Las - Laureline

Podążając ścieżka rozgladalam się za jakimś akwenem wodnym. W sumie pogoda dopisywala, chociaż dokładnie nie wiedziała z powodu tego że jest w lesie. Aż tak słońce nie dociera jakby siedzieć na polanie. Można by się wykompac i przeprac ubrania a Grow by mogła je wysuszyc. Z taka myślą ruszylam przed siebie szukając i wody i pokemonów. A może i więcej berry?

3. Growlithe szybko odzyskała humor, znów radośnie biegała wokoło obwąchując wszystko. Z jej pomocą szybko udało ci się zlokalizować strumyk, który choć płytki do kostek miał całkiem wartki nurt.

Axew - 3 strona - Złapany
Deerling strona 7 - Opuszczony
Pinsir Strona 11 - Złapany

Dzięki strumykowi wykompalam się w nim uważając by nikt mnie nie zobaczył w tym głupi Stasiek. Nastepnie poprosiłam Grow by mnie wysuszyla za pomocą któregoś ognistego ataku. Gdy byłam czysta i nie smierdzaca ruszylam dalej na poszukiwania pokemonow. Przy okazji rozejrzalam się w okolicy w której zarzywalam kapiel.

1. Woda była zimna i kąpiel była szybka, na całe szczęście w pobliżu nie było nikogo i mogłaś się oczyścić bez problemów. Z pomocą psiaka twoje ubrania szybko były znów suche, zaś ty gotowa do dalszej drogi. Już miałaś się zbierać, gdy nagle coś w szuwarach po drugiej stronie strumyka zachlupotało.

Pokazalam palcem na ustach by Grow był cicho i postanowiłam spróbować zeskanowac Dexem. Gdy nie będzie w zasięgu to podeszlam po cichutku i postanowiłam jeszcze raz że skanowac. Wyciagnelam rękę z karma i postanowiłam necic w powietrzu zapachem.

2.

Schyliłaś się i zajrzałaś pod krzak, jednak nic tam nie dostrzegłaś, to najprawdopodobniej był tylko wiatrrr.... nagle coś wskoczyło Ci na plecy, i natychmiast z powrotem zeskoczyło, po czym baaardzo szybko poczęło się oddalać, ciekawe co to jest, czy warto to gonić i czy na pewno nie będzie to błędem? Cóż i tak nie masz nic do stracenia, a być może spotkasz po drodze jakieś inne pokemony.

Puscilam Grow by biegła za tym czymś. Jest szansa że on tego czegoś nie zgubi. W końcu jest psem. Poke psem ale jednak. Sama ruszylam w pościg za Grow. Jednak miałam się na baczności. Pokemony mogą czychac wszędzie. Chociaż fakt faltem nie spieszylo mi się. Szkoda że w safari nie było można walczyć bym osłabiła stworka.

3.Czymkolwiek jest Grow, popędził/a za pokemonem. Nie mogłaś jej dogonić, w końcu ustałaś, a pokemon uciekł sobie...szkoda, może był to jakiś rzadki okaz, tymczasem zza krzaka wystawał jakiś zielony, mały ogonek, może to pokemon? Cóż, warto sprawdzić. Grow wrócił/a i był/a obok ciebie, mogliście się wspólnie o tym przekonać.

Pokazalam palcem na ustach swojemu towarzyszowi płci męskiej który dos nie dawno był Growlihem a teraz jest Arcaninem by był cicho. Kucnelam obok tego czegoś i wyciagnelam żarcie by ponecic w powietrzu zapachem. Może to coś zareaguje. Kto wie. Oby się Arcanina nie przestraszylo.

4.Arcanine odwrócił się, ale niestety, niechcący nadepnął na ogonek łapą, zza krzaka wyskoczył Snivy, pochwycił karmę i natychmiast zwiał dalekoooo za drzewa...cóż...okazja przepadła. Ale pokemonów jest tu wiele, cały czas na jakieś się natykasz, chyba weszłaś do najodleglejszego miejsca strefy safari...

Arcanine. warknalm cicho. Teraz się chyba przejade na twoim grzbiecie za karę. zaproponowalam idąc koło pokemona. A byłam tak blisko zaprzyjazninia się z tym stworkiem. Postanowiłam że pójdę w tym kierunku co on poszedł. Może mnie zaprowadzi do reszty.

