X-men w świecie pokemon! - Gra Zerna (Część I)

Wkrótce zasnąłeś. Śniło ci się, że cały świat się rozpada, a coś... Pożera duszę dziewczyny.
- Może i nie ma mocy, ale klucze to coś, czego pozbyć się nie może! - usłyszałeś.
Jak się obudziłeś rano to czułeś się jakby tego snu w ogóle nie było.
- Cześć - usłyszałeś.
To Camille leżała i się do ciebie przytulała.

- Co? A ta... Cześć - Odparłem siadając - Muszę coś załatwić na pokładzie, poczekaj tu okej? - Odparłem wstając biorąc kurtkę i wychodząc. Zgarnąłem po drodze jajko i udałem się na górny pokład. - Blaze, Nidoran Pokażcie się - Odparłem po czym spojrzałem na poki. -Dobra, Zaczynamy trening. Blaze, zawalczysz z Nidoranem. Okej, Nidoran! Double Kick! Blaze Skontruj to Flamenthorem! Następnie Scratch a ty nidoran Unik i Poison Sting! Dobra, Blaze! SmokeScreen Nidoran, Zastosuj Leer! Staraj się trafić w ten sposób Blaze'a! Następnie Peck! Blaze ty kontruj to emberem! - Odparłem patrząc jak potem dalej walka trwa sama

Dziewczyna kiwnęła głową i wzięła sobie jakąś książkę, po czym zaczęła czytać. Niedługo byłeś na pokładzie i Twoje pokemony zaczęły trening. Niektórzy wychodzili już na pokład by porozmawiać z innymi pasażerami. Po dłuższej walce pokemony skończyły.

Po 0,5 do lv.

- Dobra, odpoczynek - odrzekłem siadajac i patrząc na jajo - No dalej mały... - Odparłem pocierając jajo - Czego się tak nas boisz? - P oczym podałem je Blazo'owi - Lekki Ember na ośmielenie... Nidoran, musimy cię podtrzenować... Co powiesz na szybką przemianę z Nidorino w Nidokinga po ewolucji? - Odparłem do fioletowego pokemona. Czekałem na jego reakcje

Pokemon się ucieszył.
- Niii - powiedział ucieszony.
Jajko dalej się wykluwało.
- Może zanieś je do siostry Joy? - podeszła do ciebie jakaś staruszka i wskazała na jajko.

- Może, widać Blaze nie jest dobrym materiałem na Inkubator... A jest może na statku przenośne Pc? - Spytałem staruszki wstając, - Nidoran wskakuj na ramie a ty ognisty za mną - Po czym udałem się w wskazanym kierunku... Cóż, nowego w team'ie trzeba będzie nazwać i podtrenować przed walkami... - Cóż... celem jest stelix. Jego siła jest duża... Przyda się... - po czym w drodze sprawdziłem informacje odnoscnie Golden Rod

- Tak, jest pc - powiedziała staruszka.
Niedługo tam dotarłeś. Odnośnie Golden rod to się trochę rozwinęło, a tak to nic szczególnego. Nidoran bardzo zadowolony siedział ci na ramieniu.
- Witam, jaki ma pan problem? - spytała się siostra Joy.

Postawiłem jajo na blacie - Ten tutaj jakoś tak nieśmiało nie chce wyjść z jajka. Mayby mały help przy nim? - Odparłem czekając na odpowiedź, onix będzie już 5 pokemonem w drużynie. A jak na ironie nadal nie mam jeszcze Wodnego oraz powietrznego poka. - Więc? Da się coś podziałac czy niekoniecznie?> - Odparłem ponownie czekajać na odpowiedź która uraczy me uszy dobrą wiadomością.

Siostra Joy po chwili zbadała jajo, zeskanowała je jakimś urządzeniem.
- Jajo było w trochę zbyt dużych wahaniach temperatury... - powiedziała. - W tym stanie nie wiadomo czy się wykluje, a zabieg mający na celu wyklucie stwora nie jest refundowany przez Ligę - poinformowała Cię. - Ewentualne koszty to 500$ - dodała.
Tak więc masz wybór: albo ryzykować nie wyklucie pokemona albo zapłacić...

