Gra Nikotynka - Emra - II

Ninetales walczyła dzielnie jak i lew, oba pokemony wymieniały się ognistymi atakami jak i różnymi rodzajami gryzień. Dzięki zen headbutt twój pokemon zyskiwał przewagę ale lew był bardzo twwardy obniżał staty twojego pokemona i nadal napierał, po chwili i twój pokemon i pokemon przeciwnika zniknął w ogniu, gdy dym jak i chmury ognia opadły, oba pokemony leżały nieprzytomne na arenie. Typek zaczął CI bić brawo.
- Jesteś na prawdę bardzo zaawansowaną trenerką nie myślałem że mój pokemon aż tak oberwie
Skomentował cofając lwa do kuli.

Ninetales +45%

Podleciałam od razu do Ninetalesa i kucnęłam przy nim bardzo szybko i od razu prztuliłam ją do siebie
-Nie było aż tak źle powiem szczerze i dziękuję za walkę- uśmiechnełam się do chłopaka kiedy zorientowałam się jak poważny jest stan mojego pokemona, miałam tylko nadzieje ze poza małym obiciem jej ciałka oraz zmęczeniem nie stało się jej nic poważnego, przynajmniej nie aż tak poważnego po chwili od razu cofnęłam ją do walki i podniosłam się z ziemi jednocześnie rozglądająć się po okolicy zainteresowana czym jeszcze można sie zająć, lub komu nakopać.

Po przytuleniu swojego pokemona zorientowałaś się że facet już odszedł cóż pewnie chciał tylko zawalczyć, zauważyłaś że przywitał się z Reno gdy ten podchodził do Ciebie.
- Widziałem że walczyłaś z tutejszym championem, jak Ci poszło?
Zapytał zaciekawiony wynikiem i spojrzał po arenie
- walczyłem z Enteiem także możesz spodziewać się go w pokazach nie był za silny ale kombinacje różne znał.

Wróciłam szybko swojego pokemona do pokeballa, po czym od razu kiedy pojawił się Reno przytuliłam się do niego bardzo delikatnie
-W sumie walczyłam z nim i w sumie... no w sumie to był remis- uśmiechnęłam sie i odsunęłam szybko od towarzysza po czym zamyśliłam się na chwilkę
-Entei to ten piesek prawda? W sensie legenda z Jotho?- zapytałam Reno starając się upewnić w 100% czy mówimy o tym samym zawsze warto wiedzieć prawda?
- Jakby nie było, można zawsze wytrenować na szybko Ninetalesa- powiedziałam dopiero po chwili.

- taki ognisty wielki psiak, nie jest zbyt silny ale jak na pokazy jest dość wytrenowany, ale kto wie co wystawi prawda?
Powiedział przytulając Cię lekko z uśmiechem. Słońce zaczęło powoli zachodzić przez co, zrobiło się nieco chłodniej ale ogólnie było przyjemnie
- nie wiem jak ty ale ja nie jestem wcale głodny.
Skomentował no tak w sumie pora kolacyjna zaczynała się robić

Rozejrzałam się jeszcze szybko po arenie, po czym przeciągnęłam się i uśmiechnęłam się jeszcze bardziej
-Hmmm w sumie ja chyba też nie- pogłaskałam się po brzuszku i rozejrzałam się czy nie ma tutaj nigdzie żadnego mojego pokemona, jeśli jakiś jest szybko go cofam
-Chyba czas iść masz jakieś plany? Jutro w sumie pokazy wiec na żadną imprezę za bardzo nie możemy iść bo muszę wypocząć, prawda?- zerknęłam Reno i po prostu ruszyłam przed siebie.

- Znaczy ja mogę się urznąć w trupa a ty na 7 musisz się wstawić w auli, mam nadzieję że potrafisz pływać
Zaśmiał się oczywiście wiedział że potrafisz po prostu dzięki temu że to powiedział zwrócił na Ciebie uwagę niektórych ludzi którzy przechodzili, no cóż koordynatorka przychodzi na wodne pokazy a nie potrafi pływać? Dziwna sprawa.

Naburmuszyłam się jak jeszcze chyba nigdy
-Dobrze wiesz, że umie, to, że musiałeś mnie wyciągać z wody kilka razy nic nie znaczy, sam dokładnie wiesz jakiego efektu oczekiwałam i to dostałam- pokazałam mu język, jednocześnie przypominając sobie dokładnie co działo się u Niobe, ale mniejsza szybko zakręciłam głową i uśmiechnęłam się jeszcze bardziej, jednak po chwili dotarło do mnie co on powiedział
-Sam chcesz się upić, a co ze mną? Co z biedną Emrą, która będzie cierpieć taka sama i trzeźwa?- zamrugałam słodko oczkami mając nadzieję, że to chociaż troszeczkę na niego zadziała.