5. Arcanine wywąchał jakiś trop i bardzo uparcie za nim podążał, po kilkunastu minutach dosyć zmęczeni dotarliście do ogromnego drzewa, a pod nim ujrzeliście zielonego stworka z ogonkiem. Na wasz widok zastrzygł uszami i odsunął się, najwyraźniej był waszą obecnością przerażony. Najprawdopodobniej ludzie byli tu rzadkością.

Pokazalam Arcaninowi by się odsunął i ukucnelam w pewnej odległości by nir wystraszyc stworka. Wyciagnelam garsc karmy na ziemi i postepowalam jak że sploszonym kotem. Polozylam żarcie na wyciagniecie ręki i odeszlam krok w tył.

6. Pokemon zbliżył się do jedzenia, ale dynamicznie odskoczył i znów schował się za drzewem. Widać bardzo ciężko będzie i się z nim dogadać i przekonać go do siebie. Arcanine natomiast bardzo nerwowo krążył w kółko. Cała sytuacja przerastała go, nie wykazywał się zbyt wielką cierpliwością. Musisz uważać, by nie zrobił nic głupiego i nie zaprzepaścił Twoich szans na pokemona.

Nie chcialam by sytuacja sie powtorzyla tak wiec cofnelam Arcanina do balla i dalej próbowałam przekonać do siebie pokemona. Zeskanowałam go przy okazji Dexem i probowalam go namowic
Snivy nic ci nie zrobie. CHce nawiązac tylko nowe znajomosci. nie mowilam tez za glosno by go nie sploszyc i dalej kusilam go karma raz po raz wyciagana z torby.

7.Twój PokeDex natychmiast dostarczył Ci potrzebnych informacji o pokemonie:

Snivy
Płeć: Samiec
Level.: 12.00
Ataki: Jak na level
Charakter: Bardzo nieśmiały pokemon. Nie jest on jednak tchórzliwy, wręcz przeciwnie, chętnie podejmuje wyzwania... jeśli ma obok siebie pomocną dłoń.

Pokemon spoglądał na Ciebie bardzo nieśmiało spod liścia za którym się ukrył, był cały czas niepewny...

Oj Snivy no chodz maly. Nic ci nie zrobie. Nawet Arcanina schowalam. usmiechnelam sie do niego wyciagajac reke z karma na otwartej dloni. Info z dexu nie zabardzo mnie zadowolily ale lepszy rydz niz nic.

8. Snivy za pomocą vine whipa zabrała karme i najpierw ją powąchała, po czym zaczęła powolutku jeść. W sumie ostrożności nigdy za wiele, a nóż gdyby chciał ktoś ją otruć? Każdemu chyba, życie miłe nieprawda?

Prawda prawda. Podniosłąm się z ziewmi i zostawilam mu troche karmy i wstałam spacerujac dalej. Jednak spytalam wpierw SNiviego czy widzial gdzie czy moze wie gdzie sa jakies in nyeSNivy.

9. Snivy zabrał cała karmę i tyle go było widać. Widocznie był głodny, albo cuś. No więc polazłaś dalej, a tam nic szczególnego. Wiatr wieje, grzyby rosną, drwale ciupią drzewo, życie innymi słowy, każdy coś robi tylko jakaś szurnięta dziewczyna łazi po lesie bez celu

Z celem celem spokojnie. Łaże i łaże, ąz wpadlam na pomysl by wypuscic Arcanina. NIech się nauczy łazić na duuuzych łapach. Gdy wyraża zgode siadam na niego i jaaade

10. Wypuściłaś swego pokemona i próbujesz wleźć na prawie dwumetrowe bydle. Zeszło ci na tym gdzieś z pół godziny, nim jako tako udało ci się wleźć na Arcanina po licznych upadkach. A gdy to się udało śmiało mogłaś powiedzieć, że siedzisz na Arcaninie... tyłem

Numeruj posty;)

Przezucilam przez niego noge by obrocic sie o 1850stopni i usiasc przodem i tak sobie wedrowalam z nim na jego grzbiecie (to ma sens?). MIalam nadzieje, że z tej wysokosci szybciej cos zobacze. ROzgladalam sie uwaznie i pokazalam mu by poszedl w krzaki i nie wedrowal glowna sciezka.

11. Obróciłaś się troszkę ponad pięć razy wokół własnej osi, aby wyrobić te 1850 stopni i niewiele to zmieniło. Siedziałaś jedynie troszkę bardziej zwrócona ku przodowi. Arcanine popatatajał dalej wesoło podskakując... No cóż jechanie tyłem nie jest zbyt bezpieczne, bo jak nagle będziesz na wysokości jakiejś grubej gałęzi? Poków jak nie było tak nie ma.