- Dobra... Co mi tam - Odparłem po czym dałem kase(wcześniej odpisałem) i czekałem na efekt. tym samym udałem się na pokład czekając na wielkie ryknięcie skalnego giganta. Coś czułem że może być to ciekawe przeżycie... Czekałem na rozwój wydarzeń czytajać wiadomosći z goldenrod. Musialem dowiedziec sie tego i owego jak w tym świecie to wygląda

Wiadomości z Goldenrod: Zatrzymano gang narkotykowy, 3 mężczyzn i jedna kobieta. Wkrótce siostra Joy przybiegła ze słowami:
- Wykluwa się! - była lekko zdyszana.
Zaprowadziła Cię do jednej z większych sal, gdzie wszystko było porozsuwane na szybkiego by pokemon mógł się wykluć... Jajko było wyraźnie popękane i w końcu... jest!

Wszedłem do środka bez pokemonów... - Spokojnie olbrzymie, jestem Zern... twój nowy trener. Widzę że możesz być lekko zdenerwowany ale spokojnie. - Po czym rzuciłem Ballem w niego - Nie bój się, będzie dobrze - Odparłem patrząc jak pokemon wskakuje do kuli i zaczyna się w niej kręcić. Miałem nadzieje że nie bedzie chciał walczyć... Cóż, mi sie nic nie stanie ale on może ucierpieć jak się wnerwię. Nie chce stosować pokemonów by nie wystraszył się za bardzo, w końcu to jeszcze młody Onix...

Onix zrobił strasznie słodkie oczy.
- Grooh? - co chyba równoznaczne było z pytaniem "mama?".
Stwór posłusznie dał ci się złapać i tak oto masz kolejnego stwora w zespole. Po niedługim czasie poczułeś, że jesteś głodny. Siostra Joy natomiast zaczęła sprzątać wszystko razem ze swoimi Audino. Pokemony nawet dobrze sobie radziły.

- Mama? Ehh Ludzie - Odparłem wychodząc z ballem kręcącym się na palcu. Po wyjściu zeskanowałem Kulę w celu poznania poziomu pokemona... Ataków oraz charakteru. Następnie udałem się po jakieś żarcie. - Jeszcze jeden dzień... Jeden dzień głupiej podróży i będę na lądzie... - Odparłem po czym po zjedzeniu usiadłem nad barierkami z tyłu statku i łowiłem... Może szczęście do mnie przyjdzie...

Onix lv. 5 ♀
Ataki: Mud Sport, Tackle, Harden, Bind,
Charakter: Bardzo pieszczotliwa pokemonica, która wręcz kocha ściskać swoją "mamusię" i zawsze będzie się jej trzymać i słuchać.
Zdolność: Rock Head,

Na razie nic nie chciało Ci się złapać. I zaczynało dość mocno wiać... Nie podobało Ci się to. Camille wyszła na pokład, bo widocznie się jej znudziło czytanie... Chociaż raczej wyglądało na to, że przeczytała bo odnosiła książki do tutejszej biblioteki.
- Cześć, jak tam? - spytała się po drodze.
Zerknęła na chmury.
- Nie podoba mi się to, sztorm gwarantowany... - mruknęła.

- Co? Piorunka się irytuje? Spokojnie mam piorunochron w postaci malucha - Odparłem siedząc dalej i myśląc nad sklejeniem sieci do łowienia ryb... Może tak złapie chociaz Obiad... znaczy się magikarpia... - Sztormu się boisz? Pływać nie umiesz? - Odparłem lekko satyrycznie do dizewczyny - Poza tym... To raczej nie jest Titanic wiec nie zatonie... Chociaż... O kuźwa... - Odparłem z ciekawości sprawdzając nazwe statku...

