Moja wataha-gra Wilka

- Hm. Przykro mi Sceptile, ale muszę Cię schować do pokeball'a. Takie życie. Zobaczymy się później!
Chowam pokemona do pokeball'a i go skanuję pokedexem. Przy okazji wyjmuję pokejajo i się nim opiekuję. Lekko je poleruję, miziam, mówię do niego jak jakiś debil, a na koniec, wybieram Houndooma.

- Słuchaj Beliar, masz zadanie. Stawiam tu jajko na taborecie, a Ty masz go pilnować, a raczej odpoczywać obok niego, ale jako, że jesteś ognistym pokemonem to masz je ogrzewać, rozumiesz twardzielu?
Po wydaniu komendy idę spać.

Pokemon skinął głową i znikł w kulce zaś ty zacząłeś udawać dobrego rodzica. Mimo twoich starań jajko pozostało niewzruszone i ani drgnęło... Gdy pojawił się nim Beliar pierwszą jego czynnością było zdjęcie przyszłego pokemona z taboretu, skąd pewnie szybko by spadło. Położył się razem z nim pod stołem, zamknął oczy i tak sobie leżał.Ty w końcu miałeś okazję się wyspać, gdy tylko padłeś na łóżko momentalnie zasnąłeś. Śniły ci się poke ewolucje-Sceptile, Gliscor i Elektazuzz. Ty byłeś małym Dunsparce, a one otaczały cię i śmiały się że nigdy nie ewoluujesz...
Gdy się obudziłeś było około 14, Eikichi już nie spał i łaził po pokoju. W zasadzie to coś szamał, łykając wielkie kawały jakby bał się że wstaniesz i mu je zabierzesz... a może słusznie?

Charakter:Spokojny, opanowany i pełen rezerwy do życia. Uważa się za dorosłego i z tego powodu chce dawać innym dobry przykład. W walkach stawia na swoją szybkość i zwinność. Lubi siedzieć w wysokich miejscach i obserwować innych. Obecnie jego największym zmartwieniem jest brak partnerki życiowej.

- Wow... Co zaaa... Dziwny sen? Łuf! Dobra Stupciu! Wake up!
Klepię się po pysku i idę sprawdzić jak Beliar sobie radzi z jajkiem. Daję mu się jeszcze nim zająć przez ten czas jak ja się ogarniam, przebieram, też coś jem szybko, nim Onizuka wszystko wpieprzy.

- Mam nadzieję, że nie obaliłeś całej lodówki, hę? Ty, widzisz? Beliar chyba chciałby zostać jakimś patriarchą albo niankiem. Kurde, nie wiem jak się to mówi. Tak czy siak, samiec niani!
Po wykonaniu wszystkich czynności chowam Beliara do pokeball'a, mówiąc mu, że zrobił kawał dobrej roboty, a sam zabieram jajeczko.

- Dobra, chodźmy na ten cmentarz spytać o tego chłopaka, albo wpierw Ty spytaj barmana i okolicznych klientów o ile będą o te świerszcze, chłopca zabitego przez druty itp. itd. A ja idę pogadać z grabarzem o tym. Spotkamy się na tej dróżce do kościoła.
Wcielam plan w życie.

Twój cudny przyjaciel wydawał się zawiedziony że już wstałeś i masz ochotę na śniadanie.
-E? Hej, może sobie jeszcze chwilkę pośpij, taki przecież jesteś zmęczony...
Nastąpiła mała szarpanina o kiełbasę, ale w końcu mogłeś coś zjeść. Również Beliar się poczęstował, choć zostały w zasadzie same reszteczki. Psia wyglądał na dumnego ze swojej roli i nieco niechętnie oddał ci jajko.
-Ty, wiesz że on je lulał? Normalnie między łapami trzymał i bujał! Czujesz jak to musi głupio wyglądać, gdy ktoś gada do jajka i je kołysze?
Onizuka pękał ze śmiechu, a ty cieszyłeś się że już spał jak przyszedłeś. W końcu ogarnęliście się i rozdzieliliście, na szczęście nie miałeś większego problemu ze znalezieniem grabarza. Każdy mieszkaniec wioski wiedział gdzie go szukać! Gdy wszedłeś do lokalu zaskoczyła cię sterylna czystość-wyglądał raczej jak szpitalne prosektorium. Rzeczona osoba segregowała jakieś papiery, a widząc cię uniosła brew.
-Hmm? Już? Poddaliście się? Bo jak widzę problem nie został rozwiązany.
Ze znudzoną miną wysłuchał twoich pytań i wyjaśnień.
-Tak, słyszałem ostatnio o tym chłopaku. Znajomy grabarz mówił że znaleźli go w lesie, nabił się na druty gdy po nim łaził. Nie wiem co mu strzeliło do głowy by łazić po tych starych bunkrach... Mieszkał w wiosce Cyarnia, właśnie ona ma świerszcza w herbie. Dzieciak miał na imię Syaoran.

