Las - Laureline

Postanowilam ze zjem jakas kanapke jesli takowe byly oraz ze sie napije jakiegos soku. Napoje gazowane odpadaly.... Gdy dostapam to co chcialam szturchnelam chlopaka palcem.

6.
-chłopak jakby nie zwrócił na ciebie uwagi i w najlepsze spał, wziełaś sie za jedzenie co spowodowało że chłopak lekko sie wybudził patrząc na ciebie-Cześć, kim jesteś?- Wymamrotał zdając sie być głodny.

Jestem trenerka pokemon. Zreszta tak jak ty. odparlam na jego pytanie zajadajac sie. Popijalam sobie sokiem gdy juz sie najadlam spytalam Co robisz w tych okolicach?

7.
Zdaje sie że jestenm na safari a aktualnie śpię...-Odparł chłopak patrząc sie na kanapkę głodnym wzrokiem.

Jesli chcesz to trzymaj ta kanapke. odparlam wypijajac do konca sok. Widzac ze sie z nim nie bardzo dogadam zaczelam sie zbierac do wyjscia.

8.
Nie chce kanapki, nie potrzebna mi jałmużna.... chłopak odparł oburzony.
Gdzie idziesz? Spytał się z ciekawością ...

To nie patrz tesnkie na moje jedzenie. wzruszylam ramionami i spakowalam kanapke w serwetke na pozniej. A chodze bez celu i szukam pokemonow. wzruszylam ramionami i zaczelam zbierac sie do wyjscia.

To nie patrz tesnkie na moje jedzenie. wzruszylam ramionami i spakowalam kanapke w serwetke na pozniej. A chodze bez celu i szukam pokemonow. wzruszylam ramionami i zaczelam zbierac sie do wyjscia.
______
jesli Miro chcesz kase za prowadzenie safari to numeruj posty bo za kazdy post jeste 10$. Zas naliczanie kasy bez numeeracji jest zakazany.

9
Ehh, to moze razem poszukamy?~chlopak zerwal sie i zaoferowal pomoc~Milej bedzie~podlecial do drzwi i je przed toba otworzyl. ~Tak w ogule to nazywm sie Stasiek~podal ci reke i wciagnal swoje poki do balli.

___
nie chce mi sie liczyc tej kasy, bede sa walki i gymy se liczyl jedynie xD

Nagle taki chetny? spojrzalam bez wyrazu na twarzy na niego. Jesli chcesz to chodz ale jesli bedziesz chalasowal to powiem ci "zegnaj". Milo mi ja jestem Lau. spojrzalam na jego pokemony patrzac co ma.

Moglby mi ktos odpowiedziec:)?

Napisałaś że odchodzisz więc nikt się tym nie zajmował. Poszukaj sobie nowego prowadzącego.

1. Chłopak uśmiechnął się szeroko niczym dziecko które właśnie dostało prezent na gwiazdkę.
-Jasne jasne, będę grzeczny!
Zdążyliście się oddalić od baru ledwie troszkę, a tuz przed wami przebiegło stadko Deerlingów strzygąc ciekawie uszami.

Usmiechnelam sie na widok pokemonow niczym male dziecko. Zeskanowalam te najblizej przypatrujac sie im uwaznie. Podziwialam je za gracje. Przestal mi juz przeszladzac chlopak obok.

2. Stadko chwilę również wam się przyglądało, a potem zaczęło popiskiwać i pomknęło między drzewa lekko i cicho niczym duchy. Chłopak przyglądał im się z uwagą.
-Myślałem zawsze że one są płochliwe! Dziwne że podeszły tak blisko baru.

Szkoda ze nie zdazylam im skanow zrobic. mruknlam smutno po czym spojrzalam srogo na chlopaka Jak widac jest tu malo osob tak glosno ske zachowujacych jak ty. po czym nie czekajac na chlopaka ruszylam w slad za stworzeniami dumnie podnoszac glowe do gory.

3. Tamten uniósł zaskoczony brwi.
-Ja? Głośny? Szkoda że nie widziałaś tych co się tu pałętają! Dopiero niedawno z baru wyszło jakiś 2 kiboli co mnie prawie pobili!
Chłopak wzdrygnął się. Idąc za jelonkami musieliście wejść w krzaki, konwencjonalnej ścieżki tu nie było...

Naprawde musisz tak drzec jalope? Jak widac zaslugujesz wiec im sie nie dziwie. wzruszylam ramionami. Nadety glupek i tyle. Rozchylajac krzaki wchodze miedzy nie. Ledwo przechodze puszczam je majac nadzieje ze chlopak nimi dostaniem

4. -Rany, niemiła jesteś, wiesz?-Burknął.
Twój plan z gałęzią podziałał idealnie-chlasnęła go w gębę z miłym plaśnięciem, a na twarzy została czerwona pręga. Stasiek chwilę jeszcze miał błędny wzrok.
-Soooo?

Gdy uslyszalam chlast obejrzalam sie z udawana troska na twarzy. Podchodze do niego i sie pytam z ironia w glosie czy mu w czyms pomoc i zaczelam go przepraszac. Widac zabawy z dziecinstwa przydaja sie w starszym zyciu. W srodku nie moglam powstrzymac smiechu.

5. Chłopak chyba nie był za bystry, bo ironii nie zauważył.
-W porządku... chyba.
Wasze hałasy przyciągnęły jedną z sarenek ze stada przed wami. Teraz Deerling z przekrzywioną głową wpatrywał się w waszą dwójkę.

Patrze z nieszczera troska na ustach a w oczach mam blysk. paaaatrz krew ci leci pokazuje na jego pod usta. Nastepnke gdy jest zajety skanuje stworka i wyciagam na reke troche poke karmy.

6. Chłopak tym razem się nie dał, Deerling również przyciągnął jego uwagę.
-O! Jelonek się pokazał!
Stworzonko wbrew twoim przeczuciom nie uciekło, zastrzygło tylko uszami i  patrzyło na karmę na twojej dłoni.
-Deer?

Zamknij pape bonten kij co cie strzelil w twarz wloze ci go w odbyt. sycze do niego przez zacisniete zeby. Widac bylo ze nie zartuje. Wyciagam reke z loke karma i powoli malymi kroczkami podchodze do niego. Srodkowym palcem drugiej reki pokazuje chlopakowi by stal tam gdzie jest.

7. Staśkowi mina zrzedła i w końcu się zamknął. Chyba naprawdę się przestraszył! Ty tymczasem powoli zbliżałaś się do Deerlinga... w końcu maluch też zrobił kroczek i byliście już blisko siebie. Zielony stworek obwąchał najpierw twoją dłoń, a potem chapnął trochę karmy.

Chyba ten kij zaczne ze soba nosic. Pomyslalam. Wodzac chec Deerlinga wyciagnelam powoli druga reke i staralam sie poglaskac go po lepku.