Gra Lioli: Alice

Chłopak przesaknował twoje pokemony, po czym dopisał coś do twojej karty zgłoszeniowej, zostałąś przydzielona do nowicjuszy, no jakby nie było twoje poki jakieś specjalnie genialne nie były i wiedziałaś o tym doskonale, walki twojej grupy zaczną się za jakieś 20 minut
-Po kązdej walce ulecz swoje pokemony- chłopak pokazał gdzieś przed siebie
-Tam jest maszyna do leczenia pokemonów, musisz o nie zadbać inaczej przegrasz walkę- powedział całkowicie spokojnie

- Tresh, będziesz też walczył? Uśmiechnęłam się do towarzysza i poczekałam na to co zrobi, w międzyczasie schowałam swoje pokemony do pokeballi. - Chodź zobaczymy tą maszynę... Pewnie jest mega prosta ale znając mnie... i tak będę miała z nią jakiś kłopot... Uśmiechnęłam się lekko i ruszyłam w stronę gdzie pokazał chłopak. Gdy odnalazłam maszynę przyjrzałam się jej. - Pozostało poczekać na walki... Rozejrzałam się za jakąś ławką albo chociaż kawałkiem trawy gdzie moglibyśmy usiąść i poczekać na walkę.

Podeszłąś do maszyny, była przy niej mała kolejka, jednak postarałaś się i udało się dostałaś się do maszyny, wyglądała na starą i zużytą, jednak nadawała się, wystarczyło położyć na niej pokeballe i przycisnąć jeden guziczek, nic trudnego, Tresh szedł za tobą bardzo spokojnie, kiedy zadałaś mu pytanie odpowiedział bardzo spokojnie
-Zgłosze się pewnie z dwoma pokemonami, jednak nie bedziemy w tej samej grupie- powiedział i poklepał Cię po ramieniu po czym odszedł, poszedł się zapisać do konkursu, po chwili wrócił do Ciebie, staliście nic nie mówiąć, po chwili słyszeliście jak ktoś mówi:
-Zapraszamy naszych wspaniałych uczestników w pierwszej walce wezmą udział Alice, oraz Markus, zapraszamy- Tresh popchnął Cię w stronę areny, niewielki ring, równa powierzchnia, nic specjalnego, chłopak ukłonił się i wypuścił swojego pokemona:

Skinęłam głową Marcusowi i wypuściłam Riolu na arenę.
- No dobra, zaczynajmy Riolu. Użyj Quick Attak by się zbliżyć do przeciwnika, jeśli Aipom Cię zaatakuje ciosem fizycznym używaj Counter. Następnie zaatakuj go Bullet Punchem. Odskocz i użyj Swift, ten atak nigdy nie chybia więc małpka nie da rady przed nim uciec. Powtórz atak Swiftem a potem zaatakuj za pomocą Feint. Staraj się jak najczęściej używać ruchu Counter, który jest bardzo efektywny na Aipom. Jednak jeśli Aipom będzie unikać walki kontaktowej atakuj go za pomocą Swift.

Walka się rozpoczęłą zaczęłaś dość spokojnie znaczy się twój pokemon zaczął dość spokojnie,w alka się rozwijała, aipom nie miała szans po zwiększeniu prędkości twojego pokemona, miał małą przewagę, prędkość pozwalała mu unikać ataków oraz wyprowadzać je jako pierwszy tak też się stało rywal starał się jednak obrywał jednak raz na jakiś czas twój Riolu oberwał, no czasami nie da się uniknąć ciosu

vs

Riolu spisał się bardzo ładnie szybkimi i celnymi ciosami zyskał jeszcze większą przewagę nad rywalem, walka na prawde była widowiskowa, jednak miałaś przekonanie że rywal nie za bardzo był przygotowany do walki, jednak miałaś coś ważniejszego na głowie a mianowicie swoją wygraną, musiałaś się skupić na taktyce swojego pokemona, tak też się stało Riolu atakował swiftami utrzymując przez jakiś czas swojego rywala na odległość

vs

Twój pokemon rzucił się na przeciwnika i napierał na niego bardzo mocno, aipom zmuszona była się wycofać, rywal nie był na to przygotowany i nie wiedział jak pomóc swojemu pokemonowi, które po pewnym czasie padł

Riolu: 1,8 lvl

-Wygrywa Alice, gratulujemy teraz na arenę zapraszamy kolejną parę, Miksan, oraz Merio- powiedział komentator a ty musiałaś wycofać się z areny, tam gdzieś czekał na Ciebie Tresh, czułaś jego wsparcie.

