X-men w świecie pokemon! - Gra Zerna (Część I)

Wkrótce wszystkie pokemony wyszły z pokeballi i zaczęły sie ze sobą zapoznawać. Ty natomiast po chwili znalazłeś balla z nalepką:
"Oddaję ci go, bo już raczej się nie spotkamy. Przeze mnie są tylko kłopoty i resztę czasu przesiedzę w swoim wymiarze." Czyli o to jej chodziło.

- I masz babo placek... Okres... Again.. W sumie miesiąc już minął... Kto by pomyślał - Rzekłem ironicznie - Blaze, jak ci idzie w nowym ciele? - Odparłem

Miesiąc jeszcze nie minął.
- Chaaa - Twój stwór zadowolony rozdziawił paszczę.
Był z siebie bardzo zadowolony.

- Hmm pewnie ma przedwczesny - Pomyślałem po chwili - Dobra Panowie... Nidoran... jaki to ty masz tam LV... - Odaprłem skanując go w celu poznania lv

Nidoran lv. 12
Tak więc znasz jego poziom. Nie jest źle. No to jak dziewczynie minie to raczej nie wytrzyma i się odezwie po tym wszystkim.

- Cóż... Tak bywa... Dobra Magnemite, Donhan powrót - Odrzekłem idąc dalej - Skoro zespół R jest już nam niegroźny... Mamy spokój... narazie

Na razie był spokój i to absolutny. Bardzo Ci się nudziło i nie było nic do roboty. Do tego jesteś na jakimś zadupiu i zero domostw prócz tamtego pokecenter. Do tego chciało Ci się spać.

- Dobra, Blaze ty zajmij się ogniem, Scratch na kilku drzewach.... Nidoran idziesz zemną... Masz dobry nos, znajdziesz kilka Berry. - Odparłem rozdzielając się z pokemonami. Celem było jedzenie, ogień i wygodne schronienie. Przy okazji wysłalem wiadomość do Oak'a - "Magneto jak i zespół R niegroźni, dzięki za pomysł z Polem. W"

Nidoran już w krótkim czasie znalazł bardzo dużo owoców i jagód. Charmeleon także świetnie poradził sobie ze swoimi zadaniami.
Odpowiedź: "O wszystkim słyszałem w wiadomościach. Przy okazji widziałem wybierającą w akcji. Niesamowite, mogę liczyć na więcej informacji o niej?"

- Okres... Poszła siedzieć w nicości... - Odpisałem... Cóż, tu nic nie dam rady... Jej humorki w trackie okresu są strasze... Po dojściu do ognia siedziałem z pokami i jadłem jakieś jedznie

"Jeśli potrafi manipulować czasem jak dialga to godzina u nas może być dla niej sekundą, więc nie sądzę by prędko wróciła".
Zajadałeś się z pokemonami lekko przypieczonymi owocami.

- A zakład? Jak chcesz ją poznać to sie do pana udam... Nie długo ona sama sie tam pojawi... Zatęskni - Odparłem jedząc po czym polazłem spać... Rano ruszyłym do Pallet town do lab. Oak'a... - Dobra Blaze, to teraz jeszcze większy problem... zmiana w ciebie w Charizarda

"Nie znam jej tam dobrze jak pan, ale dobrze, zakład".
Zasnąłeś i śniło ci się, że dziewczyna wraca po 1000 latach i się przeciąga jak po krótkiej drzemce... Jak się obudziłeś to ruszyłeś w drogę i o dziwo dziewczyna nie wyskoczyła zza żadnego z drzew.
- Chaa - pokemon chyba miał dość na samą myśl o treningach jakie go czekają.

- Będzie dobrze Blaze... Coś czuje że niedługo ktoś nie wytrzyma... Zgrywa silną - Rzekłem po czym Nidoran wskoczył mi na ramie - Ale jest słaba w sercu i chce mieć podporę... Poza tym... To jak pokonaliśmy magneto, cóż... Zależy jej na tym a jak nie to Fury zyska wrogów hhe

Niedługo byliście pod laboratorium profesora Oaka. Twój pokemon miał natomiast minę w stylu "Niech nie wraca, bo to ja jestem tu ulubieńcem". Na twoje słowa o Furym zdziwiony przekrzywił łeb.

- Nie wnikaj - Po czym dostałem się do Lab - Dobry - Rzekłem po czym uspokoiłem Blaze'a - Podejrzewam że niedługo sie pojawi, dobrze wiem ze ani ja ani ona długo.. Ehhh od siebie nie wytrzymamy... TAK DOBRZE SŁYSZYSZ - odparłem wiedzac ze mnie słucha

- Dzień dobry - usłyszałeś profesora, szukającego czegoś za szafą.
Popatrzył się na ciebie zdziwiony spod biurka.
- Aaa starasz sie do niej dotrzeć - pokiwał głową ze zrozumieniem.

- Camille Wiem że mnie słyszysz i wiem że chcesz sie znów przytulić... Takie to sztuczne czasem ale wiem ze ci tego brakuje - po czym usiadłem... - Cóż, skoro nie chcesz wrócić zacznie palić codziennie Cygara aż zdechne na raka - Odrzekłem łapiac ją na... Kłamstewko

Profesor tyko się temu przysłuchiwał, ale z dziewczyną... Dalej zero reakcji.
- Nie wiem o co między wami poszło, ale chyba nie odpuści - stwierdził profesor Oak.

- Najwyraźniej.. Cóż, w takim razie poderwę inną... masz może wnuczkę? - Odparłem do profesora siedząc i wyjmując cygaro....

- Wnuka - odpowiedział profesor.
A poza tym to dalej nic. Chyba to wszystko nic nie da. Albo zawzięta albo zrobiła tak jak mówił profesor.

- Cóż, szkoda ale patrzmy na to z innej strony, kobieta nie będzie mi pluć w twarz hehe - Rzekłem wypuszczajac Poki - Odpocznijcie... Cóż, ma pan spokój z problemem rocketów...

Pokemony rozeszły się po pomieszczeniu. Profesor dalej czegoś szukał.
- To świetnie, ale... pomożesz mi znaleźć Krabby'ego? - spytał.

- Poszukaj w stawach - Odparłem - tam ich pełno.. Albo na plażach nie Blaze? - Odparłem do Pokemona który cholera go wie co robi... - Chociaz na plazy będą dziewczyny w bikini... To ja sie może tam udam szukać...

- Tak, ale ten krabby akurat mi uciekl z akwarium i muszę go znaleźć... - powiedział profesor. - Gdyby słyszała to by już tutaj dawno była - zauważył.