Polana - Leniu

- Cześć mały. Nazywam się Gray i jestem trenerem. Nie bój się nic Ci nie zrobię - powiedziałem kucając niedaleko pokemona ale tak by się nie przestraszył. Daję mu również trochę karmy licząc że jest głodny i zje ją...

14. Stworek lekko przekrzywił główkę, spojrzał się na Ciebie, był chyba lekko zdziwiony, myślał, że jego "kamuflaż" jest niezawodny! Po chwili zastanowienia z radością chapnął sobie karmę.

- A widzisz dobre. Mówiłem że nie musisz się mnie bać. Jestem przyjacielem - powiedziałem dosypując mu jeszcze trochę karmy i głaszcząc go.
- A co być powiedział mały na to żeby podróżować ze mną. Nie chciałbyś mieć trenera. Jeśli tylko zechcesz to możesz ze mną iść - powiedziałem wyciągając balla.
- Musisz tylko do niego wejść - dodałem dotykając ballem stworka.

1. Wysłuchując wszystkiego co masz do powiedzenia stworek początkowo lekko odskoczył do balla, usiadł pod drzewkiem. Lekko zdziwiony spoglądasz na niego, a ten po pewnym czasie jednak sam, dobrowolnie wszedł do kuli. I DING, tak oto stałeś się posiadaczem Budewa.

- Nowy pokemon. Nareszcie udało coś się złapać - pomyślałem wstając z ziemi i chowając ball z nowym pokiem. Po czym znów ruszyłem dalej do przodu uważnie spoglądając to na lewo to na prawo w poszukiwaniu dzikich pokemonów.

2. Chowasz sobie Balla z nowym pokiem do kieszeni i ruszasz dalej. Idziesz, idziesz, rozglądasz się, uważniej się rozglądasz, nawet jeszcze bardziej, a tu lipa! Nic ciekawego nie możesz znaleźć. Nawet Twój Scyther nie jest w stanie niczego zobaczyć.

- No cóż scyther. Bywa. Dopiero co spotkaliśmy pokemona więc teraz musimy trochę poczekać i wytrwale dalej szukać. W końcu znów coś znajdziemy - powiedziałem do pokemona wciąż brnąc do przodu i rozglądając się za jakimiś dzikimi pokemonami.

3. -Skaaj! - powiedział zadowolony pokemon uśmiechając się, po czym oboje rozdzieliliście wzrok na dwie różnie strony, oboje próbujecie dostrzec jakieś pokemony. Idziecie, idziecie i idziecie. Uważnie rozglądacie się, aby znaleźć coś ciekawego, ale wciąż nic.

Wciąż szedłem dalej do przodu uważnie przyglądając się swojej stronie w nadziei że znajdę jakiegoś dzikiego pokemona.
- Jak byś coś zobaczył Scyther to daj mi znać i starajmy się nie spłoszyć dzikiego pokemona od razu więc jak coś zobaczysz to staraj się nie wykonywać gwałtownych ruchów - powiedziałem do poka.

4. Po kolejnych kilkunastu minutach drogi, Scyther szturchnął Cię w ramie, a więc dynamicznie spojrzałeś się we wskazywaną przez niego stronę, ale... nic już tam nie widziałeś, najwidoczniej zwiało
-Skaj... - powiedział lekko zdołowany stworek.

- Spokojnie Scyther. Jeszcze znajdziemy nie jednego pokemona jeśli będziemy cierpliwi i uważni. A najważniejsze żebyśmy współdziałali razem - powiedziałem poklepując pokrzepiając Scythera po plecach po czym ruszyliśmy dalej na poszukiwania.

5. Lecicie dalej, staracie się to robić bardzo dosłownie, tzn. Scyther i tak ma łatwiej, ty z wielką determinacją poszukujesz jakichkolwiek wskazówek, które mogłyby Cię doprowadzić do pokemonów. Po raz kolejny, nic nie znalazłeś.