Zeszłam z areny i pogłaskałam swojego stworka. - Świetnie się spisałeś, naprawdę masz talent do walk. Schowałam go do pokeballa i ruszyłam w stronę maszyny. Gdy do niej dotarłam wyleczyłam Riolu. Potem ruszyłam z powrotem w stronę areny. Znalazłam jakieś nieco spokojniejsze miejsce w pobliżu i wypuściłam tam Happiny. - Trzymaj mała, dzięki temu kamyczkowi niedługo będziesz mogła ewoluować. Zjedz jeszcze ten batonik (+2lv dla poka normal). Poczekałam aż Happiny zje smakołyk i schowałam ją do pokeballa. Następnie wypuściłam Azurill. - Hej maluchu. Zjedz te cukierki (+1lv dla fairy,+1lv normal, +1lv) dzięki nim będziesz silniejsza. Ponownie odczekałam chwilę aż pokemon zje i schowałam go do kuli. Teraz zaczęłam się rozglądać za towarzyszem. - Na pewno gdzieś tu jest... Krążyłam w okolicy areny mając nadzieję, że gdzieś zobaczę Tresha.

Ruszyłaś spokojnei uleczyć pokemona, znalezienie spokojnego miejsca nie zajęło wiele czasu i bez stresu mogłaś rozstać pokemonom cukiereczki jak i batoniki, które maluchy zjadły ze smakiem, no i domagały się jeszcze, ale raczej małe szanse, że cokolwiek dostaną, prawda?

Happiny: +2lvl
Azurill: +3 lvl

Wróciłaś pokemony do pokeballa, a odnalezienie towarzysza okazało się jeszcze łatwiejszym zadaniem, siedział na trybunach i kiedy tylko Cię zobaczył od razu pomachał do Ciebie, siedział jakoś w 3, może czwartym rządku, twój niewielki wzrost przeszkadzał Ci w dokładnym zobaczeniu, ludzie którzy Cię oataczali byli troszkę wyżsi od Ciebie.

Ruszyłam w stronę gdzie znajdował się Tresh. No cóż... wielkoludy zasłaniały mi przejście więc niekiedy w ruch szły łokcie... I tak powinni się cieszyć, że nie wypuściłam Steelixa by mi zrobił przejście...- Jeszcze trochę i będę musiała te potworki jeszcze bardziej nafaszerować tymi słodyczami... Mało czasu... o wiele za mało jak na trzy stworki... Na szczęście zostało mi ich jeszcze trochę... Wystarczy żeby w razie czego podnieść je do odpowiedniego poziomu jednak wolałabym je zostawić na później... Gdy doszłam do Tresha usiadłam obok niego... no jeśli nie było miejsca to mu na kolanach. - Jak było? W sumie... kiedy Ty będziesz walczył? Uśmiechnęłam się do chłopaka i spojrzałam na to co się dzieje na arenie. - Ciekawe czy będzie okazja by walczyć z jakimś lodowym pokemonem...

