Gra Nikotynka - Emra - I

-Ale... ale.. ale...- mruknęłam kiedy dał mi batonika, a mnie nie pocałował, ojj to bolało, jakbym wiedziała, zę mamt aki wybór to chyba oczywiste jest to co bym wybrała, no przecież buzi, buzi noo! Jednak wzięłam głęboki wdech i wzięłam od niego batonika, po czym zaczęłam się zębami dobierać do zawartości papierka, wiedziałam, zę go nawet nie otworzyłam, ale co tam starałam się to zrobić zębami szybciej by chyba było co nie?
-Dziękuję- powiedziałam spokojnie do Reno i jadłam sobie

Bawiłaś się z opakowaniem zamiast pociągnąć za wyznaczoną stronę w końcu otworzyłaś no i amasz batonika

Niko + 3lvl [lol]

Idziecie sobie powoli bo tak na prawdę nie da się szybciej iść, zaspy robią się coraz wyższe, masz już śnieg do połowy łydki, Widzisz że Sneasel praktycznie przeskakuje zamiast iść a Ninetales nie zmęczona nadal hasa przed wami.

Szłam spokojnie dalej nie za bardzo przejmując się docinkami narratora, zerknęłam na Sneasla i od razu wzięłam go na ręcę, wiedziałam, ze jest cięzki, ale musiałam dac radę szkoda mi go była jak tak skakał przez śnieg, jadłam sobie spokojnie batonika jedną łapką oczywiście drugą trzymałąm pupila. Nie rozglądałam się specjalnie po prostu dalej popierniczałam dalej

Wzięłaś Sneasla i ruszyłaś nie było to łatwe a dlaczego? Sneasel swoje ważył wędrowałaś tak i było Ci ciężko a śnieg znowu się podwyższył
- Chyba najlepszą opcją będzie cofnąć pokemony do kulek.
Powiedział Reno a widzisz że Ninetales idzie sobie obok was, co chwilę używa płomieni i robi sobie korytarz w którym spokojnie idzie.

W sumie miał racje, zrobiłam co powiedział, ale tylko ze Sneaslem, skoro Ninetales wypala przejście to możemy wszyscy z tego skorzystać, prawda? Złapała lekko Reno za dłoń i pociągnęłam w stronę swojego poke lisa po czym weszłam w korytarz stworzony przez mojego pokemona
-Tak będzie łatwiej- powiedziałam spokojnie mając oczywiście nadzieje, żę mój plan się powiedzie i będziemy w stanie tak iść

Ninetales nadal drążyła wam ładny tunelik przez co droga była o wiele łatwiejsza i szybsza no może poza tym że było mokro i przemoczyłaś już swoje kozaczki
- No tak prawda, niezły plan
Skomentował Reno i szedł za tobą, Sneasel szedł między wami spokojnie, domek był coraz bliżej, było widać jakieś ślady stóp niedaleko.

Nie wiedziałam, czym mam się cieszyć czy nie, spokojnie szłam przed siebie, w sumie skoro jest dom, jest dym no to będzie też osoba mieszkająca w tym domku, a co jeśli serio to będzie jakaś stara wiedźma jedząca takie biedne dzieci jak ja?
-Ale na pewno to nie będzie nikt zły? Ja się boje- szepnęłam do Reno mając nadzieję, że mnie jakoś wesprze no do jasnej anielki on wie jaka ja jestem i wie czego ja oczekuje od niego, w sumie już trochę razm podróżujemy prawda?

Powoli jesteście coraz bliżej i bliżej jeszcze jakieś 5 minut wam zostało do domku.
- Obronię Cię jakby co nie masz się czego bać przecież.
Powiedział spokojnie i nadal sobie spokojnie szliście za Ninetales która wypalała tunelik.

