X-men w świecie pokemon! - Gra Zerna (Część I)

- Niby, ale zauważ że zajmują się swoimi sprawami - Mówiłem idąc dalej - A nie przyziemnymi... Rocketsi oraz Magneto nie był ich problemem... Pomimo chęci zmieniania ludzi w mutantów... Spoko olejmy to jakiś inny typ sie tym zajmie... Badź oczyszczenie ciebie jako Rider z zarzutów... Cóż... Działania na głodzie

- No w sumie racja, ostatnio większość dba głównie o swoje interesy... Taa... odbijało mi a potem się dziwiłem co tylu ludzi spopieliło... Nie ważne, masz mi coś jeszcze do powiedzenia? - było Ci ciężko wyróżnić ludzki głos z tego hałasu i szumu.

- Taaa Golden Rod... Za około 2 dni... tam sie spinkniemy i pogadamy... Co do ludzi.. Cóż, kto podejdzie do mnie i do ciebie hehe - Po czym ruszyłem dalej

- Dobra, będę tam - usłyszałeś tylko.
Po tym się rozłączył. Ty natomiast szedłeś dalej. Na razie nic ciekawego nie widziałeś. Las, łąki, las, łąki... I tak na zmianę. W końcu zaczął się teren bardziej kamienisty. Szedł ścieżką jakiś trener, trzymający w dłoniach jajo.
- Chyba sprzedam, albo wymienię... - myślał.
Jajko było łudząco podobne do kamienia.

- Hmm - Rzekłem w zadumie podchodząc do człowieka - Jajko? A co chcesz w zamian... I co to za jajo? - Mówiłem z ciekawości - Hm?

- Może jakiś pokemon, lub kasa, ewentualnie pokemon i kasa jak jakiś pospolitszy - powiedział chłopak. - To jajko Onixa, wiem to akurat na pewno bo mój wujek je hodował kiedyś - powiedział, pokazując Ci jajo.

- Hmm Jajo onixa... Dobra - Rzekłem wyjmując Ball Claw'a - Pawniard, nigdy nie używany - Odparłem dajac mu go a sobie biorą jajo... - Kiedy się wykluje?

- Pawniard, hm? - spytał gościu. - A możesz do tego dopłacić 500$? Mam już jednego takiego pokemona - powiedział. - Prawdopodobnie w ciagu najbliższych trzech dni - wyjaśnił.

przybliżyłem się i wysunąłem szpony - A teraz grzecznie odszczekasz o dopłacie i z zadowoleniem przyjmiesz tego pokemona

Ten się chyba nieźle wystraszył.
- No dobrze, bierz go pan - powiedział.
Po chwili Ty oddałeś mu Pawniarda, a dostałeś jajko pokemona..

Schowałem je do plecaka - No, dobra ruszamy dalej - Odparłem idąc przed siebie cóż, teraz cel jak mówiłem Golden Rod.... Trochę drogi przede mną...

No kawałek masz. Niedługo byłeś w małym miasteczku po drodze... Pewnie jak zwykle ludzie Cię rozpoznają. Tylko... co oni mogą? Chyba zwieją po prostu na Twój widok.

Zarzuciłem kaptur i wypuściłem Magnemite by latał koło głowy zasłaniając ją... - Dobra... Blaze, mamy dużo do gadania - Mówiłem idąc dalej... Obawiałem się tylko ze mi jajko wykluwajać sie rozjebie plecak

No masz się czego obawiać... Wkrótce byłeś w miasteczku. Nikt cię nie rozpoznał. Zbliżało się popołudnie, więc najlepiej byłoby zostać tutaj na nocleg. No i wiadomość na pokenavie doszła do ciebie.

Spojrzałem co dostałem z ciekawości kierując się do PC... - Cholera... Kiedy to jajo sie wykluja ;/ - Mówiłem sam do siebie

"Gdzie jesteś? Ja kieruję się do portu, ponoć znaleźli jakiś Teseract... Tylko sprawdzę czy to ma jakiś związek z wybierającymi i jak nie to pójdę... gdzieś, gdzie to nie wiem" - od Camille.
Niedługo byłeś w pokecenter i gadali akurat o Tobie.

- Uważaj... Czuje ze to złe słowa... - Odpisałem idąc do pc. Po wejściu poprawiłem kaptur i udałęm sie po pokój.. Ty samym wytężyłem słuch..

Była mowa o tej całej sprawie. Jedni mówili, że takiego załatwić, drudzy że dobrze bo szumowiny wyniszczył, a trzeci, że po co policje też załatwiał... Różniaste opinie więc.
"Dlatego chcę to sprawdzić, to gdzie jesteś?"
Wkrótce niczego nie świadoma siostra Joy dała Ci klucze do pokoju. Niedługo więc byłeś sam. Przynajmniej takie miałeś wrażenie, coś było w pokoju...

- Dobra... Wyłaź bo pogadamy inaczej - Rzeklem wchodząc do pokoju... - Chyba że szpony w gardle to twoja ulubiona pozycja - Dodałem

Wkrótce z cienia wyszedł czarny pokemon z niebieskim okiem i białymi włosami... Darkrai!
- Pilnuj dziewczyny, jej dawni wrogowie... się budzą - powiedziała legenda.
Zaraz po tym tak po prostu sobie wszedł w cień i zniknął.

- Kuźwa... Jeszcze legenda... Ja pier... - Rzekłem wyjmując pokenav - Jedź do Golden Rod JUZ czekaj na mnie w PC - Odpisałem

"O co chodzi? Będę tam jutro..." - odpowiedź.
To cię bardzo zaniepokoiło. Kolejne kłopoty dziewczyny związane z jej poprzednim życiem.

- Ehhh - rzekłem siadająć i czekajać az pojawi się Blaze... - Mały pokaż sie - Rzekłem puszczajać Blaze'a z balla

Wkrótce Twój pokemon wyskoczył z balla.
- Chaa? - przekrzywił łeb, patrząc się na Ciebie.
Stwór siadł obok Ciebie na łóżku.

- Musimy cie zmienić... - rzekłem siedząc - Ostatnio... Cóż... Wiele sie dzieje ale nie mozesz atakować Camille - odparłem wyjmując jajo - A teraz ogrzewaj