- Yhm. Rozumiem. Ma Pan może dokładny adres? Bo widzi Pan, sprawa jest poważna. Powiedzmy, że duch tego chłopaka nie spoczywa w raju i przez to jest zaburzona harmonia. Dlatego musimy odnaleźć tego chłopaka i dopilnować, aby odszedł do lepszego świata. Wtedy będzie już mu dobrze. Jakkolwiek to brzmi. Także jakby mógł Pan jeszcze pokazać mi na tej mapie gdzie jest ta wioska Cyarnia, to byłbym na prawdę wdzięczny.
Daję mapę, aby ziomuś mi pokazał jak mam się udać. Po zrobieniu tego, dziękuję mu i biegnę do gospody po Onizukę.

- Słuchaj, wszystkiego się dowiedziałem. Udajemy się do wioski Cyarnia, bo to rodzinna strona naszego chłopca imieniem Syaoran. Gotowy? Czego Ty się dowiedziałeś?
Słucham uważnie kumpla i potem od razu udajemy się do wskazanego miejsca, rozglądać się i zrobić mały zwiad.

-Ech... no dobra, niech wam będzie. Macie, tutaj jest adres tej wioski i jego domu, a tutaj... tu macie adres mojego znajomego. Jak nikt inny zna się na tych sprawach i może wam pomoże. Ale nic nie obiecuję, on jest dość specyficzny. No, nie stój tak i do roboty.
Schowałeś obie karteczki do plecaka i wyleciałeś, w drzwiach wpadając na Onizukę.
-No dobra, popytałem tu i tam. Ten chłopak był zakochany w jakiejś dziewczynie z miasta, jej ojciec ma dużą firmę i raczej za nim nie przepadał. A on chciał udowodnić że się do czegoś nadaje i schwytać mieszkającego gdzieś w tamtych okolicach Druddigona. Ale cosik mu nie wyszło....
Gadając tak stanęliście na drodze wylotowej z miasta.
-Trzeba będzie iść tędy, miejscowi twierdzą że wieczorem powinniśmy być w Cyranii.

- Taa i ta dziewczyna może była jeszcze dziewicą, co? Ehh... Smoki, dziewice i rycerz Świerszcz. Boże... Tobie na prawdę się nudzi, że takie kreacje tworzysz?
Wygłaszam monolog, po czym idę razem z Onizuką.

- Mam nadzieję, że szybko załatwimy tą sprawę, bo jakoś zabawa w Wiedźmina bez wiedźmińskiego miecza mi nie przypada do gustu. Na dodatek ta cała sprawa z Kuckusiem i w ogóle...
Idę w stronę wioski dokładnie analizując całą zaistniałą sytuację. Kątek oka oczywiście patrzę czy nie ma jakiegoś ciekawego pokemona do złapania.

-Jaa? Ja nie wymyślam, tylko mówię co usłyszałem. Ale Druddigona chętnie sam bym poszukał... on to dopiero by mi lasek przyciągnął!
Chłopak wyszczerzył się idiotycznie, tonąc w marzeniach na jawie. Po raz kolejny pojawiła się okazja do małych łowów, a jak na razie zauważyłeś:

- Dobra, no to wybieramy naszą nianią. Beliar! Do boju! Widzisz tego kraba co ma grzybicę na plecach? Rozpocznij od niespodzianki. Bomberman! Wystrzel podpalone i wybuchające Sludge Bomby i zapewnij mu to co Polacy mieli 1 września od Niemców! Potem obiegnij go i Flamethrower. Odskocz i zasmoguj go! Spraw, aby cały znalazł się w smogu i teraz podpal to Emberem, a nóż widelec łycha będzie boom boom kaboom! Teraz pobiegnij na niego i walnij go z tarana i Beat Up! Niech każdy członek Ci pomoże, oprócz jajka, a potem okrążaj go i strzelaj w równym odstępie czasu Sludge Bombami. Na sam koniec wskocz na niego wgryzając się w jego grzyba Bitem i wyskocz przed jego oczkami kaprawymi i wywal mu z Flamethrowera w pysk!
Skanuję Parasecta.