No...hmm nie było za bardzo miejsca musiałaś usiąśc na kolanach swojego znajomego, przyjaciela, zdziwił się na początku jednak objął Cię, żebyś nie spadła, było dośc miłe a twoje serduszko zabiło troszkę szybciej, Tresh nie przyciągnął Cię do siebie jednak pilnował, żebyś nie spadła, rozmyślałaś o swoich pokemonach ile czasu im zostało i takie tam
-W sumie nie wiem dokładnie nie wyczytali mnie jeszcze- odpowiedział całkowicie spokojnie, no i dozekałaś się chłopak został zawołany, musiałaś zejśc z jego kolan, no i usiąśc na jego miejscu
-Niedługo wracam- odpowiedział całkowicie spokojnie i ruszył na arenę, ukłonił się ładnie przed swoim rywalem, po czym równo wypuścili pokemony:

Pierwszy pokemon należał do przeciwnika twojego przyjaciela, natomiast fioletowy robal, był podopiecznym Tresha, stworzenia od razu rzuciły się do walki, robaczek zwinął się w kulę i od razu zaczął okładać przeciwnika to się toczył to doskakiwał do niego, o dziwo walka skonczyła się w niecałą minutę, bardzo szybki robaczek okładał swojego przeciwnika nie dając mu zaatakować, po czym jego przeciwnik padł jak mucha, Tresh wrócił swojego pokemona i wrócił do Ciebie bardzo zadowolony
-No wstawaj- zaśmiał się i spokojnie czekał na to co zrobisz.

Wstałam i pozwoliłam Treshowi usiąść, a potem znów usiadłam mu na kolanach. - Niezły ten Twój Scolipede. Spisałeś się trenując go. Uśmiechnęłam się do towarzysza. Znów zaczęłam przyglądać się temu co działo się na arenie. - Może mi też trafi się trener z lodowym pokemonem... przydało by się... Którym pokemonem by tu teraz walczyć... Sprawdziłam godzinę na pokenavie, no cóż... pozostało mi czekać na kolejną walkę...

Godzina robiła się późna jednak wyglądało na to, ze całe zawody będą trwały jeszcze w nocy, jednak czy tobie to przeszkadzało, siedziałaś spokojnie na kolanach towarzysza czekając aż zostaniesz wyczytana i doczekałaś się
-Zapraszamy Alice, oraz Maxa- prowadzący znowu się odezwał a ty dotarłaś na arenę, twój rywal uśmiechnął się i wypuścił do razu swojego pokemona:

Wszyscy czekali teraz na to jakiego ty pokemona wybierzesz do walki, tak więc powodzenia:?

Skinęłam przeciwnikowi głową na powitanie i wypuściłam Happiny. - Happiny zacznij od Charm by obniżyć atak przeciwnika. Następnie Sweet Kiss. Zbliż się do Chikority i zaatakuj używając Pound. Jeśli będzie próbował Cię zaatakować używaj Copycat. Ponownie użyj Pound, nie pozwól mu żeby Cię zaatakował. W razie czego użyj Copycat by skopiować jego ruch i go zablokować. W sumie to używaj tego ruchu przy każdej okazji, na pewno będzie skuteczniejszy od Pounda. Dalej mała, na pewni dasz radę.

Walka się zaczęła twój mały pokemon wyskoczył do walki i od razu zaatakował, czemu miałaby Cię nie posłuchać, przecież Ci ufała cnie ? Mimo małej umiejętności walki, oraz nie posiadania wielkiego zapału do używania przemocy pod jakimkolwiek względem stworzenie jakoś dawało radę, sżło jej średnio, ale na pewno lepiej niż jej przeciwnikowi walka rozkręcała się bardzo powoli, ale na wielką kożyśc twojego pokemona

vs

Walka skonczyła się po kilku kolejnych ciosach twojego pokemona, jak widać kolejny przeciwnik, który nie został odpowiednio przygotowany do walki, jednak to Cię nie powinno interesować ważniejsza była wygrana twojego pokemona, co się udało, dlatego nie musiałaś się o nić martwić, przecinwik padł po chwili

Happy: +1 lvl

-Gratulujemy- tylko te słowa dotarły do Ciebie ze strony prowadzącego walki oraz całe wydarzenie, znowu mogłaś udac sie gdzies na bok, aby na spokojnie poczekać na kolejną walkę, nie wiedziałaś dokładnie ile zostało walk, jednak nie miało rto chyba aż takiego znaczenia?

