~Odnaleźć ją - Gra Lumosa~

Na ulotce, zerkjajac przez ramię dziewczyny zauważyleś, że chodzi o jakies walki. Moze nie jakies tam walki bo nagroda byla dosc duza, bo ianczej czemu mialaby byc w tak oczojebnych kolorach napisana ulotka? Jednak pokazales jej palcem termin. Niestety... Bylo juz dzien po zapisach. To tyle z walk. Tak więc waszym zmartwieniem na ta chwile bylo znalezienie jakiegos lokum by sie przespac. Chociaz w sumie wy wampiry jestescie odporne na zmiany temperatury to mogliscie spac na zewnatrz.

Przepraszam, ze krotko i po dlugim okresie nie obecnosci.

- W sumie to schowam parę pokemonów. - Powiedziałem z uśmiechem po czym wróciłem do Centrum Pokemon i włączyłem komputer po czym wpisałem najpotrzebniejsze rzeczy i postanowiłem schować Starly, Panpour, Aipom, Phanpy, Lilipup i Corphish. Rzeczywiście lepiej, żeby Starly siedział bezpieczny. Na razie Heracross mi wystarczy. Dałem Joy pokeballe w których znajdują się wcześniej wymienione pokemony. Na razie nie będę wdawał się w walki pokemon, bo nie jestem jeszcze doświadczonym trenerem, a Phanpy ledwo dał radę w tamtej walce.
- Niech trafią w dobre ręce. - Powiedziałem po czym wyszedłem na zewnątrz.

Siostra Joy usmiechnela sie do ciebie i powiexziala ze wpierw je wyleczy nim odlozy do boxu. Jednak nim wyszedles zauwazyles ze pokemony byly juz w boxach.
I co robimy dalej? mam ochote na jakas krew. Dawno nie jadlam. usmiechnela sie szczerzac kly do ciebie. Jej oczy stawaly sie czarne. Chyba faktycznie dawno nie jadla. Ty w sumie tez. Czules powoli ssanie w zoladku.

Zacisnąłem pięści i szybko pobiegłem do lasu. Może będą tam jacyś imprezowicze których krew będzie dobra. Mam nadzieje, że tak, bo jestem głodny, dawno nie piłem krwi ani nic.  Pokemonów nie będę jadł, bo je lubię i uważam, że nie warto odbierać im życie. No trzeba poszukać pożywienia i w ogóle, a później to nie wiem co... Może jakaś walka? Wyruszenie na poszukiwanie niby żywego ojca. Znalezienie dziewczyny która mnie przemieniła i co tam jeszcze...

Nie zawsze trzeba zabijac. Mozna sie posilac tak aby nie zabijac. Jestes mlodym wampirem ale umiesz sie juz powstrzymywac, nie zawsze rzadza krwi musi byc tak silna. Dziewczyna nasluchiwala i powiedziala:
Choc na cmentarz. Zawsze sie znajdzie jakos kasek fanatycznie zakochany w wampirach i silach szatana. zasmiala sie z wlasnego zartu. Kto bedzie plakal za jakims fanatykiem? Prawda? usmiechnela sie do ciebie i ruszyla przez miasto.
Zmieniajac temat. Ladne miasteczko. Takie zywe i intrygujace barwa. usmiechnela sie wyciagajac twarz ku sloncu. Na szczescie sie nie palila. Miala ku temu przeznaczona pewna bizuterie. Zreszta? Jaka kobieta nie lubi slonca? Zalozyla okulary na nos i dosc niepewnie objela cie w pasie.