Lecz nie poddaję się nigdy i z uporem dążę do osiągnięcia celu dlatego zarówno ja jak i Scyther szukamy dalej jakiegoś dzikiego pokemona godnego uwagi dlatego też obserwuję bacznie swoją stronę w nadziei że w końcu coś zobaczę.

6. Idziecie dalej, jak to znajomo brzmi. Cóż poradzić, trzeba szukać. Rozglądacie się bardzo uważnie, przez kilka minut nic nie widzicie, aż tu nagle! Scyther pokazuje Ci coś, zaglądasz więc w to miejsce, którymi były małe krzaczki, ale za nimi nie było nic ciekawego, tak więc musicie szukać dalej...

- I znowu Scyther. Widzę że pokemony żyjące tu to niezłe cwaniaki ale my nie damy się tak łatwo przechytrzyć. Szukajmy dalej - powiedziałem do pokemona po czym ruszyliśmy znów dalej. Uważnie spoglądałem na swoją stronę w nadziei że spotkam pokemona godnego uwagi

7. Nie tylko ty masz problemy ze znalezieniem stworków, bowiem pomiędzy drzewami co jakiś czas teraz zacząłeś dostrzegać innych trenerów, którzy liczą na złapanie wymarzonych pokemonów. Razem ze Scytherem także tego oczekujecie, niestety jak dotychczas nic nie jesteście w stanie dostrzec.

Ale my się ze Scytherem nie poddajemy. Jesteśmy nie do złamania. Dążymy do postawionego sobie celu i nie odpuszczamy. Brniemy do przodu nie zważając na innych trenerów. Szukamy dzikich pokemonów. Ja uważnie po swojej stronie a Scyther po swojej...

8. Kręcicie się dalej wśród gęstwin lasu, przebijacie się przez przeróżne krzaczory, ale cóż z tego. Wpadliście tylko kilkukrotnie na innych trenerów, przez co było pare skrzeczek, ale dosyć szybko się godziliście i przepraszaliście. Przed Tobą teraz prosta droga, ale nic ciekawego dotychczas nie widać.

- Dobra Scyther. Skoro nic nie widać w trawie to może poszukamy też trochę po drzewach. Może właśnie tam uda nam się spotkać coś na tyle ciekawego by się tym zająć - powiedziałem do pokemona z uśmiechem na twarzy po czym ruszyłem dalej przyglądając się drzewom w tej gęstwinie.

9. Scyther posłusznie ruszył z Tobą w gęstwiny lasu, na prawdę mało przestrzeni pomiędzy poszczególnymi drzewkami. Rozglądacie się dookoła, ale wśród koron drzew nic nie widać. Przy drzewkach na razie także nic nie ma

Mimo tego że jednak nic nie widać nie poddajemy się ze Scytherem. Brniemy do przodu przed siebie laskiem w poszukiwaniu dzikich pokemonów. Uważnie obserwujemy korony drzew i trawę w około nich w nadziei że spotkamy jakiegoś dzikiego pokemona...

10. Idziesz dalej wśród drzew razem ze Scyther'em, ale dalej nic specjalnego nie jesteście w stanie dostrzec, poza otaczającymi was drzewami. Nic na to nie poradzicie, a więc idziecie dalej, tymczasem dalej nic nie widzicie.

Mimo iż ciągle idziemy i nic nie widać my się nie poddajemy. Razem ze Scytherem brniemy do przodu uważnie przyglądając się drzewom i ich otoczeniem. Nie poddajemy się nawet na chwilę i wciąż uporczywie szukamy dzikich pokemonów...

11. Teraz ruszacie dalej, pełni nadziei szukacie pokemonów, które mogłyby stać się źródłem szczęścia albo zarobku! W tym momencie jednak nie jesteście w stanie nic dostrzec, a w następnym także. Dochodzicie tym razem do rozdwojenia drogi, możecie iść w lewo albo w prawo, ciężka decyzja...

- Dobra Scyther. Nie mamy wyboru. Musimy podjąć ryzyko. Musimy iść w lewo albo w prawo. Masz moje zaufanie więc wybierz ty - powiedziałem do poka idąc za nim w poszukiwaniu dzikich pokemonów.