~Odnaleźć ją - Gra Lumosa~

Zastanawiałem się gdzie podziała się ta dziewczyna. -Heracross widziałeś to? - Spytałem się pokemona po czym poszedłem dalej w poszukiwania pokemonów.
- Heracross złapiemy pokemona i idziemy w wielką podróż obiecuje. - Powiedziałem z ręką na sercu. Nadal trzymałem w ręku pusty pokeball którym miałem złapać pokemona. Szedłem spokojnie rozglądając się za pokemonami.

Heracross pokiwal glowa na znak, że cie zrozumial. Poszedl gdzies w bo ka za chwile cie zawolal. Gdy do niego dotarles zauważyłes rannego pokemona. był nim:



Patrzyl ze strachem na was i staral sie uciec ale bezwladne skrzydelko nie pozwalalo mu na to. Zdążyliscie zauwazyc uciekajacego Larvitar. Widac twoj pokemon wystraszyl ziemnego pokemona.

Kiedy zobaczyłem pokemona ogarnął mnie żal, zrobiło mi się go szkoda.
Wyciągnąłem z plecaka miskę i karmę. Wsypałem trochę karmy do miseczki i podsunąłem ją Starlyemu. Tak samo dałem karmę Heracrossowi w końcu on też głoduje.
- Hej malutki co Ci się stało? - Spytałem się wyciągając ręce do pokemona. - Wiesz jeśli byś chciał mógłbyś ze mną podróżować - Powiedziałem do pokemona trzymając balla w ręku.

Ptaszek doskoczyl na lapkach do miski i zaczal dziobac jedzonko. Popatzryl na pokeballa, i dalej dziobal zamyslony. Skrzydelko bardzo mu musiaolo dokuczac, poniewaz, wisialo bezwladnie u jego boku. Poke-żuk zajadal sie karma patrzac uwaznie na Starlego ze zmrozonym czolem. Widac nie podobalo mu sie to sklrzydelko.

Postanowiłem zabrać poke-ptaka do Centrum Pokemon gdzie go uleczą. Poczekałem aż zje posiłek, a następnie zabrałem go do poke-center. Śpieszyłem się, żeby nic więcej mu się nie stało.
Niestety nie mogłem użyć swojej zdolności szybkiego biegu, gdyż byłem w centrum miasta.
- Nic Ci nie będzie mały trzymaj się. - Powiedziałem do płaczącego pokemona. W drodze do Centrum Pokemon myślałem o tajemniczej dziewczynie.

Gdy tylko siostra Joyu wziela od ciebie ptaszka ten zakwilil i zaczal sie jej wyrywac ze chce do ciebie. Musiales zniesc go i uspokoic. Heracross wrocil do balla, sam, jak widac za ludzmi nie przepadal. Gdy zostawiles juz Starlego pod opieka sióstr musiales poczekac, az go wylecza.
Musisz chlopcze poczekac okolo godziny. Chcialbys cos zjesc? zaproponowal uprzejmie siostra.

- Jeśli trzeba to poczekam, ale wszystko będzie dobrze?- Spytałem się Joy. - Nie na razie nie jestem głodny- Dodałem po chwili po czym poszedłem do najbliższego stolika i usiadłem na nim cierpliwie czekając aż Starly będzie miał zdrowe skrzydełko. Wyciągnąłem pustą miską i wsypałem do niej karmy dla Heracrossa. Wypuściłem z pokeballa mojego poke-żuka i dałem mu jeść.
- Wcinaj mały. - Powiedziałem do pokemona.

Powinno byc dobrze. Jest to świeze złamanie więc nie bedzie problemu za duzego. odpowiedziala ci siostra. Zuk wyszedl z pokeballa ale nie czul si za pewnie, chcial jak najszybciej do kulki wrocic.
Po godzinie przyszlo siostra Joy ze Starlym na rekach.
Mysle ze nalezy do ciebie. Nie moze sie przemeczac przez tydzien i brac udzialu w walkach przez dwa tygodnie, a skrzydlo bedzie jak nowe. usmiechnela sie oddajac ci poke-ptaszka.

Podziękowałem siostrze Joy za zaopiekowanie się pokemonem.
- No to co mały przemyślałeś propozycje bycia moim towarzyszem w przygodzie? - Spytałem się grzecznie po czym popatrzyłem się z uśmiechem na twarzy na poke-ptaka. Wyciągnąłem z kieszeni pokeball i pokazałem go poke-ptakowi.
- Warto spróbować- Powiedziałem po czym bardzo-lekko rzuciłem pokeballem w Starlyego.

