Gra Shury: Shura Ake

-Sam nie wiem w sumie- powiedział Seed siedając na jakimś kamieniu, wpatrzył się w ziemię
-Mam nadzieję, że ci od Eevee nas nie bedą szukać, chociaż oni chyba latają za każdą lisią kitą w mieście, ale co poradzisz, trzeba skupić się na Ao, skoro są w tym mieście to pewnie wynajęli największy dom albo najlepsze apartamenty, oni się nie ukrywają, podają się za normalnych ludzi bo tak mogą- powiedział spokojnie Seed, jednak nie widziałaś w mieście żadnego pożadnego hotelu było tylko kilka mniejszych i raczej nie zadowolołyby Ao
-Trzeba jutro iść na arenę i zobaczyć czy tam będą- powiedział po chwili zastanowienia
-Później ich śledzić i wiemy gdzie mieszkają, tyle

-Dobra.- Odpowiedziałam i przez chwile zastanawiałam się czy wsadzenie Eevee do torby nie będzie dobrym pomysłem. Jednak nie, jeszcze mi się tam udusi. -Lepiej jakby nikt za mną nie latał jak tylko zobaczy kitę wystająca z mojej torby.- Mruknęłam. Podrapałam futrzaka za uchem i rozejrzałam się czy czasem tutaj nie ma nikogo oprócz nas. Przynajmniej może jutro uda się wywęszyć gdzie mieszkają Ao.

-Wiesz powiem Ci, że coś się podziało nie tak, Eevee zaczęły być wymarłym gatunkiem, pewnie dlatego na nie polują, niewielu trenerów posiada te pokemony i coraz ciężej spotkać je na wolności nie wiem z jakiego powodu- Seed sam zaczął się nad tym zastanawiać
-Równie dobrze ci złodzieje mogąpraować dla Ao, znaleźli nowy zarobek wiec czemu nie mieliby oni za tym stac- twój znowmy znowu zamyślił się na chwilkę
-Sam nie wiem już o co chodzi- dodał po chwili i zerknął w niebo

-No to jeszcze lepiej.- Skrzywiłam się. -Swoja drogą, skoro latają za jakimiś legendarnymi psami to czego, by nie mieli latać za będącymi na skraju wymarcia lisami.- Westchnęłam tylko. No cóż, ja tym bardziej nie mogłam się domyślić o co w tym wszystkim chodzi. -Trzeba będzie coś z futrzakiem zrobić, by się aż tak w oczy nie rzucał.- Mruknęłam. Wolałam, by czasem nikt nie łaził za nami z powodu Eevee.

-W sumie jak tak o tym mowa i jak to przemyślałem, to możemy mieć problem, Ao mieli w sumie on nas nie wiedzieć, jeśli to oni stoją za tym łapaniem Eevee i dowiedzą się, że dwóch z ich ludzi umarło to nie bedzie za ciekawie... mogą znowu na nas kogoś nasłać, a jeśli oni zginą znowu to na bank się dowiedzą kim jesteśmy i jaki jest nasz cel... w sumie to zjebaliśmy- podsumował spokojnie Seed
-Musimy jednak zrobić coś innego, a dokładniej się pomodlić- zdziwiło Cię to zdanie, o co i niby do kogo macie się modlić, skoro jest nad nami ktoś do kogo warto się modlić to czemu nie powstrzymał śmierci całej twojej rodziny?

-Taa... do kogo niby ciekawe mamy się pomodlić? I niby ma nam to coś pomóc?- Prychnęłam i wsadziłam sobie futrzaka pod pachę. Jednak trzeba będzie spróbować trzymać go w kulce, może wtedy nie będzie się aż tak rzucać w oczy. Popatrzyłam na Seeda i zamyślona się rozejrzałam. Przez tych łowców Eevee teraz mieliśmy dość duży kłopot. Podrapałam się po policzku. Szlag. Nie dość, że zachciało im się łapać jakieś legendarne psy czy tam koty to jeszcze musieli latać za każdą lisią kitą która im mignie na mieście.

