Gra Nikotynka - Emra - II

Zabrałam pokeballe i wrzuciłam je delikatnie do torby
-Tak więc Tantalu dzisiaj leżakujesz i przez cały dzień nie ruszasz się z łożka- powiedziałam do pokemona i spokojnie razm z nim ruszyłam przez miasto w stronę hotelu z tego co pamiętałam był dość spory kawałek między jednym a drugim punktem, skoro była pora obiadowa to kupie coś do jedzenia i zaniose to Reno, najlepiej prawda? Szukam jakiejś knajpy gdzie moge coś zamówić.

Zauważyłaś zaraz po wyjściu z centrum włoską knajpę, niektórzy ludzie wskazywali palcem na Ciebie, z początku tak myślałaś ale po chwili zorientowałaś się, przecież obok Ciebie chodził Shiny Luxray który wyglądał majestatycznie, pokemon mimo tego że był zmęczony szedł przy tobie dumnie na wyprostowanych nogach
- rrrrrr
Mruczał pod nosem

Raz na jakiś czas głaskałam pokemona po łbie, po czym weszłam do włoskiej knajpy, nie wiedziałam za bardzo czy mogę wprowadzić tam pokemona jednak wpuściłam go przodem jednocześnie złapałam jego ogon, żeby ten za bardzo nim nie majtał i nic nie powywalał, podeszłam grzecznie do kelnerki albo kelnera
-Dzoeń dobry- ukłoniłam się grzecznie
-Przepraszam, że z pokemonem jednak taka potrzeba chwili, poproszę dwa razy spagetti z mięsem i czerwonym sosem, do tego jakąś małą pizze z samym serem- powiedziałam spokojnie i czekałam, aż kobieta mi wyliczy ile mam zapłacić

Dziewczyna za ladą uśmiechnęła się
- bardzo ładny okaz
Skomentowała po czym zanotowała coś i nakleiła kartkę
- myślę że zaraz będzie gotowe, mieliśmy zamówienie, praktycznie identyczne ale klienci musieli wyjść więc wystarczy je dokończyć, należy się 5$. Pizze już mamy w piecu, taka pora obiadowa

Pogłaskałam Luxraya kiedy dziewczyna go pochwaliła
-Dziękuję- uśmiechnęłam się
-Usiąde sobie i poczekam- podałam jej pieniądze i usiadłam przy jednym ze stolików, zawołałam Tantala ze sobą i pogłaskałam go po wielkiem łbie, po czym wtuliłam się mocnie w jego włochaty łęb i cmoknęłam go
-Mam nadzieje, że nie boisz się igieł- poklepałam torbe przypominając mu o zastrzyku, mam nadzieje, że mi nie spanikuje i nie rozwali całego hotelu.

Luxray kiwnął głową przecząco, w sumie wyszło na to że kiwnął że się nie boi po kilkunastu minutach miałaś zapakowaną pizze i spaghetti, dziewczyna podała Ci je
- smacznego
Skomentowała i mogłaś już sobie pójść do swojego pokoju i zalecić swojemu Lewkowi aby odpoczywał.

Zabrałam pakunek od dziewczyny
-Dziękuję- powiedziałam spokojnie i wyszłam z Luxrayem z knajpki po czym spokojnie ruszyłam w stronę hotelu, z jednej strony irytujące było to, mże musiałam swojego pokemona pokazywać w mieście idealnie przed pokazami, jednak wazniejsze jest dla mnie jego zdrowie jeśli siostra powiedziała, że tak trzeba zrobić to właśnie tak musi być, prawda?

Jedno wiedziałaś na pewno, ludzie go wręcz podziwiali, drugie zaś, jego zdrowie. Nic nie liczyło się bardziej niż jego zdrowie dlatego chodziłąś sobie z nim zadowolona, weszliście do hotelu i do windy później na górę i do pokoju a tu dziwnie, pokój zamknięty może trzeba zapukać? Zawołać? W sumie Reno mógł się zamknąć w pokoju.

Wzięłam głęboki wdech i spokojnie zapukałam do pokoju, może się zamknął, a może gdzieś poszedł, nie wiedziałam, ale będę musiałą poczekać chwilkę, są dwie opcje, albo aż otworzy drzwi, albo aż wróci, zapukałąm do pokoju i kucnęłam przed swoim pokemonem głaszcząc go delikatnie po głowie, po chwili otwrzyłam pudełko z pizzą i dałam jeden cały kawałek swojemu pokemonowi sprawdzajac jednocześnie czy nie jest dla niego za gorący jeszcze tego by brakowało, zeby sobie przełyk poparzył.

