Gra Nikotynka - Emra - I

-Ty znasz to miasto? W sensie, że nie jesteś tutaj pierwszy raz?- szłam spokojnie dalej przed siebie, pokemon był całkiem piękny, ale jakoś nie specjalnie zwróciłam uwagę na pomniki miałam co innego do roboty, prawda? Maszerowałam dumnie przed siebie, żeby jak najszybciej dotrzeć do miasta, które było naszym celem, co do słów Reno wolałam się już wcale nie udzielać, jeszcze z jednej kąpieli wyszłoby coś więcej w sumie nie chce wiedzieć jak w swojej wyobraźni rozwiją tą całą sytuację.

- a myślisz że skąd mam tutaj znajomego?
Zapytał się Ciebie bardzo poważnym tonem i gdy już dotarliście do miasta, rzuciła Ci się w oczy ogromna sala, tak właściwie to dwie sale, bardzo podobne do siebie, wyglądały jakby miały ścięte dachy.
- dotarliśmy w końcu

-No okej głupie pytanie, wiem, ale znajomych można mieć wszędzie nie ważne jakie miejsca się odwieziło, prawda? Każdy się przeprowadza, zmienia miejsce zamieszkania pobytu i takie tam, poza tym to była cięzka droga nie wymagaj ode mnie okej?- zmarszczyłam brwi i nieświadomie zrobiłam lekki dziubek, kiedy zorientowałam się co dokładnie zrobiłam od razu się poprawiłam, zerknęłam na dwie sale i pokazałam na nie palcem jak mały dzieciak
-Co to? - zapytałam całkowicie poważnie jakby, ktoś odjął mi rozum, były przecież dwie opcje, sala, albo aula pokazaowa prawda?

- Jedna to sala lidera, druga zaś aula. Sprawa oczywista, na pewno wiedziałaś
Powiedział uśmiechając się do Ciebie po czym sprostował twoją poprzednią wypowiedź.
- Około półtora roku temu byłem tutaj na misji, miałem ochraniać jednego małego gówniarza, uwierz czasem też mam zwykłe zadania z czegoś trzeba żyć prawda?

Pokiwałam głową, każdy jakoś musi się utrzymać, po czym przyszła mi do głowy głupia myśl, którą niestety wypowiedziałam na głos
-Każ sobie płacić na numerki- po wypowiedzeniu tych słow zrobiłam wielkie oczka
-Emm tego nie chciałam- mruknęłam cicho i od razu uciekłam wzrokiem, jak ja mogłam powiedzieć coś takiego na głos, jestem bardziej niż głupia o ile się da, a da się kurde bardziej
-Nom...a tego... ten lider jrest teraz w mieście? Chętnie bym zawalczyła z jakimś doświadczonym trenerem- dodałam po chwili jak przestałam się bić z własnymi myślami

- Hah chcesz jako pierwsza mi zapłacić? Obawiam się że dostałabyś gratis
Zaśmiał się i poklepał Cię po głowie jak małe dziecko które palnęło jakąś głupotę
- Może jest a może nie, trzeba będzie sprawdzić, nie za dużo? A trening do pokazów? Najpierw to kierujemy się tam
Pokazał palcem na jakąś ulicę
- tam jest centrum, pokemonom przyda się odnowa biologiczna

Pomyślałam przez chwilkę
-W sumie masz rację, przzyda im się odpoczynek jakby nie było - po tych słowach ruszyłam spokojnie za Reno szłam powoli przed siebie
-Jak będę gotowa to może dam znać o- pokazałam mu język, ale tym razem nie przemyślałam, czy powiedziałam to na głos czy nie... kurde powinnam zacząć analizować każdą swoją wypowiedź
-Znaczy się no... no nie tobie, ale... dobra mniejsza wyjdzie z tego jeszcze większa głupota a tego nie chcemy prawda?

- no hmm chyba mi skoro tak mówisz, ale jak wolisz kogoś innego to trudno
Powiedział lekko się łamiącym głosem po czym się roześmiał, spojrzał na Ciebie i szliście dalej, mijaliście różne ciekawie wyglądające domki, w końcu zauważyłaś wielki pokeball, weszliście do centrum, było wielkie, ogromna sala, ogromny bufet, dwie siostry joy obok siebie czekające na zgłoszenia.

Poczułam, że pale buraka, dlatego mocno przytuliłam się do ręki towarzysza, obejmując ją swoimi dwiema łapkami i wtuliłam lekko policzek w jego bluzę
-Porozmawiajmy lepiej o pogodzie, a nie o sprawach intymnych co? Albo wiem wróćmy do tematu trenowania, tak mam zamiar jeszcze zgnieść tutejszego lidera, jestem gotowa, a on się nie pozbiera... a poza tym ja uważam, że do tgo potrzebna jest miłość, żeby z kimś no tego... kurde miałąm zmienić temat- klepnęłam się lekko w głowę, kiedy doszliśmy do centrum pokemon od razu podbiegłam do jednej z siostr i ukłoniłam się
-Dzień dobry, prosiłabym o uleczenie wszystkich moich pokemonów- od razu podałam jej pokeballe

Gdy zaczynałaś odbiegać od Reno ten klepnął Cię w tyłek dość mocno aż przeszedł Cię przyjemny dreszcz. Stanął obok Ciebie i powiedział praktycznie to samo co ty do drugiej z sióstr Joy. Obie praktycznie wypowiedziały w tym samym tempie słowa
- Proszę umieścić pokeballe na tacy i poczekać w bufecie lub tutaj.
Gdy już wyłożyliście kule zabrały je i zniknęły na zapleczu.

