Gra Lioli: Alice

- No cóż... najłatwiej po prostu zapukać i się zapytać. Uśmiechnęłam się lekko i zapukałam w drzwi zamku. Jeśli były otwarte to wchodzę ostrożnie i się rozglądam w poszukiwaniu jakiś wskazówek gdzie powinniśmy się udać. Jeśli ktoś tam jest to po prostu podchodzę i się pytam. - Ciekawe miejsce prawda? Obejrzałam się na towarzysza. - Aczkolwiek remont ujął trochę uroku... Znów zaczęłam się rozglądać, tym razem w poszukiwaniu czegoś ciekawego.

Zapukałaś do drzwi, a one same się otworzyły, kawałek za nimi po prawej stronie było coś na kształt starej recepcji, za niewielką ladą stałą kobieta ładnie ubrana, można nawet powiedzieć, ze była odstawiona
-Czy mogę wam w czymś pomóc?- zapytała bardzo grzecznie, nie miałaś w sumie czasu aby się rozejrzeć, bo babka od razu skupiła na sobie waszą uwagę, Tresh zapytał od razu gdzie znajdziecie koordynatorów, kobiete powiedziała wam że musicie przejść przez prost korytarzem przed siebie, a później przez wielkie szklane drzwi na dwór, tam ponoć odbywało się wszystko.

Nie pozostało nic innego jak ruszyć we wskazanym kierunku. Po drodze rozglądałam się, może tym razem znajdzie się coś co mnie zainteresuje? Szłam dość wolnym krokiem żeby niczego nie przegapić, w końcu po raz pierwszy byłam w takim miejscu. Gdy w końcu doszłam do szklanych drzwi nim je otworzyłam przyjrzałam się temu co było na zewnątrz. Dopiero później je otworzyłam i wyszłam na dwór. - Ciekawe czy będzie tu coś ciekawego... Upewniłam się, ze Tresh jest koło mnie i jeszcze raz się rozejrzałam.

Szliście spokojnie przez zamek, piękny i stary, stąpaliście delikatnie po białych kafelka, widać że były nowe, ale co poradzić prawda? Wszystko w tym zamku wyglądało na nowe, jedni powiedzą, ze zmarnowali tak piękne miejsce, inni stwierdzą że je naprawil, wiec jak widać wszystko zależy od punktu widzenia, siedzenia, albo stania... Znaleźliście sie przed wielkimi przeszklonymi drzwiami, otworzyłaś je spokojnie, a tam na wielkim trawniku, siedziały dzieciaki na kocach, a po środku stworzonego przez nich okręgu stała dziewczyna, miała prawie białe włosy, czarne oczy, ubrana była w białą sukienkę, do tego miała białe sandały, przerwła wykład widząc was, po czym odezwała się uprzejmym głosem
-Zapraszam- uśmiechnęła się i czekała aż zajmiecie miejsce.

Skinęłam głową i rozejrzałam się za wolnym miejscem gdzieś z tyłu. Jeśli nie było to po prostu siadam na trawie. Przyjrzałam się dziewczynie. Na tle białych włosów i ubrań czarne włosy dość mocno rzucały się w oczy. Rozejrzałam się po dzieciakach. Starałam się ocenić mniej więcej w jakim są wieku. Po chwili postanowiłam się skupić na tym co mówi dziewczyna. Nie to żeby pokazy mnie jakoś bardzo interesowały, ale może się zdarzyć, że powie coś ciekawego...

