Scyther Cutter - Gra TheNeyar

- Spokojnie Tediursa, nie bój się, pójdę się spytać Mightyeny, ty możesz na chwilę tu zostać. Ja pójdę na rozmowę z byłym "pupilkiem" tego czegoś z literą R. Muszę się dowiedzieć jak najwięcej!.
Idę w stronę, w którą poszedł Mightyena ze stadem.

Poochyena ruszyła wraz z tobą, patrząc uważnie na Teddiursę
- Uważaj na nią - szepnęła, gdy byliście już daleko - Lubi okradać ludzi i pokemony. Pewnie zmyśliła tę bajkę, jakoby była porzucona przez trenera, czy może tym razem to my go zjedliśmy? A może porwał ją ptak i rzucił tu, a teraz szuka swego trenera? - zapytała, kpiąc sobie z niedźwiadka.

- Zostaw ją w spokoju, jeszce nic ci nie zrobiła a ty osądzasz ją. Mówie ci, daj spokój, znajdźmy tego Mightyenę,
Zobaczymy czy coś nię od niego dowię, może to też być... aaa nieważne.

- Osądzam, nie osądzam, już niejednego pokemona tak ograbiła. Przestała to robić w lesie, gdy próbowała zwinąć pokeball Mighthyeny. Mocno ją poturbowali wtedy - rzuciła Poochyenna mrużąc oczy. Trop był świeży, a wy wciąż szliście. Może to był zły pomysł? A może nie. Kto wie?
Po paru minutach zauważyłem Mighthyenę, jedzącego coś, co wyglądało jak jagoda. Reszta sfory rozbiegła się i nikogo nie było widać.

- Hej, mam do ciebie parę pytań Mightyena, nie mam czasu na twoje wściekanie się, więc powiedz mi prosto z mostu. Co możesz wiedzieć o tych ludziach z czerwoną literą R. Potrzebuje jak najwięcej informacji, do tego by ocalić sama od tych typów.
Mam nadzieje, że nie będzie chciał walczyć...

Mighty zawarczał groźnie
- To wstrętne szumowiny i potwory, które łapią pokemony tylko po to, by je powoli katować! Jeżeli chcesz, pomogę ci się ich pozbyć. Wiem, gdzie mają kryjówkę. Ale jesteś trochę za słaby, nie uważasz? - zapytał z kpiną w głosie. Potem jednak spoważniał
- Mogę cię wiele nauczyć, jeśli zostaniesz tu jeden dzień. Oczywiście jeśli chcesz - rzucił

- Mogę Ci obiecać, że obaj działamy w jednym celu - odparł Mighthyena, uśmiechając się przerażająco.
- Więc. Ludzie tam mają raczej pokemony typu normalnego lub, tak jak ja mrocznego. Czasami są wyjątki typu trującego. Zajmijmy się najpierw tymi normalnymi. Nauczę cię tera ataku o nazwie Brick Break. To atak walczący. Twoje ostrze jest bardzo przy tym pomocne, bo musisz uderzyć jak karateka. Spróbuj na tym pniaku - rzucił, wskazując łbem na jakiś pień. Były na nim ślady pazurów i kłów, widać służył już długo jako "worek treningowy"

- Jak uważasz...
Jeżeli to ma mnie nauczyć tego ciosu Brick Break, to mam nadzieję, że będzie użyteczny, okej przykładam się do ciosu. Hmm... moje ostrze może być przy tym pomocne. Do tego uderzyć jak karateka, dobra... Biorę rozpęd i przykładam się do ciosu na pniaka.

Gdy odsunąłeś ostrze od pnia zauważyłeś, że pękł prawie do ziemi. Mighthyena uśmiechnął się
- Bardzo dobrze. Jeszcze raz. Teraz skoncentruj w tym całą swą siłę i nienawiść do tych z R - rzucił

- Nienawiść? To chyba ty masz problemy emocjonalne, ale już nie komentuję.
Skoncentrować siłę... Teraz przyłożyć się do uderzenia... Biore rozpęd i skaczę w stonę pnia by go rozwalić na dobre swoimi ostrzami.

I oto pniak poszedł w drzazgi. Mighthyena roześmiał się
- Brawo! Oczywiście zanim zostaniesz mistrzem będziesz musiał wiele trenować, ale teraz nie ma czasu. Musisz nauczyć się bronić. Poochy! - zawarczał, a przed tobą stanęła największa Poochyena, którą widziałeś.

Czy mam dodać Brick Break do listy ataków?
~
- Bronić? Czekaj, co ty teraz chesz zrobić. Chesz, aby ta Poochyeana mnie zaatakowała, a ja bym musiał się obronić? Czekaj, czekaj...
Nie wiem, czy teraz nie jestem zbyt pewny siebie, ale mam nadzieję, że sprostam wszytkiemu temu, co ten Mightyena mi zada.