Atak płonących ładunków omal nie przyprawił grzyba o zawał serca, ten natychmiast otoczył się chmurą Poison Powder, jednak twój stworek trzymał się na dystans i otoczył go Smogiem. Krab okazał się zadziwiająco zwinny, nagle rzucił się na Beliara z Cross Poison... i efekt był do przewidzenia. Beat Up wyglądało niesamowicie, taki tłum poków jeden po drugim... Przeciwnik atakował Slashem, nie pozwalając wam się na dłużej oddalić. A gdy Houndoum na niego wskoczył użył Stun Spore i teraz macie podwójnie przerąbane...

Hou-80% +psn +prz
Par-70%


Parasect
Lv:34
Ataki:Scratch, Stun Spore, Poison Powder, Leech Life, Fury Cutter, Spore, Crosspoison, Slash
Zdolność:Effect Spore
Charakter:Najnudniejszy, najzwyklejszy, najpospolitszy pokemon na świecie. Nie ma kompletnie żadnej niezwykłej cechy, jest tak nijaki że to aż dziwaczne.

Beliar szybko windował swoje statystyki, zaś krab zawzięcie starał się osłaniać Cross Poisonem. Gdy zaatakował Bite szybko jednak puścił, grzyb pokemona najwyraźniej smakował paskudnie, bo zaraz zaczął wycierać pysk o trawę i dał się trafić kolejnym Cross Poison. Niestety przewrócenie poka nie udało się, był na to zbyt masywny i ciężki... a na dokładkę rąbnął Slashem prosto w głowę twojego pokemona, aż ten poleciał i walnął w drzewo. Zanim wstał minęła chwila... Jednak widząc Flamethrower Parasect cofnął się, z niepokojem patrząc na ogień. Nie mogąc zbliżyć się do was czekał aż Beliar skończy, by dopiero wtedy zbliżyć się i wznowić atak.

Hou-46% +psn +prz ++att
Par-35%

Beat Up przy pomocy całej twojej zgrai było naprawdę silnym atakiem, a Overheat na dokładkę było dla Parasecta wyjątkowo bolesne. Krab jednak nie poddawał się i wciąż atakował Cross Poison. Bomberman był jednak dla niego ostatnim gwoździem do trumny, po tej kombinacji pod poke grzybem rozjechały się nogi a on sam padł nieprzytomny.
Beliar umęczony położył się na trawie, a Onizuka przekrzywił głowę.
-Twarde to grzybiaste bydle, mieliście taką przewagę a i tak sporo czasu wam to zajęło... ja się zastanawiałem nad tamtym Nidorino, ale jakoś mi się nie podoba.

Beliar+1lv

----
Hej, sceptile zna jeszcze x-scissors

- Beliar, wspaniała walka! Przeciwnik był raczej silniejszy i bardziej doświadczony od Ciebie, a i tak dałeś sobie wspaniale radę! Jestem z Ciebie na prawdę bardzo dumny. Masz tutaj trochę pokekarmy i przy okazji możesz zająć się i ogrzać pokejajkiem, okey?
Rzucam pokeball'em i łapię Parasecta.

- No i bardzo fajnie. Hm? Tak sądzisz Oni? Jak chcesz to mogę go złapać i w razie czego Ci go dam. Sprawdzisz czy Ci się spodoba. Co Ty na to?
Wybieram Arona i pytam go:

- Hejka Wrex. Widzisz tego fioletowego tam? Nidorino? Masz ochotę z nim zawalczyć?
Pytam pokemona czekając na odpowiedź Onizuki i Arona i przy okazji spoglądam jak Beliar radzi sobie z jajkiem.