Seed zerknął na Ciebie i się lekko skrzywił
-Ty serio nie wiesz do kogo mamy się modlić? Myślisz, że wszystkie legendare pokemony to tylko małe słodke stworzonka? Powiem Ci, że nie...One stworzyły to wszystko, dzięki nim mamy to co widzisz przed sobą, te drzewa wode, wszystko, one o to dbają i pilnują równowagi i nie wiem czy wiesz.. ale Ao mogą zakłócić tą równowagę, oni nie chcą złapać tylko tego elektrycznego psa, którego gonili ostatnio oni poprzez niego chcą dotrzeć do ho oh ich stwórcy, to zagmatwane, ale oni chcą pełnej władzy nad istnieniami- powiedział Seed i popatrzył w niebo
-Arceus pewnie wie co się dzieje, ale nie uważa tego za wielkie zagrożenie, przecież te 3 psy są szybkie powinny dać sobie radę, ale co jak je złapią- zauważyłaś, że Seed zaczął lekko panikować, jednak sama nie byłaś w stanie ogarnąć jego rozumowania i zapaliła Ci się czerwona lampka... skąd on to wie?

Pogłaskałam futrzaka i zesztywniałam na słowa Seeda. Po chwili jednak tylko się gorzka uśmiechnęłam. -Mamy modlić się do legendarnych pokemonów? Skoro one są takie przepotężne i są bogami tego świata to dlaczego nie użyją swojej siły i nie zmiotą ich z powierzchni ziemi? A może nie są aż tak wszechmocni jak mówisz?- Powiedziałam i wpatrywałam się w niego uważnie. -Skąd o tym wszystkim wiesz?- Warknęłam podejrzliwie. To nie trzymało się kupy. W końcu skoro legendy i ten Arceus stworzyli ten świat to dlaczego pokemony są pod władza ludzi? A może tylko się nam tak wydaje, ze one są pod ludzką kontrolą. Pokręciłam głową. Za dużo tego wszystkiego.

Kiedy zapytałaś Seeda skąd to wie on pochylił się lekko do przodu wpatrując się w ziemię
-Ksiązki wiele mówią, w szczególności rozpiski twojej rodziny- coś ukłuło Cię w serce, wspomnienie o twojej rodzinie zabolało
-Nie wiem dokładnie czemu zginęli, ale... ukradłem 2 dzienniki z rozpiską legend, Ao jest w posiadaniu kolejnych 4- coś za chętnie się otworzył,nagle zamarłaś jedno silne wspomnienie wtargnęło do twojej głowy, nie miałaś za wiele współnego z dziadkami widziałaś ich tylko gdy twoi rodzice mieli misje do wykonania, ale zawsze i dziadek i babcia siedzieli nad jakimiś książkami, czytali i zapisywali w kolejnych kajetach
-Spokojnie maleńka za chwile przyjdzie Ninro on siętob zajmie nie musisz się z nami nudzić- usłyszałaś w głowie głos dzadka
-Twoi rodzice kazali nie uczyć Cię nic o legendach masz być wojowniczką, wiec Ninro nauczy Cię dzisiaj bronić się przed więcej niżjednym przeciwnikiem- ciepły głos dziadka doprowadził Cię do drżenia, jego głos zabolał mimo tej skorup którą się otoczyłaś przez tyle lat, poczułaś jak po policzkach lecą Ci łzy
-Shura... czy ty? - ze wspomnień wyrwał Cię głos Seea, który nagle sama nie wiesz jak zjawił się obok Ciebie i delikatnie trzymał twoje ramie

-Nic takiego.- Burknęłam tylko i wytarłam rękawem łzy. Już od dawna nie wspominałam swojej rodziny. Bo i po co? W końcu teraz miałam swój cel. Uderzyło mnie to, że dziadek mówił o legendach. O co dokładnie mogło mu chodzić? Wzdrygnęłam się. -Czy zapiski mojego klanu mówiły coś o legendach? coś konkretniejszego?- dopytałam się i próbowałam pozbiera do kupy. Czy moja rodzina miała coś wspólnego z legendarnymi pokemonami? Być może dlatego Ao postanowili ich zlikwidować.