-Tak więc przedstawie się jeszcze raz nazywam się Semeara, niektórzy pewnie mnie znają inni gdzieś tam mnie widzieli ale nie wiedzą dokońca kim jestem, inni nawet nie wiedzą czym tak dokładnie są pokazy- zaczeła bardzo spokojnie, nie podchodziło do tego emocjonalnie po prostu opowiadała o sobie i pewnych swoich przeżyciach
-Kiedyś poznałam koordynatora, który wygrał całe pokazy jednym pokemon i można powiedzieć, że było to wielkie zaskoczenie, pokonanie wielu przeciwników za pomocą samego... to was moze zaciekawić, za pomocą samego Lucario, stworzenie to było przez całe swoje życie szkolone do walk, jednak tak kochało walki, że wyglądało to w jego przypadku jak wspaniała sztuka, każdy cios wykonywany z tak wielką miłością, skupieniem, to było- tłum o ile można tak powiedzieć, ludzie siedzący obok Ciebie mieli od 12 do moze 20 lat, jakoś tak. Nagle ktoś podniósł rękę, dziewczyna wskazała na tą osobę i udzieliła jej głosu
-Jakie są najlepsze pokemony do pokazów- zapytała jakaś dziewczyna w dwóch ciemnych warkoczach, kobieta zerknęła na nią
-Tak jak powiedziałąm chwilkę temu, można zabrać do pokazów bellossome, bo ładnie wygląda, albo Golleta, który kocha to co robi i zawsze dba o to by dobrze wyglądać podczas swoich ruchów.- odpowiedziała spokojnie rozmowa ta trwała mniej wiecej godzinę, nie dowiedziałaś się od dziewczyny za wiele, widac było, że to jej pierwsze zajęcia tego typu opowiadała o swoich doświadczeniach pokazowych o tym kiedy zaczeła, kiedy ma zamiar odpuścić i takie tam.

Gdzieś w połowie chyba mi się na chwilę przysnęło... ale raczej nikt tego nie zauważył. Rozejrzałam się uważnie... inni pewnie słuchali dziewczyny z nieco większą uwagą. Przyjrzałam się Semearze.- Skoro prowadzi ten wykład to pewnie sporo wie o pokemonach i walkach... ale tak czy inaczej... warto spróbować... w końcu... do odważnych świat należy... Poza tym dobrze będzie skupić się na czymś innym... Podniosłam rękę i spokojnie poczekałam aż Semeara pozwoli mi mówić. - Hej Semearo... zechciałabyś stoczyć zemną bitwę? Jeden na jeden. Nigdy nie walczyłam w walce pokazowej... to by była miła odmiana, a nawet zaszczyt gdybyś zechciała być moją przeciwniczką... Przegrany wyświadczy zwycięzcy jakąś niewielką przysługę w ramach nagrody. Co Ty na to? W międzyczasie gdy mówiłam podniosłam się na nogi i stanęłam w lekkim rozkroku. Uśmiechnęłam się łobuzersko i czekałam na odpowiedź Koordynatorki.

Dziewczyna przerwała wykład kiedy podniosłaś rękę i wskazała na Ciebie aby pozwolić Ci mówić, wysłuchała spokojnie co masz jej do powiedzenia i prawie podskoczyła z zadowolenia
-Czekałam aż ktoś to zaproponuje, ahh jak ja dawno nie walczyłam- zaklaskała w dłonie i ruszyła spokojine w stronę gdzie możliwe, że będzie troszkę więcej miejsca, po chwili cała grupa ruszyła za nią, jakiś czas później znaleźliście się w pobliżu jeziorka, dziewczyna wypuściłą z kilki takiego pokemona:

MImo wykładu dziewczyny stworzenie było na prawdę piękne czy właśnie nim miała zamiar walczyć? Nie miało to lekko sensu.. Panna wskazała dłonią na jezioro a jej pokemon od razu je zamroził
-Czasami warunki do walki są na prawdę ciężkie, jednak każdy mui się postarać każdy musi dac z siebie wszystko zeby mieć szanse ze swoimi przeciwnikami, dlatego skoro wyzwałaś mnie do walki to ja ustalam zasady, nie wymagam od Ciebie umiejętności dwuwalki, wiele osób mimo wielkiego doświadczenia nie wie jak to dokładnie działa, dlatego walka jeden na jeden, mimo tego, że będzie to walka pokazowa, walczymy do momentu aż jeden pokemon padnie, a oto pokemon którym będę walczyła- zaraz po tym wypuściła kolejnego pokemona, a wyglądał on tak:

Ruszyłam zaraz za dziewczyną w stronę jeziorka. Zamrożenie jeziorka było niezłym pokazem siły. - Piękny Dewgong, pewnie sporo czasu z nim spędziłąś na treningach. Kolejny pokemon nie był dla mnie jakimś wielkim zaskoczeniem. Jednak Granbull będzie ciężkim wyzwaniem. Kiedyś już walczyłam z takim pokemonem... nie było łatwo... - Granbull... zapowiada się ciężka walka... No dobra... Glace... W tym momencie sięgnęłam do prawie pustego paska od pokeballi. - No tak... większość poków została u siostry Joy... Skoro tak... Nidorino, chodź do mnie. Kucnęłam koło pokemona i zaczęłam mówić tak, że tylko on mógł mnie usłyszeć. - Hej kolego, to będzie ansza pierwsza walka... do tego pokazowa. Nie będzie łatwo wygrać, a do tego jeszcze to lodowisko. Jednak damy radę, musimy tylko współpracować. Spróbujmy pokazać jak sprytnym jesteś pokemonem, to jak bardzo kochasz walki, pokażmy Twoją siłę i piękno. Staraj się by każdy Twój ruch emanował siłą i dokładnością. Pogłaskałam stworka po łebku i wstałam. Tłum trochę rozpraszał więc ustawiłam się tak by mi nie przeszkadzał.  - No dobrze, jeśli jesteś gotowa to zaczynajmy. Poczekałam chwilę na potwierdzenie od rywalki.
- Trochę zajmie rozgrzanie się... ale nie oddam tej walki tak łatwo... zobaczmy na co Cię stać.

- Nidorino zacznij od Leer by osłabić nieco przeciwnika. Następnie Focus Energy. Zacznj się ślizgać na lodzie jak na łyżwach. Wyceluj Poision Sting pod jego łapy, tak by drobinki lodu wpadły mu do oczu. Powinno go to oślepić chociaż na kilka sekund. Wykorzystaj tą chwilę i rozpędź się jak najbardziej. Zaatakuj go za pomocą Peck. Zbliż się ponownie do niego i użyj na nim Furry Attack. Gdy skończysz wystrzel mu prosto w oczy Poision Sting. Uważaj na jego ataki, w razie czego strzelaj mu do pyska Poision Sting lub zamykaj mu paszczę Double Kickiem.

Wypuściłas swojego trującego pokemona, a tej spojrzał na Ciebie z miną: Co ja Ci złego kobieto zrobiłem? Ale mimo wszystko wyszedł na to zakichane lodowisko i przygotował się do walki, jednak jego mina mówiła aż za wiele.
Walka się zaczęła, dziewczyna spojrzała na Ciebie gdy zbuffowałąś swojego pokemona, jednak jej pupil nie odpowiedział na to niczym, czekał grzecznie i spokojnie widać było, ze jakikolwiek ruch sprawi, że jego ciało wpadnie niekontrolowany poślizg, a to własnie stało się z twoim pokemonem, który sunąc po lodzie własnie wylądował pod łapami przeciwnika, jedyne co ten zrobił to posłał w stronę twojego pokemona hidden power, który odepchnał twojego pokemona jeszcze dalej od niego, Nidorino wbił się pazurami w lód i wysłał w stronę przeciwnika zatrute strzałki, któe nie zrobiły za wiele, uderzyły w łapy przeciwnika i nic więcej. Jednak twój pupil nie zamierzał się poddać rozpędził się i rzucił się na rywala atakując go peckiem, szybko i mocno, ale wielki pies zrobił coś na prawdę dziwnego, każdy cios twojego poka kontorował odpowiedni thunder, ice oraz fire fangiem, wyglądało to mega dziwnie, bo psiak gryzł twojego pupila po rogu, a ten odpowiednio zamarzał rozgrzewał się i zamarzał. cała reszta średnio każdy atak twojego pokemona był kontrowany w naprawdę nieprzyjemny sposób.

Pokemon użył hidden powera tak jak go poprosiłaś następnie wyskoczył w powietrze i od razu uderzył kuleczki za pomocą iron taila, jednak pojawił się mały problem, opadając pokemon połamał pod sobą lód, niestety masa pokemoan była troszkę za duża, Nidorino szybko odskoczył na bok aby nie wpaśc do wody, udało mu się, kolejny cios twojego pokemona był dobry mocny i konkretny wbił pazury w lód, aby móc się na nim poruszac z łatwością, nie szło aż tak dobrze, jednak starał się, raz na jakiś czas atakował poision stingiem, nie wyglądało to zbyt pięknie, a przecież własnie tak miało być, jedyne co robił pokemon przeciwniczki to czekał aż twój pokemon sie przybliży, a że to sie nie stało nie ruszył się.