Nie musiałeś wcale rzucac w pokemona. On sam dotknal dziobkiem kulki dzieki czemu sam sie złapał. Mogliście wyruszać w drogę. Siostra Joy dala ci jeszcze paczuszke z apteczka dla pokemonow i pozegnala was promiennym usmiechem.

Ponownie podziękowałem siostrze Joy i odszedłem razem z swoim nowo-złapanym pokemonem.
- Okej Heracross gdzie teraz? - Spytałem się pokemona patrząc prosto przed siebie.
Totalnie nie wiedziałem gdzie iść mam szukać wiatru w polu. Postanowiłem spytać jakiegoś przechodniego, gdzie jest droga do jakiegoś innego miasta.
_______________________________________________
Przepraszam, że za mały tekst ;p

Spoko tez jakos za dlugiego nie dalam ^.^"
_____________
Poke-żuk pokazal na twoja kieszen w ktorej miales PokeDex. Chyba przydaloby sie zeskanowac nowego towarzysza? Gdy zeskanujesz poka zastanowimy sie co dalej.
___________
Teraz to zem zdala dluuugasna odp

Zapomniałem zeskanować XD
Ty jesteś MG 5linijek chyba nieobowiązkowe XD
_____________________________________
Wyciągnąłem pokeball z moim nowozłapanym towarzyszem Starlym i wypuściłem stworka na zewnątrz. Następnie wyciągnąłem pokedex i zeskanowałem towarzysza.
- Heracross ciekawe jakie nowe ataki ma nasz nowy towarzysz, ale nie może walczyć przez następne dwa tygodnie. Zeskanujemy go i ruszamy w naszą wielka przygodę Pokemon- Powiedziałem zadowolony

Odpis na szybko wiec króciutki. Bede za jakies 1.5h
_____________

Nazwa: Starly
Płeć: [samiec]
Typ: /
Charakter: Wdzieczny pokemon, który jednak boi sie ludzi lecz jest oddany swojemu trenerwoi, który go uratował. Dla niego bedzie walczył do upadłego.
Lvl: 8lvl
Ataki: Tackle, Growl, Quick Attack, Wing Attack, Double Team
Zdolność: Keen Eye - Celność Pokemona nie może zostać obniżona. Dodatkowo, jeśli Pokemon jest na pierwszym miejscu w drużynie, szansa na napotkanie słabszych Pokemonów maleje o 50%.

[
Starly usmiechnal sie do ciebie, przynajmniej tak sie wydawalo i wszedl ci na ramie gdy go zeskanowales. Chyba rozumie ze sie ruszaac nie moze, a przynajmniej meczyc skrzydelk.a Bylo ono bandazem przywiazane do cialka poke-ptaszka. Heracross spojrzal na niegociekawsko. Pokazal ci czulkami, ze chce isc juz z miasta w kierunku zachodnim, w strone gór odleglych i graniczacych was z innym miastem.

- Starly ma bardzo ciekawe ataki.. - Powiedziałem i spojrzałem się na Starlyego, który w tej chwili siedział na moim ramieniu.
- Okej Heracross to ruszamy na zachód! - Krzyknąłem szczęśliwy. Poprawiłem swoje okulary, czapkę i bluzę. Spojrzałem się na mojego pokemona Heracrossa po czym ruszyłem na zachód. Byłem bardzo szczęśliwy, że wreszcie mogłem wyruszyć w swoją podróż Pokemon! Cieszyłem się, że teraz towarzyszy mi nowy pokemon Starly, a może w czasie podróży do innego miasta złapię jakiegoś nowego towarzysza podróży?
_________________

Co za duzo to nie zdorwo powaidaja. Za granicami miasta znalazles sie w lesie. W koncu nie musiales sie ukrywac. W miescie tez nic nie zwyklego spotkalo. Tylko dziwne spojrzenia byly kierowane pod twoim adresem. Ptaszek się zdrzemna na twoim ramieniu, z lebkiem pod skrzydelkiem. Heracross wiernie spacerowal przy twoim boku. Nic nie zwyklego sie nie dzialo. Gdy dotarles do lasy bylo juz po poludne i dzien chyliwl sie ku koncowi.

Kiedy byłem już w lesie odetchnąłem z ulgą. Ściągnąłęm dwie bluzy, dżinsy, czapkę i okulary przeciwsłoneczne. Przebrałem się w normalne ciuchy.
- Heracross jeszcze troszkę i będzie koniec drogi zobaczysz.. - Powiedziałem po czym przyśpieszyłem wyprawę. Nie chciałem biec, bo Starly spał, a ma chore skrzydło także musi odpoczywać. Chciałem być już w jakimkolwiek mieście i wynająć jakikolwiek apartament, zamieszkać tam chwilowo i złapać mojego następnego pokemona.