Twój pokemon zaczął wcinać pizze którą mu podałaś, kawałek był wręcz idealny, po chwili drzwi się otworzyły
- tak szybko wróciłaś?
Spytał chłopak mający na oczach okulary a w ręce jakiś dziwny śrubokręt i kilka części twojego pokedexu, weszłaś i widziałaś że cały stolik jest zastawiony częściami pokedexa.

Schowałam pizze do siateczki i weszłam do pokoju
-Ta wróciłam, potrenowaliśmy troszkę, poza tym mam jedzenie dla Ciebie, opowiem Ci za chwilkę przy jedzeniu, dopilnowałam, żeby Luxray wszedł do pokoju, po czym zamknełam drzwi i przyciągnęłam do siebie Reno, żeby go pocałować, musiałam się z nim jakoś przywitać prawda? Złapałam go za szyję, zeby się nie odsunął, po czym ruszyłam do kuchni
-Luxray nie podchodź do stołu chodź do mnie- powiedziałam do pokemona widząc ile zabawy ma przy tym wszystkim Reno, lepiej, żeby nic nie uciekło ze stołu prawda? Zaczęłam przeprakowywać jedzenie z pojemniczków na talerze
-Potrenowaliśmy troszkę, Gallade jest w ciężkim stanie, przeforsowałam go, z Luxrayem też nie jest ciekawie, walczył z dośc silnym pokemonem i się za bardzo naelektryzował, ma przez cały dzień nie wracać do pokeballa i mam go pilnować jak oka w głowie dlatego jest tutaj i wcina pizze- powiedziałam i otworzyłam pokemonowi pudełko po czym otworzyłam je żeby mógł sobie spokojnie jesć, po czym podeszłam do Reno i dałam mu talerzyk i widelczyk
-Smacznego

Reno spojrzał na pizze po czym na jedzenie, także na pokemona
- a no tak niech się rozgości
Stwierdził i zajął się znowu dexem, twoje zaloty dopiero po kilku chwilach zostały rozpatrzone, znowu stało się to co zazwyczaj gdy jesteście sami. Wieczorem widziałaś że pokemon sobie wesoło chodzi po pokoju, otwiera półki w pseudo kuchni ale także mogłaś z łóżka zauważyć że też je zamyka za sobą, jakby nie było był bardzo inteligentny, leżałaś sobie i odpoczywałaś po chwilach uniesienia zaś chłopak znowu grzebał przy dexie

Leżałam sobie spokojnie w łożeczku wtulając się w podusie, po chwilce podniosłam się i usiadłam koło Reno, dokładniej znowu na oparciu fotela żeby mu nie przeszkadzać, raz na jakiś czas cmoknęłam go w głowę z lekkim uśmiechem, patrzyłam też jak mu idzie
-Pójdziemy gdzieś w nocy? Czy nadal będziesz siedział i robił?- mruknęłam do niego cichutko z lekkim uśmiechem miałam nadzieje, że da się gdzieś wyciągnąć w sumie miłoby było, nie wiem na przykład znowu potańczyć, iść nad jeziorko, cokolwiek, on cały dzień siedział w pokoju i to przeze mnie jakby nie było.

- możemy się przejść do lasu w sumie w nocy tutaj występują różne ciekawe okazy
Powiedział do Ciebie spokojnie i spojrzał to na Ciebie to na Luxraya który chodził po kuchni machając wysoko ogonem.
- nie powinnaś mu dać lekarstwa?
Spytał patrząc na wesołego pokemona

Po chwili podniosłąm się i zaczęłam szperać w torbie w poszukiwaniu strzykawki
-Chono tu Tantal- zawołałam do pokemona po czym usiadłam na podłodze i zastanawiałam się jak dokładnie mam to zrobić, powinnam zapytać siostre o to jak mam wykonać zastrzyk gdzie co i jak.. no cholerka
-Reno pomóż, troche technologi i Emra się gubi- mruknęłam do niego cichutko i byłam na siebie lekko zła, że nie umiem, no i że znowu jego męczę.

- najlepiej ładuj mu w tyłek
Zaśmiał się Reno a Tantal usiadł mocno na podłodze po czym się położył na boku i uniósł łapę w górę
- no dobra to metodę na Joy Ci pokazuje niedaleko pachy
Powiedział do Ciebie Reno a lewek ułożył się idealnie i czekał aż dasz mu zastrzyka

Wzięłam głęboki wdech i wbiłam igłe w skóre psiaka, po czym wcisnęłam lekarstwo zaciskając przy tym lekko wargi, bałam się, że i tak mu coś zrobie dlatego wolałam uważać, po chwili wyciągnęłam igłę z ciała pokemona i położyłam na ladzie, wróciłam po chwili do stworka i wtuliłam się w niego mocno
-Reno ćwiczymy moją moc- uśmiechnęłam się
-Będę Ci porzesyłać obrazy, a ty będziesz mówił co widzisz o ile się uda- zmarszczyła lekko brwi, głaszcząc pokemona skupiłam się i przypomniałam sobie nasze pierwsze spotkanie, to jak ja go widziałam i to co wtedy czułam.