Ta się zaśmiała lekko. Bo nazwa statku to faktycznie Titanic.
- No potrafię pływać ale nie mam siły by przepłynąć ocean - powiedziała.
Po chwili na szybko odniosła ksiażki i wkrótce do Ciebie przyszła. Dalej nic Ci się nie łapało, chociaż wkrótce...

- Najfajniejsza moim zdaniem była tamta Horsea - stwierdziła dziewczyna.

- Cóż... - rzekłem rzucając ballem - To będzie hardkorowe... ONIX! - Po czym wypuściłem szczeniaka, mały to on raczej nie był - Dobra, Zastosuj Wpierw Harden na stwardnienie i zwiększenie odporność a następnie Tackle. To lekko mu przywali. Następnie złap go w Bind to lekko wyciśniesz z niego galaretkę. Po tym pozderzaj nim o ziemie przy pomocy Bind'u by zakończyć to tackle

Tak więc zaczęła się walka. Onix atakowała bardzo zawzięcie, ale w pewnej chwili.
- Hej, porypie nie walcz tym pokemonem na statku! - to był chyba kapitan.
Camille tylko odsunęła się na sporą odległość i jej mina mówiła "lepiej sobie odpuść z tym pokemonem na statku. Deski niebezpiecznie trzeszczały.

O 90%
T 70%

- Ona miała odpuścić? Dla mamusi zrobi wszsytko! - Rzekłem ironicznie tak by onix miał motywacje do szybkiego wykończenia przeciwnika - Dobra Powrót, Nidoran zniszcz go, Double Kick, mu na twarz w celu szybkiego zaskoczenia a następnie Peck. By nie mógł szybko zareagować strzel go kilka razy Poison Sting. Może się uda, może nie. Nastepnie Leer oraz Double Kick!

Nidoranowi szło lepiej może dlatego, że był silniejszy i miał lepsze ataki... Tentacool był dość zawzięty i atakował jak opętany.
- Nii - Twój NIdoran się wkurzył i uderzył przeciwnika krytycznym Double Kick, na co Tentacool padł niezdolny do walki.
Camille zaklaskała.

Nidoran plus 0,4
Onix plus 0,2

- Powrót - Po czym udałem się do biblioteki przejrzeć mapy, informacje pogodowe oraz to gdzie ten statek płynie. Jesli debil prowadził nas prosto w oko cyklonu albo burzy... Nie przeżyje tej podróży. Cóż, na razie badałem mapy i nakreślałem drogę. COś mi się nie podobało... Prowadzenie a raczej wypłynięcie na morze w trakcie burzy... To się nie klei...

Pogoda na morzu jest bardzo zmienna... Może po prostu tego nie przewidzieli? Dziewczyna coś pisała na swoim laptopie.
- Dziwne, według informacji na stronie internetowej tutaj w ogóle nie powinno być tego rejsu - powiedziała w końcu.
Spojrzała na swój kompas, po chwili też poszła do map i ogarnęła mapy o wiele szybciej niż Ty.
- O nie, jeśli dobrze widzę to płyniemy na Burzowy Archipelag... - powiedziała po chwili.

- Dobra, to co mam przez to rozumieć... To że zatopienie tego okrętu to nie taki zły pomysł? Cholera mogłem złapać tego poka... Byśmy dopłynieli... Ale mniejsza... Czyli co mam wparować na mostek, ogłuszyć kapitana a następnie przejąć ster i zmienić kurs? Spoko... Jesli okręt ma skrzynie biegów to sobie poradzę - Odparłem ironicznie kierujac się do wyjścia... - Wpierw wskocze do kajuty... Musze... Coś z niej wziąść

- Raczej nie zdążymy uciec przed sztormem - powiedziała Camilla, patrząc się na chmury za oknem z niepokojem.
Ona także ruszyła do kajuty i spakowała swoje rzeczy i jak najporządniej zabezpieczyła torbę, laptop dała w jakąś folię...
- Przynajmniej jakiekolwiek zabezpieczenie - mruknęła.
Na statku z tego co słyszałeś panika... Ktoś poodcinał wszystkie szalupy!