Allan Newlight - pokonać zespół Plasma

Twój pokemon zaczął atakować. Wurmple też, ale z mniejszym skutkiem. Robaczek mimo wszystko był dość skurzony i nie odpuszczał.

Z 70
W 40

Wyjął pokedex w celu zeskanowania go. Gdy uzyskał odczyt z niego wyjął Pokeball spoglądając na dziewczynę.
- No i oto nowy towarzysz...
Spojrzał spowrotem na Pokemona.
- POKEBALL! IDŹ!
Rzucił celując w Wurmpla z którym walczył.

Wurmnple lv. 6 Samica
Charakter: Bardzo przyjazna i miła, chociaż gdy ktoś ją zdenerwuje to nie zna litości i staje się overkillem!
Ataki: jak na poziom

Wkrótce pokemon się złapał i dziewczyna się uśmiechnęła.
- Dziękuję bardzo - powiedziała i pocałowała Cię w policzek.

- Nie ma problemu. Oby z niego wyewolułował ci Dustox. Miała byś wtedy parkę kochanie.
Uśmiechnął się do niej i ją pocałował.
- Chodźmy dalej. Może później i mi się jakiś okroi.

Ta się uśmiechnęła.
- No fajnie by było - odpowiedziała.
Wkrótce szliscie dalej i było nawet przyjemnie. Chociaż w oddali zbierały się chmury...

- No nie... Znowu burza.... Coś fatum nad nami ciąży... Szybko. Musimy udać się od jaskini elektrycznych skał.
Wyjmuje Pokeball.
- Czas na ciebie. IDŹ RIOLU!
Wypuścił swojego Riolu.
- Zorua, Riolu. Na was obydwu najbardziej liczę co nie znaczy, że nie wierzę w reszte moich pokemonów.
Przytulił je do siebie.
- Dlatego w jaskini elektrycznych skał zdam się tylko i wyłącznie na was. A teraz ruszajmy zanim deszcz nas dopadnie.

Pokemony kiwnęły łebkami. Chmury jednak zbliżały się bardzo szybko.
- No dobra, już się nachodziłam a poza tym nie chcę zmoknąć - stwierdziła Victoria, rozkładając swoje skrzydła.

- Jak tylko dostaniemy się do groty elektrycznych skał to będziemy mieć suchą drogę do Mistratlon. Zatem ruszajmy.
Rozpostarł swoje skrzydła i złapał Victorie za rękę wzbijając się w powietrze.

Wkrótce obydwoje lecieliście. Dotarliście do jaskini w samą porę, gdyż akurat wtedy zaczął padać deszcz. No i byliście w jaskini. To dziwne odczucie.
- Nie radzę tu używać mocy - ostrzegła Cię Victoria.

- Wiem... Słyszałem o tutejszych skałach genereujących elektryczność. Niejakie Joltki i Galvantule się nimi żywią by mieć energie elektryczną.
Idzie z nią za rękę powoli przez skały patrząc dookoła. Wypatrywał pokemona by móc wysłać w bój swojego Riolu którego chciał ewolułować.

Wkrótce zobaczyłeś jakąś.... rybkę, która sobie beztrosko lewitowała między skałami tutaj.

- Ale zabawny - stwierdziła Victoria. - Oki, ja pójdę poszukać czegoś dla siebie - stwierdziła i poszła kawałek dalej się rozglądać.

- Dobrze... Damy radę... Riolu! Ty staniesz do tej bitwy. Wpierw użyj Endure. Niewiadomo jak silny jest ten pokemon. Następnie Quick Atack i Force Palm zaraz potem. Bazuj na szybkości. Bo widać, że ten pokemon jest jednym z szybszych. Ruszaj Riolu. Wierzę w ciebie.

Wkrótce zcazęła się walka. dziki pokemon sparaliżował twojego pokemona przy pomocy Thunder Wave... To utrudniało wszystko, ale Riolu mimo to atakował. I nawet nieźle sobie radził.