-Idziemy do bufetu, zjemy coś i.. no i zjemy- powiedziałam do Reno, bez żadnego ale złapałam go za rękę i pociągnęłam w stronę jadalni, następnie zaczęłam zerkać co ciekawego mają do jedzenia, o ile w ogóle mają coś dobrego, chociaż to są siostry Joy, one zawsze dobre amu mają, prawda? Prawda!
-Wiem wybierz mi coś, a ja zajme miejsce- cmoknęłam Reno w policzek i poleciałam znaleźc jakieś miejsce, najlepiej blisko okna, chociaż w sumie czemu ja go cmoknęłam? Vzy nie obiecywałam sobie, że mam przestać?

- No może coś wybiorę.
Odpowiedział spokojnie i poszedł, wrócił z hot dogami! Pachniały prze pysznie, na sam widok i woń ów dania ślinka zaczynała Ci cieknąć.
- myśle że dobrze wybrałem ale to sie okaże?
Podał Ci jednego ciepłego pieska.

Zabrałam od niego jedzenie i powoli zaczęłam jeść, w przerwie między gryzami zaczęłam rozmowe
-W sumie wiesz gdzie będziemy spać? Masz jakiś hotel na oku, skoro już kiedyś tutaj byłeś więc może znasz jakieś fajne miejsce- mruknęłam i wzięłam kolejnego sporego gryza, w sumie sama nie wiem czy mi smakowało, jednak zapełniało wielką bestię, która znajdowała się pod moimi cyckami
- W sumie mi by wystarczyło... hmmm.. duże łóżko, fajna łazienka i tv, byłabym mega zadowolona, powiem szczerze- kolejny gryz, aby uciszyć głodomora

- no mówiłem że znam hotel z jacuzzi, tak mnie słuchasz
Powiedział spokojnie i zajął się swoim hot dogiem.
- to wszystko jest w tym pokoju, zresztą sama zobaczysz jak tam dotrzemy, jest na co patrzyć.
Dodał po chwili gdy wymieniałaś rzeczy potrzebne w pokoju. Po kilku minutach zjedliście hot dogi i to wystarczyło abyś póki co była pełna, siostry joy przyniosły wasze kule.

Ukłoniłam się przed siostrą i odebrałam pokeballe, po czym wstałam i bez żadnego ale wybiegłam przed centrum pokemon, było coś fajnego w tym mieście
-Ja Cię słucham, ale zrozumiałam, że to ma być w tym twoim idealnym pokoju, tylko tyle, poza tym czasami słysze to co chciałabym słyszeć- pokazałam mu język i czekałam aż poprowadzi mnie dalej, Reno znał to miasto ja nie, więc byłam jak mała dziewczynka we mgle, co prawda nie samotna, a czekająca na ratunek

Wybiegłaś z PC, Reno trochę wolniej po prostu wyszedł za tobą i skierowaliście się w lewo od centrum, minęłaś kilka sklepów z odzieżą i różnymi gadżetami, nawet sex shop był. Po chwili przechodziliście obok sali treningowej, wejście do sali było wysadzane kamieniami, zaś parkiet delikatnie błyszczał się w kolorze szmaragdu
- no trochę to odpicowali
Zaśmiał się Reno

Zarzuciłam torbe przez ramię i wskoczyłam Reno na plecy, owinęłam się dokładnie wokół niego i rozglądałam się raz na jakiś czas, co do sali treningowaj trzeba przyznać ładna była, no i w sumie racja że dośc odpicowana, w sumie po co aż takie ozdoby? Sala jak sala wszystko się kiedyś zniszczy
-Wieczorem pójdziemy się czegoś napić, czy znowu libacja we własnym pokoju we dwoje, co?- Zapytałam całkowicie poważnie, no kurde tak już miałam, ostatnia nasza impreza to, no, em ta co się na mnie obraził za coś tam,... chyba, chociaż sama nie wiem, po prostu wtuliłam się w Reno i miałam gdzieś czy ludzie na nas patrzą czy nie.