Ja, powinieneś nawet
----
Poochyena parsknął i warknął
- Dokładnie - rzycił Mighthyena - Tylko postaraj się unikać jego ataków, ok? - dodał po chwili rozbawiony. Poochy stał, pozwalając ci wykonać pierwszy ruch.

No dobrze, najpierw postaram się go zdezorientować swoimi szybkimi ruchami i użyć na nim Night Slasha, a następnie wykonałbym nowopoznany atak Brick Break. Jeżeli Poochy chciałby mnie zaatakować to odpowiem Tailwindem by uniknąć go i zaatakować, do tego będąc szybki zaatakowałbym Aerial Acem.

Gdy próbowałeś użyć Night Slasha Poochy błyskawicznie odskoczył. Był szybki, bardzo szybki. Poczułeś palący żar na łydce - to on zaatakował cię Fire Fangiem. Szybko to wykorzystałeś używając Brick Break, który trafił w kark pokemona, robiąc na nim głęboką, krwawą pręgę. Poochyena wkurzył się nie na żarty i użył Agility w tym samym momencie, w którym ty użyłeś Tailwinda. Byliście teraz tak samo szybcy. Poochy użył Howl, a ty Aerial Ace, wyrównując siły

Ty: 78%
Poochy: 77%

Postaram się użyć jeszcze raz Tailwinda by być jeszcze szybszy i zaskoczyć Poochyenę. Potem użyję Brick Break. To go powinno moćno zaboleć, on dalej jest jeszcze typu normalnego więc mam szansę dać radę. Gdyby on chciał mnie skontrować wyskoczyłbym w powietrze i na siego skoczył atakiem Bug Buzz.

Niestety gdy ty próbujesz użyć Tailwinda Poochyena uskoczył i złapał cię kłami za nogę. Następnie grzmotnął tobą o pień w miejscu, gdzie właśnie się rozchodził. Bolało. Następnie znów dostałeś z Fire Fanga, ale Brick Break doskonale spełnił swoje zadanie. Z Bug Buzzem nic nie wyszło, niestety, bo dostałeś z Ice Fanga i trochę cię przymroziło.

Ty: 65%
On: 66%

Już rozumiem, mam nauczyć się blokować, więc poczekam na jego ruch. Kiedy będzie mnie chciał zaatakować ucieknę mu Tailwindem i zaatakuję. Aby dostał mocniej użyję Brick Breaka. Zobaczymy na ile mnie jeszcze stać.

No, brawo! Załapałeś wreszcie o co chodzi! Blok Tailwindem i atak ostrzami to świetny pomysł. Wściekły Poochy warknął i użył Crunch. To również mu nie wyszło, a został poważnie poturbowany. Mighthyena patrzył zadowolony
- Robisz postępy - rzucił cicho.

Ty: 65%
On: 45%

- Dawaj Poochyena, atakuj mnie!
Wow, już jestem bardziej pewny tego, że wygram. Jeżeli będzie mnie chciał zaatakować wyskoczę do góry i z całej siły użyję Brick Break. Zmiażdżę go dostatecznie na tyle, by przegrał.

Gdy Poochy spróbował cię atakować ty spróbowałeś się bronić skacząc w górę. A tu niespodzianka, bo Poochy wyskoczył za tobą, złapał się Fire Fangiem za łapę(stopę?xD) i grzmotnął tobą o ziemię, samemu się wybijając w górę. Zanim zdążyłeś wstać oberwałeś także Ice Fangiem. Brick Break jednak znalazł zastosowanie i w pozycji leżącej, bo zrzuciłeś z siebie psa(hienę?)

Ty: 25%
On:24%

Auu! To boli... No co ty Cutter! Może przestaniesz gadać do siebie i zawalczysz? Dobra, na jego atak odpowiem po prostu Aerial Acem. Zobaczymy, czy utrzymam się do końca, jego atak kontra mój! Jeżeli sytuacja wymknie się z pod kontroli, Brick Break mam nadzieję załatwi bitwę.

I tak oto, po paru minutach zaciekłej walki na ostrza i kły Poochyena uderzony Brick Break'em padł z wycieńczenia. Mighthyena pokiwał łbem
- Brawo, Sctyher. Jesteś całkiem silny jak na swój wiek. Odpocznij dziś. Zasłużyłeś na mój szacunek. Możesz się uważa za członka sfory. Jeśli kiedyś będziesz potrzebował pomocy... wiesz, gdzie nas znaleźc - rzucił i pomógł Poochyenie wstać. Ten spojrzał na ciebie i warknął. Chyba masz nowego wroga!

Czyli mam na listę wpisać wroga chodzi o Poochy, to znaczy do KP Cuttera?
~
- Dzięki za pomoc Mightyena, to chyba raczej ja mam u ciebie dług.
Uśmiechnąłem się do niego i poszłem poszukać Tediursy, z tego wszystkiego prawie o niej zapomniałem, mam nadzieje, że nie będzie na mnie zła za to, że poszłem do nich.