Beliar leżał teraz pod drzewem i zipał niepokojąco.
-Eee... ty wiesz że on wciąż jest zatruty?-Bąknął Eikichi.
Poke-pies widząc jajko momentalnie wstał i capnął je, po czym owinął się wokół i położył ponownie. Chyba bardzo odpowiadało mu zajmowanie się nim! Ale w tym czasie jak walczyłeś z Parasectem Nidorino dał już dawno nogę... Za to teraz były takie pokemony:

- Racja... Tak się podnieciłem, że kompletnie o tym zapomniałem. Em, Oni, daj Beliarowi parę tych jagód co dostałem ich od hodowców. Któraś z nich to na pewno na truciznę i tym podobne.
Skanuję pokedex'em Beedrila i pokazuję go Aronowi, aby wiedział, którego ma zaatakować.

- Jak zwykle, wpierw zaczynamy od zaskoczenia. Użyj Iron Defense i strzel Rock Tombem, aby obniżyć szybkość Beedrill,a po czym szarżuj na niego z Dragon Rush i przygnieć go do ziemi. Stań na nim i Mud-Slap, po czym zeskocz z niego i Uproar. Nie pozwól mu na to, aby latał! Jak już nie wytrzyma i dalej będzie na lądzie, to zaszarżuj na niego i Head Smash! Oh yeah baby! Teraz zasłoń się Protectem przed jego atakami i jak skończy to Rock Tomb! Strzel mu kamieniem i postaraj się zniszczyć jego skrzydło. Schowaj się Digiem i czekaj na jego ruch i w najmniej spodziewanym momencie uderz go, po czym ponownie Rock Tomb!

-Ehhh... i znów to ja mam się babrać-mruknął Onizuka, ale grzecznie zaczął grzebać w plecaku-wiesz, trzeba by dać komuś te jagody żeby nam powiedział jaki to dokładnie są i co robią, byłoby mniej kłopotów na przyszłość.
Po chwili podsunął Pecha Berry Beliarowi, a ten zjadł ją jednym kłapnięciem z niezbyt zadowoloną miną-czyżby nie lubił słodkich jagód?
Tymczasem wy rozpoczęliście walkę. Niespodziewany Rock Tomb całkowicie zaskoczył Beedrilla, który szybko odwrócił się i za pomocą String Shot spętał twojego pokemona, wykorzystując czas na zniwelowanie poprzedniego ataku za pomocą Agility i dołożenie Focus Energy. W końcu kamienny pok uwolnił się i zaatakował Dragon Rush, po czym sam oberwał Rage, które wraz z jego kolejnymi atakami stawało się coraz silniejsze. Pszczoła kilkakrotnie ominęła wasze ataki, samemu nie dając uszkodzić skrzydeł i uderzając z niezmąconą pewnością siebie.

Aro-90% ++def -def
Bee-80% +at kryt -spe


Beedrill
Lv:33
Ataki:Poison Sting, string Shot, Harden, Fury Attack, Focus Energy, Twineedle, Rage, Pursuit, Toxic Spikes, Pin Missile, Agility,
Zdolność:Swarm
Charakter:Rozwydrzony pokemon, który nie umie przegrywać i nie rozumie słowa nie. Potrafi być bardzo męczący, jednak w walce jest trudnym przeciwnikiem. Nie nadaje się zbytnio do 2-walk, bo wszystko chce robić sam.

Posunięciem osy niezmiennie było Rage, które po tylu waszych ciosach nawet stalowo-kamiennemu Aronowi zaczęło się dawać we znaki. wysokie dźwięki zdawały się tylko drażnić przeciwnika, jednak wasz upór i Rock Tomb w końcu uszkodziły jedno ze skrzydeł pokemona, który zmuszony był wylądować na ziemi. stworek był jednak sprytny, nie mogąc latać uciekł przed Earthquake na drzewo z pomocą String Shot. Odbił się od gałęzi, po czyn gwałtownie zaatakował twojego pokemona Rage, a siła impetu sprawiła że oba pokemony potoczyły się i walnęły w drzewo, po czym osie o wiele bardziej dzwoniło w głowie.