Riolu 60 i paraliż
Tynamo 55

- Elektryczny. Niedobrze.
Westchnął ale zaraz spojrzał na swojego Pokemona.
- Damy mu radę. Użyj Counter by zranić go tak jak on ciebie zranił. Wiem, że ci ciężko będzie zaatakować przy paraliżu. Ale dasz radę Riolu. Wierzę w ciebie. Dalej uderzaj tym samym trybem co na początku. Wpierw Endure a potem sekwencja Quick Attack i Force Palm. Do dzieła Riolu. Dasz radę.

Wkótce Riolu jakimś cudem pozbył się paraliżu. Dzięki temu szło mu o wiele łatwiej i... wygrał! Aż podskoczył uradowany, ale jednak nie ewoluował...

Riolu plus 0,5 do lv.

- Wspaniale Riolu
Przytulił swojego Pokemona.
- Wiedziałem, że jesteś silnym pokemonem. Zawsze w ciebie wierzyłem i mam ku temu podstawy. Z taką drużyną jak wy z pewnością pokonamy zespół Plasma.
Wyjął jeden Potion którym spryskał rany Riolu lecząc je tym samym.
- Czeka ciebie jeszcze jedna walka przyjacielu. Znajdziemy ci jeszcze jednego przeciwnika z którym staniesz do walki. Musimy trenować by być mocniejsi...
Rozglądał się po jaskini za kolejnym przeciwnikiem dla Riolu.

Jak na razie nic nie widziałeś. Jakby większość pokemonów wywiało, a dziewczyna wkrótce przyszła do Ciebie uradowana.
- Mam Joltika - uśmiechnęła się i cmoknęła Cię w policzek.
Riolu byl natomiast w coraz lepszym nastroju.

- Wspaniale kochanie... Jak sądzę ten elektryczny pokemon pająk zna dobrze okolice. Zdoła nas poprowadzić ku wyjściu od strony Mistratlon. A co do Riolu. Szukamy mu kolejnego przeciwnika. To dobre miejsce bym potrenował swoje Pokemony.

- Wiesz, ja t nie widziałam żadnych innych stworków prócz Joltika a chwilkę szukałam... - westchnęła.
Wkrótce jej pajączek zaczął was prowadzić do wyjścia.

Idą za pajączkiem w stronę wyjścia...
- Szkoda... Chciałem poćwiczyć Zoruę i Riolu by dzięki treningowi mogły ewolułować. Cóż... Skoro tutaj się to nie uda to spróbujemy gdzie indziej.
Ponownie przytulił swoje pokemony.
- Przepraszam, że sprawy przybrały taki obrót.

Pokemony tylko pokiwały łebkami. W końcu wyszliście z jaskini i... lało jak z cebra. Jak dobiegliście do pokecenter to byliście cali mokrzy.
- No tak zmokłam - dziewczyna zaczęła sobie wyciskać wodę z ubrań.
Było tutaj dosć tłoczno. Widać ulewa wszystkich tutaj zgoniła.

- Gdyby w tych rejonach był Kyogre to bym myślał, że nas śledzi. Niestety jednak to nie jego rejony więc mamy pecha z tą pogodą... Ale cóż... Dobrze, że jesteśmy tu w PokeCenter... Chodźmy do pokoju. Możemy dzisiaj poćwiczyć jak obiecałem. W końcu dotarliśmy do Mistratlon.

Niedługo po tym byliście w pokoju. Jedno duże łóżko... Dziewczyna usiadła na nim.
- Dobrze, to chcesz poćwiczyć coś nowego? - spytała.
Zaprezentowała Ci w dłoni świetlistą kulkę.
- Na przykład takiego - powiedziała.

- A z tą kulą to o co chodzi? Wygląda podobnie jak kula używana przez Golbaty przy ruchu FALI OGŁUSZENIA.

- Nie - pokręciła głową. - Dzięki temu będziesz mógł leczyć - wyjaśniła. - Najlepiej działa to na Nefilimy, gorzej na ludzi a najgorzej na pokemony - opowiedziała.