Kurde idealna odpowiedź na twój post: "Idę dalej", bo co innego mam napisać?
_______________

Szłam nadal przed siebie, złapałam jeden z puszystych ogonów swojego ognistego pokemona i zaczęłam go gładzić, wiem głupie to, ale szłam spokojnie za nim i nie wiedziałam co mam zrobić z łapkami, ja tak mam nie moja wina muszę coś robić inaczej oszaleję, przed drzwiami do domu zatrzymałam się i lekko przesunęłam się z drogi, żeby mój towarzysz mógł przejść
-Pukaj do drzwi- schowałam się za Reno od razu lekko wtulając się w jego plecy

Nie będę się odnosić do tego co napisałaś.
_______

Po chwili doszliście do chatki, było zimno ale to jakoś wam nie przeszkadzało, chłopak zapukał do chatki, nikt wam nie otworzył ani nic, chłopak nacisnął klamkę, okazało się że było otwarte, kominek się palił, pierwsze co zauważyłaś to spory salon połączony z kuchnią, tak tylko tyle było w tej chatce, nikogo nie było. Byłaś tego praktycznie pewna, w kuchni była lodówka jakaś kuchenka i różne tego typu pierdoły.
- No to ktoś nam napalił w piecyku
Zaśmiał się Reno i mimo wszystko wszedł do środka.

Zadrżałam, jednak szybko wskoczyłam za chłopakiem nie chcąc za bardzo zamarznąć jak sopelek, zamknęłam od razu drzwi, zerknęłam czy nie ma na nich czasem jakiegoś zamka, przydałoby się zamknąć ten domemm, mam gdzieś, zę właściciel mógł właśnie gdzieś wyjść i w sumie mógł się mocno zdziwć czemu drzwi do jego domu nagle są zamknięte, ale co tam wolałam sama być bezpieczna. Oczywiście zaczekałam, aż wejdzie moja kochana Ninetales, ja sama od razu usiadłam przed kominkiem, nie ściągająć z siebie nic
-Dziwne to- powiedziałam do Reno

- cóż co zrobić jak ciepło i sucho to można posiedzieć
Powiedział spokojnie, zamka w drzwiach nie było pewnie dlatego zastaliście pustą chatkę. Chłopak usiadł niedaleko kominka i ubrał cieplejszą bluzę, Ninetales usiadła na środku salonu i zaczęła sobie myć sierść.
- Odpoczniemy chwile i ruszamy dalej czy jak chcesz to zrobić?

Rzuciłam torbę pod ścianę i od razu usiadłam obok Reno wtulając się w niego dość mocno
-Sama nie wiem w sumie, wiesz to czyjś dom nie wiemy za ile wrócą właściciele, prawda? Gorzej będzie jak nas tu właściciel zobaczy, więc chyba najlepsza opcja odpocząc chwilkę i ruszyć dalej ale najpierw chyba trzeba się ogrzać- mówiąc te słowa pomyślałam tylko o jednym, co chyba nie było zbytnio mądre

Reno siedział sobie spokojnie, Ninetales nadal była zajęta sobą, chłopak dorzucił trochę drewna do kominka aby zrobiło się jeszcze cieplej
- Ja to znam dużo ciekawych sposobów na rozgrzewanie.
Zaśmiał się po czym siedział nadal spokojnie
- Ogrzejemy się i pójdziemy.

To było silniejsze ode mnie, co poradzić wpakowałam mu się na kolana i rozpięłam lekko bluzę
-Na przykład jakich? -zapytałam spokojnym głosikiem
-Ja w sumie też jakieś tam znam, ale nie wiem czy to działa- zaśmiałam się pod noskiem i objęłam jego szyję łapkami i delikatnie cmoknęłam go w usta, starając się nie kusić go w żaden sposób, ale to chyba nie miało sensu, samym siedzeniem mu na kolanach w jakiś sposób na niego działam

- takich co z koleżanką się nie robi
Powiedział spokojnie i pozwolił Ci siedzieć na jego kolanach, jakoś nie był zainteresowany już obmacywaniem Ciebie po twoich ostatnich humorach, chyba w końcu Ci się udało aby przestał patrzyć na Ciebie w ten sposób
- Ogólnie możesz się pocierać będzie Ci cieplej

Cmoknęłam go w policzek i zeszłam z niego siadając spokojnie obok, podkuliłam kolana pod klatke piersiową i patrzyłam spokojnie w ogień ogrzewając się tylko i wyłącznie tym, ze panowała tu wyższa temperatura, przymknęłam na chwilke oczka i zarzuciłam kaptur na łepek zasłaniając swoją twarz, nie, nie płakałam, nie było mi smutno, było mi po prostu ni jak, podkuliłam kolana bardziej pod siebie.

