Po wojnie światów nastał budyń, czyli podróż GhostRiderki

Także go delikatnie objęłam. Tak... Jemu na prawdęna mmnie zależy. Już nie mogęmmieć żadnych wątpliwości. Pogłaskałam go po policzku.
- No to dobranoc, kochanie - uśmiechnęłam się.
Po tym spróbowałam zasnąć. Czułam się świetnie, zwłaszcza jak on leżał zaraz obok mnie.

Zasnęłaś błyskawicznie... Miałaś sen w którym widzisz ze ktoś rozrywa go na pół... I rzuca na ciebie - Hahaha I co? gdzie twój wielki ukochany! hahahahah - Nie wiesz kto to ale widziałaś tylko dwie połówki Edwarda... Patrzące na ciebie wzrokiem "jak... Mogłaś mnie zostawić"... Obudziłaś się spocona... Chłopak spał lecz wówczas spojrzał na ciebie - Co... Co sie stało - Odparł nieco nieprzytomny

- Zły sen - odpowiedziałam chłopakowi.
Pocałowałam go w czoło.
- Nie masz się czym martwić, jak chcesz to spij jeszcze - powiedziałam pieszczotliwie.
Ja natomiast jak już nie mogłam więcej zasnąć to zaczęłam robić na laptopie... I wysłałam wiadomość do rodziców "Co tam u was?". Szkoda, że moi poprzedni się mną nie interesują.

On mimo wszystko miał inne plany, objął cie mocniej tak ze wtulałaś sie w niego... Słyszysz jego serce - tak zaśniesz, i nic ci się nie będzie śniło - Odrzekł... Ty posłuchałaś i miał racje... W tulona nie czułaś strachu a sen był normalny... z rana o nim zapomnialaś... Obudziłaś się leżąc tak wtulona w chłopaka że można by was pomylić z jedną osobą

Uśmiechnęłam się. Było mi tak przyjemnie przy nim... Jak się obudziłam rano to spojrzałam na chłopaka i dopóki się nie obudził i mnie tulił to tak leżałam. Jeszcze nigdy nikt mnie chyba tak bardzo nie kochał. Zaczęłam głaskać chłopaka po głowie by mu małą przyjemność w trakcie snu zrobić... Dzisiaj kierunek... Piramidy i ich zwiedzanie. Więc trochę dużo chodzenia... Nie, jednak poczekam aż chłopak wydobrzeje.

Gdy wstał spojrzał na ciebie - Cholera? Jestem w niebie a ty jesteś moim prywatnym aniołem? - odparł uśmiechając się do ciebie. Ty w sumie nie wiedziałaś jak zareagować... - To co dziś robimy mój Aniołku? - Odparł wstając i doczołgając się do łazienki swym chwiejnym krokiem i szykujac sie jakoś - Hm? Zaplanowałaś coś? - Dodał

- Może - powiedziałam uśmiechnięta do niego.
Pomogłam mu dojść do łazienki.
- Ogólnie dzisiaj mam zamiar cie wytulić, zagłaskać itd, a pomecze z łazeniem po piramidach jak wydobrzejesz - powiedziałam żartobliwie.
Po tym usiadłam na łóżku i napisałam do moich rodziców na pokenavie.

- Dam radę.. Zawszę mogę użyć Rhyperior by mnie niósł nie? - odparł zabawnie po czym wyszedł ty w sumie poszłaś po nim i wyszliście z budynku... - Rhyperior! - Odparł wypuszczajac poka a ten wziął go na głowę - Dobra, tak to mogę zwiedzać... To mój osobisty wózek inwalidzki! - Odparł za to pokemon mruknął coś ala - Bo cie kopnę

Zaśmiałam się na ten widok.
- No tylko nie gwarantuję, że tunele będą na tyle duże - roześmiałam się
Niedługo po tym ruszyłam do piramidy, która wydała mi się być tą właściwą.
- Wszystkie podobne zrobili a mówiłam "Wyobraźni trochę bo to nudne jest", ale gdzie tam, musieli po swojemu... - westchnęłam.

- heh powrót - Odparł schodząc na ziemie - Co powiesz na lody? - Po czym złapał cię i pokracznie ciągnąc, ale zaciągnął do lodziarni. Kupił ci jakie chciał i usiedliście w ogrodzie... ten Wypuścił Magmara i Ivisaura by odpoczęły... Oboje lubili taką pogodę... - mam tylko ich i tego kolosa co widziałaś. Kiedyś miałem jeszcze Jednego ale Alpha go zabrał... - Odparł jedząc

- Jakiego? - spytałam się. - I dlaczego ci go zabrał? - kolejne pytanie.
Zaczęłam jeść lody. Mmmmm było pysznie. Rozglądałam się wokoło i sprawdzałam pokenav czy moi rodzice odpisali już czy też może nie.
- Ja będę chciała chyba się wymienić pewnymi moimi stworkami - stwierdziłam.

