tak by nie zdołał podejść a próby ataku były nieudane! Stwórz z tego coś ala ognistą osłonę!

Wkrótce się zaczęło. Turtwig wzmocnił swoją obronę, po czym uderzył energy ball. Ember go trafiło, ale żółwik byl uwzięty i po chwili uderzył Tackle. To trochę odrzuciło twojego pokemona. Wida , że pokemon dziewczyny jest silniejszy, lecz przewaga typów dała o sobie znać! Flamethrower zadało potężne obrażenia. Do tegooobniżenie ataków przeciwnika. Twój ostatni ruch zostałzniwelowany przez sand tomb i po cchwili Charmander oberwal drugim takim atakiem, co dodatkowo go spowolniło.

T 40
Ch 50

- Dobra, Blaze lecimy na całość! Zastosuj Growl w celu jeszcze większego osłabienia Turtwiga a następnie szybko zbliż się do niego używajać Scratch! Gdy staniesz blisko strzel Flamethower'em prosto w jego roślinkę na czubku głowy. Spowoduje to u niego zaburzenie równowagi a jeśli uda się go podpalić to i panikę. Następnie odskocz do tyłu i strzelaj Emberem prosto pod jego nogi, w ten sposób rozgrzejemy podłoże i biedak będzie musiał zacząć tańczyć. Jeśli i tym razem zastosuje Energy Ball skontruj to szybko FlamenThowerem. To zatrzyma atak, pamiętaj tez o unika oraz przewrotach w celu zmylenia go oraz bądź cały czas w ruchu co uniemożliwi mu łatwe celowanie. Dodatkowo za każdym razem gdy zrobisz odskok, zmienisz pozycje używaj Embera a co pewną ilosć Flamenthowera w jogo oczy. Na zakończenie szybki odskok w tył i Potężny Flamenthower z całej sił w niego. Tak by biedak nie wiedział co się stało

Twoja strategia zadziałała i wkrótce Turtwig padł niezdolny do walki.
- Nooo, nieźle - powiedziała dziewczyna.
Schowała pokemona do balla.
- Chcesz walczyć z Zubatem? Dość słaby jest, więc niezbyt ciekawie będzie - powiedziała.
Rozejrzała się wokoło i usiadła na ziemi pod jednym z drzew.

Charmander plus 0,7 do lv.

- Blaze, odpocznij sobie - rzekłem po czym pokiwałem do Claw - Gotów na walkę mały? - Rzekłem do niego po czym czekałem na jego odpowiedź, prawdopodobnie i będzie chciał walczyć z przeciwnikiem by coś sobie udowodnić

Pawniard kiwnal ochoczo łebkiem. Dziewczyna na to wypuściła z pokeballa Zubata. Nietopyrek zaskrzeczał zabawnie i czekał, aż coś zacznie się dziać. Twój Pawniard natomiast był bardzo napalony na tą walkę i wyczekiwał komend. Camilla była spokojna i dalej sobie najwygodniej w świecie siedziała.

- Claw, twój atut to szybkość i silne obrażenia więc zacznijmy od Leer a następnie szybko wespnij się na drzewo i wskocz na Zubata. Następnie zastosuj kilka udeżenie Scratch'em by osłabić i i spróbuj ściągnąć go na ziemie. Dzięki temu będzie nam wygodniej. Następnie znowu strzel Leer'em by niemal zneutralizować jego obronę i zacznij szybkie cięcia przy użyciu Scratch'a. - Rzekłem

Zubat starał się jak tylko mógł, ale przy ostatnim ataku twojego pokemona padł niezdolny do walki. Dziewczyna schowała go do pokeballa.
- Dodatek za wygraną - rzuciła ci greatballa.
Dalej siedziała i chyba się zastanawiała co tu porobić.


Pawniard plus 0,4 do lv.

Złapałem po czym odwróciłem się do poków - Dobra robota, Blaze się spisał a i ty Claw wyszedłeś nie najgorzej - Rzekłem po czym ich schowałem by odpoczęli - Gdzie jest ta szkoła mutantów