Aro-65% ++++def -spe
Bee-43% +at kryt ----spe +nie może latać

Aron podniósł się jako pierwszy i potężną szarżą zaczął od Head Smash, zamiast wykonać Earthquake. Pszczoła starała się atakować swoim Rage, ale w tym momencie on przygniótł ją i po dołożeniu Earthquake pokemon był już nieźle umęczony. Stalowy pokemon zamiast użyć Uproar kontynuował walkę kontaktową, uderzając przeciwnika z niezwykłą zajadłością i uporem. Po Rock Tomb przeciwnik ledwie się ruszał, a Dragon Rush ostatecznie go rozłożyło.

Aron+0,8lv

W tym momencie twój pok zakrzyknął zwycięsko i rozpoczął ewolucję, zamieniając się niemal w żywy czołg.

-Lerooo!
Pokemon tupnął, parę razy potrząsnął głową po czym z głośnym jebudu staranował drzewo.
-Hej, ty może go weź ogarnij trochę!-Zawołał Onizuka.

- Wspaniała walka A...! Znaczy się Lairon, o cholera uspokój się chociaż trochę!
Od razu dla spokoju chowam Lairona do pokeball'a, aby już tak nie szalał z tą ewolucją.

- Łolaboga... Co to było!? Żywy czołg po prostu. Tak na oko waży dwa razy więcej niż Aron, czyli 120, a dzięki Heavy Metal... O kuźwa Onizuka! To bydle waży 240 kilo! Przecież spokojnie można go wysłać na wojnę!
Staram się uspokoić po czym skanuję pokedexem Lairona i łapię pokeball'em Beedrill'a.

- No to co Eikichi? Idziemy dalej?
Idziemy dalej przy okazji sprawdzam jak się czuje Beliar i jak nie ma sił to chowam go do ball'a, a jak ma to pozwalam mu się zajmować dalej jajkiem.

Pokemon nie zwracając na was uwagi dalej maltretował drzewko puki nie odwołałeś go do ballki. Pszczoła dała się ładnie złapać, a ty słuchałeś Onizuki czekając na skan.
-Wiesz, mam wrażenie że będzie z nim problem, przecież jak się wkurzy to po prostu po nas przebiegnie i będzie koniec!
Chłopak zadrżał, a ty odkryłeś że Beliar nie chce oddać jajka. Psiak w jakiś dziwny sposób zdołał założyć je między rogi i teraz dumnie je niósł, zaś Eikichi zaśmiewał się do rozpuku. Spokojnym kroczkiem ruszyliście dalej w las...
2 GODZINY PÓŹNIEJ
I dalej idziecie przez las...
JESZCZE PÓŹNIEJ
I w dalszym ciągu las... Ale w końcu mała zmiana, znaleźliście jakąś opuszczoną chatkę!~Mała, drewniana, wybite okna, nie wiadomo co w środku. Eikichi śpi na stojąco.

Charakter:Po ewolucji stał się niezwykle pewny siebie i chętny do walki, ale niestety też brutalny i zajadły. Uwielbia niszczyć wszystko co stanie mu na głowie i taranować to, co go rozdrażni. Z utęsknieniem czeka ewolucji w Aggrona, by osiągnąć pełnię sił i możliwości.

- Ehh... Czemu mam złe przeczucia? Już kiedyś słyszałem opowieść o człowieku, który wszedł do takiej chatki i okazało się, że to siedlisko babci Stefci... Ale co poradzimy? Szałas do cholery zrobimy?
Uderzam w ramię Eikichiego, aby się ocknął i po chwili robię rekonesans terenu i sprawdzam co i jak. Po sprawdzeniu terenu wybieram Noctowl'a i Sceptile'a.

- Słuchajcie, Wy dwoje najbardziej mi się kojarzycie z pokemonami do obserwacji. Ty Amentis ogólnie, bo jesteś sową, a Ty Silent bo jesteś najdojrzalszy i spokojny, przez co idealnie nadasz się do pilnowania.
Mówię do Sceptile'a puszczając mu oczko pokazując lekko na Noctowl.

- No, to pilnujcie nas i w razie czego, szybko działajcie.
Idę do chaty ogarnąć tą burdelmanię i nakazuję Beliarowi, aby w razie czego budził nas, gdyby ktoś miał zaatakować i że za wszelką cenę ma bronić pokejajka. Idziemy spać!