Las - Wojas021

12. Radzę boga nie rozgniewać, bo może się skończyć złamaną nogą u Combuskena Kij się znalazł, suchy był... próbowałeś się podeprzeć, zdawało się ze wszystko ok. Ale kij się złamał i poleciałeś na twarz. Na szczęście jesteś w lesie, to na pewno znajdziesz jakiś lepszy kij... o, może ci nawet pokemon pomoże go szukać jak już przestanie się śmiać.

Kami jest zły, w takim razie zrobimy inaczej. Wyciągam z plecaka swój super rower, który jakimś cudem się tam mieści niczym garnki w plecakach Brocka lub Cilana i nie wsiadam na niego, bo pewnie i tak coś wymyślisz tylko podpieram się na nim i idę dalej szukając przy okazji jakiegos bardziej wytrzymałego badyla od poprzedniego.
=========================
Pytanko. Dokończyłabyś mi gyma? Ostatnia walka mi została a Leniu się leni xd

13. Co ciekawe nic się nie stało... straciłeś trochę czasu, jednak dzielnie szedłeś przed siebie. Ta stopa to cię przy okazji trochę boli. Nowy kij raczej nie potrzebny, ale skoro się uparłeś to tak... znalazłeś trzy kije:
a) kij dwumetrowy z którego schodzi kora
b) kij rozwidlony, krótki ale stabilny
c) kij idealny do twojego wzrosty, stabilny i zakończony wygodną rączką... cały w błocie i robactwie.
Który wybierasz?

A skąd mam wiedzieć że Leń nie będzie mnie za to nienawidził do końca życia? Prowadzi mi Safari.

Nie będzie, będzie wielbił jak Mort stopy Juliana
===============================
No to tak. Ten be jak wiadomo odpada, bo jest krótki. C w robactwie i ubłocony... Nie chce mi się go czyścić, szkoda na to czasu, więc odpada. Pozostaje tylko opcja a zatem. No cóż kij jak kij trochę długawy to on może jest, ale z tym damy sobie radę. Toteż odmierzam idealną jego długość i podaję Combuskenowi, aby go złamał w odpowiednim miejscu. Chowam go jakoś do plecaka na wszelki wypadek i lecę dalej.

Ok, odpiszę ci tam niedługo. Pierw spam.

1. Ponad metr kija jakoś weszło do skromnie wyglądającego plecaczka, no co to dla ciebie. Combusken już głupiał z nudy i marudził, chciał byś go jakoś zabawił albo ukrucił mu cierpienia i zamknął w Poke Ballu... powoli ruszasz na przód, choć zdaje się jakbyś się zbytnio nie przemieszczał. No ale cóż, niestety twój kogut to nie Ponyta. Może jedynie stać z boku i obserwowac jak się męczysz z głupawym wyrazem dzioba.

Trzeba było mi nie ranić nogi to bym się ruszał szybciej, a tak poza tym do mojego celu głównego na tym safarii pozostało już bardzo niewiele. Jednak troszeczkę jeszcze do niego zostało.
- Combusken zamiast się lenić to porozglądałbyś się za jakimiś pokemonami skoro ja nie jestem w stanie. - zwracam się do swojego podopiecznego.

2. Combusken spojrzał na ciebie jakby wcześniej mu podobny pomysł nawet do głowy nie przyszedł... wszak mózg ma dość malutki. Kiwnął głową i zaczął się rozglądać jak mówiłeś... nawet cię zostawił na chwilę i... wrócił z niczym. Nie poddawał się jednak, przynajmniej nie kiedy na niego patrzyłeś.

No cóż trochę się poobijałem, więc czas wrócić do safarii. Zatem idę dalej szukać czegoś ciekawego. Może wpadnie mi coś w oko fajnego, a jak nie to trudno, nie ma się co załamywać prawda? A tak właściwie to z jakiej mangi masz tą sygnaturkę w podpisie hę? Niby twarz znajoma, a jednak nie kojarzę, bo w sumie w mandze prawie wszystkie twarze podobne xd

3. Nic nie ma, głucho i ciemno. Poza tym emanujecie z Combuskenem zbyt odpychającą aurą. A sygna nie wiem z czego, Ellen mi ją znalazła ale podejrzewam, że też nie będzie wiedziała z czego to. One wszystkie i tak dokładnie tak samo wyglądają, więc nic nie tracisz.

Tylko interesowało mnie z czego, bo sam kiedyś zrobiłem sobie fajną z herbem Realu Madryt, ale gdzieś przepadła. No cóż. Btw. Co miałaś na myśli pisząc, że emanujemy dziwna aurę? *wącha się czy przypadkiem nie śmierdzi* No cuż tak czy siak umyć się nie ma za bardzo gdzie wiec trzeba iść dalej. Sialalalala

4. Aaa tam real madryt :3 Cóż, trochę już w tym lesie byliście i był to w końcu jakiś tam wysiłek fizyczny. Poza tym mieliście na swoim koncie okrutne oszustwo Chatota, a pokemony jak psy wyczuwały złych ludzi... większość trzymała się więc z daleka. Ale kto wie może traficie w końcu na osobnika z piekła rodem.