Seed się zawachał sam nie wiedział co dokładnie ma Ci powiedzieć
-Jesteś pewna, że chcesz wiedziec? Mogę Ci powiedzieć, ale czy... jeśli zareagujesz tak jak teraz to wole milczeć, aż po śmierć- powiedział napinając się momentalnie, on Cię chyba jednak lubi, chociaż sama nie wiesz czemu po co i dlaczego, mieliście wspólny cel, ale nic więcej
- Zastanów się dokładnie.. bo ja nie chcę wywrócić Ci życia do góry nogami- znowu wychodzi na to,m że wie więcej niż ty sama

Popatrzyłam zirytowana na Seeda. On wiedział więcej one mnie! -Gadaj. Ewentualnie dostanę histerii albo zemdleje.- powiedziałam ponaglając go. Teraz chciałam się dowiedzieć wszystkiego. To co ukrywali i czego mi nie powiedzieli. Może to jest klucz do tego dlaczego akurat ja przeżyłam ta masakrę. -Moje życie i tak jest już powywracane i można by powiedzieć, że to jeden wielki burdel.- Dodałam na słowa o wywróceniu życia do góry nogami. Być może i mnie lubił, ale póki co tutaj nie ma miejsca na jakieś większe uczucia.

Chłopak znowu usiadł na kamieniu i wziął głęboki oddech
-Twój klan jest... był równie stary co Ao, na początku byli sojusznikami, oba te klany zostały wybrane jako strażnicy starej wiedzy, najstarsi mężczyżni rodu pilnowali tajnej biblioteki, w niej było wszystko, dosłownie wszystko, o ziemi, o ludziach o każdym istniejącym władcy, o każdym ale to każdym pokemonie, w rodzie Ao wybuchła wojna domowa... dwaj bracia bliżniacy podzielili rodzine na dwie częsci, z każdego rodu miałbyć wybrany jeden... a u Ao było dwóch najstarszych.. to był problem, w końcu rodzina wymordowała się nawzajem, została tylko nieliczna grupka, w tym czasie twoja rodzina pilnowała biblioteki, jednak kiedy po końcu tej całej wojny z rodziny Ao został wbrany najstarszy, twój przodek nie dopuścił go do władzy... on po prostu wiedział jak to się skończy, rodzina Ao zasmakowała krwi... dla nich to była zabawa... oni zaczęli uwielbiać zabijanie, najstarszy z Ao był wściekły postanowił się zemścić, przekipuł jednego ze sługusów ten nie zamknął na noc drzwi do biblioteki, przez co ona spłonęła, wszelkie wspomnienia o królach, legendach to wszystko zniknęło, jednak twój przodek przeżył, podszac wojny domowej Ao wybrał najważniejsze księgi i wyuczył się ich na pamięć, przed śmiercią zebrał 20 wykształconych mężczyzn z twojego rodu i kazał im spisać każdą z ksiąg, on leżał i umierał a oni zapisywali każde jego słowo,od tamtego czasu każdy najstarszy rodu robił swój przekład tych ksiąg a stare palił, pożniejsze kopie b yły nazywane dziennikami wszystko było dobrze do czasu aż Ao nie dowiedzieli si, że te księgi dalej istnieją, wqtedy postanowili je odzyskać i zawładnąc każdym żyjącym stworzeniem. Księgi opisują wszystko , słabości, mocne strony legend to jak nad nimi zapanować to jak wszystkie zwołać nad ziemię... Krążą legendy o kapłance... jednak o co dokładnie z nią chodzi,... sam nie wiem... ta księga jako jedyna została w orginale nie została pzepisana i spalona... Ao ją mają i pewnie chcą ją wykorzystać... ale o tym już na pawdę nic nie wiem- powiedział po chwili i wziął głęboki oddech

Stałam tylko i słucham tego co mówił Seed. Pokręciłam z niedowierzaniem głową. To brzmiało jak wyssana z palca historyjka, ale póki co nie miałam żadnych powodów, by nie wierzyć chłopakowi. Teraz musiałam to wszystko przetrawić. To było niesamowite i jeśli to była prawda to tym bardziej trzeba było powstrzymać Ao. -Jeśli to jest prawda to prawdopodobnie to jest powodem dla którego mój ród został wybity... tylko teraz jest jeszcze jedno pytanie. Dlaczego ja przeżyłam? Czyżby po prostu tak nieuważnie mordowali, że mnie przeoczyli?- zamyśliłam się.

