Las - Laureline

Sprobowalam soe obroci tym razem o 180 stopni bo prowadzacy safari jest jaks chory i nie rozumie, ze zdazaja sie pomylki...
Arcanin spokojnie bo jak przywale w cos glowa to nie zwuazysz kiedy mnie zdmuchnie. warknelam nie zadowolona. Owszem mogl patatajac ale jak siedze normalnie. WIdac ktos tu lubi uprzykzac zycie innym.

12. No ba Jakoś muszę nabić te dwie linijki postu w safari Pomyłki powiadasz? Tjaaa jasne, tłumacz się tłumacz, bo winny zawsze się tłumaczy ;d Usadowiłaś się dobrze i popatatajaliście dalej. A wokół cisza i spokój.

Jesteś starszy ale nie znaczy że masz pyskowac:D! Jeden cię nie zbawai bo ja marcowa miałam być:3!! Czas wstać di sql:(( Patatajam i się rozgladam.

1. Miała być, a coś poszło nie tak i wyszło jak wyszło, a to, że jesteś dziewczyną też nic nie znaczy, może to też jakaś wpadka:D No cóż ja się cieszę, że drugi dzień kiedy większość idzie do szkoły (lepiej napisać pełny wyraz, zawsze to więcej miejsca zajmuje ) ja sobie siedzę wygodnie przed kompem. Idziesz i idziesz, aż w pewnym momencie coś zaczęło chrobotać.

Sam jestes wpadka -.-". Warknelam w myslach do prawadzacego wiedzac ze przeczyta to. Zaczyna mnie irytowaac no ale coz. wedrowalam dalej gdy mnie jakies szmeranie zainteresowalo. Powiedzialam Arcaninowi by stanal, zeskoczylam z niego elegancko bez zadnej wpadki i nasluchiwalam skad ten dzwiek.

2. Zawsze można było wybrać innego prowadzącego, który niczego by nie gwarantował, a nie marudzić teraz Dotarłaś do miejsca skąd dobiegał głos. Coś obgryzało korę drzewa, ale już tam nie obyło owego stworzenia. Natomiast jakieś jakieś 30 metrów w prawo dało się dosłyszeć szelest krzaków.

Postanowilam isc za tym szelestem .Jest szansa ze w koncu cos zlapie po tak dlugim okresienie szwedania sie po okolicy. Ide i ide rozgladajac sie. Arcanina schowlalam do balla.

1. Idziesz dalej po lesie w kierunku skąd dobiegał hałas. Gdy dotarłaś na miejsce nie zobaczyłaś nic poza niewielką dziurą, w którą mogłyby się zmieścić tylko niewielkie stworzonka maksymalnie na pół metra wysokości. Na razie cisza i spokój. Wiatr wieje, ptaki śpiewają, życie w lesie toczy się dalej.

Z tego co pamietalam to pokemmon ktorego chcialam zlapac ma 0.6m a nie pol metra ale zawsze warto sprawdzic. Postawilam miske z karma przed wejsciem do norki i czekalam cierpliwie.

2. Postawiłaś miskę i czekasz. Mija godzina i nic, druga i dalej nic. Mijały kolejne, a nic nie zwiastowało by coś z dziury miało wyleźć. Gdy już zabierałaś się do dalszej drogi coś zaczęło tam się skrobać, a po chwili z dziury wyskoczyła [img[http://serebii.net/xy/pokemon/495.png[/img]. Gdy zobaczyła cię natychmiast skoczyła na drzewo.

Ucieszylam sie widzac ze to Snivy pomimo tego ze link zostal zle wklejony bo powinno byc [ img ] [/ img] a nie [ img[ [/ img] xd. Gdy pokemon byl na drzewie postanowilam zeskanowac go Dexem i zostawilam miske dalej przy norce i sama oddalilam sie o pare krokow. Jakos przetslam wierzyc ze cokolwiek zlapie.

Płeć: Samica
Charakter: Jest bardzo dumna. Nie lubi, gdy dotykają ją obcy ludzie, mimo to lubi być w centrum uwagi. Bardzo dba o swój wygląd, przez co niezbyt chętnie bierze udział w walkach, gdyż uważa, że to zaburza jej urodę. Ma wszystkich w nosie, ważne by sama czuła się dobrze.
Lvl: 16 lvl
Ataki: Jak na lvl + Solarbeam
Ability: Overgrov

Snivy przyglądała się uważnie temu co robisz, mając cię cały czas na oku.

Masz tu zarcie a ja sobie ide. I tak cie nie zlapie. wysypuje zarcie z miski i chowam miske do torby. Nie ma co sie ludzic, pokemon fajny, ataki fajne, blisko do ewolucji. Jednak wzruszam ramionami i siadam zrezygonowana pod drzewem oparta o nie plecami.

1. Po wysypaniu jedzenia udałaś się pod drzewo i klapłaś pod nim. Snivy natomiast powoli zbliżyła się do jedzenia i powoli, kęs za kęsem zaczęła wcinać. Gdy skończyła podniosła z ziemi liść i wytarła nim sobie usta, po czym wyrzuciła. Następnie sama siała sobie pod drzewem i tak sobie siedzicie.