- libacja w jacuzzi, jestem bardzo za, zamówi się coś dobrego do pokoju i będzie.
Spojrzał na Ciebie z uśmiechem po czym ruszyliście dalej, przed wami był jeszcze kawałek.
- dobrze że jesteś lekka
Zaśmiał się tak żebyś usłyszała i po kilku dłuższych niż długie chwile dotarliście, hotel nie był zbyt wysoki, góra 2 piętra. Ludzi też jakoś bardzo dużo nie było ale widać było za to sportowe samochody nawet limuzyna się znalazła

Kiedy dotarliśmy na miejsce zeskoczyłam z pleców Reno
-Dziękuję panu za podwózkę- powiedziałam do chłopaka, w sumie chciałam wejść równo z nim do tego hotelu, dziwnie się czułam, sporo wygód i takie tam, a tu... przystojniak, który zabiera swoją mocno nieletnią "przyjaciółkę" do pokoju, pewnie pannie zalezy na kasie, a on nie dość, że przystojny to kasiasty, sama nie wiem czemu zaczełam się nakręcać, czy to wszystko miało znaczenie
-Ale od teraz do końca pobytu w tym hotelu udajesz, że jesteś mój o -bez żadnego ale złapałam go za rękę, no okej oficjalnie nie było żadnego ale, ale kurde zrobiło mi się lekko gorąco.

- hmm dobrze kochanie
Chłopak podłapał szybko cały temat, weszliście do hotelu, trzeba było przyznać klasa, obsługa w garniakach, przy drzwiach ochroniarz, tragarz, na ścianach różne portrety i obrazy przedstawiające koordynatorów i pokemony, podeszliście do recepcji
- Witam, poproszę pokój, ten na górze z balkonem
- niestety ten pokój jest zarezerwowany tylko dla specjalnych gości
- Proszę sprawdzić pod nazwiskiem Spark
Zaśmiał się Reno a recepcjonistka zrobiła się cała czerwona i praktycznie natychmiast podała mu kartę wstępu do pokoju
- czy pańswo Spark życzą sobie państwo obsługę w pokoju za kilka chwil?

Nie za bardzo załapałam co właśnie zaszło, jednak wyciągnęłam karte z dłoni Reno i zaczęłam ją obracać przyglądając jej się
-Hmm... rozejrzymy się po pokoju i zapewne pójdziemy się przejść po mieście, jeszcze nigdy u was nie byłam, a mam wspaniałego przewodnika więc czemu nie skorzystać- powiedziałam spokojnie do kobiety i raz na jakiś czas zerkałam na Reno, poczekałam chwilkę po czym czekałam aż ten zacznie iśc w jakimś konkretnym kierunku
-Emmm... Spark? Okej państwo Spark załapałam, ale to jest w sensie twoje nazwisko? W sumie Emra Spark... hmmm musze chyba imie zmienić- mruknęłam pod nosem zepędzając się w swoich dziwnych myślach, w między czasie chowałam karte do kieszeni, żeby jej nie zgubić

Ruszyliście powoli ku windzie, gdy odeszliście w bezpieczne miejsce
- wiesz tu jestem Spark, gdzieś indziej jestem Nightwing, zaś w innym znają mnie po prostu jako chodzącego w krwi
Powiedział do Ciebie cicho wcześniej się rozglądając
- tutaj jesteśmy Sparkami
Cmoknął Cię w czoło i dał klapsa w tyłek co prawda podobało Ci się to coraz bardziej.

Hmm bezpieczne miejsce no mniej więcej korzystając z chwili sam na sam pociągnęłam lekko brode Reno w dół i pocałowałam go delikatnie w usta, sama nie wiem czemu, ale musiałam
-Nawet mi się to podoba- mruknęłam do niego bardzo grzecznie, miło i przyjemnie
-Chodzącego we krwi zrozumiałam i całkiem mrocznie to brzmi, ja też chce mroczną ksywkę, tylko, że ja na razie nie robie nic złego mocami, no poza duszeniem, czytaniem w myślach, leczeniem... nie leczenie nie jest złe- zmarszczyłam lekko brwi myśląc jakie to ja mam jeszcze moce
-Kiedy dostane kswykę? Żeby taką dostać musze kogoś zabić?- no i się rozgadałam, sama nie wiem czemu, ale było to w jakiś sposób przyjemne, albo się po prostu denerwowałam... tylko czym?

Reno nie zawachał się ani na chwile gdy tylko go pocałowałaś a drzwi windy się otworzyły wziął Cię na ręce i wszedł z tobą do windy trzymając mocno za tyłek, oparł o ściane i całował uszłyszałaś tylko dwa damskie głosy nieopodal
- ach te małzeństwa
- ach szkoda że on zajęty
Drzwi się zamknęły i droga na piętro była niesamowicie szybka, Reno postawił Cię i znowu dał Ci klapsa co podobało Ci się coraz bardziej.

Starałam się jakoś utrzymać równowagę, podałam karte Reno w sumie teraz bardziej przyda się jemu
-Ja... ja chce jeszcze- mruknęłam lekko łamiącym się głosem wiedziałam, że jestem cała czerwona, w sumie wiedziałam jak reagowało moje ciało na niego, wiedziałąm, że było mi po prostu głupio, ale samo się powiedziało, w sumie musze przyznać, zę ostatnio wszystko się tak jakoś samo mówi. Szłam spokojnie za swoim niby mężem do pokoju, w sumie czekałam na jakieś wow, w sumie powino być wow, jakby nie było, skoro ten pokój jest taki cudny