Zgarnęłam Happiny na ręce i zeszłam z areny. - Świetnie się spisałaś malutka. Podeszłam do maszyny do leczenia, schowałam Happiny do jej kuli i uleczyłam. Potem ruszyłam w stronę trybun. Nim jednak na nie weszłam przyjrzałam się temu co się dzieje na arenie, potem ruszyłam do Tresha. - Aż mi smutno, że jestem w tej najsłabszej grupie... ciężko się wykazać gdy się walczy z początkującymi trenerami... tak czy inaczej moje stworki się spisują prawda?

Uleczyłaś na spokojnie swojego pokemona, po czym dotarłaś na spokojnie do Tresha, twój towarzysz na spokojnie czekał na Ciebie i kiedy Cię zobaczył znowu się usmiechnął, miejsce obok niego się zwolniło, więc nie musiałaś siadać na jego kolanach
-Nie martw się, w ostatniej rundzie na pewno nie trafisz na słabego przeciwnika, o to się nie martw, najwyżej dochodzą tylko najlepsi- powiedział całkowicie spokojnie, musieliście dalej czekać, chłopak siedział, co innego wam zostało walki dalej trwały, jednak nie widzieliście nic ciekawego.

- Pewnie masz rację. Nudzi mi się trochę... a Tobie? Przyglądałam się walkom toczącym się na arenie... jednak jakoś mnie nie fascynowały. Wydawały się nudne jak wczorajsze gacie... ale co zrobić... nie wszyscy trenerzy mają talent do walk... nie to żebym ja była jakaś ekstra czy coś... ale miło by było gdyby trenerzy się wykazali... może bym się czegoś nauczyła... albo podpatrzyłabym jakąś ciekawą taktykę... a tu nic... dwoje jaskiniowców okładających się kamiennymi maczugami po łbach było by bardziej fascynujących...

Walka zakonczyła się po czym znowu zostałaś wywołana na arenę, okazało się, że przed tobą teraz dwie walki, o ile oczywiście uda Ci się wygrać tą pierwszą, walki w twojje grupie dobiegły już prawie konca, jeśli wygrasz teraz dostaniesz się do finału, jeśli przegrasz będziesz musiała po prostu odpuścić, od razu ruszyłaś na arenę co innego zostało, rywal ukłonił się po czym wypuścił takiego pokemona:

Pokemon bardzo się niepokoił, widocznie nie mógł się doczekać walki z tobą, albo ogólnie samej walki

Skinęłam głową przeciwnikowi i wypuściłam swojego pokemona. - Riolu, zaatakuj przeciwnika Quick Attackiem. Następnie odskocz i użyj Swift. Niech gwiazdki otoczą zebrę i latają wokół niej. Następnie niech uderzą w nią ze wszystkich stron tak by nie mogła uciec. Gdy będzie się zbierała po Twoim ataku ponownie zaatakuj za pomocą Quick Attack. Wystrzel w pokemona kilka serii Swift a potem zaatakuj za pomocą Feint. Spróbuj rozdrażnić przeciwnika, tak by ruszył na Ciebie jak najszybciej. Gdy Ci się uda wystrzel prosto w jego nogi Swift. Powinien się przewrócić i nieco poranić. Użyj Quick Attack gdy jeszcze leży na ziemi a potem z bliska zaatakuj Bullet Punchem. Jeśli będzie próbował Cię zaatakować wystrzel prosto w jego łeb Swift.

Walka rozpoczęła się bardzo szybko, twój pokemon wprawiony już w walkę, rzucił się na przeciwnika i bez zastanowienia okładał go jak nakleży, musiałaś mu przyznać że pokemon spisywał się na prawdę wspaniale było widać po nim, że walki na które go zapisałaś dały mu wiele do myślenia, a jego doświadczenie w walkach na prawdę rosło, a umiejętności jakie zyskał na prawdę zaczynały robić wrażenie, wiedziałaś, ze nie tylko na tobie ale i na twoich przeciwnikach także.

vs