Spojrzalam kątem oka na pokemona.
Dobrze wychowana samiczka. skwitowalam jej zachowanie. Niczym dama. Już wiedzialam że się z tym storkiem mogę nie dogadać. Usiadlam tak by lepiej widzieć Snivy i obserwowalam.

1. No i.. siedziałyście tak sobie. Snivy szczerzyła się w Twoją stronę, jednakże była błoga cisza. Siedziałyście i gapiłyście się na Siebie. Po chwili Snivy zmieniła wyraz twarzy i najwyraźniej zaczęło to ją denerwować. Wstała, tupnęła nóżką odwracając się o 180 stopni i poszła przed Siebie. Coś mi się zdaje, że więcej się nie zobaczycie.

Wzruszylam ramionami. I tak za duzy pozytek z niego by nie byl .Ruszylam przed siebie jzu lekko zdenerwowana bo ile mozna krzatac sie po tym lesie. Chociaz pale kalorie co mi sie przyda. Spojrzalam na Arcanina i wsiadlam mu na grzbiet. Oj nie tak to kalorii nie spale ale zawsze lepiej jak pokemon chodzi niz czlowiek. I tak pewnie na tym zadupi nie wiedza co to czlowiek...

2. No to okej.. Wraz z stwierdzeniem iż popaliłaś trochę kalorii wsiadłaś na swojego pokemona. Ten nie był zbytnio zadowolony, iż musiał Cie dodatkowo wieźć, zapewne też był zmęczony. Po chwili wjechaliście do miejsca, w którym jeszcze was nie było - a to dziwne. Po dłuższej chwili, gdzies w dali zauważyłaś spore drzewo, które obrośnięte było czymś jaskrawym.

Dobra Grow juz schodze. wymarudzilam i zeszlam z nieg Przydaloby sie w koncu dac ci jakies imie anie ... wymruczalam pod nosem i podeszlam do tego drzewa. O dziwo tu jeszcze mnie nie bylo az dziwne -.-. ROzgladala sie jednoczesnie za jakimis pokemonami. NIe wierze ze na tym pustkowi zdala od cywilizacji nic nie ma.

Arcanine chyba?
_____

3. Pokemon z ulgą czekał aż zejdziesz, po czym przytaknął Ci ochoczo. Imie to nie zły pomysł. Po chwili drogi doszliście do drzewa, wiadomo trafiliście bowiem po pierwsze droga była prosta, po drugie mocno świeciło. To was jednak nie zainteresowało, zaś zaczęłas się rozglądać za pokemonami. Gdzieś w krzakach zauważyłaś Ledybę, Deerlinga oraz parę Cherubi, które zerkały na wielkie drzewo z.. oddaniem i podziwem? Tak można to tak nazwać.

Ta. Juz rozumiesz czemu chce dac imie skoro mowie Grow na Arcanina? xd
_________
Podeszlam do drzewa patrzac uwaznie na pokemny. Czyzby jakies swiete drzewo? Wzruszylam ramionami i zaczelam krazyc po polanie. Jednak rozmyslalam nad imieniem dla pokemona. W pewnym momencie stanmelam i spojrzalam na twoarzysza:
Co powiesz na... Ignis? spojrzalam na pokemona uwznie starajac sie wyczytac jego reakcje. Wiem, że babsko brzmi no ale nic innego mi do glowy nie przychodzi. zaczelam sie tlumaczyc.

4. Zostawiłaś więc pokemony i drzewo szukając czegoś innego na polanie - powiedzmy, wszystko to wielki las, więc jakiejkolwiek polany trudno tu znaleźć, bowiem wszystko otoczone jest drzewami i krzaczorami. Pokemon potwierdzająco i ochoczo ryknął, to raczej znaczyło, że imie mu się spodobało. Więc po wybraniu imienia dalej zaczeliście szukać. Tym razem nic nie ma przed wami... niezwykłego jak tamte drzewo, wszędzie krzaki, raz ciemniejsze raz jaśniejsze, nawet zdarzyły sie takowe z owocami. Nie mniej jednak pokemony albo są mocno ukryte, albo w tym miejscu ich nie ma.

Zeskanowalam te krzaki by dowiedziec sie jakie jagody na nich sa. Zadowolona ze i Arcaninowi sie imie podoba zatklalam uszy smiejac sie. Oj ryk to on ma potężny. Szukalam tuych pokemonow. To jakas zmowa czy jak?

5. ...Zeskanowałaś krzaki... Dużo Ci to nie powiedziało, bowiem dex nie mial w sobie informacji. Były to zwykłe malinki, o żadnych efektach po konsumpcji. Zatkałaś uszy śmiejąc się, a w tej chwili Arcanine zaczął się z Ciebie mocno chichotać tak, że aż położył się na ziemi. No cóż. Zaczerwieniona zaczęłaś obracać się w okół własnej osi szukając pokemonów, których w tym miejscu.. nie ma.

Dobra Ignis juz spokoj. smialam sie starajac jednak juz zapanowac nad soba. Wzielam garsc malin i dalam towarzyszowi i sam troche zjadlam. W koncu mozna zglodniec po tak dlugim czasie prawda? Zrezygnowana widzac, że tu nic nie znajde ruszylam dalej. Dziwne, że ten las sie nie kończy.