- no dobra spróbuj
Powiedział do Ciebie zaraz po tym jak wstrzyknęłaś lewkowi lekarstwo ten się obrócił i przytulił do Ciebie dając łąpę na twoich nogach, skupiłaś się i wysłałaś obraz, widziałaś go siedzącego w kuchni z twoją mamą, rozmawiał z nią, podał się za nauczyciela, nie ufałaś mu, nie chciałaś mieć z nim za dużo wspólnego. Siła przekazu była tak silna że przesłałaś nawet swoje myśli.
- no ciekawe ciekawe

Głaskałam dalej swojego pokemona i otworzyłam oczka
-Widziałeś? -zapytałam cichutko, po czym poprawiłam włosy podekscytowana
-Mogę jeszcze? Wiem pokaże Ci dzisiejszy trening o!- zaklaskałam w dłonie i cmoknęłam swojego pokemona w słodki pyszczek po czym wróciłam do głaskania go spokojnie czekając co powie Reno, tak jakby wszystko zależy od tego czy chce prawda?

- widziałem, widziałem, no mogę popatrzyć
Powiedział chłopak po chwili udało Ci się pokazać trening Sneasla i Gallade, nagle poczułaś się słabo, oparłaś się o łóżko
- hmm całkiem ciekawe.
Czułaś się już zmęczona, trochę słaba, jedno jest pewne, musisz zjeść obiad i odpocząć troszkę.

Wtuliłam się mocniej w pokemona i cmoknęłam w znowu, po czym wstałam i wzięłam swoją porcję obiadu, a drugą porcję wrzuciłam do piekarnika grzejąc to lekko, Reno w sumie nie jadł, nie zdążyłam mu dac obiadu po powrocie bo od razu zajęłam się... hmm... nim? Wskoczyłam yułkiem na blat i zaczęłam spokojnie jeść, po czywili wyciągnęłam talerzyk w sensie ten drugi i podałam go Reno, elkko cmoknęłam go w czoło i wróciłam na blat, żeby dokończyć swoje po czym poszłam mu przeszkadzać, znowu usiadłam na oparciu fotela.

Chłopak zaczął powoli jeść zaraz po tym jak mu zaniosłaś, jedzenie było na prawdę dobre nie miałaś żadnego problemu z wchłonięciem wszystkiego ze swojej porcji.
- Dziękuję, bardzo dobre, gdzie kupiłaś?
Zapytał zaciekawiony po czym dodał
- w sumie na dziś koniec z pracą nad dexem.

Umyłam po sobie talerzyk
-Na przeciwko centrum pokemon w jakiejś włoskiej knajpie, co prawda dzięki Luxrayowi byłam gwiazdką dzsiejszego dnia- zaśmiałam się i zabrałam też talerzyk Reno po czym umyłam także i ten
-A jak dużo do końca? - zapytałam grzecznie i zerknęłam ile części zostało, po tym jakby nie było można poznać jak dużo do końca zostało, prawda? Spokojnie wróciłam do głaskania swojego pokemona, przez tyle pieszczot stanie się strasznym pieszczochem, no ale.

Luxray leżał zadoowolony, umyłaś co miałaś umyć po czym wróciłaś do głaskania lewka, chłopak po chwili także zjadł
- gwiazdą? Czemu?
Spytał zaciekawiony i spojrzał na dexa i jego części
- sporo zostało, może na jutro go naprawię całego.

Zmarszczyłam lekko brwi
-Przepraszam w sumie, że upomniałam się z tym dexem przez to siedzisz tylko w hotelu i się nudzisz, męczę się jakoś bez Ciebie, wiesz?- mruknęłam cichutko wpatrzyłam się w futerko Luxraya
-Gwiazdkę... wiesz każdy się na nas gapił, znaczy się bardziej na niego, shiny Luxray to piękne widowisko jakby nie było, prawda? Ogólnie wszystkie shiny to coś pięknego, wyjątkowego, a on do tego szedł grzecznie za mną, taki dumny- przekręciłam lekko głowę patrząc na pokemona, w sumie sama w pewnym momencie przestałam wsłuchiwać się w to co mówiłam