-Shura... chyba, że to ma coś współnego z tą kapłanka... ja nie wiem nie widziałem tej księgi... ale... jeśli o to chodzi to oni wiedzą, że żyjesz i Cię szukają.. jeśli y jesteś kapłanką... ja sam nie wiem.. albo Cię przeoczyli, albo po postu... celowo zostawili Cię przy życiu- zauważyłaś, ze sam nie był w stanie odpowiedzieć na to pytanie
-Ja mam te dzienniki przy sobie... chcesz je zobaczyć? -zapytał patrząc na Ciebi, chyba chciał wyczytać coś z twojej twarzy

Popatrzyłam na Seeda. -Dobra, pokaz te dzienniki.- powiedziałam. To mogło być w stylu Ao. Zostawić kogoś przy życiu, bo może później będzie im potrzebny. Skrzywiłam się na tą myśl. Wróciłam na chwile myślami do tamtego wspomnienia. Moi rodzice nie chcieli bym dowiedziała się czegokolwiek o legendach. Być może miało to związek z tą historią. Pokręciłam głowa wyrywając się z zamyślenia. To przeszłość teraz miałam swój cel i będę konsekwentnie do niego dążyć.

-Mam je w centrum pokemon- wyjaśnił spokojnie i wstał, żeby ruszyć w stronę centrum, ruszyłaś od razu za nim bo co innego miałaś zrobić, po około 10 minutach byliście na miejscu, szłaś zamyślona, a Seed wcalesię nie odzywał, kiedy byliście na miejscu od razu ryszyłaś do jego pokoju, chłopak wpuścił Cię przodem po czym tylko zamknął drzwi i rzuił swój plecak na stół, po chwili wyciągnął z niego wie dośc sporej grubości księgi, miały drewniane okładki ozdobione złotymi dodatkami, na jednej z nich był obraz arceusa, a na drugiej giratiny
-Obrazki mówią o czym jest księga- wyjaśnił spokojnie, a tobie przyszło na myśl, jak wygląda księga o kapłance

Popatrzyłam na księgi. Zamyślona podeszłam i obejrzałam okładki obu tomiszczy. -Czyli masz księgi o dwóch legendach.- Mruknęłam. -Są chociaż napisane w jakimś zrozumiałym języku?- spytałam się i otworzyłam księgę z Arceusem. Być może jednak jest tam coś napisane więcej na temat tego wszystkiego. I tak nie liczyłam na więcej informacji, chociaż skoro już legendom chciało się tworzyć ten świat to mogły by też sprzątnąć ten burdel.

Seed się nie odezwał, otworzyłaś księgę na pierwszej stronie był napis:
Napisany dość znanym Ci charakterem pisma, otworzyłaś kolejną stronę:
Przyglądałaś się książce, cała była napisana tym samym charakterem pisma, po jakimśczasie odezwał się Seed
-Pisał je twój dziadek... na samym końcu jest jego podpis- powiedział spokojnie, a ty odruchowo zerknęłaś na tył książki, zauwayżyłaś tam staranny podpis:

Zerknęłam na podpisz. Czyli tym zajmowali się moi dziadkowie. Przepisywaniem ksiąg. Wzdrygnęłam się. Sama nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Zawsze myślałam, że mój klan zajmował się tylko skrytobójstwem, a nie księgami i pradawna wiedza. Pokręciłam głową i jeszcze raz zerknęłam na spis treści. Jest tutaj coś o kapłance. Od razu przewertowałam ja na odpowiednia stronę.