Linki w postaci napisow mozesz usunac;) wszystko jest w tych obrazkach:)
______________
Ptaszek wpakowal ci sie do plecaka wiec mogles smialo biec. Umoscił sie na ubraniach, ktore zdazyles z siebie zdjac. Upewniajac sie, ze ptaszek nie wypadnie i poke-zuk byl juz w plecaku mogles biec. Po dosc dlugim biegu, ktory normalnie by wam zajal niecale dwa dni zatrzymales sie na skraju lasu i zobaczyles cost TAKIEGO. Teraz aby dostac sie do miasta musiales jakos przeplunac jezioro, a pokemonow wodnych to ty nie masz, twoj ptaszek byl za maly by poleciec, co innego Staraptor jaki wyrosnie ze Starlego.

- No to pięknie nie mamy jak przejść na drugą stronę. - Powiedziałem niezadowolony.
- Jestem wampirem, więc powinienem dać radę to przepłynąć, ale co z plecakiem, pokemonami i ubraniami?- Spytałem sam siebie. Usiadłem na ziemi i pomyślałem chwilę. Wpadłem na pomysł, że może Heracross by mnie przeniósł. Jest silny i duży, ale z góry mógłby mnie opuścić i wszystkie rzeczy by były zniszczone. Nie wiedziałem co zrobić.

Wgl jak sie podoba?
______________________
Gdybyś się uwazniej rozejrzal zauwazylbys ze lad na ktory patrzysz jest polaczony z tym na ktorym siedzisz. Ląd był na tyle daleko, że nie wiedziales co to na pierwszy rzut oka. Zawsze mogles zejsc na doł i poszukac jakies pomocy na plaży. Tam w dole byli jacys ludzie na plazy i łodki tez byly. Mogłeś albo zejsc na doł albo iść do tego lądu po lewej. Urwisko bylo dsosc strome wiec za pewne bys zwrocil uwage ludzi na dole. Uslyszales jakis szelest, ktory nie pasowal do reszty. Uslyszales rowniez jakies ciche meskie "ku*wa".

Avatar i sygnatura? Bardzo , Gra? Też bardzo
____________________________
Spojrzałem na ludzi którzy w tej chwili byli na plaży. Już miałem iść na dół na plaże, ale zatrzymał mnie pewien odgłos. Na początku chciałem to sprawdzić, ale ludzie się wkurzają, a może po prostu się uderzył. Poszedłem swobodnie na plaże patrząc pod nogi tak, żeby nie upaść. Jeśli oberwie mi głowę moje wampirze życie się zakończy. Ale chyba aż takim nieszczęśliwcem bym nie był.

Przyjemnosc po mojej stronie.
____________
Nie wiem jak miales zamiar zejsc po praktycznie pioneowej skale ale powiedzm, że jestem w stanie sobie to wyobrazić. Jednak nie było ci to dane bo coś spadlo na ciebie. A raczej na Heracrossa ktory w sama pore cie odepchnal.

- Heracross! - Krzyknąłem patrząc na pokemona. Podbiegłem do mojego poke-żuka i sprawdziłem czy jest z nim wszystko dobrze. - Nic Ci nie jest Heracross? - Spytałem się. - Dziękuje Ci za uratowanie mi tyłka - dodałem za chwilę. Postanowiłem schować pokemona do pokeballa. Wyciągnąłem, więc czerwono-biała kulką i rozkazałem jej schować mojego pokemona. Musiałem zabrać go do poke-centrum.

Niestety gdy zajales sie poke-zukiem jakis worek spadl ci na glowe i slyszales ten sam glos co wczesniej klnal.
I jak jest w ciemnosci wampirku? kopnal pare razy worek w ktorym ty sie znajdowales.

- Gdzie jestem?! - Krzyknąłem zaskoczony tym, że jestem w jakimś worku.
- Wypuść mnie grzecznie, bo użyje siły! - Powiedziałem już troszkę bardziej rozwścieczony po czym od razu zacząłem rozrywać worek. Byłem wkurzony, a kiedy wampir się wkurza jest nieopanowany może zabić każdego. Dodatkowo kiedy wampir jest wkurzony jego oczy zmieniają kolor na biały. Postanowiłem użyć mojej wampirzej zdolności odbierania zmysłów. Robiłem to pierwszy raz także nie miałem pewności, że mi się uda, ale warto spróbować. Spróbowałem odebrać zmysł wzroku facetowi który mnie złapał