- Cóż... Był Egzotyczny... Nazywał się Honedge i był... Eee mieczem? - Odparł a ty spojrzałaś na niego... Chyba miał udar skoro takie teksty gadał... Pokemon miecz? hahhaa dobre sobie. Widział że twój wzrok był dość... Cóż, skrajny i powstrzymywany od śmiechu - MOWIE PRAWDĘ! - Dodał i usiadł obrażony z rodzaju "powiedź ze mnie kochasz to bedzie dobrze"

Spojrzałam na niego rozbawiona.
- No dobra kochanie - uśmiechnęłam się. - Wierzę ci - pocałowałam chłopaka w policzek.
Po chwili dokończyłam jeść lody i jak byliśmy gotowi to ruszyłam z chłopakiem do piramid . W międzyczasie opowiadałam mu historie związane z majami.

- Znam... Byłem w specjalnej szkole... Ojciec chciał bym był prezesem jego firmy jak on skończy ale mnie to ni cholerę nie iteresowało... Poza tym i tak mało mi czasu poświęcał wiec zostałem tym kim jestem... Bardziej ciekawi mnie brak ataku Kaiju od paru dni - Dodał po cyzm cię objął, powoli szło mu lepiej chodzenie ale nadal cóż...nie dość szybko

Spojrzałam na chłopaka rozbawiona.
- No tak, to hmmm... - zamyśliłam się. - Co powiesz na historie z innych światów? - spytałam się go, tego ich na pewno nie uczono.
Jak mnie objął to się uśmiechnęłam.
- Kto to Kaiju? - spytałam.

- To co widzisz w wiadomościach... Potwory... Głównie atakują z oceanów... Ich Dom a raczej wyrwa to Rów Mariański... - Odparł idać dalej - Najwięcej zabitych ma Dragonzord... Skurczybyk jest dobry - Odparł po czym doszliscie do czegoś.. Ciekawego tobie coś sie kojarzyło... Metal z których wykonano kraty nie pochodził z wieku budowli... Dodajmy ze widać na nim zniszczenie spowodowane czasem

Spojrzałam na ten metal.
- Hm twój pokemon dałby temu radę? - spytałam się chłopaka.
Westchnęłam i spojrzałam na kraty. Ktoś musiał je tutaj założyć. Chyba przez te pułapki. Bo gdyby coś tam znalazł to by w tv pokazywali latający miecz, chociaż kto wie, czy Exce się nie znudziło i nie poleciał sobie stąd... I tonabdolutnie nie jest polemon.za glupi...

- Hmm to jakiś stop... Magmar Rhiperion! Zajmicie się tym - Odparł a pokemony po 10 minutach udowodniły że brutalną siłą otworzą każdy zamek... Po wejściu w ciebie coś uderzylo... To miejsce... Po czym od razu na ścianach w kanalikach przechodziła seledynowa poświata do przodu... To miejsce jest inne

To mnie bardzo zdziwiło.
- No coraz ciekawiej, chyba zła piramida ale też interesująca... - powiedziałam.
Po chwili wędrowałam dalej z chłopakiem i uważałam, żeby czasem nie wpaść na jakieśppułapki.
- Idź może lepiej po moich śladach - powiedziałam do Edwarda.

- Nie ma ich... Moge sprawdzić cały teren telepatią... - Odparł a tobie zdawało się że te ściany... Kolory... Aktywacja po tym jak weszłaś... to.. - O ja pierdole - odparł i znaleźliście się w wielkiej sali, tam był coś ala układ słoneczy który cały czas się poruszał... Pajęczyny... Etc Ale tez dostrzegliście jakieś symbole na ścianie za urządzeniem

- O nieźle - rozejrzałam się wokoło. - Wygląda na to, że punkt kontroli przenieśli tutaj - mruknęłam.
To już jest absolutnie ciekawe.
- Dobra postaram się odczytać ten tekst - powiedziałam.
Podeszłam tam i zaczęłam się glowic nad symbolami.

Znasz ten język... To twój... Wówczas zbladłaś... nie wiedziałaś co masz począć... Nie sądziłaś tu tego znaleźć... To coś czego nie powinno tu być... Tekst "Straci.. Ale zyska... Znajdzie ale utraci... Jej moc znajdzie innego... Pojemnik to ktoś bliski... By mieć pełnie... Musi sie złączyć..." Nic więcej nie zrozumiałaś... Że to ma zwiazek z wami... Na dole był... Cóż obraz przypominający Edwarda... Oraz ty...

W moim poprzednim życiu tak wyglądałam... Nie zakrywałam obrazka.
- Przeczytać? - spytałam się chłopaka.
Po chwili odczytałam mu cały tekst.
- No to jeszcze ciekawiej, kochanie... - uśmiechnęłam się do chłopaka.

- Cóz... O Kuźwa... Wiem o co biega i kuźwa to ci się ni cholerę nie spodoba - odparł a ciebie zaskoczyła jego wypowiedź... Szbyki był... W sumie nie znałaś nic poza jego imieniem... - Kuźwa nie nie nie nie... Ty mnie zabijesz albo gorzej jak byś miała spełnić to co tu napisali NIE - odparł krzątając się w obie strony... Zżerała cie ciekawosć

Zrobiłam duże oczy.
- Emmm... Co takiego? - spytałam się chłopaka. - Bo ja akurat kiepska jestem w zagadkach - przyznałam mu się i obserwowałam jego zachowanie.
To było dość dziwne... Chociaż tak czytając ostatnią linijkę... Zaczerwienilam się.