Nieudolność pokemona przeciwniczki była aż za wielka, rywalka sama utrudniła sobie zadanie, co do walki, jej pokemon nie potrafił poruszać się po lodzie, twojemu pokemonowi też nie wchodziło to jakoś genialnie, ale starał się, powiedzmy nawet inaczej, ty sama się starasz, mówisz co ma robić jak ma reagować, po chwili udalo się, wygrałaś tą walkę, gratuluję.

Nidoran: +1,3 lvl

Twoja rywalka lekko się zamieszczała, jednak co miała zrobić, mówiła, że jest dobra prawda? Że wie jak pokazać piękno takich pokemonów jak ten którego wybrała? A tu taki psikus, na polu walki zapadła niezręczna cisza.

Spojrzałam na dziewczynę. - Dziwne... - Nidorino! Chodź do mnie Gdy pokemon był już koło mnie kucnęłam i pogłaskałam go. - Byłeś świetny mały. Wiem, że to była dla Ciebie ciężka walka ale naprawdę dobrze Ci poszło. Jeszcze raz pogłaskałam fioletowego stworka i ruszyłam w stronę dziewczyny. - Dziękuje za walkę. Każdy miewa gorszy dzień, jednak ciekawi mnie co tak naprawdę potrafią Twoje pokemony, może pokażesz nam jakieś ruchy pokazowe, no wiesz kombinacje ataków itp. Nie daj się prosić. Uśmiechnęłam się do niej przyjaźnie i czekałam na to co powie.

-Na dzisiaj koniec zajęć- powiedziała dziewczyna, jak wdaić nie chciała się bawić już wiecej, ale nie powiedziała dokładnie kiedy odbędą się kolejne zajęcia, widać było, że bardzo słabo znosiła przegraną, ale niektórzy tak mają, co można poradzić, prawda? Nie udało się przekonać dziewczyny i generalnie po jakimś czasie zostaliście sami, ty twój pokemon oraz twój towarzysz, nikogo poza wami nie było, dzieciaki się rozeszły, babka też się zmyła
-I co teraz? Zepsułaś jej występ wiesz o tym?- zapytał spokojnie twój towarzysz uśmiechnając się uroczo, wyglądało, ze jest z Ciebie aż dumny.

Spojrzałam na Tresha i się roześmiałam. - Hej... a moja nagroda? Na chwilę zrobiłam minę obrażonej 7-latki. - Mniejsza z tym... zresztą sama sobie zepsuła występ... powinna inaczej zareagować gry przegrała... Hmm... może chodźmy na chwilę do Centrum Pokemon... odbiorę poki i dam Siostrze Joy Nidorino, zasłużył na odpoczynek. A później znów możemy połazić po straganach albo coś... Nie chowając pokemona do jego kuli ruszyłam w stronę centrum pokemonów.

Chłopak tylko zaśmiał się widząc twoją minę, poczochrał Cię po głowie i ruszył spokojnie z tobą, co innego wam zostało bez zastanowienia ruszyliście w stronę miasta, Nidorino szedł zmęczony obok Ciebie jednak dumnie się piął pokazując, że sam uważa, że poszło mu genialnie, jednak mniejsza z tym. Ruszyliście przed siebie, droga do miasta była o wiele ciękawsza niż do tego zameczku, szliście spokojnie krok w krok, po jakichś 10 minutach czy może więcej byliście na miejscu, zatrzymaliście się przed centrum pokemon
-Poczekam tutaj- powiedział twój towarzysz.

- Hm? Wziąć Twoje pokemony? Poczekałam na jego odpowiedź i ruszyłam do środka. Odszukałam siostrę Joy i podeszłam do niej. - Czy mogę już odebrać moje pokemony? I chciała bym zostawić Nidorino. Schowałam swojego poka do kuli i oddałam pielęgniarce. Jeśli Tresh chciał bym wzięła jego stworki to je też zgarniam. Potem biorę swoje pokeballe i wychodzę z Centrum Pokemon. - To jak... idziemy połazić czy masz jakiś inny pomysł? (Jeśli Tresh chciał bym wzięła jego poki to zgarniam je i mu oddaje)