Chłopak puścił Cię i siedział sobie obok, jakoś nawet się nie odzywał bo chyba uważał że nie ma po co, chciałaś zejść to zeszłaś nic więcej, siedzieliście sobie tak bite 10minut w ciszy. Kominek nadal się ładnie palił i było cieplutku zakryłaś się tak bardzo że na prawdę było Ci wręcz gorąco, chłopak siedział i nic nie mówił chyba nie chciał już się narzucać czy coś

Sćiągnęłam bluze skoro było mi gorąco i bezczelnie zaczęłam się rozglądać po domku, bluze położyłam na swojej torbie i powoli przemierzałam cały domek, nie dotknęłam nic, a nic, po prostu chodziłam sobie przeglądając każde pomieszczenie, może właściciel jest, ale na drugim końcu domku i nas nie usłyszał? Stawiałam ostrożnie kroki starając nie wpaść na żadną starą deskę, która mogłaby zaskrzypieć i dać znać gdzie dokładnie jestem, w sumie to przeszukiwanie było tylko dla zabicia czasu, a nie z jakiegoś konkretnego powodu.

W chatce nie było za wiele ciekawych rzeczy no może poza czymś takim:

Leżała ta książka z tyłu na starej szafce obok niej leżały zakrwawione korale oraz kilka innych dziwnych kielichów trochę napełnionych krwią. Nie był to za normalny widok.

Zadrżałam
-Reno- mruknęłam spanikowana, miałam nadzieje, że mnie usłyszy, wolałam szczerze mówiąc już stąd wyjść, bałam się, ale złapałam księgę i otworzyłam ją, nie obchodziło mnie to, że będę cała we krwi, otworzyłam na pierwszej stronie, żeby dowiedzieć się co to jest i czy mamy się bać właściciela domu, jeśli Reno nie zareagował podeszłam do niego i pokazałam mu księgę, pewnie cała będę we krwi, ale trudno coś za coś, prawda?

Chłopak odwrócił się do Ciebie i podszedł powoli spojrzał na księge jak i oprzyrządowanie
- lepiej nie mogliśmy trafić wiesz?
Uśmiechnął się szeroko po czym poszedł do lodówki i wyciągnął jakieś jedzenie
- głodna jesteś ?

Nie pomyślałam i przywaliłam sobie książką w łeb, po czym od razu wytarłam czoło, nie wiedząc oczywiście czy uderzyłam się tą okrwawioną stroną czy nie, usiadłam sobie na kanapie i z nudów zaczęłam czytać to coś
-Nie, nie mam ochoty na jedzenie- powiedziałam, oparłam ksiązkę na kolanach a łokciami oparłam się o dwoje uda jednocześnie czytając dokłądnie pierwszą stronę księgi, może dowiem się czegoś ciekawego

Oczywiście krew miałaś na czole i musiałaś się wytrzeć, skoro nie pytałaś to i chłopak nie był wylewny, księga była napisana w nieznanym Ci języku niestety nie mogłaś się doczytać, widzisz że chłopak sobie spokojnie zrobił jajecznice i zaczął jeść stojąc przy kuchence
- na pewno nie chcesz? pyszna wyszła
Uśmiechnął się i nadal jadł prosto z patelni

Położyłam księgę na kanapie i poszłam do kuchni, ale nie w celu pożywienia się
-Na prawdę nie jestem głodna- powiedziałam spokojnie do niego i nachyliłam się nad zlewem myjąc czoło oraz ręcę, oczywiście napierw sprawdziłam czy aby na pewno nadaje się żebym umyła nią twarz, jeśli się do tego nadawała to się umyłam i wpakowałam się tyłkiem na blat siadając niedaleko niego
-Księgę zabieram ze sobą- powiedziałam spokojnie towarzyszowi i spokojnie machałam sobie nogami patrząc na podłogę