Polana - Leniu

- Scyther. Trzymaj się. Musimy w końcu spotkać coś interesującego i ciekawego - powiedziałem do pokemona ciągle się rozglądając za dziki pokemona które moglibyśmy złapać.

5. Oboje przyglądacie się bardzo uważnie okolicy. Nic wam nie umknie, bo w sumie na razie nie ma co. Jesteście już ze Scyther'em lekko zmęczeni tym, iż właściwie chodzicie tutaj bez efektów, no ale cóż poradzić - trzeba być silnym!

- Dobra. Nie można tak chodzić non stop. Musimy trochę Scyther odpocząć. Może jak posiedzimy w miejscu to coś zobaczymy - powiedziałem siadając na trawie i ściągając kapelusz.
- Masz trochę karmy - powiedziałem dając jeść Scytherowi.

6. Znaleźliście wygodnie miejsce przy drodze, usiedliście i obijaliście się. Siedziałeś razem ze Scyther'em, próbowaliście dyskutować, ale tylko on Cie rozumiał. Później zająłeś go szamą, no i tak sobie siedzicie przez jakiś czas...

- Siedzimy i nic. Chwilkę odpoczęliśmy Scyther ale myślę że musimy ruszać dalej jeśli chcemy coś znaleźć - powiedziałem do pokemona podnosząc się z trawy i ruszyłem dalej już nie forsując tak tempa.

7. Nadzieja z każdym krokiem wzrasta, a później nagle znika, ponieważ cały czas widzicie przed sobą tylko pustkę, nic poza tym. Dalej ruszacie w kierunku... no jakimś tam, ale co poradzić jak tutaj nic nie ma.

- Spokojnie Scyther. Damy radę. Przecież w końcu musimy coś zobaczyć. Znaleźć jakiegoś dzikiego pokemona. Może poszukasz trochę w powietrzu i z powietrza - zaproponowałem pokowi idąc dalej i szukając.

8. Twój stworek mając dużo przestrzeni w powietrzu wzleciał w górę, po czym ruszył w pizdu, to znaczy przed siebie. Szedłeś samotnie przez kilkanaście minut, aż w końcu zobaczyłeś go, na Twoje nieszczęście jednak przekazał Ci, że nic ciekawego nie ujrzał.

- Spokojnie Scyther. Lec dalej może coś zobaczysz co będzie godne uwagi - powiedziałem do pokemona a sam szedłem dalej rozglądając się to na lewo, to na prawo, to w górę w poszukiwaniu dzikich pokemonów.

9. Pokemon zawrócił więc z powrotem, troszeczkę zmienił kierunek lotu, co na szczęście zauważyłeś i także zmieniłeś kierunek swojej trasy. Idziesz sobie spokojnie w bardzo przyjaznym otoczeniu, widzisz stąd właściwie całe terytorium tego miejsca, ale pokemonów nie...

- To już zaczyna być lekko irytujące - powiedziałem sam do siebie po czym ruszyłem dalej za Scytherem rozglądając się uważnie na wszystkie strony w poszukiwaniu dzikich pokemonów.

10. Co fakt, to fakt. Takie braki to mogą człowieka porządnie zdenerwować. Nie mając raczej nic do stracenia idziecie dalej, ku nowym wyzwaniom, jakie ma przynieść wam owe miejsce! No dobra, szukacie tylko pokemonów, materialiści. Peszek, znowu nic nie widać.

- My się nie poddajemy - powiedziałem sam do siebie nieugięty brnąc przed siebie w poszukiwaniu czegoś interesującego. Uważnie się rozglądam w nadziei że coś takowego zobaczę.

11. Tym razem... w sumie cały czas idziecie w tę samą stronę, z tym samym celem. Niestety ponownie nic ciekawego w okolicy nie widać. Ba, nawet trenerów zaczęło ubywać z pola widzenia.

- Może to dobry znak że jest coraz mniej trenerów. Może będzie w zamian więcej pokemonów - pomyślałem idąc przed siebie i rozglądając się uważnie za czymś ciekawym.

12. W sumie to dobra teoria, ale może być też tak, że trenerzy w końcu ogarnęli odpowiednie miejsce do łapania pokemonów i sobie tam po prostu poszli. W każdym razie w waszej najbliższej okolicy nic ciekawego nie widzicie.

- Zaraz chyba zwariuje jeśli czegoś ciekawego nie znajdę - pomyślałem brnąc przed siebie w poszukiwaniu dzikich pokemonów i mając nadzieję że niedługo coś w końcu znajdę co będzie godne mej uwagi.

13. Wariacja wydaje się być coraz bliżej, bowiem dalej nic nie widzicie. Mocno poddenerwowani razem ze Scytherem staracie się dojrzeć chociażby najmniejszego pokemona, wpatrujecie się w ziemie niczym Szerlok Holms. Dotychczas jednak pusto.

Mimo jednak to staramy się z moim pokemonem ze wszystkich sił. Nie poddajemy się. Wierzymy że wreszcie coś spotkamy, coś co będzie godne naszej uwagi.
- Damy radę - powiedziałem do pokemona z uśmiechem.

1. Z nowym tygodniem ruszacie dalej, ku nowym przygodom! No dobra, żadnym kolejnym, bo raczej nic ciekawego tutaj się nie działo przez ostatni czas, no ale co zrobić. Scyther śmiga sobie przy Tobie, ale widać lekkie znudzenie na jego twarzy, bowiem lata raz z tej, raz z drugiej strony

- Scyther wiem że się nudzisz ale musimy dać radę. Mamy zastój który w końcu musi minąć - powiedziałem do pokemona starając się podeprzeć go na duchu. Brnąłem dalej w nadziei że coś w końcu spotkamy.

2. Scyther tyle razy słyszał z Twoich ust taką gadkę, że tym razem nawet widać było, iż Cię nie słucha. Cóż poradzić, sam pewnie też wkurzyłbyś się... zaraz zaraz, jesteś wkurzony, bo nic nie możecie znaleźć już od ładnych kilku godzin, na razie nie wygląda także, aby miało się to zmienić.

No ale co mam poradzić. Jestem wkurzony i mój pokemon tez bo już nic nie spotkaliśmy od długiego czasu lecz nic na to poradzić nie możemy. Mimo to staram się wykrzesać jeszcze trochę zainteresowania by coś znaleźć i ożywić się trochę...

3. Przyśpieszyliście trochę kroku, tak jakby chcieliście dać znać losowi, iż nie zamierzacie się bawić w nie wiadomo jak długie poszukiwania. Mimo zmęczenia ewidentnie przyśpieszyliście. Chociaż momentami mieliście ochotę zwolnić, wasza determinacja nie pozwalała wam tego zrobić, jednak na razie nie zostaje ona wynagrodzona.

- Nie poddam się. Nie jestem taki. Nie dam się - pomyślałem skupiając się na otoczeniu wokół mnie w nadziei że dostrzegę coś ciekawego. Starałem uważnie się rozglądać by nic nie przeoczyć.