Otworzyłaś spokojnie rozdział o kapłance jednak było to bardzo niewiele:
Kapłanka zrodziła się z 18 typów, kiedy odszedł Arceus to ona zajmuje się pokemonami, legendami, ludzmi, to ona jest łącznikiem z Arcesem
Tylko tyle było napisane, Seed zerknął Ci przez ramię
-Pewnie reszta jes w książce o niej, skoro ona jst łącznikiem z Arceusem to musieli to tutaj umieścić- powiedział spokojnie i usiadł naprzeciwko Ciebie spokojnie wpatrując się w pstrokaty dywan.

Zamknęłam księgę. Tylko tyle wspomnieli o kapłance? Westchnęłam i zerknęłam na Seeda. -Pewnie tak.- Mruknęłam tylko. Zerknęłam w stronę okna. Nieźle się wplatałam. Nie dość, że mam na karku Ao to jeszcze moja rodzina musiała mieć swoje tajemnice. -Miejmy nadzieje, ze póki co łowcy Eevee dadzą nam spokój, a Ao jeszcze nie będą się za bardzo wtrącać.- Zamyśliłam się. Sama bym nie pomyślała, ze jednak kryje się za tym coś więcej.

-Wiesz jakie mam zdanie na ten tamat... oni serio mogą być od Ao- powiedział Seed i zabrał księgę od Ciebie
-Wydaje mi się, że trzeba będzie gdzieś je schować- dodał po długiej chwili ciszy, ty nadal patrzyłaś w okno, widziałaś jedynie ciemne niebo, nie było widać ani jednej gwiazdki
-Shuuuuraaa- usłyszałaś jakiś głos w swojej głowie, nie był on ani męski, ani żeński, był taki nijaki, ale po chwili nei słyszałaś już nic więcej, za to poczułaś jak robi Ci się słabo i wszystko zrobiło się czarne
-Ej, ej obudź się- czułaś jak ktoś delikatnie uderzył Cię w twarz, kiedy się ocknęłaś, leżała na łożku, nadal byłaś w pokoju Seeda, było Ci słabo a co gorsza bolało Cię czoło, szczypało dość mocno, jak poparzenie, jakbyś wlasnie wylała sobie wrzątek na twarz.

Skrzywiłam się i wypościłam z siebie kilka, no może trochę więcej przekleństw. Skrzywiłam się i próbowałam się podnieść. Potarłam lekko czoło. Szlag. Czego mnie to tak boli? Przecież niczego sobie nie wylałam na czoło. Przynajmniej tak to pamiętam. -Co się takiego stało?- Spytałam się Seeda. Skrzywiłam się jeszcze raz. To chyba przez ten głos co usłyszałam go w głowie albo po prostu za dużo wrażeń na jeden dzień.

Zobaczyłaś minę Seeda i wiedziałaś, że nie jest za dobrze
-Shura idź do łazienki i zobacz- wyjąkał i pokazał na drzwi do łazienki, kiedy potarłaś czoło zabolało jeszcze bardziej
-Ale w sumie... mam nadzieję, że masz jakieś kosmetyki.. lepiej dla Ciebie- szepnął kiedy wstałaś z łożka, jak na razie nadal nie powedział Ci co dokładnie się stało, ale wykonałaś spokojnie jego polecenie i iał rację zamarłaś, patrzyłaś w lustro... zmieniłaś się... przed lustrem nie stała ta sama osoba tego mogłaś być pewna, twoje białe włosy nabrały złotego blasku, nie stałaś się blądynką jednak kiedy na twoje włosy padało światło wyglądały jak złote nitki, oczy nabrały jakiegoś dziwnego... wyrazu były takie spokojne iopanowane, ale najbardziej zdziwiłaś się widokiem czenrego znaku, który na twoich oczach zmienił kolor na złoty, wylądał jak czarny kryształ otoczony wieloma powykręcanymi nitkami, po chwili wszystko stało się złote, ale Seed miał rację, to trzeba kryć, ahh zapomniałabym twója cała postać wydawała się dziwnie lśniąca, blada skóra również się zmieniła stała się bardziej kremowa, nie wyglądałaś już jak morderca, a raczej coś zupełnie innego