- no ty będziesz spać i odpoczywać przed wielkim dniem prawda?
Spojrzał na Ciebie równie słodko i dziecięco niczym ty na niego.
- I tak nie mam dzisiaj ochoty się upijać tak więc naprawię twój pokedex na pewno na pokazy Ci się przyda.
Powiedział całkiem spokojnie i ruszył kierując się powoli poza teren areny, za pewne mieliście zmierzać prosto do hotelu.

Ruszyłam spokojnie za Reno i szłam do hotelu, cieszyłam się, że nie ma jakoś ochoty upić się dzisiejszego dnia, czuyłabym się dziwnie sama w pokoju hotelowym, a tak nprzynajmniej będę wiedziała, że nic mi nie będzie i, że nie będę sama
-Ciesze się, zę ze mną zostaniesz, moze poza robieniem mojego pokedexa zajmiesz się troszeczkę mną? -uśmiechnęłam się i w tuliłam mocno w jego bok jednocześnie obejmując go na chwilkę w pasie, po prostu żeby przez chwilkę być przy nim blisko, nic wiecej.

- No to na pewno, na pewno się zajmę
Zaśmiał się do Ciebie przytulając Cię czule. Po kilkunastu minutach byliście już na prostej do hotelu, nie byłaś głodna ale za to byłaś dość podekscytowana jutrzejszym dniem.
- Pierwszy dzień to na pewno zero stresu co nie?
Zapytał się Ciebie spoglądając to na Ciebie to na drogę.

Szłam dalej wtulona w niego, na pewno nie było wygodnie, no ale, byłam w niego wtulona to było dla mnie najważniejsze, droga do hotelu na pewno nie zajmie mi wiele czasu jednak nie miało to dla mnie znaczenia, co do samych pokazów stresowałam się odrobinkę, nie byłam pewna czy wystarczająco czasu poświęciłam na trening ze swoimi pokemonami, uparty Sneasel, mógł nie ogarnąć aż tak dobrze taktyki, albo ja coś porkecę, to było lekko przerażające
-W sumie stresuje się, sam nie wiesz jak, boje się, że coś się nie uda, tyle- mruknęłam cichutko szukając pocieszenia w jego uścisku.

- Nawet jakbyś była przygotowana na 100% i jakbyś była najlepszą koordynatorką z największą ilością tytułów to i tak byś sie zapewne bała
Zaśmiał się delikatnie stwierdzając w sumie prawdziwe fakty, taka była prawda, stresowałaś się i nie byłaś pewna jak Ci pójdzie mimo tego że trenowałaś do ów pokazów bardzo dużo i długo

-Pewnie tak by było- mruknęłam po cichutku i rozglądałam się dalej po okolicy, chciałam już znaleźć się w pokoju, wykąpać się przygotować do pokazów jak normalny człowiek, ale sama nie wiedziałam czy będę w stanie zasnąć, chociaż po upojnej nocy, bardzie po upojnej godzinie z Reno powinnam zasnąć od razu, ojj mniejsza, sama siebie męczę, musze sie wykąpać przygotować włosy, ojj dużo roboty przede mną, muszę to jakoś zorganizować inaczej ale bez przesady nie zrobie listy
-Reno pomożesz mi wykąpać pokemony, chociaż... lepiej jakby je oddała do szybkiego czyszczenia... masz jakiś pomysł?- mruknęłam niebędąc pewna tego co chciałam zrobić dokładnie.

- Co do czyszczenia hmm w tym mieście nie było żadnego salonu dla pokemonów z tego co pamiętam.
Powiedział spokojnie gdy wchodziliście do hotelu, szybka winda i siuup jesteście już w pokoju. Chłopak włączył światło przez co nie pozabijaliście się o meble
- w sumie to mogę Ci pomóc jakoś je wykąpać uczesać i tym podobne, zależy kogo dokładnie wystawiasz do pokazów

Weszłam do pokoju jednocześnie zastanawiając się czy kąpanie pokemonów w hotelu to dobry pomysł
-W sumie pamiętasz jak skończyło się ostatnie mycie pokemonów, prawda? Co jak znowu im odwali? tym razem nie uciekniemy od tak o- powiedziałam po chwili zastanowienia i rozejrzałam się po pokoju
-Na pewno Sneasel, później Luxray, gallade, no i ninetales, oni powinni mi wystarczyć  tych pokazach- dodałam po chwili i usiadłam na fotelu

- dopóki nie sprawdzisz drugi raz to się nie dowiesz prawda? Ja mogę zając się Luxrayem i Ninetalesem a ty ogarniesz sneasla i gallade? Zabiore czworonogi na piętro do łaźni, może jak dobrze zapłace to mi ją udostępnią?
Powiedział dość spokojnie i usiadł na łóżku ściągnął buty i ubrał kapcie, w sumie nie widziałaś ich wcale wcześniej. Tak już tak się rozgościł w hotelowym pokoju że aż ma kapcie