-Możesz- odpowiedział z usmiechem no i czekał na Ciebie wszłąś do centrum pokemon, a tam na spokojnie ruszyłaś aby odebrać wszysrtkie pokemony, kobieta bardzo szybko znalazła się przy miejscu pracy i oddała Ci twoje pokemony oddała Ci pokemony twoje jak i twojego towarzysza, po czym spokojnie wyszłaś przed centrum pokemon, tam czekał na Ciebie twój towarzysz tak jak mówił
-i co?- zapytał na swpokojnie oddałaś mu jego pokemony i mogliście już ruszyć dalej, ale dokąd? Chłopak odebrał pokeballe od Ciebie i rozejrzał się
-Może zobaczymy czy ktoś nie chce czasem powalczyć? Ludze gadając coś o mini turnieju, ponoć ludzie postanowili zrobić sobie turniej zakładają się też kto wygra- powiedział na spokojnie przypinając pokeballe do pasa.

- Czemu nie, chodźmy. Wskazałam Treshowi ręką by prowadził i ruszyłam koło niego. - Czyli kilka walk i wracamy na noc do centrum tak? Jutro ruszamy do świątyni czy chcesz zostać jeszcze trochę w mieście? Wyciągnęłam PokeNava i sprawdziłam godzinę, no i wiadomości... - Zapomniałam, dzisiaj jest ten pokaz sztucznych ogni, może znajdziemy jakieś ciche miejsce żeby obejrzeć?Nie bardzo wiedziałam gdzie dokładnie powinniśmy iść więc zaufałam Treshowi i szłam przez cały czas obok niego.

-Zostajemy tylko na noc, później ruszamy dalej, w sumie nie ma po co tu zostawać- powiedział twój towarzysz i ruszyliście dalej, a dokładniej do miejsca które gdzieś tam podsłuchał
-Po walce można poszukać jakiegoś miejsca, gdzie na spokojnie obejrzymy sztuczne ognie- dodał po chwili i szliście sobie dalej, dotarliście do niewielkiego budyneczku, obeszliście go i dotarliście do niewielkiej areny na której ludzie trenowali ze swoimi pokemonami a to jakieś kombinacje a to coś
-Tam się można zapisać- chłopak wzkazła dłonią na dwóch łopkaczków siedzących przy stole.

Przyjrzałam się chłopakom a potem do nich podeszłam. - Ponoć u was można się zapisać do turnieju... W sumie to co dokładnie można tutaj robić? Starałam się skupić na tym co się dzieje jednak w głowie zaczął mi się rodzić pewien niewinny pomysł. Treshowi się pewnie nie spodoba... ale dowie się tylko jeśli coś pójdzie nie tak. Zresztą... czuje, że muszę to zrobić, tak wiele się wydarzyło w tym dniu... Czuje jakby rozpoczęcie tej podróży zaczęło się kilka miesięcy temu co najmniej...

Jeden z chłopaków spojrzał na Ciebie
-Witam, generalnie mamy trzy poziomy, łatwy zaawansowany i trudny, skanujemy pokemony, które chcesz wystawić a my przydzielamy Ci o grupy, nic wielkiego- powiedział bardzo spokojnie i zaczał przeglądać papiery, które mieli na stole
- Można wystawić maksymalnie trzy pokemony, żaden z nich nie może mieć żadnego przedmiotu wzmacniającego, zakazane jest używanie medykamentów- dodał spokojnie po chwili, po czym podstawił Ci trzy kartki pierwsza z nich to podpisanie regulaminu, drugie to formularz z imieniem i nazwiskiem, jakie tam poki masz ze sobą zabrać, a trzecia to rozpis walk, które kiedy się zaczynają

Kiwnęłam głową na znak, że rozumiem i uśmiechnęłam się, idealnie, właśnie z tyloma pokemonami chciałam potrenować. Przeczytałam regulamin i podpisałam. Potem zajęłam się drugim papierkiem. Wypełniłam wszystko co trzeba było, w miejscu z pokami wpisałam Riolu, Happiny i Azurill. Potem wypuściłam stworki by mogli je przeskanować. W międzyczasie przejrzałam rozpiskę walk. Miałam przeczucie, że będzie całkiem niezła zabawa i że skopie z moimi maluchami kilka tyłków.