Wzięłam głęboki wdech po czym uśmiechnęłam się
-Skoro aż tak chcesz pomóc to jestem za- powiedziałam grzecznie i wtuliląm się w fotel na którym siedziałam, musiałam się jakoś zrelaksować, ale bałam się, że zasnę dlatego szybko zebrałam się, włączyłam tv i jakąś muzykę, po czym rozejrzałam się po pokoju i podeszłam do Reno wtulając się w niego, tak po prostu szukając pocieszenia, jakiegoś wsparcia, albo po prostu mocnego uścisku od mężczyzny na którym mi dość mocno zależy.

Reno z uśmiechem spojrzał na Ciebie i wstał.
- No to wypuść czworonogi i idę z nimi póki jeszcze nie jest za późno, Ninetales zabiore jeszcze na małe leczenie w końcu walka dała jej nieźle w kość.
Spojrzał na tv w którym leciała jakaś top lista i zadowolony czekał na pokemony od Ciebie, po chwili Cię przytulił
- Wszystko będzie dobrze, na pewno sobie poradzisz

Wypuściłam Luxraya i Ninetalesa
-Maluchy idziecie teraz z Reno on się wami zajmie, macie być grzeczne- powiedziałam do poków przeciągnęłam się
-Macie nie narozrabiać- dodałam po chwili i wypuściłam kolejne dwa stworki, te którymi miałam zając się ja, po czym grzecznym tonem głosu oznajmiłam
-Czas na kąpiel- miałam nadzieję, zę Gallade nie odwali nic, chociaż on sam w sobie był nad wyraz spokojnym pokemonem.

Reno zajął się twoimi 2 pokemonami dzięki czemu nie miałaś aż tak dużo do roboty, chłopak wyszedł z pokoju i tyle go widziałaś. Wypuściłas z kuli Sneasla i Gallade którzy cały czas patrzyli na Ciebie.
- Glejd!
Zawołał wesoło pokemon stając obok Ciebie, Sneasel spojrzał na Ciebie i zastanawiał się o co chodzi. po czym ustawił się pierwszy w kolejce do łazienki.

Przytuliłam się mocno do Gallade, lubiłam się do niego tulić, był taki miły, jednak mniejsza szybko weszłam ze swoimi pokemonami do łazienki i otworzyłam im drzwi sama usiadłam na skraju wanny i szybko związałam włosy, żeby nie przeszkadzały mi za bardzo w myciu poków, jakby nie było czasami moze to denerwowac
-Okej Sneasel wskakuj- pokazałam swojemu pokemonowi, i jednocześnie nastawaiłam łapki, żeby zrobić z nich schodki, dzięki którym będzie mógł wejść do wanny, a chwilkę po tym włączyłam ciepłą wodę i nalałam troszkę płyny, chwilke po tym poprosiłam Gallade żeby zrobił to samo i wyszorowałam oba pokemony dość dokładnie.

Gallade był miły z zachowania, jego ciało było bardzo twarde ale mimo wszystko jego zachowanie mówiło samo za siebie, swoimi ostrzami przytulił Cię do siebie bardzo zadowolony. Gdy wanna już była pełna sneasel zadowolony podszedł do niej i powoli wszedł do wody, zaczęłaś go szorować i myć a ten zadowolony po prostu siedział sobie i oddawał się twoim zabiegom. Gallade spojrzał na Ciebie i na wannę gdy stanął w niej i po chwili woda zaczęła się unosić, w końcu zauważyłaś swojego pokemona w bańce wodnej wystawała mu tylko głowa poza różową otoczkę od Psychica, czekał aż zaczniesz go myć ale zrobiło to na tobie trochę wrażenie i tylko spoglądałaś.

Uśmiechnęłam się do obu pokemonów, po czym grzecznie zabrałam się za mycie mohego małego Gallade
-Brawo mały widzę, że ktoś się bardzo szybko uczy, jestem z Ciebie dumna- dodałam po chwili dalej go szorując, kiedy oba pokemony były już wykąpane, odsunęłam się od nich i usiadłam na sedesie po prostu żeby siedzieć niedaleko nich i je obserwować. Po chwili po prostu złapałam za szczotkę i zaczęłam czesać swoje włosy, dopiero po jakimś czasie odezwałam się do swoich pokemonów
-Maluchy zbieramy się, muszę się sama też wykąpać, uczesać i iść spać, wstajemy wcześnie rano, żeby przygotować się odpowiednio prawda?- zapytałam poki jednak każde z nas znało odpowiedź na to co trzeba i jak trzeba zrobić